Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zonaswojegomeza

wzięłam ślub i nie wiem jak to powiedzieć bliskim....

Polecane posty

Gość zonaswojegomeza

dwa tygodnie temu wzięłam ślub. Mam 22 lata. od dwóch lat mieszkam sama. rodzice przeprowadzili się na wieś. Zawsze marzyłam o cichym ślubie, w małym kościółku, gdzieś na końcu świata. Moje marzenia spełniły się. Wzięłam ślub w tajemnicy przed wszystkimi. Nawet moja najbliższa przyjaciółka o tym nie wie. Nie żałuję, jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie.... Niemniej jednak naszły mnie obawy- jak mam o tym powiedzieć moim rodzicom, przyjaciołom? Cholera, to takie trudne... poradźcie coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sassssssssssssssssss
jedz i przedstaw im faceta, potem powedz ze to twoj maz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonaswojegomeza
świadków znalazłam na miejscu. strasznie długo przekonywaliśmy księdza, ale w końcu się udało. Wszyscy stwierdzą, że było to skrajnie nierozsądne posunięcie... powrót na studia też będzie pewnie trudny... ale z drugiej strony oboje jesteśmy dorośli- pracujemy, żyjemy na własny rachunek, a co więcej pomagamy naszym rodzinom. Nie jesteśmy dwójką nierozsądnych szczeniaków, którym miłość uderzyła do głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i fajnie :) Wasze życie, robicie co chcecie. Jak będą mówić o przyszłości, że się rozpadnie czy coś po prostu po prostu podziękuj, ze Ci tak "dobrze" życzą i tyle. Jesteś dorosła, nikogo nie krzywdzisz, jesteś szczęśliwa i to najważniejsze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonaswojegomeza
dziękuję za słowa otuchy :) po prostu czuję, że ciemne chmury zbierają się nad naszymi głowami. nie chciałam sprawić nikomu przykrości...już od dawna marzyłam o kameralnym ślubie bez gości, fotografa, świadków... nie chciałam pięknej sukni- wystarczyła skromna, biała sukienka i bukiet polnych kwiatów. Mam nadzieję, że to zrozumieją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no właśnie jak znaleźć
a panna nie naczytała się za dużo romansow? :) :P która by tak nie chciała ;) :p dzieci spać, niedługo szkoła :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no właśnie jak znaleźć
a Wy łykacie jak młode pelikany :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonaswojegomeza
fakt, w dzieciństwie czytałam sporo romansów. nie ma powodu, dla którego miałabym pisać kłamstwa na anonimowym forum. nikogo nie będę na siłę przekonywać, nie warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak Ty to mogłaś rodzinie zrobić?! Każda matka marzy o tym, by wkońcu wydać za mąż swoją małą córeczkę, całą noc pić za jej zdrowie i szczęście a Ty żeś obeszła ich wieeeelkim łukiem. Wiesz co? Jak byś była moją córka, to nie wiem czy bym się kiedykolwiek do Ciebie odezwała, no.... chyba że znała bym córki marzenie i wiedziala bym o nim, w ten czas co innego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no właśnie jak znaleźć
świadków znalazłam na miejscu. strasznie długo przekonywaliśmy księdza, ale w końcu się udało. No, niestety w Polsce to nie możliwe przekonać księdza w małym kościółku na koncu świata by dał ślub. A to byłoby piękne. W Polsce więcej załatwiania papierow niż gdziekolwiek indziej. Dlatego nie łykam. Ale pomysł piękny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonaswojegomeza
możesz nie łykać w sumie mogłam spodziewać się takiej reakcji. Ludzie starają się wszystko podważyć, aby pokazać jacy są mądrzy i oświeceni :) PS. Kurs przedmałżeński ukończyliśmy w liceum :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie ja ja jaj
wszystko ladnie, ale zobaczysz, za iles lat bedziesz miala dziecko i jesli ono nie bedzie chcialo bys uczestniczyla, wspierala je w tym najwazniejszym dniu w zyciu to serce CI peknie. I tak wlasnie czuje sie na pewno Twoja matka. Ja mam co prawda dopiero roczna coeczke, ale juz teraz chce mi sie plakac na sama mysl ze odrzucilaby mnie w tak waznym dniu. ALe w koncu jestes 'dorosla' wiec chyba widzisz cos poza czubkiem wlasnego nosa,no nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no właśnie jak znaleźć
Ale ja się nie wymądrzam :) Znam po prostu realia i wiem jaki jest problem wziąć ślub w nieswojej parafii, ile to załatwiania. Kurs przedmałżeński nie wystarczy do zawarcia związku małżeńskiego :) bo przeciez i w kościele musi panować biurokracja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie ja ja jaj
wiesz, sami rodzice to nie tlum. zreszta moglas chociaz powiedziec mamie, ze pragniesz wyjsc za maz i pragniesz to zrobic sama. Mialaby czas zeby to 'przetrawic' jako Twoje marzenie. Teraz bedzie musiala przetrawic kmpletny brak szacunku ze strony osoby, ktorej poswiecila 20 ;at swojego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonaswojegomeza
ależ ja nigdzie nie napisałam, że spontanicznie pojechaliśmy na drugi koniec Polski i wzięliśmy ślub ad hoc. przygotowywaliśmy się do tego wcześniej, dostarczyliśmy komplet dokumentów. Najgorsza była sprawa ze świadkami, ale koniec końców mieliśmy dwójkę- wprawdzie obcych, ale co z tego? wiem, że takie załatwienie sprawy nie jest do końca w porządku, ale nie sądzę, aby moja matka się mnie wyrzekła z tego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie ja ja jaj
wyrzec sie nie wyrzeknie, ale wierz mi, serce jej peknie i nie jedna noc przez to przeplacze. I nie win jej pozniej za brak akceptacji tego stanu rzeczy. Spierdolilas sprawe jako corka na calej lini. Ale zrozumiesz jak cokolwiek dorosniesz. Bo teraz to nawet nastolatki potrfia sie utrzymac a do doroslosci im daleko, wiec mieszkanie i praca to zaden argument. Mam nadzieje, ze nie bede miala takiej sytuacji nigdy w zyciu\

