Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ŁysaKlezmerka

Świadome samotne macierzyństwo - co myślicie?

Polecane posty

Gość ŁysaKlezmerka

Mam 23 lata i jestem samotna. Wiem, że to może nie być stan stały :), ale wydaje mi się, że wiele na to wskazuje. Tylko raz do tej pory byłam w związku, całkiem poważnym, ale w liceum. Potem na pierwszym roku studiów bardzo mocno i nieszczęśliwie się zakochałam. Nie mogłam się odkochać przez 3 lata. Teraz to już we mnie ostygło i o tamtym mężczyźnie już nie marzę, ale nie marzę też o żadnym innym. Przestałam wierzyć, że ktoś może mnie pokochać, ale też sama nie potrafię się zainteresować żadnym facetem. Nie jestem atrakcyjna, nie mam powodzenia i myślę, że aby sobie kogoś znaleźć, musiałabym się sama mocno postarać. A jest mi całkiem dobrze i wygodnie samej - mam przyjaciół, dwa kierunki studiów, pasje i marzenia do spełnienia :). Jednym z nich jest dziecko. Jaka jest moja sytuacja "związkowa" - opisałam wyżej, więc rodziny raczej nie założę. Ale chciałabym i postanowiłam sobie, że w okolicach trzydziestki urodzę dziecko. Myślę, że będę w stanie dobrze i w szczęściu je wychować, dać mu miłość, poświęcić czas i troskę. A sama nie stanę się zdziwaczałą starą panną bez nikogo bliskiego. Będę po prostu panną z dzieckiem :) Myślicie, że to rozsądne i prawdopodobne do zrealizowania czy raczej mi odwala??;>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość policjantt..
wychowanie dziecka z mezczyzna jest jednak latwiejsze mozna sie wtedy dzielic opieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość policjantt..
samej bedzie o wilele trudniej chyba ze masz naprawde duzo kasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ŁysaKlezmerka
Pewnie tak, ale z drugiej strony - trzeba też jemu poświęcać czas :D. A ja mam po prostu naprawdę marne szanse na związek, zwłaszcza szczęśliwy i nie chciałabym się kisić w swojej samotności i desperacko szukać mężczyzny tylko po to, żeby założyć rodzinę i mieć dziecko, które będzie miało oboje rodziców. Wydaje mi się, że w takim przypadku zdrowiej dla nas obojga będzie jeśli będę samotną matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ŁysaKlezmerka
Kasy dużo pewnie nie będę miała, ale tyle, żeby sobie poradzić - tak. No i dom z ogrodem po rodzicach, więc o mieszkanie nie muszę się martwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LittleMe
Jasne, że Ci odwala. Może jutro spotkasz miłość swojego życia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ŁysaKlezmerka
Dlaczego głupie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a skąd weźmiesz dawcę spermy
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ŁysaKlezmerka
A skoro przez całe dorosłe życie (no fakt, że jeszcze tego nie było dużo :)) nie spotkałam faceta, który zaproponowałby mi randkę, to w tę miłość życia nie wierzę :D. I nie mam nawet szczególnego parcia na to. Jasne, że bym chciała, ale realnie oceniam szanse i możliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ŁysaKlezmerka
Skąd wezmę spermę? - z banku :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze nie masz co mysleć
o takim rozwiązaniu,gdybyś miała 10 lat więcej to mogłabym cię zrozumiec w jakiś sposób.Ale taka sytuacja jest dosyć patologiczna;świadomie pozbawiasz dziecko ojca(wiadomo róznie bywa,ale to już jest zaplanowane od początku) do tegodziecko to marionetka i kiedyś pójdzie swoim zyciem i znowu zostanie pustka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze nie masz co mysleć
to nie marionetka miało byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrabina cossel
