Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kobieta zaradna i niezależna

Cała rodzina pomaga mojemu bratu nieudacznikowi i siostrze!!!

Polecane posty

Gość kobieta zaradna i niezależna

Czwórka dzieci, dwóch synów, dwie córki i oboje na bezrobociu, mieszkają kontem u moich rodziców. Druga siostra następna mądra. Dwoje nieślubnych dzieci - chłopców. Bliźniaki i też żyje na koszt moich biednych rodziców. Jeszcze ma alimenty na dzieci. I co? Jeden brat i drugi brat pomagają swojemu rodzeństwu finansowo, kolejna siostra również i jeszcze rodzice ich wspierają. Tylko ja się uciekam od tego by pomoc tym nieudcznikom bo oni na to nie zasługują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic na to nie poradzisz
ja też bym nie pomagała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zamiast pomagac finansowo niech pomoga znalesc prace dla nich .Bo moze oni nie chca pracowac , tylko beda sie ogladac ze rodzina pomoze .Bo sa i tacy , ze jak im zaproponowano prace, to wykrecali sie od niej jak mogli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takJuzJest
Są dorośli, mają rodziny, więc powinni teraz o nie odpowiednio zadbać,a nie żerować na rodzinie. Ja rozumiem takie sytuacje,że nagle ktoś straci pracę lub ktoś z rodziny poważnie zachoruje i wtedy trzeba wspomóc finansowo, ale nie w takiej sytuacji, że mogą iść do pracy ale nie chcą,bo tak im wygodniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niekonieczny
Rodzice całe życie pomagają dzieciom niezaradnym, a zaradne zostawiają samym iobie. I te niezaradne żerują jak mogą, nawet ta stara matrka czy ojciec załatwiaja za nich większość spraw. Za to te zaradne, hm, chociaż niewiele lub nic od rodziców nie dostały, to jak ci rodzice są w biedzie muszą im pomagać, bo kto to zrobi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miraculum5
Znam ten ból. U mnie od zawsze było tak, że ojciec alkoholik zanim się wyleczył, choć po wyleczeniu też, ma wszystko i wszystkich w dupie, liczy się tylko on. No, chyba, że ma jakiś ukryty interes w tym, żeby komuś pomóc, to to robi. A matka? Zakochana po uszy w mojej starszej siostrze, jej upragnione dziecko, zawsze rozpieszczane, wypielęgnowane, zapasione, bo jedzenia jej nie odmawiała. Siostra z życiowej cioty stała się wyrachowaną życiową ciotą. Skończyła studia, nawet jednego pełnego miesiąca nie przepracowała w życiu, wszystko ma od mamusi i ciotki, siostry ojca. Wróciła do domu, poszła mieszkać do drugiego mieszkania, bo "musi się uczyć samodzielności!" itp itd. Nigdy nie zabrakło jej na cud-diety, które i tak nic nie dają, na imprezy, wyjazdy i zachcianki. Ja choć młodsza kilka lat tyrałam co wakacje za granicą, w roku akademickim też. Zawsze byłam i jestem pozostawiona sama sobie, bo jestem zaradniejsza. A jak pytam niby skąd? To mówi mi matka "z charakteru". A ja na to, że charakter ona mi ukształtowała. Matka raz dwa odcięła mnie od kasy na studiach, wszystkie moje prace podważała- do niczego się nie nadawałam. Siostra nie pracowała, bo nie było pracy dla niej, bo jest za mądra i ambitna... taaaaa. Teraz, gdy wyszłam za mąż matka pozjadała wszystkie rozumy, chce mi narzucać swoje zdanie, wolę co do nienarodzonego jeszcze dziecka. Drze się na mnie, ze nie chce siostry na chrzestną (bo po co mi taka, co odkąd jestem w ciąży ani razu nie napisała sms nawet?). Szok przeżyliśmy z mężem, gdy będąc u moich rodziców przypadkiem usłyszeliśmy naradę mamy z ciotką, gdzie załatwić siostrze rpacę... A ona sama? Raz mi powiedziała, że jej tak dobrze, i ma to w dupie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takJuzJest
Do Miraculum5 To,że jest Twoją siostrą to nie oznacza,że musi być matka chrzestną dla Twojego dziecka. Matka chrzestna nie jest tożsama z członkiem rodziny,powinna to byc osoba, której w razie czego mogłabys powierzyc dziecko. Powinna byc odpowiedzialna i pomocna w trudnych sytuacjach. Zresztą to Twoje dziecko i to Ty i tylko Ty zadecydujesz o tym. No oczywiście z mężem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miraculum5
Tak juz jest- ja wiem i to mówię swojej matce, ale wiesz... Ona szuka zabezpieczenia dla siostry, jak jej już zabraknie. Co zresztą mówi wprost. Nie wzięłam siostry na świadka- foch był przez cały slub. Teraz nie chcę na chrzestną jedynej siostry! To jest w ogóle koniec świata. No, ale taka moja dola. W końcu nie bez powodu w przypływie szczerości mamusia mi wyznała "zrobiłam Cię po to, po to właziłam na ojca, żeby IMIĘ nie była sama na świecie"....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takJuzJest
To grzecznie odpowiedz,że jest dorosła i powinna sie soba zająć. Jest zdrowa kobietą więc nic nie stoi na przeszkodzie,żeby iść do pracy. A Ty już masz własną rodzinę, którą musisz się zając.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miraculum5
Kiedys tak mówiłam, próbowałam uświadomić rodzinę, ale to walka z wiatrakami. Nie wiem, czy oni naprawdę wierzą, ze ona jest taka niezaradna czy po prostu próbują mnie to wmówić, żebym sie odczepiła. Bo gadka wyglądała zawsze podobnie. Ja: Czemu jej nie kopniesz w dupę jak mnie? Mnie z dnia na dzień bez słowa odcięłaś pomoc finansową, nic nie tłumacząc, każąc nawet po przyjedzie do domu samej się utrzymywać. Mama: Ona jest niezaradna! Ja: A skąd wiedziałaś, że ja jestem zaradna?! Mama: Bo dałaś sobie radę. Ja: To może czas najwyższy prawie 30letnią babę, która nie sprzątnie koło tyłka, nie zarobi nawet złotówki kopnąć i sprawdzić co zrobi?! Mama: Jak mam skrzywdzić swoje dziecko!? Ja: Tak, jak mnie. Proste? Mama: Ty wybrałas inną drogę. I konic tematu. Bo do dnia dzisiejszego mi "nie wybaczyła", ze na studia poszlam za swoim dzisiejszym mezem, a nie za siostra, bo miala pomysl, ze bede siostrze zycie ogarniac:f

