Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość regfresfgerg

Czy coś jest ze mną nie tak? Proszę porozmawiajcie ze mną.

Polecane posty

Gość regfresfgerg

Wiem ze mnie zaraz wyzwiecie ale musze sie wygadac. Nikt o tym nie wie, nie mam z kim o tym porozmawiac. Mam chlopaka, jestem z nim 1,5 roku. W zeszlym roku w pazdzierniku poszlam na studia, poznalam tam chlopaka. On cos ode mnie chcial ale ja go ciagle olewalam. Nie dawal za wygrana. W koncu uleglam i spotkalam sie z nim w maju tego roku. Mialam pozniej wielkie wyrzuty sumienia wobec mojego chlopaka ale.. z tamtym tak fajnie mi sie rozmawialo, podobal mi sie.. Spotkalam sie z nim pozniej jeszcze pare razy. Zylam w klamstwie, wiem to. On chcial ode mnie coraz wiecej, myslal ze bedziemy ze soba. Ja tez tego chcialam ale nie potrafilam zostawic mojego chlopaka, ktory wiem ze mnie bardzo kocha, ktorego skrzywdzilabym jak nikt.. i tak juz go skrzywdzilam ale on o niczym nie wie. Nie zdradzilam go, ale sam fakt ze inny facet siedzi mi w glowie mozna uznac za zdrade. Nie widzialam sie z tamtym juz ponad miesiac. Wczoraj sie spotkalismy zeby w koncu cos z tym wszystkim zrobic. Tak bardzo chcialam sie do niego przytulic.. tak bardzo chcialam z nim byc, ale nie potrafilam, sumienie mi na to nie pozwalalo. Nie wyobrazalam sobie momentu kiedy mialabym powiedziec mojemu chlopakowi ze kogos poznalam i ze to koniec. Sama nie wiem czy go kocham, chyba nie skoro tak postapilam? Wczoraj zakonczylam znajomosc z tamtym chlopakiem, widzialam ze bylo mu przykro, ze go zawiodlam.. przyjechalam do domu. Nie spalam w ogole. Wstalam rano i zaczelam plakac. Caly czas placze. Jestem w wielkim gownie. Wiem ze juz za pozno, przeciez znowu nagle nie napisze do tamtego ze jednak zmienilam zdanie bo uzna mnie za psychicznie chora. Ale cierpie.. Bardzo. Moze to bylo to cos? Moze z nim bylabym szczesliwa? Z drugiej strony mam w glowie mojego chlopaka, z ktorym mam plany, z ktorym od pazdziernika bede mieszkac. Tylko czy dobrze zrobilam... Niech mi ktos cos napisze, nawet wyzwie, bo ja musze sie w koncu obudzic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Idz za glosem ...
serca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam smakaaa naa....
nie będzie Twój facet z toba szczęśliwy jeśli kochasz innego... jesteś fajną, uczciwą dziewczyną, zasługujesz na szczęście zostaw chłopaka.. zacznij być z ukochanym masz prawo zostawić swojego faceta, nie masz obowiązku być z nim całego życia im szybciej to zrobisz tym lepiej, nie martw się Twój chłopak ułoży sobie zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co byś nie zrobiła będzie źle... nic sie nie da no to poradzić :( bedziesz tak samo cierpiała jak zostawisz swojego chłopaka i odejdziesz do tamtego. ja kiedys miałam podobną sytuacje, tylko że ja byłam z facetem 7 lat i 2 lata już razem mieszkaliśmy. Zostawiłam go, odeszłam do innego. Z tym drugim też co prawda rozstalam sie po roku ale był to piękny rok :) Nigdy nie żałowałam mojej decyzji. Z perspektywy czasu (mineło juz 4 lata) wiem że postąpiłam słusznie i szkoda mi tylko tych 7 zmarowanych lat. To są trudne decyzje i trzeba je niestety podejmować samodzielnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam smakaaa naa....
