zrobil ktos obcy dla was cos dobrego bezinteresownie?

?co pamietacie do dzis?

kiedyś jak zemdlałam obca babka mnie podwiozła do domu :) dziękuję pani Renato

up

zdarzyło się. i mimo, że uważałam wówczas że to bezinteresowne to teraz mam na ten temat inne zdanie.. cóż, człowiek całe życie się uczy ...

kiedys ryczalam jak bobr w miejscu publiczynym i pewna kobieta chciala mi pomoc! :)

nie

tak, znalazl mi ktos dzisiaj portfel i oddal :)

nie przypominam sobie, ale za to pamietam co ja zrobilam:)

Wielokrotnie :)

Portfel mi kiedyś oddano Hmm, babka u której wynajmowałam postawiła mnie na nogi, dzięki niej nie zawaliłam szkoły i mogę studiować właściwie A może i żyję nawet dzięki niej

pryzklady?:)

dużo tego, może nic wyjątkowego, ale kiedyś będąc w mieście niespodziewanie kupiłam wykładzinę :D i obcy facet który widział, że jest mi z nią dość ciężko zaniósł mi ją do domu( to było dość daleko) i tym podobne...

zdarzało się...ale głównie trzeba się litować nad słabszymi kobietami i robić to zupełnie "bezinteresownie" ...:P refforma_... zaprosiłaś go na kawę? :P

np. dzisiaj na kafe zaproponowalam jakiejs kobiecie ze kupie dla jej dziecka tabletki. :) kiedys bylam w McDonalds i wszedl bezdomny- prosil o bulke, nic wiecej. glupie pindy staly i sie glupio usmiechaly :O jak wyszedl jedna z nich wyszla zza lady i zaczela psikac odświeżaczem :O wzielam swoje zamowienie i wyszlam. ten pan stal i patrzyl jak wyciagam i jem kanapke :O do konca zycia tego nie zapomne. wrocilam do MD kupilam dla niego kawe z jakims zestawem sniadaniowym i zyczylam smacznego. moglam dac mu nr. z paragomu zeby sobie z WC skorzytal :D :P kiedys jechalam pociagiem do katowic i dzieciak wolal od mamy pic- matak mowi do niego ze wszystko wypil. podalam im litr soku- mialam duzy zapas. w zamian dostalam czekolade- wzielam chociaz jej nie jem. na pewno z wdziecznosci mi ja dali :)

revolver przecież piszę, że bezinteresownie, to o jaką kawę pytasz? Nie wyglądał na takiego który lubi kawę :D

ja dzisiaj przepuscilam matke z dzieckiem w kolejce do lekarza:D bo nikt nie chcial:/ akurat bylam 2 i powiedzialam ze ma wejsc przede mna;)

przecież piszę, że bezinteresownie, to o jaką kawę pytasz? Nie wyglądał na takiego który lubi kawę bezinteresownie niósł dywan 40 kilometrów??? dureń

Może lubił, to on mi powinien zaproponować kawę, przecież pozwoliłam mu ponieść

no jasne - nie dość , że nie szedł do siebie , to jeszcze miał proponować pójście w ciemno.... :P

wracałam z pracy samochodem w nocy o 23.00 lało strasznie i nie zauważyłam wystającej studzienki i najechałam na nią (daleko mam do pracy to było jakieś 50 km od domu:/|), tak że nie umiałam wyjechać :/ obcy facet zatrzymał się i pomógł mi te auto wyprowadzić, namęczył się strasznie i ubrudził w tym deszczu ... męczył się chyba z godzinę, musiał podważać, kamieniami , lewarkiem.. wogóle cuda kombinował... ale udało się....

zrobił

knjikjikji pryzklady? chodziło o pomoc w zarobieniu pieniędzy

Powątpiewasz w bezinteresowność tego pana, bo sam pewnie jesteś interesowny :P

Kiedys zapytalam jedna babke gdzie jest poczta a ona popatrzyla na mnie i na moja corcie i powiedziala ze mnie zawiezie bo to daleko...dodam ze nie mieszkam w polsce. I jeszcze cos czego nigdy nie zapomne....bawilam sie na polu truskawek niedaleko domu....i nadjechal tir...i wiecie co...facet dal mi kilka pomaranczy ...co bylo dosc niezwyle ..bo w czasie komunizmu gdzie wszystko bylo na kartki..i wiadomo bieda.

Powątpiewasz w bezinteresowność tego pana, bo sam pewnie jesteś interesowny nie jestem interesowny - nie noszę dywanów ...:P

a jak opowiedziałam tą "przygodę" mojemu koledze to powiedział, że on by nie pomógł.... bo by sobie spodnie ubrudził...:O oprócz tego dwa razy obcy facet zmienił mi koło w samochodzie, mimo, że nie nie prosiłam sami się zatrzymali i zaoferowali pomoc :)

To się świetnie składa, bo ja bym nigdy w życiu nie pozwoliła Ci nieść mojej wykładziny! :P

tak, koleżanka z pracy kiedyś zrobiła mi bezinteresownie loda jak byłem w potrzebie.

Pamiętam jedną rzecz szczególnie. 5 lat temu miałem ciężką sytuację finansową , praktycznie byłem na dnie. Nie mogłem dostać wymarzonej pracy z powodu nie przejścia głupich badań lekarskich. Miałem wykonać powtórne badania na włąsną rękę u innego specjalisty. Niestety wyniki dalej były złe, próbowałem przekupić lekarzy ale bez efektu. Trafiłem w końcu na inną lekarkę, która zgodziła mi się to załatwić bezinteresownie. Ta starsza kobiecina praktycznie uratowała mi życie, choć na pewnie nie jest tego świadoma. Do dzisiaj pracuję w tej firmie, dwukrotnie awansowałem i wyszedłem na prostą.

To się świetnie składa, bo ja bym nigdy w życiu nie pozwoliła Ci nieść mojej wykładziny! wiem , sama byś dała radę brawa za brak chęci wyzyskiwania..