Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sosenka85

wreszcie schudnę !!!

Polecane posty

Witam:) Załozyłam ten temat mając nadzieję, ze bedzie mi łatwiej znaleść motywację do odchudzania, może ktoś jeszcze sie do mnie przyłączy? zapraszam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może na poczatek pare słów o mnie... Mam 25 lat i od jakiegoś czasu problemy z kg :( Ponad 1,5 roku temu zaczełam walczyc z nadwagą po wizycie u lekarki, która chyba jako pierwsza osoba przemówiła mi do rozsądku- że powinnam cos zrobic ze sobą ! miałam 162 cm wzrostu i 72 kg, czyli o minimum 10 za dużo.:/ Na poczatku nie wiedziałam, jak się za to zabrać. Była zima, a mnie nie chciało się po pracy wystawiać nosa z mieszkania i w jakikolwiek sposób ćwiczyć. Przesiedziałam jakoś zimę na pupci, ale jadłam mniej i zrzuciłam jakoś 4 kg, potem na wiosnę wzięłam się intensywniej za sport, głównie jazde na rowerze i ćwiczenia, które wykonywalam w pokoju codziennie, jakies brzuszki, a6w. Do tego zmodyfikowałam swój sposób odżywiania. Z 68 kg spadłam do 62, potem do 60. W tym roku cały czas uprawiałam sport- zimą duzo maszerowałam i chodziłam na fitness, wiosną i latem głównie rower i bieganie oraz nieodłaczne ćwiczenia dywanowe, zakupiłam tez taśmy i ciężarki, których uzywam podczas ćwiczonek. Udało mi sie zrzucić jeszcze 3 kg do 57, jednaak bardziej skupiłam sie na stabilizacji i modelowaniu caiła, niz dalszej utracie kg, bo prawde powiedziawszy pierwszy raz w zyciu udało mi sie schudnąc ponad 10 kg i chciałam to utrzymać, przy okazji zwiększając znacznie spozycie kalorii. W tym momencie jestem w dziwnym punkcie mojej drogi do idealnej wagi, ponieważ w wakacje nieco sobie odpuściłam i mam na wadze znów 60 kg, ale przemiana materii jest w miare juz szybka, więc podejrzewam że te 3 kg zrzuce szybko, a ponadto chće zrzucic jeszcze 5-7 kg , do wagi 50-52.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też mam 25 lat, 168 cm wzr i 70kg wagi niestety. Pocieszam sie, że kiedyś było gorzej. Chodziłam na fitnes, na siłownie i aerobik i tak zgubiłam 13kg. Teraz mam zastuj i wielkiego lenia. Nie chce mi się biegać po pracy do klubu. Słyszałam pozytyne opinie o stepperze i przymierzam sie do zakupu. Żadne diety na mnie nie działają, jedynie pozwalają utrzymać wagę. Moim celem nr 1 jest zejść do 63kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh, wakacje wakacjami, wiadomo jak jest, mnóstwo pokus, a to jakiś grill i piwko, a to duze ilości owoców( niby zdrowe itp, ale mają sporo cukru...) , no i w moim przypadku niestety najgorsze sa słodycze:/ Jak się zaprę, to nie jem ich długo-ale wystarczy, ze w końcu sie skuszę i potem cały czas zdarza sie podjadać.Tak własnie na studiach nabawiłam się nadwagi, bo idac na uczelnie na 1 roku ważyłam 48, a skończyłam o 20 parę cięższa...masakra, wiem, w dodatku problemy z tarczycą, jakieś dziwne diety cud testowałam i takim sposobem waga wzrastała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja właśnie bardzo patrzę na to co jem. A jak trafi mi się jakiś smakołyk raz na tydzień to nie robię tragedii z tego. Nie można się tak restrykcyjnie ograniczać, bo potem cokolwiek zjedzone zostanie odłozone. Jedyne jedzenie śmieciowe jakie jadam to czasem na uczelni w weekendy, gdy nie ma czasu pójśc na obiad i zapycha się bułkami. Wogóle to prawie nie jadam pieczywa, czasem kromka razowca na śniadanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No stepper fajna sprawa:) ja najbardziej jednak lubie sport na swiezym powietrzu...teraz jest idealnie, rower, bieganie, marsze...tyle,ze muszę sie zdyscyplinować i zacząć pilnowac diety...w moim przypadku najlepszy sposób to jeść mniej, ale wcale nie mniej ogólnie, tylko mniej syfiastego zarcia, na rzecz weglowodanów złozonych, warzyw, owoców, chudego białka, orzechów, ryb...pić duzo wody, zielonej, czerwonej herbaty, jakies ziółka...dodatkowo ocet jabłkowy w celu oczyszczania organizmu a rano kisielek z siemienia lnianego na zaparcia :) Aha, no i w moim przypadku sprawdza sie zasada ,że im wczesniej, tym wiecej a wieczorem najlepiej juz nic.Wcale nie do konca prawda jest to, ze nie jedzac kolacji spowalnia sie metabolizm.Ja gdy jadlam wieczorem to jakos w ogóle nie chudałm, a gdy zrezygnowałam z kolacji a te kalorie rozłozylam na inne posiłki, to