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonaswojegomeza
kocham swoją matkę nad życie, ale nie jestem z nią w tak zażyłych stosunkach, aby wspólnie planować ślub i cieszyć się z przygotowań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no właśnie jak znaleźć
ależ ja nigdzie nie napisałam, że spontanicznie pojechaliśmy na drugi koniec Polski i wzięliśmy ślub ad hoc. no! bo już myślałam ;) moja koleżanka wzięła ślub w stanach i to było dosłownie ad hoc. serio :) w polsce nawet sie do tego nie przyznawała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twoja matka nie musi się Ciebie wyrzekać w tym wieku. Jesteś jak to sama stwierdziłaś już dorosła, robisz co chcesz, a jak sie do Ciebie przestanie odzywac, to się jej nie dziw, bo mnie bym jak juz ktos tam napisał i jestem tego samego zdania, serce pękło . Jestes egoistką moim zdaniem, nie umiesz się dzielić szczęściem jakie by tez chcieli odczuć Twoi bliscy. Dla mnie to tragedia, no ale coz... mamie powiesz, szkoda mi kobiety, ale kkiedys sie wyda, wkoncu jestem zdania tego, iż kłamstwo ma krótkie nóżki, wiec lepiej teraz niz pozniej, ale powiedz i wytlumacz swojej mamie, ze to bylo Twoim marzeniem i prosisz ją o wybaczenie, ze jej tego wczesniej nie powiedzialas, a powinnas byla ją zapoznac z marzeniami. Matka powinna byc prawdziwą przyjaciółką dla swojego dziecka, a Ty znalazlas sobie przyjaciolke w obcej osobie i o dziwo ze tez ona o Twoim wybryku nie wie? A kto wazniejszy? Matka czy przyjaciolka, skoro matka sama nią nie jest? Ty powinnas byla napisac tu, ze nawet matka nie wie a nie ze nawet przyjacilka nie wie o Twoim slubie. Spodziewaj sie najgorszego, bys nie byla zbytnio zaskoczona reakcja, a jesli reakcja bedzie pozytywna to bedziesz miec mile zaskoczenie, ale przygotuj sie na najgorsze jak i ze strony rodziny tak i ze strony psiapsiółki... Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonaswojegomeza
moja przyjaciółka wiedziała, że marzę o niestandardowym ślubie. Moja mama chyba się tego spodziewa. zawsze kiedy była mowa o ślubach i weselach, to ja kręciłam nosem. Bardzo kocham swoją mamę i szanuję- nie chcę aby nasze relacje się popsuły. Wiem, że to będzie ciężka przeprawa, ale muszę przez to przejść... zresztą... bardzo mi zależało, aby na ślubie nie pojawił się mój ojciec. doskonale wiem, że matka kazałaby mi go zaprosić i wyszłaby jeszcze większa sensacja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie taka dorosła
"jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie...." Dlaczego tak uważasz? Z tego co piszesz wyciagam inne wnioski. Zafundowałaś sobie ślub jak w kinie. "naszły mnie obawy" - jeżeli tak dokładnie przemyślałaś i przygotowałaś sobie ten seans bez żadnych obaw, to dlaczego pojawiły się po? Czy może z nadmiaru szczęścia najszczęśliwszego dziecka na świecie? Czy może dziecko doszło do wniosku, że jedna zabawa w dorosłość jest rzeczą prostą, ale bycie dorosłą przekracza już jego możliwości? "Cholera, to takie trudne..." "powrót na studia też będzie pewnie trudny..." - tego już nie rozumiem zupełnie. Czy obawiasz się, że twoi