Ja popieram autorkę, na co dziewczynie facet? Męzczyźni dziś sa bardzo niepewni, raz sa przy kobiecie a raz nie, bo pozna taki inna i sobie odejdzie a dziecko bedzie zasze autorki znam dużo samotnych matek i radzą sobie świetn9ie, maja dobrze wychowane dziecko, czesto pomoc przyjaciół i rodziny, nawet niektóre poukładały sobie życie, poznały nowych partnerów samotne macierzyństwo moze nie jest proste ale panie czesto zdją ten egzamin z zycia na celujacy:) Autorko, popieram

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ŁysaKlezmerka
Za 10 lat to, moim zdaniem, będzie ostatni dzwonek, żeby to dziecko urodzić, a nie zastanawiać się dopiero nad tym. Ja się urodziłam, kiedy moi rodzice mieli po 40 lat i teraz jestem sierotą (wiem, wiem, różnie bywa, ale lepiej minimalizować ryzyko...). I to nie do końca jest tak, że świadomie pozbawiam dziecko ojca. Ja to widzę tak, że są dwa wyjścia: a)będę do końca życia sama i się zmarnuję (to znaczy: możliwości i wysiłek, jakie mogłabym dać dziecku, czas i własne szczęście), b) będę sama, ale z dzieckiem. I owszem, dziecko się usamodzielni, ale zawsze będzie gdzieś obok, będzie miało własną rodzinę itd. Wiem, ze takich rzeczy nie przewidzę, ale mam nadzieję nie być tak złą matką, żeby nie chciało mnie widzieć po wyfrunięciu z gniazda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ŁysaKlezmerka
Hrabino Cosel - dzięki za zrozumienie. Ja też trochę to widzę jako swój, hmmm, obowiązek? Nie wiem, wobec narodu, ludzkości - wszystko to brzmi śmiesznie, ale wiecie, o co chodzi :). Myślę, że mam możliwości, żeby jednemu człowiekowi zapewnić dobre dzieciństwo, ciepły dom i nie chciałabym tego zmarnować. Znam dwie prawie 40-letnie samotne kobiety - wariują i nie wiedzą, co ze sobą zrobić. Nie chciałabym być taka jak one. Znam też dziewczynę (jest moją kuzynką), która wyszła za mąż za, hmm, chyba muszę użyć tego słowa - kolegę, tylko po to, żeby mieć dziecko i jaką taką rodzinę (facet też był zdeterminowany). Tak też nie chcę, choć akurat w tym przypadku im się to sprawdza i są całkiem szczęśliwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość praagmatyczna
Zawsze dobrze jest mieć dobry zapasowy PLAN B, ale taki plan nie jest obowiązujący, i może być zmieniany czy modyfikowany Teraz jestes za młoda, aby montowac sobie w głowie Taki PLAN B Na razie żyj i ciesz się życiem, a jak postarzejesz i życie przeznaczy ci samotność, to wtedy bedziesz rozważać alternatywny PLAN B czyli samotne świadome macierzyństwo, niekoniecznie bycie bezdzietną stara panną jest czymś gorszym, to zależy od charakteru i możliwości Ogólnie...jest za wcześnie na wprowadzanie takich rozwiązań Tworzenie alternatywnej rodziny też jest możliwe, ale warto w tej rodzinie uwzględniać inne osoby które pomogą, choćby rodzice lub babcia, może przyjaciółki....ważne aby nie być samą......opieka nad dzieckiem jest wymagająca i nieraz potrzebna jest pomoc....ale też nawet jak się ma męża to nie znaczy że da się męża przekonać do jakiejkolwiek pomocy przy dziecku,,,bywa że żona cały ciężar musi sama ponosić a mąż z pilotem popija piwo przed telewizorem i nawet dźwigiem go się nie ruszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze nie masz co mysleć
Zrobisz jak będziesz uważała w końcu to na Tobie spocznie ciężar wychowania etc,a innym nic do tego. Jednak piszesz chciałabyś to dziecko mieć za jakiś czas-to bardzo długi okres czasu i wiele się może jeszcze zdarzyć i w Twoim myśleniu i życiu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ŁysaKlezmerka
Cieszę się życiem, ale nie chcę przegapić chwili. i to, co przedstawiłam, to jest plan A. Jeśli ten plan A to standardowe: spotykam miłość mojego życia, rodze mu dzieci i tworzymy do późnej starości szczęśliwą rodzinę, to nie jest to możliwe. Może nie jestem jeszcze staruszką, ale na tyle znam siebie i na tyle skontrolowałam to, jak reagują na mnie mężczyźni, że wiem, że nie ma możliwości, żebym z kimś weszła w związek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ŁysaKlezmerka
