Jak się już dorobię, to będę miał dziewczynę

To prawda. Na razie nie mam perspektyw na dobrze płatną pracę, dopiero za kilka lat. To co zarobię odkładam na mieszkanie, a że mieszkam jeszcze ze starymi to nie muszę płacić czynszu. Gdybym miał dziewczynę to nie odłożyłbym nic, bo wiadomo, że związki to worek bez dna. Jak już się dorobię czegoś to pewnie będę miał ze 35 lat, bo wiadomo jakie są realia w Polsce to wtedy pomyślę o kobiecie. Wtedy będę mógł jej już coś dać, zapewnić jakiś byt czyli mieszkanie itd. Tylko ktoś kiedyś w rozmowie ze mną powiedział, że za parę lat jak już czegoś się dorobię to na kobietę będzie już za późno, bo ciężko będzie mi znaleźć kogoś wolnego w okolicach 35 lat.

Nawet mając 50 lat znajdziesz tylko czy płatna miłość będzie Ci smakowała :O

Jeśli mogę w tym temacie. Strategia kapkę błędna moim zdaniem. Możesz przeoczyć coś bardzo wartościowego "podczas dorabiania się". Te dwie rzeczy się nie wykluczają. Można (trzeba!) starać się mieć coś, ale nie w imię czegoś, tylko dla zasady, dla siebie nie nie za wszelką cenę. Kiedyś "rzeczy" -nazwijmy je ogólnie- nie miały dla mnie najmniejszego znaczenia, ale w miarę dojrzewania dostrzegłem, że są ważne. Nie jest złym to, że chcesz mieć - ważne, żeby oprócz wartości materialnych mieć też te duchowe. Ważna jest też radość z posiadania i dzielenia się. W jeśli chodzi o czas - jeśli będziesz szczęśliwy ze sobą - znajdziesz. Miej otwartą głowę i serce.

znajdziesz jako wartościowy Czlowiek taką wartościową Kobietę , która gdy będziesz miliarderem zrobi z Ciebie milionera