Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kto2011

kto pomaga wam?

Polecane posty

mysle ze sa jeszcze nianie, klubiki dla dzieci itp. ja cenie sobie swoj czas dla siebie i swoja wolnosc, wiec dzieci nie mam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim synem zajmuje się czasem moja siostra, dosyć często u mnie bywa i zajmuje się nim z własnej inicjatywy, do tego co niedziele jestem u mamy, i wtedy to już mam raj :-) mogę iść na grzyby, do kina czy co tam jeszcze wymyślę. mama po prostu nie dopuszcza mnie do wnuczka. co prawda uważam że mama nie ma obowiązku zajmować się Twoim dzieckiem, a jeśli już to logiczne że to Tobie na tym zależy i powinnaś mamie dziecko zawieść, ale dla mnie babcia która nie ma ochoty zajmować się wnukiem to dziwne zjawisko, wszystkie babcie jakie znam wykorzystują każdą okazję do spędzania z wnukami wolnego czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahammm
to pogadaj z matką a nie na kafe bo to wasz problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto2011
ale kiedys bedziesz miec i nie życzę takiej sytuacji w jakij ja jestem. Zdero rodziny, zero wzrocow - maz nieobecny praktycznie cala dobe. A ja myslalam, ze najwanziejsza jest rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna małpa27
anka.22-moja teściowa nie ma inicjatywy zająć się dzieckiem w wolnym czasie jak u nich jesteśmy :) ale mi to nie przeszkadza bo to moje dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam troje dzieci i nie oczekuje od nikogo pomocy. Cały czas jestem praktycznie sama z dziećmi. Mąż pracuje w nocy a w dzień odsypia. Czyli zajmowanie i opieka nad dziećmi spoczywa tylko na mnie, jak ide na zakupy to biore zesobą całą trókę, bo nie mam ich z kim zostawić. Ostanio miałam odebrac nowy dowód w urzędzie i też byłam z dziećmi i słyszałam za plecami jak mówili że specjalnie z dziećmi przyszłam zeby bez kolejki wejść. A ja po prostu nie mam z kim dzieci zostawic ale ludzie tego nie potrafią zrozumieć :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto2011
ale gdybys miala komu zostawic dzieci i ten ktos by zlewal na mnie pewnie bylo by ci przykro:) Gdybym ja nie miala komu zostawic tez bym nie miala watpliwosci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iz__olda
Nam także nikt nie pomaga. Siedzę w domu z dzieckiem już drugi rok, mąż pracuje a po godzinach jeszcze dorabia. Moja rodzina daaalekoo, męża ok 30 km. Mimo iż to pierwszy wnuk zarówno ze strony rodzzny mojej jak i męża to synek nie bardzo wzbudza ich zainteresowanie. Czasem trochę czuje się trochę osamotniona ale dziecko wynagradza wszystko. Niedawno synek miał dwa latka i nawet nikt nie zadzwonił.....przykro ale cóż...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto2011
za chlebem za granice nie musialam jechac i tym samym mam rodzine na miejscu :0 tylko problem w tym, ze zlewa moje dziecko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie bede miec dzieci, wiec nie musisz mi mowic, ze pewnie tez bym tak zle miala. Jezeli wiem, ze nie dam rady, ze jestem tylko sama i ze to dla mnie za duzo to nie rodze dzieci. Proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ozozesn
