Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jest na to jakis lekk

mam tylko porzadek jak przychodzą goscie

Polecane posty

Gość jest na to jakis lekk

no masakra jakas tak tak jestem okropną bałaganiarą światełko w tunelu jest takie -ze mi przeszkadza wiecznie rozgardiasz ,porozrzucane rzeczy tylko jak ktos ma przyjsc to jakos potrafie sie ogarnac i zrobic porzadek obiecuje sobie ze teraz utrzymam porzadek a za pare dni to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ja mam to samo
codzinnie obiecuję sobie, ze dziś juz na pewno posprzatam i ciągle to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samuelitanka
u mnie podobnie...z tym ze ja bym utrzymala porzadek ale moj maz ciagle mi balagani, kladzie rzeczy nie na swoje miejsce, nie moge go wychowac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nawet jak mam porządek
to nie na długo, bo w domu wieczny remont. a wiadomo, remont=bałagan :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamamam
u mnie tez tak jest:) najgorzej jest w kuchni bo prawie caly czas cos gotuje a ze kuchnie mamy mala to wystarczy odrobina brudu i wyglada na syf. koszmar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No to chujowo.
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez tak mam chociaż staram
sie utrzymywać porządek ale oboje z męzem pracujemy i jedynie w weekend jest czas na sprzątanie a nie zawsze nam się chce, wolimy odpocząć. Chociaz mieszkamy z teściową (my mamy osobne mieszkanie na górze a ona na dole) i często odwiedzają ją córeczki, które nieraz bezczelnie wejdą na górę i krzywo patrzą że jest bałagan :o Pranie zazwyczaj wieszam w salonie więc robie pranie w sobote a w niedziele jeszcze wisi na dwóch suszarkach pranie i aż mi głupio jak wejdą. Poza tym patrzą wszędzie, nawet jak w sypialni łóżko rozwalone, pełno butelek po wodzie mineralnej i paczki po chipsach, ciastkach na stoliku :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhdgkjhdgkj
u mnie ze sprzątaniem to masakra, nienawidze sprzątać a jeszcze bardziej nie cierpię bałaganu. Maż bałaganiarz, raz na jakiś czas niby sprzątnie(tzn umyje podłogę), a dzieciaki i tak zaraz nabałaganią. Nawet jak czasem się wezmę i porządnie ogarne to jest chwila bo moja rodzinka znowu nabrudzi, zero motywacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhdgkjhdgkj
chodziło mi o to że u męża sprzątanie polega na umyciu podłogi a nie mycie kibla umywalki, wytarcir kurzy itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chinota
o, to coś o mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez tak mam chociaż staram
No mój też za sprzątanie uważa włożenie garów do zmywarki, odkurzanie, wytarcie kurzu, umycie podłóg... Więc zawsze mu mowie "ja myje kibel, wanne, kabine, umywalke a ty za ten czas okurzasz, układasz pranie...itd"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja raczej zawsze mam porządek, jak mają przyjść goście to dochodzą tylko dodatkowe porządki typu mycie okien pranie dywanów itp. Jak mieszkałam z siostrą to mnie wkurzało jej bałaganiarstwo ją mój podobno pedantyzm. Więc wszystko ma swoje plusy i minusy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mimo, ze mam dwojke malutkich dzieci sprzatam codzienie bo nie lubie miec balaganu. do autorki: a co gdy goscie wpadna niezapowiedziani??? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhdgkjhdgkj
do jagody 369. masz dwójkę małych dzieci ale pracujesz czy jesteś z nimi w domu??? jak ja z moimi dziewczynkami siedziałam w domu tez miałam zawsze wylizane, ale jak poszłam jak poszłam do pracy i bywa że wracam o 19-tej to nie mam siły sprzątac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