Wiem, że wiele czasu przede mną, ale myślę, że jestem na takim etapie życia, że powinnam sobie ustalić cele i ukierunkować działanie. Teraz chcę skończyć studia, znaleźć pracę, rozwijać się, pielęgnować przyjaźnie... A za kilka lat, zanim będę za stara :) - urodzić dziecko i się zająć na poważnie jego wychowaniem. Wydaje mi się, że jak sobie będę czekać i żyć chwilą z luźną myślą w tyle głowy, że oto za chwilę, za moment zza rogu wychynie ten Ktoś, jedyny, to się moge obudzić jako 40-letnia dziwaczka albo nawet nie-dziwaczka, ale kobieta za stara, żeby rodzić dzieci i je samotnie wychowywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erdfgqerfgeqr
spoko, rozumiem cie, tez to planuje, oczywiscie jezeli bede miala warunki do tego- stabilna, dobrze platna praca, oszczednosci i mieszkanie to tez tak zrobie :) a jestem rok starsza od ciebie :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erdfgqerfgeqr
i dodam ze myslalam, ze tylko ja mam takie pomysly :p a tu sie okazuje ze nie jestem jedyna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zimnenoghi
Jak najbardziej. Wcale Ci nie odwala.Dziecko to wspaniały dar i tylko jemu bedziesz mogła poswiecac swój czas i sie spe łniac w roli matki. A tak dojdzie Ci pranie cudzych gaci;-) Zreszta nie wiadomo na jakiego człowieka trafisz. ale z regóły faceci to smieci (sa wyjątki) i mam nadzieje ,ze na takiego trafisz. Ale swiadome samotne maciezynswo jest dobre tylko w tedy kiedy spróbujemy byc z druga osobą,jesli nie wypał -kop w dupsko i zyjesz z dzieckiem sama:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna T.
A ja po części rozumiem autorkę. Ja zaczynam myśleć o adopcji -mam 31 lat, oszczędnosci, mieszkanie, zmianiam prace na taką, która da mi możliwości wiekszego jej wykonywania w domu. Dlaczego? Bo nie będę czekała na tzw. ostatni dzwonek. Swoje lata mam, kocham kogoś z kim nie będę przynajmniej narazie tak jest. Jest świetnym przyjacielem i wiem, że mogę na niego liczyć. Mam rodzinę, przyjaciół i mam znajmą która adoptowała sama. Nie wykuczam że kiedyś los da mi szanse być z nim lub z kimś, ale nie chce by życie przelaciało mi przez palce. Mam za sobą wiele rozmówz różnymi ludźmi, wolontariat w domu dziecka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o mój Boże co za pierrrrdoły
w wieku 23 lat :O czyli wtedy kiedy człowiek powinien dopiero uczyć się, podróżować, rozwijać, szaleć, a nie myśleć że już jest na wszystko za późno i na pewno nigdy nikogo nie znajdzie :O i snuć głupie plany, co zrobi za parę lat :O jeszcze sama z siebie się będziesz śmiała, zobaczysz już pomijając, że robisz dziecku krzywdę, bo pozbawiasz je ojca... owszem, można trafić na chuja i zrobić dziecku krzywdę ojcem debilem, ale można też wybrać dobrego człowieka... a nie tak od razu skazywać dziecko na dorastanie w niepełnej rodzinie :O sama, autorko, przeżywasz że jesteś sierotą, ale chcesz zrobić coś podobnego swojemu dziecku, pozbawić je rodzica!!! masz pojęcie, jak ważny jest ojciec w dorastaniu malucha??? ale, jak wyżej napisałam, pomijając to całe psychologiczne trucie, to nikogo tak nie podziwiam, jak samotne matki! w pewnym momencie wymiękniesz, albo będziesz dzielnie parła do przodu, ale z chujowym samopoczuciem, nie daj Boże depresją... powodzenia podczas zajęć szkoły rodzenia, kiedy mężowie masują żonom z czułością brzuszki, a ty będziesz siedziała jak ostatnia pizda w kącie... miłej samotności w szpitalu, kiedy nikt nie upomni się o twoje prawa, gdyby lekarze źle cię traktowali, powodzenia podczas połogu, kiedy będzie się z ciebie 6 tygodni lała krew ze 3 razy tak obficie jak podczas okresu, możesz omdlewać, być obolała i słaba, a tu dziecko wrzeszczy, domaga się karmienia czy miliona innych rzeczy (płacz dziecka to taki świdrujący hałas, że nie idzie go zlekceważyć, bo ci łeb pęknie) - a ty będziesz sama, nikt nie weźmie malucha żebyś mogła choćby wziąć kąpiel :O nigdzie już nie wyjdziesz, i nie mam na myśli imprez, ale jak pójdziesz choćby po zakupy z takim parotygodniowym, lejącym się przez ręce niemowlakiem? dziewczyno, opanuj się! nie masz rodziców, nie chcesz mieć partnera, zatem i teściów mieć nie będziesz, znikąd pomocy, i powiadam ci, nie masz zielonego pojęcia, na co się porywasz :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrabina cossel
