Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zamyslona21

jak mam znów zaakceptować siebie, doradźcie

Polecane posty

Mam problem. Zacznę od początku. Jestem szczupłą, niską dziewczyną z małym biustem, która ponoć jest ładna i atrakcyjna. Kiedyś akceptowałam siebie, chłopcy się za mną "oglądali", ale wszystko się zmieniło. Żyje w związku z chłopakiem od prawie 6 lat. Bardzo mi na nim zależy. Kiedyś powtarzał, że jestem śliczna, wspaniała i w ogóle. Niestety od dłuższego czasu ciągle słyszę że biust mógłby być większy, raz mówi że mam fajny tyłek potem, że powinien być inny. Buzia nie taka, figura nie taka. Coraz częściej ogląda się za innymi i słowem "zajebista laska" określa dziewczyny, które w żaden sposób nie przypominają takiego typu urody jaki mam, są wyższe, mają\ czym oddychać i w ogóle. Wiele osób mówiło mi że powinnam go zostawić, bo on nie traktuje mnie zbyt dobrze no i nie jestem tak do końca szczęśliwa, ale jestem na tyle głupkowata i mam klapki na oczach, że nie umiem odejść. Kiedyś próbowałam ale nic z tego nie wyszło. Boli mnie to, że go kocham i żeby siebie zaakceptować potrzebuje jego akceptacji. Fakt podobam mu się jak mam makijaż i tunikę którą bardzo lubi. Nie mogę nawet ubrać się po mojemu bo on od razu mówi, że patrzeć się na mnie nie da. To okropne. ;( Nie mam idealnego charakteru, ale jestem pracowita, uczciwa, wrażliwa. Uwielbiam dzieci i chciałabym, założyć rodzinę, ale jak pomyślę że po ciąży będę jeszcze inaczej wyglądać to on mnie pewnie zostawi. Nie wiem co mam robić, ciągle szukam sposobu żeby mu zaimponować, zrobić na nim wrażenie, czasem mi się udaje ale on i tak zawsze znajdzie inną na którą gapi się jakby chciał ją zjeść. Zauważam, żę na mnie też inni zwracają uwagę, nawet taki przystojny chłopak, który pracuje tam gdzie ja, trochę mnie to cieszy ale tylko na chwilę. Pewnie nie jedna osoba pomyśli, że głupotam,i się przejmuje ale mi jest naprwdę trudno. Ciągle tylko myśle, żę jestem beznadziejna. Nie mogę patrzeć na siebie w lustrze bez stanika push-up. Chcę pójść na operację ale mnie nie stać. Nie mam wsparcia. Bardzo chce być akceptowana ale wiem, że mój chłopak nigdy nbie będzie ze mnie w stu procentach zadowolony nawet gdybym na rzęsach stawała. Może powinnam poszukać kogoś kto mnie zaakceptuje a nie ciągle zmieniać siebie na upodobanie innego, bo to mnie strasznie męczy, że nie mogę być sobą. Ale nie potrafię zostawić mojego chłopaka. Powiedzcie co byście zrobili w tej sytuacji. Błagam nie piszcie powtarzaj sobie, że jesteś piękna, patrz w lustro nie przejmuj się opiniami innych bo próbowałam przez dłuższy czas i mi nie pomogło. Nienawidzę siebie za swój wygląd. Jestem coraz bardziej zazdrosna, nie cierpię dziewczyn które są lepsze ode mnie. Wiem, to chore. Ale tak bardzo potrzebuje akceptacji ze strony mojego faceta, że już nie wiem co robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczotkowalnia
facet już Cię nie kocha :( spadaj od niego jak najdalej bo wdepcze Cię psychicznie w ziemię a potem przez długie lata będziesz czuła się jak totalne zero

