Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ftgrt5675765

Jak giną studenci

Polecane posty

Gość ftgrt5675765

Kilka lat temu, kiedy byłem studentem informatyki na PWR we Wrocławiu, wracałem koło 2 nad ranem do akademików na Wittiga. Byłem sam, wstawiony, lekko padało, kiedy minąłem most zwierzyniecki, mniej więcej koło skrętu do Hali stulecia z przeciwnej strony nadjechał samochód, nie było NIKOGO w okolicy, żadnych innych samochodów. Samochód był bardzo ekskluzywny (na oko >200.000), SUV, facet (między 40-55) pytał czy nie wiem jak dojechać do dworca PKP, bo nie zna Wrocławia. Powiedziałem mu jak, ale uparł się że nie wie i czy mógłbym wsiąść i mu pokazać a podrzuci mnie potem z powrotem. Powiedziałem mu że nie, do mam chwile do chaty, wytłumaczyłem jeszcze raz jak żeby jechać i już miałem odchodzić kiedy ten mówi że za przysługę chociaż mnie do akademików podrzuci. Podkreślam - byłem pijany i nie myślałem racjonalnie...Jako że deszcz padał to OK, wsiadam jedziemy, koleś pyta o studia i takie tam, jak go zapytałem czy studiował to powiedział coś że też studiował we Wrocławiu, na wysokości akademików nie zatrzymał się mimo że mówiłem że to tu tylko mówi że kawałek dalej się zatrzyma bo nie może w tym miejscu...Kiedy to 'kawałek' dalej zrobiło się jakimiś 500-1000m mówię żeby się zatrzymał to ja już dojdę sam. Ok zatrzymał się, i na pożegnanie mówi że ze studentem jeszcze kielona się napije - miał koło lewarka zmiany biegów taki barek. OK myślę że kielona czemu nie, ale uchyliłem sobie drzwi (zacząłem się martwić, NIKOGO w okolicy ciemno, nikt nie wie gdzie jestem)... Wypiliśmy coś tam jeszcze pogadaliśmy, i w pewnym momencie on zaczyna tak wypytywać o dziewczynę i jak to opowiada o swoich i rzuca nagle czy mi moja lubi loda robić. W tym momencie ja mówię ok to dzięki za podwiezienie i wyszedłem a koleś w tej samym momencie chciał zablokować drzwi - tyle ze miałem swoje uchylone. Wyszedłem ten odjechał szybko i wróciłem do akademika...jak zacząłem trzeźwieć, zacząłem rozumieć co mogło mi grozić. Dopiero wtedy kapnąłem się że facet pyta mnie o drogę na dworzec PKP bo nie zna Wrocławia, a potem mówi że studiował we Wrocławiu na Akademii Ekonomicznej...Pijany, nikt nie wie gdzie jestem, facet jak bokser, mogłem skończyć z poderżniętym gardłem po uprzednim gangbangu... Zresztą swoją drogą w akademikach politechniki co jakiś czas były kartki o zaginionych studentach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowlasnie
dlatego ze mnie się wszyscy śmieją, ale mój narzeczony nie może łazić po mieście sam nad ranem. bo się najzwyczajniej w świecie o niego boję. Że cokolwiek stanie się a ja nie będę wiedziala nawet co i jak....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fg4545
a ja to nawet nie chodzę na żadne imprezy...pamiętam parę razy dostawałem od ludzi zaproszenia na imprezy i imieninki ( oczywiście w nocy) ....ale w zachowaniu tych ludzi widziałem coś dziwnego ...i nie chodzę na żadne imprezy nocne itp. Miałem wrażenie że chcą mnie specjalnie wyciągnąć żeby upić no i.....nie wiem co? Niby fajni kumple itp. ale coś złego w nich siedziało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Odludekkk
Najlepiej unikać obcych pic samemu nikomu nie pomagac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fg4545
Odludek - ja tak właśnie postępuję i jestem z tego zadowolony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pork
Pewnie trafiłeś na starego napalonego geja. Chwała Bogu że udało Ci się uciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fg4545
ilekroć dostawałem zaproszenie od kogoś( w dużym mieście) - nawet na jazdę rowerem podczas dnia to i tak odmawiałem bo wydawało mi się że ten ktoś na mnie coś szykuję, że wyciągnie mnie rowerem w jakieś miejsce w którym ktoś very very bad będzie na mnie czekał. Taki już jestem - nie potrafię tak na 99% komuś zaufać. Intuicja zawsze mnie ostrzegała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pork
