Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kochamMarysie

co myslicie o studenach zarządzania?

Polecane posty

Gość kochamMarysie

sam studiuję, ale to ic nie wniosło do mojego życia. Niczego się nie nauczyłem.. przeciwnie, czuję ze cofnąłem się w rozwoju. Zastanawiam się czy nie zrezygnoać i nie pójść na filologię lub chemię.. Chyba ze zacząć 2 kierunek, ale teraz bede juz na 3 roku tego zarządzania........ help ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochamMarysie
nikt nie odpowie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do chemii, mam kolege, który właśnie skonczył licencjat i jeśli nie chcesz pracowac w szkole, to masz nieduzy wybór, jesli chodzi o faceta... Bo nie każdego kręci np. praca przy produkcji kosmetyków, w aptece, w laboratorium.. co do zarzadzania... nie sadzę, żeby każdy, kto skonczy ten kierunek, czymś zarządzal.. choć czasami sa niegłupie specjalizacje i wtedy jest jeszcze jako tako..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylkotylko
a filologia jaka? i co po tej nieszczesnej filologii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkhkkllk
lepiej już skończyć zarządzanie na jakieś prywatnej niż np historie,politologie, dziennikarstwo czy psychologie lub sociologie na UJ Większa szansa bo zarządzanie to jednak kierunek ścisły, jestem tam i matematyka i statystyka i finanse, jak komuś chce się uczyć bedzie miał z tego porzytek w przyszłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie ma problemów
Po filiologii można być tłumaczem przysięgłym,takie uprawnienia z 2 -3 języków jakoś by się żyło.Matka śmieje się z siostry,że konczyła to po to,żeby mężem zarządzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochamMarysie
no ja umiem biegle angielski i francuski..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna_z_dopy
wg mnie żywe gówna 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dołączę się
a ja właśnie idę na zarządzanie na controlling lub rachunkowośc i się ciesze:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filolosszzkaa
filologia jest kupe warta. ja skonczylam i nic po tym nie mam - w szkolach dla nauczycieli jezyka nie ma miejsc - cieple posadki juz od dawna zajete - a co najwyzej jakies zastepstwo na wiosce zabitej dechami sie znajdzie. ale tez i umowmy sie ze nie jest to praca marzeń z porąbanymi dzieciarami 21 wieku. ja np. dybam w jakis szkolkach jezykowych na umowy o dzielo, mam caly dzien rozpierdzielony bo biegam po firmach na lekcje albo do prywatnych domow.. zyć sie odechciewa serio.. w kolko jedno i to samo klepiesz jak robot , z mózgu woda sie robi - odradzam. mozesz probowac w tlumaczeniach ale - przysieglym zostac nie tak łatwo - trzeba byc naprawde obrytym nieziemsko i zdawac egzamin u ministra ktory jest naprawde trudny i byle pikuś co myslał ze miał w 5tki na studiach nie zawsze dobrze sobie z nim radzi. jednak ilosc tlumaczy przysielgych jest ograniczana prawnie na wojewodztwo i musisz czekac np az ktos zrezygnuje zebys mogł wejsc w jego miejsce. tlumaczeń ogolnych nikt nie potrzebuje, mozna jeszcze sie troche dorobic na tlumaczeniach specjalistycznych np medycznych czy prawnych ale to musisz tez miec wiedze z tej dziedziny ktora tlumaczysz bo inaczej nie bedziesz w tym dobrym. np najlepszymi tlumaczami medycznymi są lekarze ktorzy dobrze znaja jakis jezyk obcy. i takich osob sie poszukuje. przecietniacy nie maja co liczyc na kase z tego , jest takie przesycenie rynku ze trzeba byc naprawde dobrym i szybkim. poza tym praca non stop przy kompie, głowienie sie pol dnia nad jednym zdaniem czasami.. syf.. szkoda sobie zycie marnowac. no chyba ze tlumaczysz z jakiegos bardzo oryginalnego jezyka np chinskiego i masz za strone 200 zeta. no to inna bajka. jezyki takie jak ang franc czy niem czy nawet hiszpanski to sobie mozna w picza wsadzic. lepiej isc na kurs zrobic sobie certyfikat i przynajmniej nie stracic 5 lat na bezsensowne zakuwanie historii literatury czy jezykoznawstwa - przedmitoow zupelnie do niczego w zyciu nie ptorzebnych. mozna tez jak sie jest kumatym wkrecic do jakiejs firmy gdzie potrzebuja kogos tylko z tym jezykiem zeby im zalatwial rozne sprawy ale po kiego kija marnowac 5 lat po to zeby potem w firmie telefoniki wykonywac. lepiej zrobic certyfikat. ja jestem baaardzo wsciekla na siebie ze jako gowniara po liceum nie kierowalam sie rozsadkiem tylko jakimis glupimi iluzjami i zamiast isc na konkretne studia po tkorych mialabym jakas przydanta wiedze o zyciu czy jakis fach to poszlam sobie 5 lat czytac i analizowac pieporzonego szekspira. daajcie spokoj. w kazdym razie odradzam chyba ze ktos chce sie obudzic z reką w nocniku za 5 lat. ewenutalnie moze wartio inwestowac w bardzo egzotyczne jezyki typu chinski czy japonski. no to ewentualnie. ale to jest 5 lat wyciete z zycia - trzeba to wziac pod uwage.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie awrto rezygnowac.. przemecz sie ten 1 rok zrob licencjat a potem wybierz cos innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×