wszytsko 2x szybciej ruszyło. Poza tym wieczorem ćwicze i nie lubie tego robić najedzona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie że jest nas już dwie przynajmniej- zawsze raźniej :) wczesniej byłam na innym forum, ale tam jakoś dziwne towarzystwo i dziwne dyskusje sie ostatnio zaczęły... Summer Wine, a co studiujesz jesli mozna wiedzieć i z jakiej części Pl pochodzisz? Co do mojego jadłospisu i ogólnie planu dnia, to wyglądać to bedzie mniej więcej tak: sn: kawa naturalna lub zbozowa z mlekiem 1,5-2 % 3 kromki razowca z dodatkami, np twaróg, serek wiejski, jajko, chuda wedlina do tego warzywa, czasem dzemik jakiś domowej roboty. Albo dla odmiany platki zbozowe z jogurtem/kefirem i owocami suszonymi lub świezymi w pracy: przekąska 1: jakis owoce lub serek przekąska 2: jakas mała kanapka lub wafle ryzowe z serkiem/jogurtem lub tez owoc czy warzywo po powrocie do domu obiad: to co bedzie w domu- alb jakies mięsko z warzywami lub ciemny makaron/ryż/kasza z sosem warzywnym albo porzadna miseczka zupy po południu : kawa z mlekiem i jako że kofeina przyspiesza metabolizm to potem jakies cwiczenia, rower lub bieganie A jak twój plan dnia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piłam kiedyś ten ocet i chyba mam jeszcze butelkę. Jak na nią patrzę to na samą myśl robi mi się niedobrze :O Nie muszę dodawać, ze efektów nie było. Co do świeżego powietrza, to mam rower i korzystam. Tyle tylko że po pracy nie zawsze mam ochotę i czas. W domu też trzeba coś zrobić, albo na zakupy wyskoczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No mi ocet akurat pasuje, ale dodam, ze sami w domu robimy z własnych jabłek, wiec ma nieco inny smak niż sklepowy, te czesto sa po prostu podrabiane... Ja juz po studiach, kończylam lesnictwo na sggw i podyplomowe studia na wydziale ekonomicznym. Pochodzę z woj. łódzkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój plan dnia Budzik dzwoni o 6...ja wstaję jakoś o 6.30 :D Potem prysznic i kawa z mlekiem i cukrem w kuchni przy radiu. Potem zbieram sie do pracy. Po drodze robię zakupy śniadaniowe. Pracuję od 9-17. Ok 10-11 jem śniadanie. Piję druga kawę. Potem ok 13-14 coś jem. Najczęsciej tuńczyk, sałatka, serek wiejski, jogurt owocowy....W domu jestem po 17 i jem obiado-kolację. I tyle jeśli o jedzenie chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do diety, to tez własnie ostatnio stwierdzilam, ze mam lenia, bo wakacyjne klimaty zbyt mnie rozleniwiły i w ogóle nie byłam zdyscyplinowana.... postanowiłam sobie, ze teraz , jak juz sie serpień kończy, to znów zaczynam walkę. Koniec ze słodyczami, bo u mnie jak juz mówiłam, albo nic, albo wszystko...wiec wolę zdrowsze substytuty, no może czasem jakąs gorzka czekolade czy ciastko owsiene i wsio. Pod koniec wrzesnia wyjezdzam z siostra na tydzien prawdopodobnie do Grecji i chciałabym do tego czasu choc troche poprawic wygląd, w pażdzierniku sa moje urodziny i celem jest 55 kg , a ogólnie to moje końcowe 50 kg musze zobaczyć na liczniku do Bożego Narodzenia.Dałam sobie sporo czasu na to, ale tez nie za wszelką cenę bede sie katować, bo wiem z własnego doswiadczenia, ze wtedy nic by z tego nie wyszło:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co najczęściej jadasz na obiado-kolacje? jakies tradycyjne dania czy coś dietetycznego? aha, i czy mieszkasz sama i sama sobie gotujesz czy z rodziną? ja obecnie z rodzicami, siostra i babcia i czasem chcac pójśc na łatwizne jem to, co jest w domu. Najczęsciej kczy sie na tym, ze zjem albo za duzo, albo w ogóle cos niedietetycznego. O wiele łatwiej było mi gdy mieszkalam sama w zeszłym roku, teraz od 10.2011 znów bede poza domem mieszkac i sama sobie gotować, mam nadzieje, że lepiej bedzie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już chyba ponad pół roku próbuję zgubić te kilka kg. Mam koleżankę niższą niż ja i waży 63kg i wygląda świetnie. Nie jest gruba ani chuda, poprostu w sam raz. Faceci sie za nią oglądają, bo ma taką kobiecą figurę. Dziwię się tym małolatom co się bardzo odchudzają. Mam kuzynkę ponad 170 cm wzr, waży coś ok 55kg...normalnie barki ma szersze niz biodra, dla mnie to porażka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszkam z chłopakiem. Wiadomo, ze sałaty na obiad mu nie dam :) Ale nie gotuję tłusto. Zazwyczaj chude mięso, warzywa, ryż - biały, nie ciemny. Porównałam i nie ma takiej różnicy w kcal, a lepiej mi smakuje :P Dzisiaj na obiad były gołąbki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość finefenzy
