Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie jestem pedantką ale...

Czy Was też razi SYF w mieszkaniu???

Polecane posty

Gość nie jestem pedantką ale...

Boże. Byłam dziś u koleżanki z pracy. Ona choruje a miałam jej podrzucić papiery do podpisania. Słuchajcie, koszmar. Wszędzie porozrzucane ciuchy. Nie ma gdzie usiąść bo krzesła, kanapy, fotele giną pod stertami ubrań. Dywany takie brudne, że aż szare. Pod nogami aż chrupie jak się chodzi. Po kątach kłęby kurzu. Dosłownie. Takie kule kurzu. W salonie na meblach stare, niezmyte kubki po kawie. Talerz ze starą, powykręcaną kanapką. W kuchni zlewu nie widać tyle naczyń brudnych. Podłoga w kuchni aż się klei. Dołowanie. Idziesz i się but przykleja. Zapytałam o skorzystanie z łazienki. Weszłam i zamarłam. Wanna taka zapuszczona. Z brązową obwódką na połowie wysokości. W zlewie, w sitku kłak mokrych włosów. Wszędzie ciuchy, kosmetyki. Kibel w środku z żółtym zaciekiem. Wyszłam stamtąd nie załatwiwszy potrzeby. Obrzydzona do granic możliwości. Koleżanka to młoda, zadbana dziewczyna. Zawsze czysto ubrana. Mieszka z mężem. Nie mają dzieci. Widać, że było jej głupio. Coś tam mruczała pod nosem, że przez chorobę nie miała sił sprzątać. Ale to nie wyglądało na kilkudniowy bałagan ale miesiące nie sprzątania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fuj :o mam męża pedanta, więc siłą rzeczy mam w domu błysk juz sie w sumie przyzwyczaiłam... nie wyobrażam sobie bałaganu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OstraSiostra to Daniel, lat 15
matko, a ja sie przejmuje ze mi sie szczocha nie chce sprzatnac jak kot mi naleje i caly JEDEN dzien to lezy :O:O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frauu
Ja tylko raz widziałam nieziemski syf w mieszkaniu ale lokatorami byli dwaj studenci...było tam dokładnie tak, jak opisujesz - sterty ubrań, butów, puszek po piwsku, żarcia, śmieci...masakra! Tym bardziej nie jestem w stanie zrozumieć jak dziewczyna może żyć w takim brudzie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dajcie spokój....
takie wszystko pedantyczne, jakby wszędzie musiało być tak samo, miałaś zanieść papiery na nie świdrować oczami po kątach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem pedantką ale...
Nie jestem wścibska. Byłam tam bo musiałam. A zobaczyłam tylko to co widać było gołym okiem. Nie chodziłam i nie sprawdzałam grubości kurzu na półkach. Po prostu nie sposób było tego nie zauważyć. Idziesz i Ci chrzęści pod nogami. Jakbyś po krakersach chodził. Ja nie jestem pedantką. Czasem zdarza mi się mieć bałagan jak mam kilka intensywniejszych dni w pracy ale BRUDU nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co!
mnie razi tylko syf który sama zrobie, inny mnie nie obchodzi, jak lubi mieszkać w syfie niech mieszka, co Cie to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość straszneeee
o ja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość straszneeee
przeciez ludzie na ogol maja czysto w domach zwłaszcza zadbani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak byłam na studiach
Kurwa. Raz jakieś 10 lat temu byłam u koleżanki. Ona mieszkała na stancji i miała swój pokój. Listopad, zimno jak cholera. Dałam jej kurtkę do powieszenia a Ona rzuciła ją na stertę ciuchów które piętrzyły się skołtunione w rogu pokoju. W pokoju bałagan zajebisty. W akawarium bojownik widmo. Jest ale go nie widać bo taka brudna woda. :D Też wszędzie pełno brudnych kubków, talerzy, pudełek ze starą pizzą. Ale nic. Posiedziałyśmy, pogadałyśmy. W między czasie Ona szukała jakieś koszulki przewalając tę wyżej wspomnianą stertę i przywalając moją kurtkę swoimi ciuchami. Tuż przed wyjściem Ona mówi, że idzie zobaczyć czy wyschły mi buty (stały w łazience na kaloryferze) a ja zaczęłam kopać w stercie w poszukiwaniu kurtki. Wyciągam kurtkę a z pomiędzy pol kurtki wypadają matki... brudne!!! Jakaś żółta skorupa w kroku i drachy z kupy. Myślałam, że rzygnę. Nałożyłam buty i wyszłam z kurtka pod pachą bo brzydziłam się ją włożyć. Koleżance wmówiłam, że mi gorąco. :O Ludzie patrzyli na mnie jak na czuba, bo termometr na minusie a ja z kurtką pod pachą kilka kilometrów pieszo do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×