Czy mam prawo czuć się pokrzywdzona? Jest mi źle.

Mam dwójkę starszego rodzeństwa. Obydwoje parę lat temu otrzymali kawalerki od moich rodziców, pieniądze pochodziły z wieloletnich oszczędności moich rodziców. Ja kończę w tym roku licencjat i chciałabym się ustatkować. Mieszkam teraz z rodzicami i marzy mi się kawalerka. Jednak rodzice mogą mi pomóc tylko w 1/4 kosztów zakupu kawalerki. Na resztę będę musiała wziąć kredyt i spłacać wiele lat. Oczywiście ta opcja wejdzie w życie jeśli znajdę pracę. Czuję żal do rodziców, że im pomogli w starcie w dorosłe życie, dostali na tacy każdy po kawalerce, ba, nawet wyremontowane zostały za część pieniędzy moich rodziców. Dla mnie nie starczyło pieniędzy na moje 4 kąty. A wszystko dlatego , że jestem najmłodsza.... :( Kocham moich rodziców najbardziej na świecie , dlatego nie potrafię się z nimi kłócić, zresztą w jaki sposłób bym miała to zrobić, jak oni zwyczajnie nie mają tyle oszczędności żeby mi sprezentować kawalerkę.

Owszem, jesteś.

Ja będę przez wiele lat wiązać koniec z koncem by móc splacic raty z zaciagnietego kredytu, a moje 2 starsze siostry od paru lat mieszkaja sobie w dostanych na tacy mieszkankach :( Ah, ta sprawiedliwosc...

troche nie fair :/ ...

Hmmm, a wzięłaś pod uwagę sytuację na rynku nieruchomości? Różnicę między cenami teraz a kiedyś?

na pewno jesteś adoptowana.

"Obydwoje parę lat temu otrzymali kawalerki od moich rodziców" how nice :o pewnie, że jesteś pokrzywdzona.