Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

25-latek

upokorzenia w pracy

Polecane posty

Często słyszy się o osobach ( głównie dziewczynach), które są upokarzane w pracy np. przez szefa, wiecznie zestresowane. Moim zdaniem takie sytuacje dzieją się na ich życzenie. Osobiście nie wyobrażam sobie, żeby ktoś miał mnie w pracy upokarzać. Oczywiście sytuacje są różne, czasem dochodzi do spięć, no ale bez przesady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nbeth
nie masz racji, bywa tak, że kobieta jest baardzo dobra w swoim zawodzie, ale jest to np zawód zdominowany przez mężczyzn, na 1dział wypada 1 kobitka i 16facetów, szef będzie wiecznie ją poprawiał, krytykował, twierdził że można coś lepiej zrobić pomimo że praca mężczyzn w tym dziale wcale nie trzyma tak wysokiego poziomu. Możesz upomnieć się o swoje prawa, wywołać "kwasy" i zostać bez pracy... "na własne życzenie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nbeth
pytanie jest takie czy pozwolisz sie upokorzyć, możesz wykonywać polecenia i poprawki itd ale robić to w takim stylu, aby pokazać szefostwu, ze Cię to nie rusza, ale to wymaga odporności emocjonalnej... ale mam koleżankę, która po rozmowei z szefem potrafi ryczeć w kiblu, ja raz w życiu też ryczałam, ale za 3miesiące byłam już w innej robocie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie o takie sytuacje mi chodzi. Wiem i znam też takie osoby, które dosłownie drżą przed rozmową z szefem, płaczą, lamentują. Ludzie, nie jesteście niewolnikami, nie dajcie się tak traktować. Ja miałem kiedyś sytuację, kiedy szef chciał mnie za coś mocno zrugać, ale wyczuł jakoś, że mnie to nie ruszy i spasował. Wiele zależy od osobowości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nbeth
25-latku - zauważ, że nie zawsze jest łatwo znaleść inną pracę, albo ma się oszczędności na przetrwanie okresu bezrobocia, ma się dzieci, kredyt itd wtedy nie jest juz tak łatwo się przeciwstawić, bo nawet jesli szukasz roboty to znalezienie róznorzędnej/lepszej zajmie np rok i wtedy trzeba ten rok przetrwać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, nie chodzi mi o to, żeby się kłócić z szefostwem, bo to zwykle nie ma sensu. Ale żeby się tak nie przejmować, nie brać tego do siebie. A krzyczeć nikt na Ciebie nie ma prawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupi 25 latku
Poniżanie kogoś w pracy zalezy tylko i wyłącznie od tego czy ma on plecy. Jeśli kierownik wie, nikt tamtego nie obroni to pozwala sobie na takie zachowania. Jest to taka sama sytuacja jak w domu. Jeśli ojciec wie, że za pobicie syna, będzie miał z matką do czynienia to mu nie wleje, lecz jeśli matka nigdy nie obroni syna to ojciec leje syna aż się kurzy ze łba. Praca po znajomości jest najlepsza, nigdy tobie 25 latku twój szep nie do pierd oli bo masz PLECY !!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mam żadnych pleców. Po prostu nie dam sobą pomiatać. Owszem zwraca mi uwagi, ale nie krzyczy na mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kika6
Sorry, ale nie ma czegos takiego jak dac sie ponizac albo nie. Jest prymitywizm i glupota oraz jego odwrotnosc. Pomijam fakt ze na stanowiskach mamy duzy odsetek psychopatow takze zenskiej odmiany. Niestety jesli ktos ma moralny kregoslup, ktory nie pozwala mu w imie polecen i przymosow oraz innych Technik manipulacji, jak zacheta robic rzeczy niezgodnych w wlasnym sumieniem i prawem, bo szef tak chce. Nie ma czekos takiego jak olewanie, bo staniesz sie wykonawca, mechaniczny pionek a o to chodzi takim ludziom, dlatego uczucia jako mechanizm obronny osobowosci uaktywniaja sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×