czesc dziewczyny ! moge sie przylaczyc? moze jestem troche mlodsza, jeszcze nie mam 18 - dopiero za pol roku, ale mam nadzieje ze mnie przyjmiecie :) wiec tak, mam okolo 173 cm wzrostu, waze okolo 75kg. z tym ze jak dwa dni przycisne pasa to waga spada do 72 np, wiec czesc to tez nagromadzona woda. wiem ze to duzo, ale od zawsze bylam taka 'przy sobie' . w 1 gimnazjum na bilansie wazylam 79 kg przy 168 cm wzrostu, wiec nadwage jak na ten wiek mialam powazna. pozniej poluzowalam , przytylam az do 86 kg. bylo to chyba zwiazane z dojrzewaniem, bo po jakims roku waga praktycznie sama zleciala do okolo 78 kg . i pozniej zaczelam sie odchudzac... jablkowa, kopenhaska, wszystko. nie zobaczylam nigdy 6 na przodzie. najmniej wazylam 71 - z tym, ze wymiarow nie mam duzych, mam wszystko proporcjonalnie rozlozone, mam typowa figure klepsydry z duza roznica miedzy biodrami a talia - okolo 30 kilka cm. waga stoi w miejscu od kilku miesiecy i wskazuje 75 kg. boje sie zimy, bo szkola i praktycznie w ogole sie nie ruszam, po poludniami siedze przy biurku i sie ucze, albo spie :O ( nie znosze zimy ) no i tak pomyslalam ze do konca jesieni chcialabym zejsc do 69 kg, nie chce mniej poniewaz moja waga wiaze sie tez z tym ze mam ciezkie kosci - przy dzisiejszej wadze dosc znacznie wystaja mi kosci biodrowe i zebra, gdy wazylam 70 kg zapadaly mi sie juz policzki itd, dlatego taka moja uroda ze mniej wazyc nie moge bo wygladam jak trup. od dwoch dni nie jem chleba, nie pije napoi slodkich w ogole, przygryzam blonnik, pije herbaty zielona i czerwona - to juz sa nawyki od dawna. jaki macie plan dzialania? pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W zimie też można chudnąć,nie tylko spać i się uczyć :) Zastanów się czy w pobliżu nie ma jakiegoś fitness clubu. Ja zawsze zimą, póżną jesienią w zasadzie chodzę na aerobik. Na siłownię mam z 3km, a aerobik 2 ulice od domu. Co prawda zrobiony w takiej nieciekawej "chatce", ale chodzi na niego spora grupa dziewczyn. Nie ma tam konkretnej przebieralni, dlatego od razu chodze w dresie. Całe szczęście, ze jesienią wieczorem jest już ciemno, bo wyglądam jak dresiara :D Co do planu, to kupuję stepper i będę na nim ćwiczyła wieczorami. Jeszcze nie wiem jaki, ale oglądałam z Kettlera za ok 400zł i wydaje się konkretny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tego lata
No macie super lotny topik :D Autorke aż zmiotło :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zmiotło, po prostu nie siedzi bez przerwy przy kompie...Ja nie z tych, co szybko znikaja :P Oczywiście że mzesz się przyłączyć! im nas więcej, tym lepiej!!! Tez uważam,że zimą można chudnąć. Nawet łatwiej, niz latem, bo nie ma tylu pokus, grilli, lodów, piwek w plenerze...ja jakos zima mogę sie bardziej zmobilizować, wiadomo, ze latem wiecej mozliwosci sportu i aktywności ale fitness cluby sa, sporty zimowe, zawsze spacery szybkie... Dzis mam w planach godzinke biegania i cwiczenia wieczorem A co do jedzenia to zjadłam : sn: kawa z mlekiem, kisielek błonnikowy, 3 kromki razowe, 1x z jajkiem i pomidorem, 1x z kurczakiem i pomidorem, 1x z twarogiem i pomidorem, 1/3 papryki 2sn: miska sałatki owocowej- male jablko, maliny, jezyny i brzoskwiia + polewa z jogurtu naturalnego o: miseczka zupy krem cebulowej, ieczona papryka fazerowana mięskiem i ryżem + utarty seler z jabłkiem pop: kubek latte Kolacji nie jem jak juz wczesniej wspominałam. Duzo płynów w ciagu dnia, wieczorem jakis peeling kawowy i oliwka antycellulit. Tyle na dziś. A jak u was? było ...72kg jest....60 kg bedzie....50 kg :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic mnie tak nie drażni
jak wypisywanie na forum co się zjadło :O Co drugi temat o odchudzaniu a laski piszą "dziaiaj zjadłam..." :O Ale mało która napisze, że ćwiczyla na siłowni i spaliła ileś tam kcal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nic mnie tak nie drażni, jak wchodzenie na forum i krytykowanie czegoś/kogoś zupełnie bez powodu. Zjadłam, nie zjadłam, nie wazne Ćwiczyłam, bo codziennie ćwiczę, ale chyba akurat nie ma to znaczenia tutaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×