Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość a rzucce tematt

czy jest syt.zwiazana z twoim dzieckim która przyprawiła cie o zatrzymanie serca

Polecane posty

Gość mój natomiast
ma skłonności do zanoszenia się, trudno mu złapac oddech jak się wystraszy czy przewróci, uderzy o coś, umieram ze strachu, pilnuje go żeby się nie przewracał ale on taki ruchliwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kijevna
wyrośnie z tego, a upilnować i tak nie upilnujesz:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zabilabym własne dziecko
syn miał juz 4lata z hakiem i poszłam z nim na zakupy do biedronki- włozyłam go do wozka na zakupy do tego siedziska co sie wkłada dzieci- to była zima - i po zrobieniu zakupów przy wyciaganiu dziecka z wozka utknął but i mały upadł na chodnik przy sklepie - uderzył głową- czapka i kaptur zamortyzowały upadek - ja go tez łapałam w locie ale sama z nim sie przewróciłam - ale serce w gardle i smierc w oczach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieci nie mam - ale moja siostra ma coreczke, jak miala moze ze 3 miesiace,pojechalam ja odwiedzic,siedzialysmy w nocy,ona ja karmila mlekiem z butelki, i mala sie zachlysnela. Nic nie dawalo rady,dziecko juz sinialo. Siostra byla spanikowana, normalnie ja zmrozilo. Ja wzielam mala na kolana glowka do dolu,zaczelam klepac po plecach,i w koncu zlapala oddech. Do rana nie spalysmy, siedzialysmy przy lozeczku i obserwowalysmy mala. Raz jak bylam dzieckiem (moze mialam ze 12 lat), bylam z mlodszym bratem (3 lata) na tarasie. Kopalismy pilke,i w ktoryms momencie brat potknal sie o ta pilke,i upadl twarza na plytki marmurowe. Do dzis jak sobie przypomne ta ilosc krwi,ktora byla wszedzie,to normalnie mdleje. Mama wyskoczyla na taras, brat zalal sie krwia z nosa,i jeszcze z zebow,ktore sie wybily,i jeszcze mu warga pekla. Masakra. Przyklad z mojego dziecinstwa - kiedys wylalam na siebie goraca zupe,do dzis mam poparzenia na bikini...Pamietam histerie mojej mamy,nie chcialabym tego przezyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inja30..
zdarza mi się zapomnieć o czymś...po prostu kompletnie wylatuje mi coś z głowy...no i wyleciał mi syn z głowy po tym jak zostawiłam go samego w wanience w łazience. Ot tak po prostu poszłam myć naczynia....jak się zorientowałam to bałam się zajrzeć do łazienki..myślałam, że umrę...ale młody na szczęście świetnie się bawił... Dodam, że miał wtedy jakieś 18 miesięcy. Po tym byłam u lekarza ale podobno nic mi nie ma. Sytuacje zdarzają mi się od czasu porodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielona rybka
Wystraszyłam się na maksa gdy mój 1,5 roczny synek napił się czystego spirytusu 93% czy jakoś tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem wiele
przypadkowych wypadkow ale zostawic dziecko same w wanience to juz sszczyt glupoty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larysa26
inja30-lecz się bo twoje dziecko kiedyś przez ciebie umrze!!!no jak można zapomieć o dziecku!!i zostawić samo w wannie!!matko jedyna! ja też pewnie idealną matka nie jestem ale przydarzają mi się takie sytuacje,na które niestety nie mam wpływu-czyli najczęściej właśnie te zaksztuszenia:((mała nieraz nawet mlekiem się zachłyśnie. Boję się dawać jej wciaż chrupki czy kawałki owoców by się nie zadławiła-wszystko papki a ma 8,5 m-ca.Nie ma zębów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała stoki
Ja również chciałabym opowiedzieć moją historię i niech to będzie przestroga dla innych to co wtedy przeżyłam do dzisiaj przysparza mi drżenia rąk jak i nóg:( Było to rok temu myłam okna(mieszkamy na 1 pietrze)mąż poszedł z córką do sklepu na zakupy gdy wrócił zawołał mnie do kuchni a ja poszłam i zapomniałam zamknąć okno nie mam pojęcia jak to się stało:(rozmawiałam z nim w kuchni i nagle przypomniało mi się o otwrtym na szerz oknie wyrwałam do pokoju krzycząc" okno otwarte okno"-mąż za mną krzyczymy Martusia gdzie jesteś i nic uwierzcie mi co czułam gdy się wychylałam przez okno:(nie było jej tam!ale ja w to nadal nie mogłam uwierzyć ...mała była w 2 pokoju schowana pod dmuchanym basenem który leżał nadmuchany na dywanie. Masakra!Musiałam usiąść odczekać bo nie miałam sił na nic nawet nerwosol nie pomógł-do dzisiaj pamiętam o oknie nigdy nie otwieram tylko uchylam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a rzucce tematt
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faktycznie zmanipulowalas tak
podnosze, bo ciekawy temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jtujtyjtu