ale tu nic do podziwiania. Ma mniej roboty wlasnie bo sie dzieci soba zajmuja. Ja urodzilam dziecko pierwsze 10lat przed blizniakami. Z jednym bylo mi ciezko z 2 tylko przez jakis czas i do dzis mam lekko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem cały dzień z dzieckiem sama i nikt mi nie pomaga bo tego nie chcę. Najlepiej się czuję bez babć ciotek itd. Aczkolwiek wizyty żeby się pobawić z wnukiem wskazane np, raz w tygodniu na 2 godzinki przychodzi babcia. ale nie pomagać w sensie nie przewija, karmi itd. Tylko się bawią :-) Ale ja nei oczekujępomocy bo jest mi cudownie z dziedziorkiem moim słodkim :-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko wydaje mi sie ze to wlasnei TY za duzo oczekujesz od rodziny takei jest juz zycie, a skoro chcesz gdzies wyjsc do kina, na spacer itd.. to mzoesz wynajac opiekunke lub oddac do zlobka, to nie jest problem tylko tzreba miec kase to ze ty masz gowniana rodzine to trudno zycie toczy sie dalej :) a ja mam matke chora psychicznie i co mam powiedziec? zyczyla mi w sadzie smierci przy porodzie, myslisz ze to tak fajnie? jak urodzilam 1 syna nie widziala go pzrez rok mimo ze mieszka 4km ode mnie, cigale goni mnei po sadach, policjach itp..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kartakaro
nikt, najbliższa rodzina 200 km

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do autorki wierzę że Ci przykro że nikt się Twoim dzieckiem nie interesuje, też byłoby mi przykro, do tego mąż wracający tak późno z pracy ja bym oszalała może niech poszuka czegoś innego żeby wracaj wew cześniejszych godzinach. Ja wiem że będę miała opiekę super ale u mnie jest tak że ja nie będę chciała dawać bo jestem taką osobą że ciężko mi będzie dać na parę godzin dziecko komuś innemu, rozumiem kino bo tam dzieka nie wezmę i tego Ci życzę abyś miała chwilkę dla siebie i męża bez pociechy. Może zagadnij do mamy lub teściowej czy nie tęsknia za wnukiem jak tak mało go oglądają trzymam kciuki aby się udało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Quis leget haec?- trójka dzieci to praca na 24 h dziennie ;), nie narzekam bo mam grzeczne dzieci w miare ;). ozozesn- no jeśli u ciebie w domu parolatki zajmuja sie niemowlakami to juz nie moja wina, bo u mnie np mój Krystian (3 i pół roku) nie pobawi sie nawet z małą chwile. Za to DOminika (ma prawie 6 lat), pobawi sie z małą na pare minut a potem idzie sie sama bawić i tyle mam tej pomocy. Takie małe dzieci nie są stworzone do tego aby zajmować sie młodszym rodzeństwem. Sama wiem jak to jest mieć młodsze rodzeństwo i wiem jak to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mojemu dziecku
Sama zajmowalam sie dzieckiem na przemian z mezem jak byl w domu... Babcie swoje dzieci odchowaly, nie maja obowiazku nianczyc mojego. Zreszta nie potrzebuje tego, doskonale sobie organizuje czas i daje rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mojemu dziecku
I wielka roznica jest interesowanie sie dzieckiem a zajmowanie sie nim. Babcie-owswzem-przychodza, pobawia sie ---i to jest zainteresowanie wlasnie z ich strony, a nie zmienianie pieluch, karmienie. co za wymagania paniuski maja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość D.Bill
kto - przecież sama zdiagnozowałaś problem: 'zadnych wzorcow' - jeśli Tobą nie zajmowali sie rodzice tylko prababcia to sie nie nauczyli jak to robic i sie nie podejmuja - proste, nie zazdrość innym, poszukaj kolezanek z maluchami w podobnym wieku i organizujcie sobie opieke na zmiane raz na jakis czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u nas zajmujemy sie my