[zgłoś do usunięcia] jhdgkjhdgkj chodziło mi o to że u męża sprzątanie polega na umyciu podłogi a nie mycie kibla umywalki, wytarcir kurzy itp moj facet tez tak robi. umyje podloge, wytrze kurze i krzyczy zadowolony- kochanie posprzątałem :P :D sprzątam codziennie. kazdego dnia cos innego. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja narazie jestem z dziecmi w dmu. Ale nawet gdybym pracowala to staralabym sie codziennie zrobic chociaz jedna rzecz zeby potem w sobote nie spedzic przy sprzatniu paru h. Chodzi o organizacje . :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba nie ona pierwsza
Nie mogłabym żyć w bałaganie. Grunt to konsekwencja w działaniu, ja np. nigdy nie zostawiam nic nie na miejscu, tzn. brudne naczynia ZAWSZE lądują w zmywarce, brudne ciuchy - ZAWSZE w worku na brudy, papiery, rachunki i inne takie ZAWSZE w odpowiednim segregatorze lub w śmietniku i tak dalej i tak dalej... Blat w kuchni po każdym gotowaniu umyty, okruchy ze stołu po każdym posiłku sprzątnięte i tak dalej. Czasami już mnie to męczy, bo zamiast się wyluzować np. po kolacji to ja najpierw sprzątnę jedzenie, naczynia, potem z rozpędu posprzątam całą kuchnię i w rezultacie zamiast spędzać romantycznie wolny wieczór z mężem to ja padam na pysk. Ale zanim padnę to sprawdzam czy żadne brudne ciuchy się nie walają tam gdzie nie powinny. Właśnie umyłam sobie podłogi, szmatką na kolanach i wreszcie mam poczucie, że są naprawdę czyste, a nie jak po tych mopach co to niby myją, a tak naprawdę to rozmazują brud.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pani wyzej, ----->
widzisz, niektórzy wolą spędzić miło wieczór z partnerem, odpocząć, obejrzeć film a inni ciągle stoją przy garach i jadą na szmacie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobno pierwsze zony
zajmuja sie duzo sprzataniem,a nie mezem i dlatego sa wymieniane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuleczka :)
mnie natomiast ubawilo mycie dywanow na przybycie gosci :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahaha niezle, tez mnie to
rozbawiło :D Pranie dywanów i mycie okien jak goście przychodzą :D o kurfa :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuleczka :)
no nie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Komfortowa i co z tego
Też staram się sprzątać na bieżąco ale np w łazience to mi trudno utrzymać porządek.. Po tyg czasu łazienka zawsze jest zapuszczona: lusterko zachlapane, kibel straszy i wanna a podłoga jest zadeptana (mam jasne płytki) Dodam że mieszkamy we dwójkę i nie mamy jeszcze dzieci. Co do kuchni to jestem przed remontem i obecnie posiadam jakies stare komunistyczne szafki które są bardzo małe i jest ich mało. Nie mam gdzie trzymać większych zapasów jedzenia np. wody mineralnej, piwa, ciastek czy zapasu makaronu czy oleju.. Wszystko mi się wala po górze i mnie to doprowadza do szału. Porzadek ma tylko w sypialni bo jest prosta i łatwa do sprzatnięcia (jest po remoncie) Jak wpadaja niezapowiedziani goście to mnie to wkur...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja znowu dziś sprzątam! Dzień w dzień to samo i już mi się niedobrze robi od tego! Co posprzątam to znowu bałagan. I nie mówię o sprzątaniu typu codzienne ścieranie kurzu, tylko o bajzlu w mieszkaniu. Każdego dnia zastanawiam się rano w co ręce włożyć... Mam pranie do zrobienia, pranie do poskładania, na podłodze leżą rozwalone przez dziecko czasopisma z porozrywanymi stronami na strzępy i kilka zabawek. Na stole sajgon, bo leży talerz po wczorajszej obiadokolacji męża, miseczka córki, dwa puste opakowania po jogurtach z łyżeczkami w środku, kubek, szklanka, karton z resztką mleka, który mąż nie wstawił wczoraj do lodówki, kawałek niedojedzonego przez córkę jabłka i stos chusteczek nawilżających (bo ciągle coś trzeba wycierać, a to rączki a to buzię itd). W kuchni garnki z wczoraj nie umyte (dobrze że chociaż wstawiłam do lodówki obiad, to będzie na dziś jeszcze). W sypialni też istny meksyk, łóżko nie pościelone, na komodzie stos ubrań upranych i poskładanych czekających na schowanie do szuflad plus drobiazgi porozrzucane przez dziecko. Do tego trzeba podlać roślinki i pousuwać wszystkie