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamysIona21
kocham sie z nim tylko przez dziurę w przescieradle :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamysIona21
oj wylogowalo mnie na chwile... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny kochajcie siebie
No cóż nie ma rady, która by Ci pasowała. Chłopakowi się znudziłaś, okazuje to na wszelkie możliwe sposoby a to dogryzając Ci chamskimi słowami, a to oglądając się za innymi. Robi to, bo mu już na Tobie nie zależy. Bo wie, że i tak się go będziesz trzymała pazurami, bo KOCHASZ. Rada jest tylko jedna. Szanuj siebie i nie pozwól tak traktować, a to znaczy kopa w dupę jemu. Bo tu już nic nie pomoże Oczywiście Ty nie potrafisz, więc się męcz dalej. Zapewniam Cię tylko, że jak byś z nim zerwała za to co on Ci robi i mówi, to by szalał i zapewniał, że kocha. G. prawda. Już nie kocha, jest z przyzwyczajenia, bo mu zapewne dajesz i to jest dla niego wygodne, więc by zaprzeczał. Ale taki zimny prysznic gdybyś mu zafundowała, może też by go otrzeźwił i może zaczął by się zachowywać inaczej. Wtedy by Twoja samoakceptacja wzrosła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pierwsze niech ktoś nie podszywa się pode mnie bo o tym "kochaniu się przez dziurę w prześcieradle" nie pisałam. Opisz swój wątek a nie w..aj się komuś! A tak w ogóle to w zeszłym roku go zostawiłam, i co było?! Nie dawał mi spokoju, przychodził, płakał, klęczał na kolanach, obiecywał że się zmieni, mówił że beze mnie nie może żyć. Na początku byłam stanowcza, ale potem z miękłam (w końcu jeszcze coś do niego czułam). Fakt, zmienił się ale na parę miesięcy teraz znowu jest tak samo ;(. Wczoraj z nim rozmawiałam i on powiedział mi że chce być ze mną i że nie chce innej (ciekawe), on się tylko innymi fascynuje. Problem w tym że ta jego "fascynacja" jest chora. Wiem, że faceci są wzrokowcami i że patrzą na ładne laski, ale on to robi w przesadny i bardzo raniący sposób. Najgorsze jest to, że macie racje. Powinnam go olać, zostawić, poszukać wreszcie prawdziwego szczęścia u boku prawdziwego faceta. W zeszłym roku miałam okazje, ale zrezygnowałam. A ja głupia nie potrafię, z przyzwyczajenia, braku wiary w siebie, tyle nas łączy a jednocześnie dzieli. I na dodatek mieszkamy 300 metrów od siebie. Nie wiem czy zniosłabym widok jego z inną jak są szczęśliwi, wtedy obwiniałabym siebie, że to faktycznie ja byłam beznadziejna skoro inna jest z nim szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eewe21
jesli wolisz ponizanie to 3maj sie jego kuroczowo taki skarb nie trafia sie czesto ;d ja bym nie dala rady z chamem (patologiem)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Walcze o wlasne szczescie
A teraz zamknij oczy, pomysl ze jestes w zwiazku z mezczyzna, ktory przynosi Ci kawe do lozka, pisze czule smsy jak jestes w pracy, masuje Twoje male piersi wieczorem, przytula na spacerze, patrzacy na Ciebie jak na zadna inna...hmmm a teraz otworz oczy I odpowiedz sobie dlaczego wolisz spedzic I poswiecic swoje zycie, dac dzieci gnojkowi ktory nigdy nie dojrzeje? Pzewage w zwiazku, wytykanie wad stosuja tylko jednostki slabe, mezczyzni zakompleksieni! No I zdaj sobie sprawe, ze w Twojej bajce Twoj ksiaze zrobi Ci dziecko, bedzie wysmiewal za rozstepy, wolny czas spedzal z kolegami na piciu piwka I ogladaniu sie za innymi...... zato Ty bedziesz siedziec samotna, z niechcianymi przez niego dziecmi I za to wszystko kochajaca go nad zycie! Swietna inwestycja, pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdfdffdffgfgfgfgfg
dziewczyno tak konczą sie dlugie zwiazki, znudzil sie toba i tyle. a jeszcze slubu nawet nie macie a on juz znudzony, trzeba bylo dupy mu nie dawac!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gadanie,że się znudził jest głupie - ludzie są w związkach po kilkanaście/kilkadziesiąt lat i nadal się sobie podobają, dbają o siebie, zabiegają o względy partnera. Poprzednicy w jednej kwestii mają rację - związek z tym facetem/chłopakiem nie ma sensu. On cię nie szanuje, zaniża twoje poczucie własnej wartości.Rzuć go w cholerę.Może faktycznie ułoży sobie życie z kimś innym i będzie szczęśliwy - ale co ma do tego,że ty jesteś be, bo z tobą nie był? Nie każdy każdemu jest pisany. Podnieś głowę do góry, skup się na swoich zaletach, a tego palanta kopnij w ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DO fdfdffdffgfgfgfgfg "trzeba bylo d**y mu nie dawac!!!" Dla twojej wiadomości poszłam z nim do łóżka dopiero po roku bycia ze sobą, wtedy był inny, czuły, okazywał że kocha że mu zależy. Skąd do jasnej cholery miałam wiedzieć że tak się zmieni?! Byliśmy pewni (ja nadal jestem) że to prawdziwa miłość. Nie jestem łatwą dziewczyną i nie daje dupy na prawo i lewo a z twojego tekstu tak wynika. Nie potrzebuje głupich odpowiedzi ale rady ludzi, którzy może mieli podobne doświadczenia i z tym sobie poradzili. A twoje są nie na miejscu, jak nie wiesz co pisać to lepiej się zamknij. Dziękuje pozostałym osobom, bo one mój problem potraktowały poważnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×