Gość josiv Napisano Sierpień 31, 2011 Ilez czlowiek moze wytrzymac takich wyjazdow i przyjazdow? Przeciez to juz nie na moje sily. Nie mam juz 20 lat zeby sobie tak zyc z nim. Potrzebuje juz stabilizacji. Obiecal mi zostac, a teraz znowu zmienil zdanie i wraca do rodziny. Jestem juz tym zmeczona. Nie wiem czy plakac czy krzyczec. Powiedzialam mu ze jak wyjedzie to bedzie koniec. Chyba to do niego nie dociera. Nie prosi mnie nawet o rozmowe. Nie ma mi nic do powiedzenie, a dzisiaj przeciez wyjedzie. Nienawidze go i nienawidze jego rodziny. Bo oni nam nie pomagaja, tylko wszystko rozpiepszaja. Mam ochote im to powiedziec. On tanczy tak jak mu zagraja. Oni licza sie bardziej niz ja. Kurwa! 3,5 roku razem. W przyszlym roku mialam sie do niego przeprowadzic, ale mial tu zostac ze mna do tego czasu. Woli jednak jechac tam. Mam dosc, mam ochote cos zrobic! Tylko nie wiem czy co kolwiek rozladuje moja zlosc. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach