Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość młoda mamusia Aneczki

wszystko dla dziecka?

Polecane posty

Gość anoooo
Fajnie jest też tak, jak rodzice potrafią być wszechstronni że np. nie tylko muzyka, jak lubią muzykę i nie tylko o tym mówić, puszczać dziecku utwory, chodzą na koncerty, ale też inne dziedziny sztuki...czy co kolowiek innego, przyroda, geografia, sport...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda mamusia Aneczki
mnie kiedyś przeraziła sytuacja na placu zabaw. widziałam że dziewczynka płacze i płacze, nikt nie podchodził z osób dorosłych to ja podeszłam i zapytałam czemu płacze, powiedziała że bardzo ją główka boli. to pytam gdzie mamusia, a ona na to, że w domu. a dziewczynka 4.5 lat. zabrałam obie dziewczynki, moja wzięła tę drugą za rączkę i pomaszerowałyśmy a matka na moje pytanie czemu puszcza dziecko same powiedziała "no przecież są tam dorośli", ręce mi opadły :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda mamusia Aneczki
anoooo - wtedy samemu można się też wiele nauczyć pokazując dziecku świat ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym sie nie pchala na studi
ja popieram stanowisko autorki skoro kobieta ma kase, to moze sobie kupowac podklady i za 500zł. Dzieciom zbytki nie są potrzebne. Dziecku wystarczy np. tyle par butow, zeby na kazda pogode miało. A my? musismy miec wiecej i już i to nie jest oszczedzanie na dzieciach. beda dorosłe i beda zarabiały, to sobie tez moga podklady bb kupowac. Jesli dziecko ma co jesc, dach nad glowa, zabawy czytam ze ciekawe, to na cholere mu drogie zabawki z fp????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoooo
No tak 4,5 latka, to przegięcie sama na placu zabaw...ale też zastanawiam się gdzie jest ta granica, żeby nie przesadzić w drugą stronę, bo 10 latek wszędzie prowadzany przez mamę, bo prostu nie myśli, jak powinien, to mama za niego myśli ;)...kiedyś normą było, że 7, 8 latki już same bawiły się na placu zabaw, już pomijając kwestię, czy teraz jest bezpieczniej, czy nie, tylko chodzi mi o to, że jak dzieci 7 letnie w latach 80, 90 bawiły sie samem, umiały się zachować, nie robiły sobie krzywdy, to czy też dzisiejsze 7 latki też tak nie potrafią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda mamusia Aneczki
te starsze dzieci to najczęściej chłopcy którzy grają w piłkę, tak wynika z moich obserwacji. nasz ulubiony plac zabaw stoi pośrodku osiedla i myślę że jednak rodzice chociaż patrzą przez okno co jakiś czas na swoje pociechy ;) ja pamiętam że jak miałam te 7-8 lat to się co godzinę meldowałam w domu i potem znowu biegłam na podwórko :D zależy też chyba od tego, gdzie się mieszka. my mieszkamy w małym mieście, liczącym nawet nie 20 tys mieszkańców i wiele osób się tutaj zna bo chodziło razem do szkoły np.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do aleksandry1
ja bawilam sie sama juz jak mialam 4-5 lat na podworku z bratem (wies, wiele niebezpieznych narzedzi) a jak mialam 6-7 to i z innymi dziecmi lazilismy nieraz daleko - nad wode, dolasu itp. nikomu nic sie nigdy nie stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoooo
No właśnie ja już nie chce rozprawiać, czy to rozsądne, czy nie, nie puszczać dziecko do 10 lat, bo to zależy od wielu czynników...tylko obserwują że jest też coś takiego, że jak mama prowadzi juz takie podrośnięte dziecko wszędzie, to ono po prostu wyłącz myślenie, nie patrzy czy samochód jedzie, czy nie, no takie cielątko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoooo
I później jest duża obawa, wysłać 12, 13 latka samego do szkoły, nawet jak ma blisko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoooo
mloda, córeczka nie buntuje Ci się, jak sobie z tym radzisz? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda mamusia Aneczki
anoooo - dokładnie jest tak jak mówisz. mój mąż był wożony do szkoły przez teściową i jak pierwszy raz pozwolili mu iść samemu, to był taki zadowolony i rozproszony że biegł do szkoły całą drogę, a przy bramie się potknął, przewrócił i złamał rękę. eh, szkoda że nie ma jakiegoś sprawdzonego przepisu jak dobrze i mądrze wychowywać dziecko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoooo
młoda, zdrowy rozsądek, to chyba najlepszy przepis na wychowanie dzieci ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoooo
Tzn. ja nie winię rodziców, że wożą dzieci do szkoły, wręcz rozumiem to, szczególnie w dużych miastach...ale przychodzi taki moment, że trzeba tego zaprzestać, po stresować się, jak dziecko sobie poradzi, ale trzeba się przełamać żeby nie przesadzić z tym wożeniem nastolatka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda mamusia Aneczki
oj jasne że się buntuje. ale najczęściej jak nie wie jaki jest plan dnia :) wie że krzykiem nie osiągnie nic - już to przerabialiśmy. co prawda myślałam że mi bębenki w uszach pękną i mała zedrze gardło, ale wie że krzyki nic nie dadzą. i dla niej największą karą jest gdy musi siedzieć w domu albo jak ja ją 'ignoruję' - nie zagaduję, nie zabawiam itd. przychodzi taka usmarkana wtedy, przeprasza i mocno przytula. kiedyś mieliśmy problem bo nie chciała z wanny wychodzić, krzyki takie były, ło matko. ale potem przychodziliśmy z czasomierzem (takim jak do gotowania jajek jest :D), ustawialiśmy np 15-20 minut i jak dzwonił dzwonek to mała sama wyciągała korek z wanny :) nie wiem czemu ale te zegarki na nią działają :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda mamusia Aneczki