fg4545 a to już moim zdaniem paranoja;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fg4545
może i paranoja ale mam wrażenie że dzięki temu jeszcze żyję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fg4545
brałem nawet leki przeciwlękowe ale nawet one w tych przypadkach mi nie pomagają - nie potrafię tak do końca komuś zaufać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umami
Rozumiem unikać chodzenia samemu po mieście, ale imprez ze znajomymi nocą? Polecam wizytę u psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfg445645
sam się lecz - ja nie chodzę na imprezy nocne bo wiem co może mi grozić.. nie potrzeba mi psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jiuhiuh
takie rzeczy by sie nie wydarzaly, gdyby studenci zamiast zlopac bez umiaru alkohol, odmowiliby sobie 2 piwska, aby miec na taksowke:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umami
a ja to nawet nie chodzę na żadne imprezy...pamiętam parę razy dostawałem od ludzi zaproszenia na imprezy i imieninki ( oczywiście w nocy) ....ale w zachowaniu tych ludzi widziałem coś dziwnego ...i nie chodzę na żadne imprezy nocne itp. Miałem wrażenie że chcą mnie specjalnie wyciągnąć żeby upić no i.....nie wiem co? Niby fajni kumple itp. ale coś złego w nich siedziało. To brzmi jak wywód klasycznego paranoika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfg445645
a co jeśli taksówka będzie podstawiona przez kogoś - np. znajomego z comarchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umami
Huh, albo to ściema albo mamy rozkręcającego się schizofrenika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prevence
To nie była żadna paranoja tylko zdrowy rozsądek. Napisze Ci że osobiście mimo deszczu w ogóle na twoim miejscu bym nie wsiadł. Zasadniczo i tak zrobiłeś kilka błędów. Po pierwsze skosztowałeś alkohol jaki Ci zaproponował(w sumie to było już dziwne że mężczyzna ów który prowadzi wóz proponuje coś takiego dając do zrozumienia iż sam też będzie pił niby pił)o ile dobrze zrozumiałem co napisałeś. Niezależnie od twej ostrożności z drzwiami i tak mogłoby to się źle skończyć albowiem w trunku tym mógłbyc jakiś silny i szybko usypiający środek. Z tego typu propozycji nie wolno korzystać nawet jeśli jesteśmy potencjalnie przeświadczeni o naszej psychofizycznej przewadze albowie osoby jakie uciekają się do tego typu przestępstw są przygotowane na różne okoliczności i opór napastowanego także. Jeśli jest się pijanym to trudno o krytycyzm działania ale zanim się zacznie pić warto upewnić się czy to będzie bezpieczne chociażby o strony możliwości powrotu do domu bez tego typu rewelacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jiuhiuh
jezdz taksowkami od lat, zawsze dzwonie do jednej korporacji taksowkarskiej, wiec niby jak mialabym wsiasc do podstawianej taksowki? Mlodzi po prostu nie mysla, uwazaja, ze sa panami zycia i nic ich nigdy nie spotka. W wiekszosci przypadkow faktycznie tak jest, ale jak widac niektorzy maja pecha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prevence
Niektórzy już tu piszą że prowo albo schiza. No i co z tego? Myślicie że takich historii nigdy nie było? Nie tak dawno temu był artykuł na jednym z portali o wyjazdach przykładowo młodych ludzi zagranicę. Głównie studentów i głównie w celach sezonowo zarobkowych. Artykuł dotyczył niebezpieczeństw jakie mogą towarzyszyć takim wyprawom jeśli osoby podróżujące chcąc np zaoszczędzić na przejazdach korzystają często z grzecznościowego podwożenia z miejsca na miejsce a paradoksalnie to bardzo często praktyka i równie często się notują w związku z nią tego typu historię. Było