Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

VanHorne

Ciężarne manipulatorki

Polecane posty

Ciężarne kobiety są mistrzami manipulacji. Od czasu wykrycia pasożyta, moja ukochana wprowadziła w domu tyranię, dyktaturę stosując coraz bardziej wyrafinowane metody ucisku. Na początku wiadomo- mdłości, trzeba pomóc- wiadomo. Współczuć też trzeba bo niewyspana, bo zdenerwowana, bo wszystko boli- wiadomo. Wysłuchiwać godzinnych tyrad, współczująco kiwać głową, pocieszać, rozweselać bo hormony szaleją jak na wiejskiej potańcówce- też wiadomo. Milczeć trzeba- bo drażni ją głos, oddychać nie wypada- bo za głośno i zasnąć nie może. To jeszcze mogę znieść. Mam ogromne pokłady cierpliwości do ludzi których kocham więc ok- niech mnie przypalają , biczują w ogień za nią skoczę...ale sprzątanie to już jakaś kpina. Dałem się wciągnąć jak ostatni gamoń. Walczyłem z brudną bielizną, okiełznałem odkurzacz, opanowałem jakże skomplikowaną obsługę zmywarki, zaprzyjaźniłem się z żelazkiem. Kota sierściucha nawet bawiłem, dokarmiałem, dziecko na spacer wyprowadzałem. Co robiła w tym czasie moja białogłowa? Cierpiała tantalowe męki. Do czasu. Siedzę sobie w pracy, tzn. nie siedzę tylko zawzięcie pracuję a przed oczami miga mi moja "ciężarówka". Raz, drugi, trzeci...ki czort? Fatamorgana? Idę na halę patrzę, macam- no ona jak nic. Pytam co wyczynia, a ta że szef dzwonił żeby do pracy wróciła. Normalnie ręce mi opadły, a szczękę zbierałem z podłogi dobre 10 minut. Biegiem do prezesa, a ten że rzeczywiście poprosił żeby przyszła tylko na dzisiaj bo zastępca nie może wszystkiego ogarnąć i mały rozpierdolnik się zrobił... Ok, to jeszcze zrozumiem, tylko że ta moja zołza stwierdziła że dobrze się czuje i wraca do pracy! Masakra. Po domu łaziła obolała, jak cień człowieka a teraz raptem Cud nad Wisłą- Alleluja- ozdrowiała! Dałem się wrobić jak ostatni jeleń :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilililka
Chyba jakiś nienormalny jesteś Ja np. na początku ciąży czułam się dobrze, pracowałam, później masakra, ciąłe mdłości, byłam przykuta do łóżka, później minęło jak ręką odjął, znów świetni esię czułam i wróciłam do pracy a ostatnie 2 miesiące znów musiałam leżeć i nic nie robić, bo groził mi przedwczesny poród. Tak to już bywa w ciąży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarny.bez
matoł z ciebie i tyle. Myślisz że kobiecie w ciąży chciałoby się bawić w jakieś manipulatorskie sztuczki ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy byle portal czy książka Ci powie, że na poiczątku jak kobieta nie czuje się najlepiej to w drugim, a czasem dopiero w trzecim trymestrze zaczyna czuć sie wrecz odwrotnie- pełna energii i chęci działania. Napewno nie ściemniała, tylko zachowuje się adekwatnie do tego jakie ma samopoczucie. Ale co ty możesz o tym wiedzieć, jak jednego dnia się budzi człowiek przeżuty i wypruty już na samym wstępie i nie może zwlec się z łóżka, rzyga na widok tego co je codziennie, a innego dnia by góry poprzenosił. CIąża, napewno nie zrozumiesz, ale chyba nawet się nie starasz tylko od początku traktujesz się jak poszkodowanego męczennika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko że do wczoraj jeszcze źle się czuła, a dzisiaj po telefonie przybiegła do pracy jak na skrzydłach. Wiem, że uwielbia to co robi- tutaj może wszystkich rozstawiać po kątach tylko była umowa- do rozwiązania będzie ciągnęła zwolnienie. W domu tak jak napisałem wszyscy schodzili jej z drogi i pomagali jak mogli, a teraz będzie dzień w dzień od poniedziałku do soboty zapierniczać po 10 godzin na dobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to pewnie
jej przeszło, zaczął się kolejny etap

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×