a ja zostawiłam jednego by móc zacząć spotykać się z innym i jestem z tym innym bardzo szczęśliwa.. już po ślubie, bardzo się kochamy nigdy nie wiesz czy się "uda" ale jeśli czujesz coś do innego to jasny znak, że nie powinnaś być ze swoim teraźniejszym, że to nie ten "jedyny"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość regfresfgerg
Wiem, macie racje, powinnam go zostawic, ale ja nie potrafie. Jestem chyba za slaba psychicznie. Ogolnie dobrze sie dogadujemy, czasem sie poklocimy (jak to w zwiazkach bywa), z jego mama mam bardzo dobry kontakt, poznal mnie ze swoja cala rodzina, i w ogole szkoda mi jakos tego wszystkiego zostawiac :( boje sie.. nie wiem dlaczego. Tak bardzo chcialabym do tamtego napisac, ale nie moge juz tego zrobic, juz jest za pozno.. bo juz miesiac temu jak sie widzielismy ostatni raz to powiedzialam mu zebysmy zakonczyli te spotkania. A dwa dni pozniej do niego napisalam. To byl błąd.. bo moglam juz sie nie odzywac. Teraz to boli jeszcze bardziej. Kiedy o tym wszystkim zapomne? Najgorsze jest to ze spotkamy sie w pazdzierniku na uczelni. On mnie wczoraj wręcz prosił zebysmy sprobowali, zebysmy dali sobie szanse a mi momentalnie pojawial sie przed oczami moj chlopak.. I odmowilam mu :( A teraz znowu zaluje. Moze ja jestem niezrownowazona emocjonalnie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja86sia
to zrozumiałe ze boisz się skrzywdzić swojego chłopaka, ale pomyśl o tym z innej strony - czy nie uważasz, że on na to zasługuje? czy myślisz, że chce być z kimś kto go nie kocha i w jakiś sposób oszukuje? czy Ty chcesz żyć z ciągłymi wyrzutami sumienia? starasz się być uczciwa wobec niego, ale średnio Ci to wychodzi skoro ciągle myślisz o tamtym, widać, że się zadurzyłaś, lub nawet zakochałaś :) oboje zasługujecie na szczęście, więc zrób to dla siebie i dla niego, zakończ ten związek, bo i tak nie ma on przyszłości a im szybciej to zrobisz tym lepiej. Ty będziesz mogła być z ukochanym a on będzie wiedział na czym stoi i będzie mógł poszukać szczęścia z kimś innym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam smakaaa naa....
zatęskniło mi się za czasami studiów :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajjaajjajaajjaja
Wiesz.. A może ten drugi to wcale nie jest miłość tylko fascynacja? Ja jestem z facetem 4 lata. 2 lata temu źle nam się układało. Chciałam go zostawić, miałam go dosyć. W tym czasie pojawił się ktoś, kto mnie podrywał. Fajny nawet facet był - mogłam się wyżalić mu i czułam taką ulgę podczas rozmów z nim. Ale nie zdradziłam swojego faceta. Ale go okłamywałam :( Bo jak chciałam się spotkać z tym drugim to go okłamywałam. Wydało się w końcu. Ale mój facet walczył o mnie cały czas, wierzył w ten związek. Tylko wiesz co? Ja po 2 latach mam do siebie żal i wiem, że coś chyba popsułam :( Tzn jak ja pomyślę o tej sytuacji to uważam, że zachowałam się jak głupia cipa - mówiąc dosadnie. Więc moim zdaniem doceń to co masz i powalcz o wasz związek. Chyba coś was połączyło kiedyś, prawda? Z tym drugim też przyjdzie moment, w którym wasz związek się zacznie zmieniać. Minie fascynacja i pozostanie życie i albo będzie to prawdziwa miłość albo po prostu nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyno spróbuj z tym mowym, skoro o nim ciągle myślisz no to nie masz innego wyjscia :-) Będziesz żałować, jeśli zostaniesz z obecnym chłopakiem. Przecież teraz to twój czas, nie jesteś po ślubie nie masz potomstwa. Kiedy masz próbować szukać jak nie teraz? Ja zostawiłam z dnia na dzień chłopaka z którym byłam prawie rok. Nie było między nami namietności i szaleństwa, ale był dla mnie niesamowicie dobry i bardzo mnie kochał. Ale to za mało. No i ten, dla którego go rzuciłam jest moim mężem i uważam, ze to była najlepsza moja decyzja w życiu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość regfresfgerg