tam opisanych kilka przypadków a jeden był szczególnie uczulający na tego typu sprawę. Dotyczył młodego studenta który wybrał się stopem w podróż do Włoch. Pierwszy odcinek drogi pokonał do Austrii ze znajomym z firmy transportowej i do tego momentu było ok. Gdy rozstali się pod Wiedniem bodaj w jednym z drogowych barów wdał się w rozmowę z dwoma mężczyznami jacy przedstawili mu się jako osoby robiące interesy we Włoszech. Jeden miałbyc włoskiego obywatelstwa. Zaproponowali mu podwiezienie prawie do samego miasta gdzie miał pracę. I jak to się skończyło? Po paru kilometrach jazdy ich limuzyną skręcili gdzieś do lasu i terroryzując go jakimś niebezpiecznym narzędziem czy bronią zmusili go delikatnie rzecz ujmując do czynności seksualnych. Potem mu jeszcze dokumenty zabrali. Zanim dotarł na Policję minęło trochę czasu. Był w ogóle jak się okazało pod wpływem jakichś środków które mu podali prawdopodobnie do kawy już w barze. Noc spędził w specjalnej izbie dla poszkodowanych w tego przestępstwami zanim ustalono wszystkie sprawy formalne:O To nie był wcale odosobniony wypadek. Jest ich wiele a co gorsza czasem kończą się nawet utratą życia. Trzeba być bardzo ostrożnym.Pisano nawet że jeśli ktoś nie ma pieniędzy na przejazd to przed podróżą powinien chociaż w swoim mieście umówić się na podróż z kimś z firmy przewozowej za zgodą pracownika i właściciela. Tak lepiej robić aniżeli ufać podejrzanym typom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eke.eke
Kiedyś jeździenie stopem było bardzo popularne. Gdybyście zapytali się starszych to by wam opowiedzieli. Wielu przerabialo podróże w ten sposób po całym kraju choć i wtedy tego typu wypadki były. Dziś są inne czasy. Niestety tego typu formuła podróżowania i przysług stała się już dawno pewną fasadą dla przykładowo przestępców i nie tylko pospolitych ale i seksualnych. Zdarza się iż wielu karanych za tego typu czyny działało w taki sposób który sprowadzał się do jeżdżenia dosłownie po całym kraju. Po dużych miastach. Co więcej. Są to ludzie z różnych środowisk. Dość często potencjalne ofiary utożsamiają napastników z dziwakami w starych rozklekotanych gruchotach a często są to limuzyny jakich kierowców wyglądem nie budzą żadnych tego typu podejrzeń. Doświadczenie buduje się z wiekiem. Często wiedza na temat podobnych zdarzeń zagranicą może się okazać pomocna w byciu ostrożnym. To jest już inna rzeczywistość....ale ludzie-jak tu ktoś słusznie zwrócił uwagę-bywają czasem jeszcze bardziej naiwni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 676756756756
people are very very bad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfgdt456456456
the world is so dengerous.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze powinines komus o tym powiedziec, jak nie jest zapozno? mysle, ze chcial cie zgwalcic, albo wykorzystac 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdf4554
daj spokój nic złego się nie stało ale piszę o tym wszystkim by ostrzec innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobnozadna
po 5 gina kiedy nie chca pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ndnqa
a myślicie że taksówkami jest tak bezpiecznie jeździć w nocy samemu, ja kiedyś szłam w nocy w centrum wawy do autobusu, nagle zajechała mi drogę jakaś taksówka facet otworzył szybe i mówi ze mnie podwiezie :O powiedziałam że dalej ktoś na mnie czeka i pobiegłam na przystanek; od tamtej pory boje sie sama jeździć taksówkami a jak jestem pijana to nie wsiąde nawet do taksówki, no chyba ze z kimś kogo dobrze znam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liga bluszczowa kobieto
ta spawa studenta UMCS z lublian jest niepokojąca. mam tam rodzine na na miescie co innego ludzie mówili a co innego pisały gazety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×