Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość krowiatura

dzeiciaki hałasujące całymi dniami pod oknem bloku

Polecane posty

Gość gość
A jak ktoś mieszka np. przy *****iwej ulicy? dzień i noc nie ma spokoju, hałas i smród spalin w dodatku, albo przy lotnisku (mieszkałam kiedyś, to jest dopiero hałas, chyba byście poumierały a to nie jest tak, ze raz na dzień sobie samolocik przyleci tylko cały czas są wymiany i halas kilkanaście razy dziennie). Pamiętam jak czasem spałam u koleżanki, domek miała za miastem, istne sielsko, cisza i spokój w dzień tylko swierszcze słychać, inne domy oddalone. za to w nocy zaczyna się jazda bowiem domek był niedaleko lasku. Po zmroku wycie z lasu takie, że czułam się jak w egzorcyzmach, dobrze, że z koleżanką w pokoju spałam to jakoś użyłam, dziękuję, już wolę te hałasy za dnia :D. Polecam zatyczki do uszu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wtedy idą rozmawiać z samochodami i się awanturują z autobusami i tramwajami :D :D swoją drogą nie raz tu jęczałyście jakie to wy dzieci lat 80-tych i 90-tych byłyście super całymi dniami na podwórkach, a teraz dzieci tylko przy kompie i z komórką w łapie hahaha a jak juz jakieś dzieci się bawią to wam ich hałas przeszkadza, bo wy byłyście cicho na podwórku jako dzieci i szeptem się wydzierałyście w zabawie. Jakie wy jesteście popier/dolone!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem w czym tkwi problem. Bedac dzieckiem tez w bloku mieszkalam i tez biegalam po schodach i bawilysmy sie przed blokiem. Przed blokiem byl plac zabaw i zakaz gry w pilke wiec nie gralismy. Karteczkami sie wymienialismy. Zabawy typu jakie krowa daje mleko. Ciuciubabka chowanego. To jest normalne u dzieci mieszkajacych w blokach. Tylko ze na dworzu mozna bylo byc gora do 22. Jak tobie nie odpowiada mieszkanie w bloku to czemu nie za mieszkasz w domku jednorodzinnym? W takim domku to i oplaty mniejsze bo w koncu swoje wlasne a jak nie masz pieniedzy na wybudowanie to kup cos tanszego jak domek letniskowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Angelina6
Ja tu szukam jakiejś porady ale widzę że nie za bardzo ją znajdę niestety.... Wiecie ja wam powiem szanowni państwo, że owszem dzieci z dobrych domów proszę bardzo niech sobie szaleją i biegają i hałasują, jeśli uważają że to przyjemne no to proszę uprzejmie. Nie zniose jednak bachorów z patologicznych rodzin bo rodzice każą chodzić pod oknami i patrzeć w okna, a potem kradną albo wyzywają mnie i moją rodzinę, potem jeszcze chodzą i po policjach oszukują że to ja im przeszkadzam, niestety nie pomogliście trudno będę szukać dalej bo nie daję rady tego wytrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
całe zycie mieszkalam w domu, i w Polsce, i potem za granica. teraz od 2 lat zaledwie mieszkam w nowym bloku (tylko 2 bloki na 'osiedlu'), bo wydawalo mi sie, ze to super pomysl. mieszkanie duze, ustawne, ogrodek przynalezny, wygodny garaz podziemny, parter. mieszkam 2 lata, i od kilku miesiecy szukam fajnego domku w miescie z ogrodem. dostaje swira w bloku - chociaz u nas duzo kawalerek i samotnych ludzi - ale jednak blok potwornie mnie meczy i ogranicza, mimo 80 metrow kwadratowych wlasnej przestrzeni. to chyba prawda, ze nie da sie przyzwyczaic do mieszkania w bloku, jak sie cale zycie mialo wlasny dom z duzym ogrodem. i niestety, mowcie co chcecie, ale w blokach jednak w 90% mieszka patologia i szemrane towarzystwo. nie dla mnie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety jak ktos urodzil sie " na wolnosci" nie przyzwyczai sie do zycia w "klatce". Mieszkam w bloku 2 lata i marze o jak najszybszym opuszczeniu go. Sama od urodzenia wychowywalam sie na wsi. Bylo sie dzieckiem i sie bawilo, gonilo, wymyslalo rozne zabawy , ale WSZEDZIE KAZDY zwracal uwage dzieciom aby zachowywaly sie dobrze, nie wydzieraly japy bez potrzeby bo NIE SA SAME. Dzieci maja