anoooo - a Ty masz dzieci? mądra z Ciebie kobieta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoooo
niezłe z tymi zegarkami :D, punktualne dziewczę będzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoooo
w drodze, mam nadzieje, że będę miała ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoooo
czy mądra ;)...obserwują, staram się wyciągać właściwe wnioski i pozbywać się wątpliwości ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda mamusia Aneczki
no to super :):) a co do tych zegarków - to swojego czasu jak chciała popędzić tatusia żeby szybciej zjadł np to siadała na przeciw niego z tym czasomierzem, przekręcała i patrząc się z groźną miną mówiła 'tik tak tik tak' :D ja to leżałam ze śmiechu wtedy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoooo
No to niezła córa, stresuje ojca, wrzodów się nabawi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trak sobie mysle
młoda mamusia Aneczki- wiesz co tak czytam te Twoje historie i jedna mysl mi przychodzi do glowy- tesciowa krzyczy bo pewnie pomaga wam finansowo i mieszkacie u niej- lub wynajmuje wam mieszkanie...bvo wybacz ale w glowie sie nie miesci aby tesciowa zagladala to toreb z zakupami:D-te twoje historie jaka to ty jestes pomyslowa , czego z corka nie robisz i jaka to ona jest rozsadna jak sie slucha jak jej opowiesz co i kiedy...i ten twoj maz ktory po pracy je szybko obiad z wywieszonym jezorem biegnie z dzieckiem na rower....:D...wybacz ale rozbawilas mnie baaardzo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość run the world
Dokladnie- taka kochana mama to zamiast z coreczka siedziec i bajeczke opowiadac to siedzi na kaffe:D .Taka porzadna mamusia powinna teraz kapac corke i z tatusiem przyrzadzac kolacje dla swojej malej krolewny :):D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda mamusia Aneczki
no mam nadzieję że nie :D a tak poważnie to jest spokojniejsza jak wie co będziemy robić danego dnia :) to samo z posiłkami, informuję ją co będzie na śniadanie itd - wtedy się nie buntuje ale deserki sobie wybiera sama. a jak chodzimy na zakupy z listą, to mi sama maluje kropy przy rzeczach które już są w wózku :) fajnie jest jak się włącza dziecko we wszystkie czynności które się wykonuje, wtedy ono nie rozrabia i czuje się takie duże, ważne i potrzebne ;) w sumie chyba jedyne co to nie pomaga mi w myciu okien, ale okno balkonowe to sobie myje to na dole :) a tak to ogródek przekopuje z ojcem - ma swoje kalosze, ogrodniczki, kapelusik - no cały sprzęt musi być :D, jak sprzątam łazienkę to ona swoje kosmetyki też układa itd. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość run the world
ZARAZ PRZYJDZIE I POWIE ZE JUZ MUSI UCIEKAC DO SWOJEGO KROLESTWA:) Kiedys mialam taka kolezanke ktora bardzo podobnie opowiadala o swojej rodzinie a gdy wyszlo szydlo z worka okazalo sie ze maz ma ja kompletnie w dupie i dziecko takze.Sama musi sie nia zajmowac a przewaznie jest to puszczenie bajki i szla do swojej roboty czyli kuchni , miotly.Przestala zauwazac ze opowiada swoje marzenia i wymyslone historie.Sutne to bardzo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahahaha wez nie pitol
młoda mamusia Aneczki mdli mnie od twojej historii.Twoje dziecko jest jakies dziwne bo nie broi , nie placze , nie jest niegrzeczne robice z niej jakiegos niedoimca:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miss you ...
Oj tam wezcie kobiety to jest opowiesc kury domowej ktora ma swoje krolestwo i tam sie spelnia.Kochajaca mama i zona a w srodku zyje frustratka ktora nic z zycia nie ma tylko mycie okien , lazienki :Dgary , sprzatanie zero zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda mamusia Aneczki
córka jest od wczoraj u dziadków teściowa nie utrzymuje nas ani nam nie pomaga finansowo, nie mieszkamy u niej tylko na swoim. a mąż nie pracuje w kopalni żeby przychodził po pracy zmęczony i nigdzie nie napisałam że moja rodzina jest idealna i każdy dzień jest taki cudowny i przepiękny :) no ale widzę uraziłam mamusie które sadzają dziecko przed tv i myślą że sprawa załatwiona, mają frustrującą pracę i małe zarobki - musicie mieć naprawdę smutne życie skoro objeżdżacie kogoś, kto żyje inaczej niż Wy. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Czyli nie pytasz jej co chce zjeść? Mnie dobija też to, jak matka pyta dziecko, które nawet dobrze jeszcze nie mówi, co chce zjeść :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda mamusia Aneczki
skąd przypuszczenie, że nic z życia nie mam? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
młoda, nie ma co reagować na jad kafeteryjny sfrustrowanych rodziców, którymi dzieci rządzą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×