Inja, nie wiem czy czytałaś co pisałam wyżej ale mam coś podobnego jak ty. Wystarczyło raz że puściłam córkę leżącą na pralce żeby o niej zapomnieć i spokojnie wynieść coś z łazienki. Mogło to się skończyć tragicznie. Od tej pory pilnuję żeby nie robić zbyt wiele na siłę, gdy już jestem bardzo zmęczona. Może i ty zmuszasz się niepotzebnie do kolejnych działań zamiast dokończyć jedno. Co do kąpieli. Moja córa mając półtora roku była przeze mnie już od dawna zostawiana w wannie. Ja tylko zaglądałam co chwilę do łazienki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bylo kilka sytuacji ze porzasdnie mnie wystraszyl, serce na moment stanelo itd. ale byla tez jedna taka ze dziwie sie ze nie zeszlam na zawal. maly mial 8-9 mies. pierwsze mrozy. bylismy u mojej tesciowej, troche sie zasiedzielismy. poznym wieczorem ubralam malego w spodnie od kombinezonu (po raz pierwszy tamtej zimy), kurtke, czpake szalik itd. wyszlismy.doszlismy do samochodu (stal pod domem) i przy wkladaniu fotelika do samochodu meza zainteresowalo ze maly sie w ogole nie "odzywa" a zawsze marudzil. zaczal do niego mowic, potrzasac jego ramieniem a on nic, oczy zamkniete i zero reakcji. wyciagnal fotelik z samochodu i zaczal wyciagac syna z fotelika. ja sie darlam "o moj Boze, o moj Boze" i cos tam jeszce ale nie pamietam co. maz kazal mi zawolac tesciowa. ja dolecialam do ich drzwi i zaczelam w nie tluc piesciami (zapomnialam ze maja dzwonek). wylecial meza brat (jezdzil kiedys w karetce), wniosl malego do domu i zaczal rozbierac. jak juz mial sprawdzac puls to maly zaczal sie ruszac. po chwili sie ocknal i otworzyl oczy. ja z nerwow jak zobaczylam ze sie usza to zaczelam sie strasznie histerycznie smiac. mial potem mase badan. nic nie wykazaly. lekarze uznali ze stracil przytomnosc z przegrzania. ale te kilka min (nie wiem moze 2-3) wydawaly mi sie najdluzsze w zyciu. panikowalam strasznie, bylam pewna ze umiera. nikomu nie zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolorowooo
ja jakos chyba nie miałam takich traumatycznych przezyć, z dzieckiem jestem niemal zawsze, ale nigdy nie zapomne jak pojechalismy na wies do rodziny, maly bawil sie na podwórku - podworko ogrodzone wiec zostawilam go na chwile weszlam po cos do domu wychodze a jego nie ma, obieglam do okola dom, sprawdzilam w ogrodku nie ma, wpadlam w panike zaczelam wszystkich wolac zeby mi pomogli, co si eokazalo w ogrodzeniu byla dziura i maly przeszedl na podworko sasiada;-( dziewczyny myslalam ze umre ze oszaleje, kilka dni wczesniej doszlo do porwania maluszka na wiosce obook ale to jakies mafine porachunki byly, koszmar!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę, że dużo jest sytuacji z zachłyśnięciem. I mi się to zdarzyło. Mała ledwo co skończyła miesiac. Spała Sobie. A że mijały już trzy godziny to zaczęła się budzić do jedzenia i wtedy Jej się ulało. Noskiem i buźką. Wydzielina była gęsta a mała od razu zaczęła sinieć. Złapałam Ją i wypadłam z pokoju z krzykiem, że mała się dusi. Tak mnie sparaliżowało, że nie wiedziałam co robić. Na szczęście był mój tato, który zdązył opanować sytuację zanim przyjechała karetka. Chyba ze trzy dni gdzie usiadłam tam płakałam. Ciągle miałam tylko jedną myśl w głowie: co by się stało gdyby mnie akurat nie było wtedy w pokoju. Do tej pory jak o tym pomyślę to mam łzy w oczach. Teraz czekam na drugie dziecko i marzę o jednym: mogę nie sypiać, nie jeść itd tylko, żeby nie miało takich problemów z nadmiernym ulewaniem jak Maja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja córeczka ...
Ja wam opowiem moja historie myslałam ze umre pewnego dnia poszłam z córeczka do bankomatu (3lata) wracajac niosłam ja na rekach bo zawsze krzyczy ze ja nogi bola koło ksiegarni poswtawiłam mała i powiedziałam jej ze mam tutaj stac a ja w tym momencie podniose torebke zdazyłam sie tylko schylić patrze mała biegnie na rozpedzonego tira była od krok od smierci wystarczył by tylko jej jeden krok wrzasłam na nia i szarpnełam do siebie nie wyobrażacie sobie co ja wtedy czułam czułam sie gorzej niż bym miała umierac cała sytuacje zobaczyła kobieta z księgarni wyszła zobaczyła ze jestem cała blada i sie trzese przyniosła mi szklanke wody nigdy tego nie zapomne i do dzisiaj mamzal ze podniosłam ta torebke to trwała sekunde.. inie rzycze sobie głupich komentarzy ze niby nie jestem odpowiedzialna matką bardzo kocham swoje dziecko i zawsze pilnuje zeby jej sie nic nie stało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×