Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamamamammma.

mam dylemat, mieszkanie...poradzcie mi cos.

Polecane posty

Gość mamamamammma.

pisze tutaj na maciezynskim bo wiem ze tu przewznie sa mamy z dziecmi i rodzina...musze sie poradzic bo sama niewiem co mam zrobic. Mieszkamy w mieszkaniu mojej mamy ktore mialo byc przepisane na mnie w przyszlosci, 38m kw dw pokoje. Nasze dwoje dzieci maja wspolny pokoj, oplaty sa nieduze. Corka ma bliziutko do szkoly, sama chodzi, przedszkole od wrzesnia tez jest niedaleko, w drodze do mojej i meza pracy. Maz pracuje w wojsku i kilka dni temu zostalo mu przydzielone mieszkanie wojskowe, 63m kw, trzy pokoje. Tylko ze daleko, 8 km od nas w przeciwnym kierunku jak jest nasza praca. Musi podjac decyzje czy sie przeprowadzic....oplaty dwa razy wieksze niz tu no ale wiekszy komfort. Z tym ze mieszkanie przydzielone tylko na czas slozby...jezeli nie przedluza z mezem umowy czy cos to musimy zdac mieszkanie, a po 15 latach slozby dostaniemy ekwiwalent pieniezny, jesli wczesniej to nic nie dostaniemy...nie chce przepisywac corki do innej szkoly, jak cos to by chodzila tutj gdzie terz bym ja odprowdzla jadac do pracy..maz by odbieral dzieci wracajac z pracy....niewiem juz co robic, co mi radzicie kochne??jestem w kroce a mam tylko kilka dni na podjecie decyzji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama synkaaaaaa
przeprowadzajcie sie do duzego a małe na ten czas wynajmujcie :-) jakiz to problem odległość 8 km, ludzie po 100 km dziennie w jedna strone do pracy dojezdzają :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamamammma.
nie napisalam jednego...maz puki co dostaje kilka zlotych tzw mieszkaniowki, jak sie zdecydujemy to straci ten dodatek wiec mama chce wynajac to nasze mieszkanie i bedziemy sie dzielic po polowie z zyskow wiec i tak wyjde na zero

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fserw
zrob liste plusow i minusow i podejmij decyzje,ja bym zostala tu,bo jak piszesz i tak wyjdziesz na zero to jaki sens?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niekonieczny
Sie nie marudź, tylko zmieniaj chatę, wszystko się ułoży. A mąż niech na uszach staje, podlizuje się komu trzeba, robi kursy i te inne. Nie ma dziś lepszej roboty niż państwowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość woda nie jest tania
taki sens, że po co ma się gnieść w klitce, skoro mogą choć przez jakiś czas żyć jak ludzie? Dojazdy - kobieto, ja w obrębie jednej aglomeracji dojeżdżam codziennie 20 km w jedna stronę, więc Twoje 8 to żaden argument. O ile to mieszkanie nie jest jakąś zapuszczoną norą to ja bym jednak się zastanowiła nad przeprowadzką. Przecież nie musisz dziecka przepisywać, możesz ją wozić do szkoły, skoro i tak będziesz dojeżdżać do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamamammma.
lemat mam z ta szkola i przedszkolem, niby po drodze ale daleko, tak to corka ma tu kolezanki na podworku ze szkoly i wogole sama chodzi do szkoly...a tak to raczej koklezanek z klasy nie zaprosi do domu tam bo daleko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamamammma.
mieszkanie jest po remoncie jest, bedziemy je ogladac w czwartek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuśka nastolatka
Wiadomo - dylemat jest, ale z drugiej strony dzieci rosną i będzie im ciasno w tym jednym pokoiczku. I ani córka nie zaprosi koleżanek, ani drugie dziecko, bo nie będzie miejsca. Dzieci mają to do siebie, że szybko poznają nowe towarzystwo. Do mojej klatki wprowadziła się kobieta z dwójką dzieci w wieku szkolnym. Najpierw chłopaki chodzili sami, a teraz drzwi się nie zamykają i tabuny dzieciaków do nich przychodzą. Albo domofonem co chwilę ich na dwór wzywają. Oczywiście - mieszkanie trzeba obejrzeć, ale dojazdy mogą się okazać nie tak uciążliwe, jak się wszystko dobrze zorganizuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona pułkownika 28.
"taki sens, że po co ma się gnieść w klitce, skoro mogą choć przez jakiś czas żyć jak ludzie? " z tego co autorka pisze po roku czy trzech jak umowy męzowi nie przedluza to beda musieli sie wyprowadzic z tego mieszkania. Wiec wolalabym chyba zostac tugdzie jestem. A przeciez nie wchodzisz z torbami do takiego mieszkania, tylko urzadzasz je, malujesz, przewozisz meble. I wez tak zyj z roku na rok ze męza moga zwolnic in ze trzeba bedzie sie znów przeprowadzac. Ja nie lubie takich nie pewnych gruntów. Gdyby byla opcja wykupu mieszkania tanio z racji ze sie tak mieszka jako wojskowy to owszem, a tak... phiii. A tak z innej beczki. Skoro mama i tak ma Ci przepisac to mieszkanie to moze zrobilaby to juz teraz. A wy je sprzedacie, wezmiecie 50-100tys kredytu i kupicie 3pokojowe w waszej oklicy. Napewno buduja jakies nowe osiedla czy nawet mieszkanie z drugiej ręki w miare nowe 2005-2008r.? Co Ty na to, jesli mama jest chetna je przepisac na sprzedasz oczywiscie, aha i gdzie mieszkacie w Warszawie? Pytam bo my z Warszawy i maz tez w mundurówce i mieszkanie które sotalismy po 2 latach wykupiliśmy za 22 tys zlotych. Mieszkanie warte conajmniej 400tys juz teraz bo to mokotów, duze 2 pokoje. Wiec maż niech sie dowie w sprwie ewentualnego wykupu bo moze uda sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamamammma.
juz sie pytlismy o to, niestety mieszkanie nie jest do wykupu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem po ile jest w
Myślę, że powinnaś zaryzykować i się przeprowadzić. Młodsze dziecko posłać bliżej do przedszkola, a córkę albo odwozić, albo rozważyć zmianę szkoły. Jeśli zostałaby w starej to po szkole może mogłaby wpadać do dziadków i na was poczekać (przez ten czas zjeść obiad, odrobić lekcje, pobawić się z koleżankami z sąsiedztwa). Jak będzie starsza możecie ją puszczać do szkoły na rowerze, o ile droga nie prowadzi szosą szybkiego ruchu pełną tirów itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamawswoimdomu
Ja bym zmieniła na wieksze. Kto nie ryzykuje ten nic nie ma. Mysle,ze maz sie odnajdzie w pracy, 8km to nie problrm. Coreczka podrosnie - bedzie jezdzic autobusem. A 3 pokoje to norma dla Waszej 4ki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fifku mifku
Nie zamieniłabym !!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem po ile jest w
Poza tym nic nie tracisz, bo to obecne mieszkanie i tak ma być chyba na was przepisane, więc ty możesz mieszkać w innym, a to obecne wynajmuj i bierz za nie pieniądze. Mąż niech się stara jak może, to za jakiś czas być może wykupicie to nowe, stare dostaniecie od mamy i będziecie mieli dwa, które albo będzie można zamienić na coś lepszego (może dom?), albo oddać starszemu dziecku jak zechce mieszkać samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×