Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość krystyna Z gdańska

Przedszkole-chorowanie.

Polecane posty

Gość krystyna Z gdańska

Witam! od września moja córka idzie pierwszy raz do przedszkola. Czy ciągłe chorowanie jest nieuniknione? Jakie macie doświadczenia w tym temacie? czy komuś udało się uniknąć ciągłych infekcji. Wzmacniacie jakoś dzieci na odporność?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lllllllllllkm
tez jestem ciekawa, czy wiecej czasu spedze na chorobowym niz w pracy bo mała bedzie chorowac. gdy by matki nie wpuszczali chorych dzieci do zarazania zdrowych to było by tego mniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie prawda...
ze dziecko zaczyna chorowac jask pojdzie do zlobka czy przedszkola roznie z tym jest to zalezy od odpornosci dziecka. Mnie tez straszyli jak moje dziecko poszlo do zlobka i mialo tylko raz katar i to wszystko. Potem poszlo do przedszkola to wiadomo jak kazde dziecko spoci sie na spacerze przewieje i sie przeziebi ale powaznijeszych chorob typu zapalenie pluc nie mielismy tylko0 katar albo bol gardla i to moze raz w roku. Ale tego nie unikniesz jak nie teraz to zacznie zbierac wszystko jak pojdzie do skzoly cale zycie nie bedzie siedzialo w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na uodpornianie dziecka
to już chyba za późno, bo już prawie wrzesień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość możliwość 12345
Moja córa jak poszła do przedszkola, to choroba goniła chorobę. Głównie dlatego, ze inne matki puszczały swoje dzieci chocby zasmarkane i efekt był natychmiastowy. Przeważnie były to wirusówki, ale sorry, dwa razy w miesiącu to nazbyt często. Do tego zapalenie płuc w czerwcu, na tle wirusowym. Uodparniałam, a jakże. I córke i młodszego syna, bo od niej łapał wszystko. Dużo czasu spędziłam w domu na chorobowym, niestety, cud, że jeszcze pracuję. Potem zalecenie lekarza - rok przerwy w przedszkolu, dziecko musi odpocząć (znaczy się jej organizm) i nabrać prawdziwej odporności, bo po lekach i osłabieniu łatwo łapac następne choroby. Od wrzesnia reaktywacja i zobaczymy, ale nie ukrywam - boję się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak zazwyczzaj jest
moja córka po kilku dniach w przedszkolu zachorowała i dwa tygodnie była w domu, potem przynajmniej raz w miesiącu coś łapała, miała ospę, rotawirusa, zapalenie oskrzeli i zwykle przeziębienia. Trzzeba sie na to przygotować że dziecko może często chorować, ale nie jest tak w każdym przypadku, są dzieci bardziej odporne które nie chorują tak często.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko zże na katar lekarze
opieki nie wypisują, a pracować trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalezy...
od lekarza moj wypisuje na wszystko jak sie go poprosi nie ma problemu. Ostatnio po szczepieniu dziecka wypisal mi na 3 dni opieke bo chccialam zostac w malą w domu bo zawsze po szczepieniu nie za dobrze reaguje nie ma problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sporo jest takich rodziców bez wyobraźni ... Puszczają zasmarkane , kaszlące dzieci , a dzieciak zaraza 10 innych . Potem się chełpią , że ich dziecko nie chorowało i prawie wogóle przedszkola nie opuszczało ... Jasne .. nie chorowało bo było prowadzane chore ! Nie mówie o wodnistym katarze , ale gestym zielonym wiszącym po samą brodę , nie raz widzialam jak przed wejsciem rodzic wyciera tego gila i puszcza jako zdrowe . A pry odbiorze dziecka wciska kit że to katar i kaszel alergiczny ( jasne, zielony katar alergicziczny .. ) - malo tego potrafi przynieść zaświadczenie od znajomego lekarza ! Chore dzieci w przedszkolach i żłobkach to prawdziwa plaga . Wg mnie każde dziecko powinno być badane przynajmniej przez pielęgniarkę i to codziennie , najmniejszy objaw infencji i dziekuję , telefon do rodzica . Wtedy jest jakaś szansa że inne dzieci będą mogły pochodzić dłużej niż 2 tygiodnie w miesiacu . Ja nie moglabym puscic chorego dziecka , po pierwsze ze względu na komplikacje i poglebienie infencji , a po drugie nie jestem chamem , żeby puszczać chodzące źródło zarazenia w postacie mojego dziecka. Teraz zbilża sie okres jesienno zimowy i już mną trzęsie , córka na razie jest zdrowa , ale pewnie od października sie zacznie od nowa ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmm......
mój syn okres niegroźnych infekcji zaliczył jako dwulatek w żłobku (wcześniej nie chorował). Takie tam katarki i kaszelki - lekarka mówiła, że to normalne, kiedy nagle zostanie zamknięty w sali z dwudziestka nosicieli obcych bakterii :) Ale nie puszczałam go do żłoba, bo wiadomo: odporność obniżona i łatwo coś złapać. No i lepiej poobserwować. W pierwszym roku przedszkola było już ok. Żadnych chorób poza ospą - całe przedszkole chorowało :) Niestety, macie rację z nieodpowiedzialnymi rodzicami. Nawet odporne dziecko może w końcu poddać się, skoro jest bombardowane dużą ilością bakterii czy wirusów. Życzę dużo zdrowia w nowym roku (przed)szkolnym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krystyna Z gdańska
Dzięki za odzew. Miejmy nadzieję, że nie będzie tak strasznie i jakoś przetrwamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bulbulka
ja próbuję jakoś wzmacniać odporność, jak się zaczyna takie smarkanie przedszkolne to zawsze do sniadania witamina c, czasem rutinoscrobin.. a w ogole teraz sie zastanawiam czy by nie zaszczepic, kolezanka szczepila w zeszlym roku swoje dzieciaki i nie chorowaly, teraz tez jeszcze sie trzymaja, chociaz wiem ze to dopiero pazdziernik.. w kazdym razie szczepila je jakas nowa szczepionka, czytalam juz o tym, nazywa sie śródskórna, podobno idealna dla dzieciaków bo nie boli tylko wygląda przerażająco ;] widziałam ich stronę, www.wlaczochrone.pl. ktos probowal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko choruje to nie posyłasz go do przedszkola, proste. To, że Ty musisz brać chorobowe nie znaczy, że inni rodzice też muszą. Po to posyła się dziecko do przedszkola, by zapewnić mu bezpieczeństwo. I głupotą jest gadanie, że buduje się odporność dziecka, co ma złapać i tak w końcu złapie, to jest nieuniknione. W przedszkolu mojego dziecka (misiowa chata w Warszawie) nie ma opcji by posłać chore dziecko do placówki, od razu jest one odsyłane do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój syn do momentu pójścia do przedszkola nie chorował prawie wcale. W momencie kiedy poszedł do przedszkola to chorował w zasadzie w ciągu od września aż do kwietnia. Od kwietnia jego odporność jest jakby dużo większa, do teraz chodzi praktycznie bez przerwy. Oczywiście katary się zdażają, ale nie kończą się zapaleniem oskrzeli. Wiem ze większość dzieci z grupy syna też chorowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie z chorobami nie było jakiegoś większego problemu, jednak... moja córka miała wszawicę :/ Okazało się, że jakieś dziecko przyszło z tym pasozytem do przedszkola i pozarażało inne dzieci. Na szczęście my sobie szybko poradziliśmy dzięki płynowi sora z dimetikonem http://wszawica-sora.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×