ja86sia - nie nie zasługuje.. on zasluguje na kogos kto go bedzie kochal z calego serca i nie bedzie oklamywal. Nie zasluguje na taka klamczuche jak ja. :( ale juz napisalam ze jest za pozno.. wszystko spieprzylam. To moja wina bo moglam juz w maju powiedziec tamtemu zebysmy skonczyli z tymi spotkaniami a ja brnelam w to i brnelam.. jajjaajjajaajjaja - a może to ty masz racje, moze faktycznie to tylko fascynacja? Moze to glupie zauroczenie bo zaczelo dziac sie zle w naszym zwiazku i nagle pojawil sie ktos kto potrafil poprawic mi humor. Mam podobna sytuacje do ciebie. Mam metlik w glowie, mam nadzieje ze to kwiestia czasu, ze za 3,4 miesiace juz nie bede o tym wszystkim myslala. Moze byc tez tak ze bede bardzo zalowala.. ze uswiadomie sobie dopiero wtedy, ze to bylo to cos. Trudno powiedziec. Jang Mamuśka - podziwiam cie za odwage, za to ze potrafilas to zrobic. W moim zwiazku tez nie ma namietnosci i szalenstwa, zachowujemy sie jak malzenstwo z 10 letnim stazem. Przykre ale prawidziwe :( Musze uciekac do pracy. Nie potrafie o niczym innym myslec. Widze sie dzisiaj z moim chlopakiem wieczorem. Jak ja mu spojrze w oczy i bede udawac ze wszystko jest ok, a tak naprawde łzy beda mi naplywaly do oczu.. Ja pierdole, nie zycze tego nikomu. Dziekuje ze ze mna porozmawialyscie. Odezwe sie jeszcze bo potrzebuje pogadac z kims.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajjaajjajaajjaja
Ja uważam, że nie można się tak w życiu kierować głosem serca ciągle, bo czasem nie jest to głos serca a fizyczności, pociągu do drugiego człowieka. Ja zdecydowałam się na związek z moim facetem, którego bardzo pokochałam jak się poznaliśmy. To była wielka miłość:) Przyszedł czas gorszych dni i cieszę się, że to przetrwaliśmy i mam nadzieję, ze już więcej nie będziemy mieć takich problemów. Przypomnij sobie jak było jak się poznaliście :) Czy kochałaś go, było Wam dobrze? :) Ja uważam, że nie ma co rezygnować ze związku tylko trzeba o niego walczyć. Myślisz, że po 10 latach małżeństwa nie będziesz miała nowych znajomości, czy małych zauroczeń? Wątpię! Związek polega na tym, że walczymy o siebie i mamy świadomość tego, że wybraliśmy już tego jedynego a jak chcesz seksu z różnymi to niestety ale nie możesz się wiązać dopóki nie dojrzejesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajjaajjajaajjaja
I radzę Ci spokojnie porozmawiać z chłopakiem. Powiedz mu, że potrzebujesz go (tak by go trochę podbudować) i że chcesz, by bardziej się starał, dbał.. Powiedz, że potrzebujesz trochę romantyczności itd.. Ale ja wiem o co Ci chodzi :) Też mi właśnie po 2 latach zaczęło brakować dawnej romantyczności, namiętności.. Jego starania się o mnie non stop. Ciągłych smsów.Tylko że wiesz.. doceniłam go wtedy, gdy już zaczęłam go okłamywać. Był tak naprawdę kochanym facetem, romantycznym. Tylko że nasz związek przeszedł wtedy już w inny etap :) A teraz ślub za rok planujemy :) I jestem szczęśliwa, bo on mi dał miłość, której mi w życiu brakowało. A wszelkie zauroczenia są tylko chwilowe, choć czujemy, że to jest coś wielkiego. I nie mogę się doczekać, aż będę jego żoną :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość regfresfgerg
To znowu ja.. A jednak odezwałam się do tamtego.. zrobiłam to dwa tygodnie temu. Nie widziałam się z nim, niby w sobotę mamy się zobaczyć, ale.. ale ja mam znowu mętlik w głowie. Nie wiem czy dobrze zrobię.. Dalej nie podjęłam decyzji. czy ktoś może mi jeszcze powiedzieć co zrobiłby na moim miejscu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość regfresfgerg
Pomyślałaś, że nie należy budować szczęścia na cudzej krzywdzie ale.. w takich sytuacjach chyba można być egoistą? Skoro nam źle, to dlaczego nie potrafimy walczyć o swoje szczęście? :( Przykre to co napisałaś..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość regfresfgerg
Wiem, że powinnam go zostawić i ''pójść'' do tamtego.. ale ja nie potrafię, no po prostu nie potrafię ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość regfresfgerg
serce mi mówi co innego a rozum co innego.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NimfaJeziornaToJa
Boś wygodnicka jak reszta zdradzaczy. Wiesz, że z tamtym nie koniecznie musi Ci się udać, więc trwasz przy tym, co pewne. Szkoda obecnego chłopaka, bo tylko mu dupę zawracasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NimfaJeziornaToJa
Pomyśl też o tym. Okej zerwiesz kontakt z tym 'nowym', pozostaniesz przy chłopaku. Za jakiś czas pojawi się jeszcze inny i zaś polecisz. Gdybyś była totalnie oddana temu związkowi to nawet nie spojrzałabyś na innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość regfresfgerg
Masz racje.. gdybym byla calkowicie oddana zwiazkowi i szczesliwa to nawet nie spojrzalabym na innego. Ale to nie moja wina.. to moj facet w ogole sie o mnie nie stara. Nie obchodzi go czego potrzebuje.. a ja potrzebuje zainteresowania, uczucia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×