tzn. ja i maz na zmiane - kiedy jedno wraca z pracy to drugie wychodzi :) Mieszkamy za granica i nie mamy tutaj nikogo z rodziny. Kiedy jedziemy cos zalatwic, do urzedu to bierzemy dziecko ze soba, ja go biore do fryzjera, kosmetyczki (oczywiscie na krotkie wizyty). Dzieki temu lubi wszedzie chodzic :) Syn ma 2.5 roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slawietta
temat troche stary ... ale ja rozumiem autorke i pewnie mamy ze soba duzo wspolnego dlatego sie pewnie "rozumiemy " ja tez mam taki sam problem i bardzo mnie to meczy, widze ze zero wsparcia autorka nie dostala od was a tym bardziej zrozumienia tez jestem sama , maz pracuje i pozno wraca a gdy wroci wczesniej to i tak mi nie pomaga , mowi ze nie ma cierpliwosci do dzieci i woli szukac sobie zajecia w garazu ja jestem starsza od autorki o 10 lat , swiadoma macierzynstwa ale jak kazdy czlowiek potrzebuje troche "odreagowac " i milo by mi bylo gdyby mnie ktos odciazyl - niestety nie mam w nikim oparcia rodzice nie lubia mi pomagac , nie lubia dzieci a maja tylko z mojej strony nie lubia halasu , wrzaskow , malo mnie odwiedzaja mieszkaja 15 km odemnie i sa u mnie pare razy w roku mama non stop przesiadywalaby w kosciele i to ja tylko interesuje nie mowie tu o niewiadomo jakiej pomocy , codziennej czy jak , czy o moim jakims tam "balowaniu " a zeby ona pilnowala mi dzieci chodzi mi o to ze np. trzeba mi jechac do ginekologa i nie mam co zrobic z dwuletnia dziewczynka , no przeciez nie zabiore ze soba synek ma 6 lat i chodzi do przedszkola maz raczej nie moze sobie wolnego wziasc abym ja mogla do lekarza , mam dwie sasiadki , jedna lubi sobie wypic a ja nie, wiec za bardzo nie jestesmy w dobrej kominitywie-wiec odpada druga - juz raz ja o cos poprosilam to mi odmowila ( chcialam isc do fryzjera ) a nie omieszam sie dodac ze ja jej wiele razy zostawalam z jej corka i dzien wczesniej tez jej zostalam ( bo jechala po jakis zwir z mezem i nie chciaal corki brac ) ja nie potrafie odmowic i moja siostra mi mowi ze ona to wie i wykorzystuje bo juz mnie poznala no wlasnie z tym fryzjerem tez mam problem i tak musze kombinowac zeby "dopiac swego " a chdze nie za czesto bo raz na 4 miesiace corke polozylam spac i poszlam z synkiem na pasemka fryzjerki wiedzialy wiec sie spieszyly no i udalo mi sie przyjsc zanim mala sie obudzila , ale bylam pod strachem i sie bardzo denerwowalam widze ze dla moich rodzicow zostanie z wnukiem to nie przyjemnosc ale jakas meka i kara u nas sa tez takie msze o uzdroiwienie , ja choruje na trzustke i chcialabym byc na takiej mszy , bylam na dwoch jak maz jeszcvze nie pracowal mamie tyle razy napominalam ....i tak mysle ze ona przez sam fakt ze jest taka religijna i wie o tym ze ja jestem chora i bardzo mi zalezy ale nic z tego jest osoba zazdrosna i skoro ona na takiej mszy nie jest to ja tez nie bede owszem dzwonimy do siebie , rozmawiamy , ja jezdze do nich raz na miesiac ale o nic ich nie prosze z rodzenstwa mam tylko siostre ktora jest za granica jak przyjezdza to czasami zostaje z dziecmi ale ostatnio tzn. teraz gdy byla w okresie wakacyjnym tez mialysmy spiecia bo ja jak ja poprosilam to mi odmowila owszem , przyjezdza do mnie ale gdy ja tez jestem w domu ale nie ma mowy zebym gdzies pojechala cos zalatwic a ona zostala mi z dziecmi dlatego rozumiem autorke bo w zyciu potrzebne jest takie troche odreagowanie , bo normalnie mozna zwariowac ja tesciowa mam daleko ale strasznie zazdroszcze jak ona pomaga swoim corkom i finansowo i przy dzieciach NORMALNIE W OGIEN BY ZA NIMI POSZLA - ukochane coreczki , fajnie jest miec takich rodzicow ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×