prawo do zabaw tak samo jak dorosli do odpoczynku. Na wsi praca od switu do zmierzchu, wiec czy to sie dzieciom podobalo czy nie jesli ojciec/dziadek/matka/babcia czy ktokolwiek z rodziny w trakcie wakacji, w dzien chcial uciac sobie drzemke to dzieci musialy to uszanowac. Dzieki temu uczyly sie takze troski o drugiego czlowieka a nie ze im wszystko wolno bo to sa dzieci, a dorosli niech sobie zyly wypruwaja a co tam. Kazdy kij ma dwa konce. Dzieci sa dziecmi i maja prawo a nawet powinny sie bawic, smiac, szarzowac ale wszystko z glowa i pod nadzorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakie to żenujące
Wszystko zależy od wychowania.Mam dzieci, ale nie biegają samopas przed blokiem.Gdy były małe zawsze wychodziłam z dziećmi na spacery do parku, albo na plac zabaw.W weekendy wyjeżdżaliśmy w lecie za miasto, a teraz to rodzice olewają a dzieci wychowują się same i bezstresowo dlatego rośnie patologia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest koniec maja a ja dostaje świra. Dzieci pod moim balkonem drą mordy jakby ktoś je obdzieral ze skóry, aż ciężko usiąść na balkonie i posiedzieć się zrelaksowac bo non stop tak piłują gęby że aż coś pulsuje w uszach. Mam ochotę rzucać w nich cegłami by choć na chwilę mieć spokój..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja juz wole parking pod oknami, kiedyś był plac zabaw...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie mam jeszcze dzieci ale mi to zupełnie nie przeszkadza. Szczerze mówiąc to zawsze się uśmiechnę ile one mają energii! :-) halasliwe dzieci i zwierzeta nigdy mi nie przeszkadzają :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tyle płacicie w podatkach na władze sądowniczą a nie potraficie korzystać z przysługującego wam prawa. Polecam zapoznanie się z pojęciem immisji art 140 i 144 Kodeksu Cywilnego i pozamiatanie sąsiadów w sądzie. Im więcej będzie takich spraw tym prościej będzie walczyć z sąsiedzką pogardą. Życzę powodzenia. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plac_zabaw
Mam ten sam problem, ale uważam, że to nie wina dzieci tylko dorosłych. Jeśli matka wołając dziecko na obiad otwiera okno i wydziera się przez 5 minut krzycząc imię dziecka, a gdy te matki zasiadają popołudniami łuskając słonecznik i wrzeszcząc przez osiedle do innej, która jeszcze nie wyszła z domu, to jaki przykład mają te dzieci ? Po 3 latach zaczęłam ignorować ten hałas, który doprowadzał mnie do szału. Mam balkonowe okno na plac, na którym regularnie przesiadują niewychowane rodzinki na zmianę z żulami. Pomyślałam trudno, muszę nauczyć się z tym żyć. Ludzie są nie wychowani, nie zwracają uwagi na innych i nic na to nie poradzę... ale niestety na tym się nie skończyło. Właśnie dowiedziałam się, że administracja planuje wyciąć 3 piękne stare drzewa, które chociaż izolują widok na plac wariatów na tle śmietnika i w miejscu drzew zrobić plac zabaw :( Osiedle z lat 50 jest zbudowane w tzw. stylu fortecowym, gdzie dźwięk odbija się od ścian. Rozmawiając w mieszkaniu przy otwartych oknach u sąsiada na przeciwko słychać każde słowo. Jestem załamana. Wszystkie dzieci z całego osiedla będę przychodziły bawić sie pod moim balkonem :( Pracuję z domu i muszę zamykać okna, żeby zadzwonić do klienta, gdy powstanie plac zabaw nie będę miała życia. Nie przesadzając : jestem przerażona! Mieszkanie posiadam od 3 lat, wiec sprzedaż nie wchodzi w grę. Co ja mogę zrobić? czy mogę mieć wpływ na budowę placu zabaw? Dodam,że administracja nie poinformowała nas mieszkańców o swoim planie. Dowiedziałam się przez przypadek. Co robić ?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Host