dorośli koledzy nie potrafią zrozumieć tego jak mogli do tej pory nie dostrzec, że traktowali jak równego sobie takiego szczeniaka? "oboje jesteśmy dorośli- pracujemy, żyjemy na własny rachunek, a co więcej pomagamy naszym rodzinom. Nie jesteśmy dwójką nierozsądnych szczeniaków, którym miłość uderzyła do głowy" - a co wam uderzyło? Pomroczność jasna? "Jesteś dorosła, nikogo nie krzywdzisz" - to skąd obawy? Czy dopuszczasz do siebie myśl, że jednak "wyrządziłaś krzywdę" tak wielu osobom; chociaż nikt nie mógł dorosłej osobie zabronić spełnienia dziecinnego kaprysu, strach przed ich "naciskami" spowodował, że zadziałałaś z zaskoczenia. Nie jesteś już jednak na tyle dorosła, żeby stanąć oko w oko z bliskimi ci ludźmi. Sama piszesz, że ten twój "numer" nie był spontaniczny. Przygotowywaliście go ze szczegółami. Ale nie uprzedziliście nikogo znajomego, nawet tych najbliższych osób. Czy wspomnienie ich reakcji zakłóciłoby waszą "imprezę"? Pewnie tak. Przez krótki moment byłaś "najszczęśliwszą kobietą na świecie....". Teraz czas wrócić na ziemię. Koniec pełnego szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łaszicza
"Jak Ty to mogłaś rodzinie zrobić?! Każda matka marzy o tym, by wkońcu wydać za mąż swoją małą córeczkę, całą noc pić za jej zdrowie i szczęście" :D o LOL, tak, NA PEWNO KAŻDA :D Moja akurat NA PEWNO nie, tym bardziej, że nie pija żadnego alkoholu, ale to tak na marginesie... a facetów wręcz nie cierpi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonaswojegomeza
do Pań, które wypowiadały się wyżej: nie jestem dzieckiem i ślub nie był moim kaprysem. Jeśli za dziecko uważasz osobę pełnoletnią, która studiuje, pracuje, pomaga rodzicom, robi dla nich wszystko, o co tylko poproszą i od nikogo nie oczekuje pomocy- to naprawdę niezmiernie mi przykro. Nie chciałam nikogo na swoim ślubie łącznie z rodzicami- mój ojciec przez długie lata znęcał się nade mną psychicznie i fizycznie. Moja matka uznaje jednak, że jest moim ojcem, należy mu się bezgraniczny szacunek i miłość. Musiałabym go zaprosić na ślub, a tego sobie nie życzę. Jasnym jest, że pokłóciłabym się z matką i ślub byłby koszmarem. Wiem, że macie inne zdanie na ten temat, uważacie za naturalne zaproszenie wszystkich bliskich, ale ja zrobiłabym to, co uważałam za słuszne. ah, i jeśli macie chrzanić o jakiejś prowokacji, to lepiej w ogóle się nie wypowiadajcie. Każdy problem traktujecie jako prowokację? dziwne jesteście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łaszicza
zonaswojegomeza - pomysł super, sama bym tak chciała (tylko raczej ze "swoimi" świadkami), tylko facet by chyba zdębiał :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonaswojegomeza
doprawdy, poczytaj sobie późniejsze posty, chyba, że przerasta to Twoje możliwości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć. Mam pytanie, piszesz "jak mam o tym powiedzieć moim rodzicom, przyjaciołom? Cholera, to takie trudne... poradźcie coś." Dlaczego TERAZ się o to martwisz ? Dlaczego nie pomyślałaś o tym przed ślubem. Zastanowiłaś się ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×