jak dziewczyna bedzie miec pieniadze i dobra sytuacje materialna to cza czas porodu i połogu moze wynajac pomoc domowa czy pomoc do dziecka pozatym w takich sytuacach po porodzie zaraz najczesciej duzo pomagają kobiety z otoczenia bliskiego, przyjaciółka, siostra, ktos bliski bo mezczyzźni na tym i tak sie nie znają a przerażeni sa porodem i małym dzieckiem wiec na nich liczyc nie mozna, pozatym meżczyzni najczesciej wtedy tez pracuja wiele i pomoc z nich żadna tak że ten opis masujacych mężów to juz troche pokolorowana cukerkowa sielanka małzenska, która bardzo żadko sie zdarza i wiekszosc kobiet i tak boryka sie praktycznie sama z macierzyństwem choc niby maja męzów u swego boku taka prawda i niejedna potem płacze bo nie może na meża liczyc przy dziecku, stad tyle tez rozwódów jest a moi sasiedzi kochana to sie rozwiedli przez to ze jak pani była w ciaży to pan sobie romans na pół roku strzelił bo z zoną nie mógł sexu miec, tak wiec widzisz jak to jest z meżczyznami i ich zajebistej pomocy przy dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o mój Boże co za pierrrrdoły
takich debili sobie wybierają na mężów, więc same są sobie winne :O a mój sąsiad to taki i owaki i na tej podstawie sądzę, że wszyscy inni są tacy sami :O no proszę Cię... a położna na czas połogu? pewnie, że można, ale po co? żeby obca baba zajmowała się dzieckiem i to ona widziała np. pierwszy uśmiech? to chyba lepiej już nie mieć tego dziecka wcale :O naprawdę nie rozumiem, po co spieprzać sobie i dziecku życie na własne życzenie :O o.k., małżeństwo się nie uda, kobieta zostaje z dzieckiem i daje sobie radę, cudownie, podziwiam!!! ale autorka chce się w coś takiego wpakować ŚWIADOMIE, nawet nie próbując inaczej :O i błagam, nie róbmy z facetów upośledzonych czy kalek :O co to znaczy, nie znają się? to raczej kobiety odpychają mężów od dziecka, bo "ja to zrobię lepiej, szybciej, zostaw, bo zrobisz krzywdę!"... pokazać raz, dwa, czy trzy co i jak, tylko półgłówek nie załapie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asasasasaka
Jezu, ale piszecie o tym tak, jakby znalezienie partnera (do poważnego związku, dobrego człowieka, chcącego dzieci w dodatku) było najprostszą sprawą na świecie. A autorka napisała, że nie ma na to szans (zdarza się) i że ma do wyboru albo totalną samotność albo dziecko waśnie. Lepiej d;a niej i dziecka, żeby je miała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
zapominasz o tym, że dziecko potrzebuje ojca- po prostu. Tata wiele wnosi do życia malca. Mnie byłoby szkoda gdyby dziecko miało tylko mnie. Poza tym masz 23lata. Z całym szacunkiem ale ja w Twoim wieku to zaczynałam drugie studia, nie myślałam ani o facetach ani tym bardziej o dzieciach! Więc nie wiem po co debatowac o samotnym macierzyństwie w tak młodym wieku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość analizka
Jeśli cię stać, to nie ma sprawy. Ale stać nie tylko na dziecko i siebie, ale też na opiekunkę na cały etat. Albo masz matkę do pomocy do dyspozycji. Pierwsze lata są ciężkie. Samemu praktycznie nie będzie kompletnie czasu dla siebie przez co najmniej kilka lat. We dwójkę po prostu dużo, dużo, dużo łatwiej (o ile partner się udziela przy dzieciach). Choć bywają układy, gdzie kobieta ma i dzieci na głowie, i obsługę męża który przy dzieciach palcem nie tknie (ale to chore układy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×