matką nie powina być kobieta która użala się na dzieci pod blokiem,u sąsiadów i gdzietam jeszcze. Samo to że zakładasz taki temat jest już chore ,a przed toba całe życie i masa obowiązków ,coraz trudniejsze wyzwania związane z dzieckiem.Jak sobie poradzisz,skoro już teraz przeszkadzają ci dzieci? Twoje dziecko zacznie przyprowadzać koleżanki,bedzie do nich chodzi i co wtedy? Jak wejdziesz do szkoły?Tam są ich setki. Wizyta u psychologa zalecana.Zapewne masz kryzys i mam nadzieję że zmienisz zdanie niebawem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za prawo do ciszy trzeba słono zapłacic, nie masz kasy to kiś sie w bloku i skończ z żadaniami, inni też płacą kase za to co ty. A jak ci dzieci przeszkadzają to pociesz sie Polska wymiera. Gdy dożyjesz 70 z braku wymieralności pokoleń pewnie doczekasz sie, że zamiast młodej pielęgniarki krew będzie ci pobierać twoja rówieśnica z Parkinsonem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
plac_zabaw dziś masakra,zapewne jestes bezdzietna,ale co ci są winne dzieci? A może masz żal że ich nie masz i dlatego ich nienawidzisz? Wyprowadź się do mniejszego miasta,lub w ogóle poza miasto i tyle.Nie ma innej opcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi nie przeszkadza gwar zabawy, dzieci się śmieją, biegają, czasem pokrzyczą. Ogólnie nastraja mnie to pozytywnie. Gorzej jak grają w piłkę to się martwię o okna:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Host
ja tak samo i nieraz idę z różnymi paierami,przenośnym biurem na plac zabaw i wypełniam różne dokumenty i pracuje na laptopie i jest super .A w domu to mam depresje,nie moge nic robić,szlag trafia od tej ciszy i spokoju ,żyć się odechciewa z taką pracą w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepiej zamieńcie place zabaw w sralnie piesków co jest ostatnio modne... Na stare lata pieski będą wam w domach opieki d**y podcierać, bo nie będzie młodego personelu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbym czytała o sobie myślałam ze tylko ja jestem na to uczulona, mieszkam 3 lata w swoim własnym mieszkaniu, które jest na parterze wszystko było w porządku do czasu aż dzieci sąsiadów z góry wyszły w końcu na dwór (dwóch synów jeden 9lat drugi 12 lat) plus inne dzieci z innych bloków ich placem zabaw jest kawałek podwórka pod moimi oknami, przysięgam na osiedlu są płace zabaw za blokiem jest ogromna laka na której mogłyby się wybiegać ale nie! Jeden staje pod moimi oknami drugi staje pod oknem sąsiadów z bloku na przeciwko i urządzają sobie mecz nie patrząc z jaka siła i gdzie kopia piłkę niejednokrotnie dostałam piłka w okno po zwróceniu im uwagi zapukała do mnie mamusia z pozor******ała to załatwić polubownie ale jak wróciła do domu to obsmarowala mnie na Facebooku No to już przechodzi ludzkie pojęcie kobita po 30-Tce a jest na poziomie intelektualnym swoich małych dzieci! Inni sąsiedzi również zwracają im uwagę ale oni maja wszystkich w d***e mamusia puści z rana w samopas na podwórko i do wieczora się nimi nie interesuje pomijam fakt kopania piłka w drzwi klatki schodowej robiąc przy tym ogromny halas i po prostu niszczą te drzwi, bieganie po klatce darcie się przy tym na cały głos ja jestem w tym momencie w ciąży jeżeli kiedykolwiek przez to obudza moje dziecko a potrafią tak robić nawet przed 8 rano to przysięgam ze pałka się przegnie i po prostu gdzieś to zgłoszę! Oczywiście jak wrócą do domu to jest to samo i to co mam pod oknem później mam nad głowa bo potrafią grać w piłkę nawet w domu pomijam tez fakt jak te dzieci są wychowane ledwo odrosły od ziemi a wyzywają się od chu..kur... itp aż ręce opadają jak się słucha ale oczywiście mamusia ma okno otwarte ale jest głucha i nie słyszy jak zachowują się jej dzieci wiec co tu się tez dziwić dzieciom jak tak się je wychowuje, zero dyscypliny potrafią tej matce wydrzec się prosto w twarz „zamknij mordę” a ona nic! Nie wiem już co robić mam ochotę pójść do innych sąsiadów i porozmawiać z nimi może uda mi się coś z nimi razem wymyślić bo już nie mam siły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćdgfjfgjfjffjdjdf
Już nie pieprzcie tyle o tym że wasze drogocenne dzieciory będą komuś podcierać tyłki na starość, bo za kilkadziesiąt lat takie najprostsze czynności przejmie robotyka. Otwórzcie oczy i zobaczcie co się dzieje jeśli chodzi o redukcję zadań dla człowieka. Głupie kasy automatyczne w tesco - myślałyście o tym parę lat temu? Każde korpo na świecie ma fioła na tle automatyzacji i robo obecnie. Redukcja liczby ludności to "przemyślany" przez naturę proces - albo zrobi się to racjonalnie przez wzrost świadomości jeśli chodzi o rozrodczość (zamiana ilości na jakość) albo przyjdzie kolejna wielka epidemia lub wojna która dokona redukcji. Zresztą na to się zanosi przez cały ten syf związany z migracją z prymitywniejszych rejonów świata... o dużej dzietności. A niektóre oszołomy i u nas coś takiego propagują. Chyba jako produkcję mięsa armatniego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też pracuję na odległość, z mieszkania w bloku. Praca wymaga koncentracji, więc mam słuchawki zagłuszające i zatyczki. Ale to nie jest clou sprawy. Osiedle, wybudowane w "cudownych" latach 70 siątych, jest tak skonstruowane, że szłyszę, gdy matka z bloku o 10 metrów ode mnie strofuje dzieciaka za złe oceny. A gdzie mają bawić się dzieciaki, jeśli nie wśród tych "studziennych" bloków, zwłaszcza, że do parku samodzielna wyprawa dla 6-10 latków nie jest zbyt bezpieczna? Spółdzielnia wybudowała plac zabaw...na klasycznej patelni. W lecie nie da się tam wysiedzieć, ani tym bardziej bawić, poza godzinami rannymi i po 20stej. A trudno, żeby dzieci siedziały w domu jak w więzieniu. Fakt, że krzyczą, że jeżdżą na skuterach ze zjazdów dla osób niepełnosprawnych, włażą na resztki drzew. My tego nie robiliśmy???!!! Mieszkam całe życie w blokach i pamiętam, jak sama darłam się "mamo, mamo, rzuć (piłkę, badmintona, itd, itp). I też bawiliśmy się w chowanego na klatkach schodowych. To, co doprowadza mnie do szału, to siedzenie na ławkach pod blokiem starszej młodzieży (20+) i pijaków, którzy imprezują po nocach i to jest dopiero wydzieranie się, przeklinanie, ciskanie pustych butelek po piwie, których przecież nie sprzątają, tylko sprząta inicjatywa sąsiedzka. Policja patroluje, ale, o ironio, w dzień, akurat wtedy, gdy bawią się dzieci. Mieszkamy tu cztery lata i interwencji nocnych było na palcach policzyć. Nie mówiąc o tym, że dzieci nie atakują, czego nie można powiedzieć o "miłych panach i paniach (!)" pod wpływem. A dzieciaki muszą być na słońcu przynajmniej 3 godziny dziennie, chociażby ze względów zdrowotych (witamina D! nawiązywanie przyjaźni). Przecież śwatło kompa im tego nie zapewni, na litość boską. A tak na marginesie, ktoś wspomniał o mieszkaniu przy ulicy. Po studiach mieszkałam 20 metrów od jednej z głównych arterii mojego miasta. Nawet wydzierający się pijacy w różnym wieku nie pobiją życia w hałasie autobusów 24/7, tramwajów, samochodów nawet ciężarówek. Jak ktoś narzeka na dzieci, życzę pomieszkania sobie w takim lokalu. Perspektywa się zmienia. Nie chcę tu nikogo atakować, poza wyjącymi żulami, ale są pewne priorytety. I nie każdego stać na mieszkanie we własnym domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No cóż... Nic dziwnego. W osiedlowych blokach tylko biedota mieszka i patologia. To przecież są takie nowoczesne dzisiejsze slamsy. W dzielnicach, gdzie ludzie żyją na odpowiednim poziomie kulturalnym, finansowym i z odpowiednim wykształceniem takie zachowania są niedopuszczalne. Najbardziej rozbawił mnie fakt płacenia za coś takiego "ciężkich pieniędzy". Przecież to są śmieszne kwoty, ja za torebkę, czy buty płacę kilka razy więcej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tematy o tesciowych już nie chwytają, teraz będzie o tych okropnych bachorach, synowa ta sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo mamusie dostają 500+ i siedzą w domu przy piwku a bachory całymi dniami na dworze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest duza roznica miedzy halasem dziecmi ktore sie bawia a takkmi ktore sie po prostu wydzieraja. Niestety winni sa rodzice, ktorzy powinni za kazdym razem tlumaczyc dziecku ze istnieja inni ludzie dookola, ktorym wrzask moze przeszkadzac. Takie dziecko, ktore nauczy sie zwracania uwagi na innych to bedzie potem skarb dla wlasnych rodzicow bo i na nich zwroci uwage... Ale nie, lepiej te dzieci od malenkiego przyzwyczajac ze sa pepkiem swiata, musza sie wykrzyczec a inni ludzie i ich potrzeby sie nie licza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jak już ktoś wcześniej napisał, posłuż się prawem. Ja mieszkałam na takim osiedlu przez 9 miesięcy zanim przeszłam na swoje. Powiem szczerze, że zrobiłam rozp*****l totalny. 3 rodzinki musiały wyłożyć kilka tysiaków bo sprawy skończyły się w sądzie. Inni sąsiedzi też dostawali k***icy ale każdy zamykał okna i się dusił w chacie, p***y totalne. Wytocz sprawę i weź prawnika, nawet tego z urzędu. Bydło należy wychować i tyle, n*******lanie piłką cały dzień i darcie ryja mogą sobie uskuteczniać u siebie na wsi. I skończcie z tym „nie pamięta wół jak cielęciem był” bo robicie z siebie patole. Nigdy moi rodzice nie pozwalali mi się bawić pod oknami mieszkać innych ludzi. Zawsze chodzili ze mną na plac zabaw, do parku, organizowali zajęcia itp.. Jeżeli ktoś zaraz powie, że go nie stać na takie żeczy to mógł się nie rozmnażać, a park jest darmowy. I pamiętaj cisza obowiązuje cały czas, a nie od 8 do 22, to nie hotel. Art. 144 kodeks wykroczeń Art. 124 kodeks wykroczeń Art. 51 kodeks wykroczeń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćgkksfbimvbsgjjdc
Ktos tu pisal ze bloki to slumsy a elita mieszka w dzielnicach domow jednorodzinnych. Ja mieszkam w bloku, na szczescie dzieci malo i spokojne. Za to zimą smog i smród palonych śmieci, plastików i nie wiem czego jeszcze (opon, wlasnych odchodów?) nadciąga z elitarnego osiedla do naszych slumsow blokowych. Autentycznie widać szarą masę ciągnącą stamtąd.Jak moge unikam chodzenia tamtym kierunku bo smrod powalilby slonia. Także paniusiu od podzialow na slumsy i elitę wsadz sobie ten podział w swoją drogą torebkę albo lepiej między pośladki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama mieszka w bloku. Przed samiutką klatką ma piaskownicę. I co dziwne, nie bawią się tam maluchy tylko przychodzą takie 8-10 latki. Wrzeszczą i takich słów używają że szok. Sąsiedzi mieszkający pod moją mamą zadzwonili po straż miejską,była koszmarna awantura, to się przesiedli klatkę dalej za to teraz przynoszą odtwarzacz i puszczają muzykę ba full.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam to samo z bachorami. Mieszkam w slumsach za granica , w typoeym getcie dla ciapakow. Wrzaski , krzyki , wolania , piski, darcie i odbijanie pilka.Wszystko do 23 latem. Bachory z calego osiedla. Mecze sie tu juz ostatnie lato, bo w marcu uciekam do swojego nowego mieszkanka, ktore dopiero sie buduje. Ale tam byle jaka cholota sie nie wprowadzi i nie bede musiala ciagle sluchac : Aneee ! Ibuuu! Ibrahim !! Abdullaaaah !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Host
Szanowna zfrustrowana autorko,dla ciebie wątek dedykowany https://f.kafeteria.pl/temat/f10/frustratki-niewolnice-zaburzone-przedstawcie-sie-p_7238291 Jeśli zaczynasz odczuwać że dzieci ci przeszkadzają że hałasują,to znak że z twoim życiem coś nie tak,że nie umiesz cieszyć się tak jak dzieci,tym że jest pięknie dokoła ,że nie umiesz być pośród nich. Ma to zły wpływ na twoje dziecko,gdyż ono widząc twoją niechęć do innych dzieci,również będzie unikać kontaktu. Co trzeba zrobić? Wyjść z dzieckiem na ten plac zabaw,wspólnie pobawić się chociaż przez chwilę,pobyć,odetchnąć od codzienności,namówić dziecko aby poznało inne dzieci,bo integracja jest jedną z podstawowych potrzeb dzieci w tym wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×