Co się ze mną dzieje????

Napisał do mnie pierwszy raz na fb kilka miesięcy temu. Na początku go olewałam ale był wytrwaly, ciągle pisał. W końcu dałam mu numer, pogadaliśmy trochę. Długo namawiał mnie na spotkanie. W końcu pomyslałam czemu nie... Ostatni dzień wakacji, odpocznę sobie, wydawał się miły przez telefon. Spotkanie, przyjechał do mnie z daleka. - Jakby mnie piorun strzelił. Od tygodnia nie mogę go sobie wybić z głowy a byłam pewna, że spotkamy się tylko raz i tyle.. Nigdy tak nie miałam, aż sama się sobie dziwię. Szczególnie, że nie powinnam. Ja młoda, dopiero po studiach, On rozwodnik przed 40-stką !

i tyle :)

Ale nie powinnam... Szczególnie, że nawet przystojny nie był :P Za to bardzo bardzo wykształcony, bardziej ode mnie. Teraz do mnie pisze, ja nie wiem co mam robić. Przecież to chyba nie ma sensu. A jeśli on chce sobie po prostu znaleźć ładną dziunię do pewnych rzeczy? Jestem w 100% pewna, że napisał do mnie z powodu mojego wyglądu.

zaryzykuj, co ci szkodzi. jak zauważysz, że leci tylko na twoją dupę, zerwiesz znajomość. jak chce przyjeżdzać, starać się- pozwól mu. ale sama absolutnie nie jeździj do niego

będziesz miała jeden głupi dylemat mniej

"Ja młoda, dopiero po studiach, On rozwodnik przed 40-stką !" "j młoda szpara do zapchania, on rozwodnik szukajacy zapchaj dziury, nie wiedziałam ze mnie to spotka, takie to piekne :) "

Oczywiście, że nie zamierzam do niego narazie jechać. Bałabym się... Nie jestem taka naiwna. Z drugiej strony gdyby szukał sobie kogoś wyłącznie do umilania czasu chciałoby mu się jechac kilka godzin w jedną stronę? Przyznaję, że trochę kleił się na pierwszym spotkaniu ale nie potrafię narazie stwierdzić czy mu się tak bardzo podobałam czy coś innego.

Ja tez sadze ze co Ci szkodzi sprobowac... Poczekaj zobaczysz czy cos sie z tego rozwinie.