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to że u kogoś jest
szczerze mówiąc mnie tam nie obchodzi kto komu pomaga bo to jego kasa i jego czas. Ale prawda jest taka że z tych wiecznie wychuchanych i obdarzanych pomocą niestety ale często gęsto robią się w efekcie tylko coraz większe niezdary i w ogóle. Najlepiej pokazać że się nic nie wie, nic nie umie a wówczas troskliwi bliscy będą skakać w koło takiej sierotki życiowej. A potem gdy pomagaczy zabraknie to sierotka zostaje sama i oczekuje że ktoś inny pomoże bo ja taka mała i niezaradna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takJuzJest
To niech mamusia dalej utrzymuje swoją dorosłą córeczkę i sama sie o nia martwi. Ja bym psychicznie tego nie wytrzymała. Ogólnie u mnie też od zawsze faworyzowano młodszą siostrę, że jest bardziej zaradna(bo ja jestem niesmiałą osobą) a to, że bardziej odważna i ogólnie da sobie radę w zyciu. Na szczęście sytuacja sie zmieniła gdy poszłam na studia i zaczęłam zdobywać naprawdę dobre oceny, w dodatku nie potrzebowałam od nich ani grosza, bo otrzymywałam stypendium naukowe. A moja siostra? W ogóle sie nie uczy,szlaja się z jakimiś facetami i już zaczynaja sobie wyrywać włosy z głowy zamartwiając się o nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miraculum5
No widzisz, u mnie to samo. Całe moje jestestwo to pasmo krytyki itp. Mąż czasem się dziwi, że wyszłam normalna w miarę z tak pojebanego domu. Mama miała do mnie pretensje nawet o to, że wcześniej wychodzę za mąż! A moja siostra może ze 2 chłopaków miała, reszta zwiewa, bo ani ona ładna, zgrabna ani robotna. I każdy ma ją gdzieś. To na co ja mam czekać?! Ostatnio nie wytrzymałam i mamie wygarnęłam, zeby się bujała ode mnie i zajęła ukochaną córeczką, z której robi coraz większą kalekę. Bo ja nie mam ani ochoty ani czasu wysłuciwac jaka jestem niewdzięczna (bo za co mam być wdzięćzna?!), zła, wszystko robie zle itp itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość droga Miraculum..
znam zycie i powiem ci tak" bardzo ci wspolczuje , wspolczuje tego ze nie czulas i nie czujesz sie kochana przez walsna matke, ktora cale zxycie faworyzuje twoja siostre.. Boze skad sie takie "matki"biora?? to kolejny argumetn aby miec tylko jedno dziecko aby przypadkiem nie pozwolic sobie bardzoj kochac drugiego1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×