zwiędłe listki i łodyżki. Ja wiem że to kwestia organizacji i odkładania wszystkiego na swoje miejsce lub od razu do śmieci, ale po prostu mnie to wkurza że wszystko jest na mojej głowie. Czy ktoś też ma bałagan? Jak u was wygląda mieszkanie/dom w tej chwili? Czy też każdego dnia musicie ogarniać mieszkanie które wygląda jakby tornado przeszło przez nie? Ja zabieram się powoli za sprzątanie, choć wiem że wieczorem będzie to samo a ja będę zbyt zmęczona żeby drugi raz w ciągu dnia to ogarniać i jutro rano będzie dzień świstaka :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamciaaaa
Jejku jak jak bym chciała sobie siedzieć w domku z dzieckiem i mieć czas na sprzątanie (kiedyś tak miałam, i uwielbiałam ten okres).......jak się wróci z pracy to nie zawsze się już chce, mimo, że lubię mieć czysto...a przecież jeszcze obiad na jutro trzeba będzie zrobić... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhguuiiiiiiii
porzadku sie nie robi, porzadek sie utrzymuje i wtedy jest 3/4 roboty mniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matko jaka ze mnie brudaska
mam tak samo... niezapowiedzianym gosciom nie otwieram(ale tacy raz na 3 lata wpadaja). poza tym rodzina...a wiadomo jak to przed rodzina(mama,siostra,bracia...)-nie ma takiego spiecia... mysle tylko o moim 8 letnim synu...czy juzkuma,ze mieszka w balaganie czy jeszcze nie.... pewnie tak... i na dodatek nie pracuje!!!!!!!!!!!! masakra jakas!na dodatek ze mna jest taki problem,ze ogolnie to ja caly czas sprzatam...codziennie:myje gaz,w kazdej szafeczce mam porzadeczek,kible i bidety,umywalki tez czyste.... ale np mam jakis problem zpodlogami:)wiec jest ja jest...zabawki po calym domu.......ciuchy....na sotle w jadalni zawsze gry,szklanki,czipsy,kredki........:( ale co!wszyscy w domu wyznaja zasade ze jak matka nie pracuje to niech robi... i w sumie cos w tym jest....tylko jak to ogarnac???170m kw..... codziennie dzien swistaka...a i tak ciagle brudno:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grred
Ja raczej mam porządek w domu, no może poza niepościelonym łóżkiem w sypialni, ale to kwestia 10 sekund. Ale rzecz w tym, że nie mam dzieci i nie pracuję poza domem, w domu wykonuję co kilka dni tłumaczenia, więc mam czas na sprzątanie. Mąż z robót domowych wynosi tylko śmieci po drodze do pracy, ja robię całą resztę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kichaaa
To Witajcie w klubie wiecznych brudasow!!! Sawa!! u mnie tez mexico city:D na dodatek mam małe malowanie-to wszystko jeszcze gorzej wyglada!! Łóżko mam do tej pory nie zascielone,wkurw na męża;bo dlaczego to ja mam zawsze składać?w dodatku musiałam kawałek dywanu czyścić bo mój zdolny pan postawił szklankę z cola na nim i ja oczywiście nie zauważyłam i wylalam:O;u córki względny porządek(posprzatalam)u synów brud,syf i malaria-choć wczoraj rzekomo sprzataki,aha;posprzatane!!!w kuchni to nawet nie będę pisać co się dzieje,ale tłumaczę sobie ze to przez malowanie.zawsze mam stosy prania do wyprania,powiedzenia,poskladania;gadu do umycua;do odkurzania.w dodatku z reguły nikt mi nie pomaga,albo robią to z łaska:O Dziś już męża zrabalam i się obraził?!?!a kij mu w oko!! A tak ogólnie to nam to gdzieś-mój dom,nikt mi tu nie zagląda.już dawno wyroslam z nerwowego sprzątania i mycia okien,bo...oczywiście,denerwuje mnie ze inni nie dbają o porządek;wtedy byłoby całkiem czysto.ale jak mi już dopieka,to robię bunt i nie sprzątam:Dleze i pachne:Dpomaga!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kichaaa - ja jak dziś zaczęłam sprzątać śmieci z podłogi to nagle patrzę co tak mokro przy kanapie.... a tam kubek stał z herbatą i ktoś (pewnie mąż rano) kopnął go nogą i wszystko się wylało i niefortunnie zalało gazetę co pisałam że córcia porozrzucała no i się ten papier przykleił do klepki podłogowej i musiałam zeskrobywać :D Normalnie cyrk na kółkach mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×