Czy jest Coś czego żałujecie do tej pory ??

i jak w temacie..

ze sie urodzilam

niestety jest... chociaż nie powinnam żałować, bo niby jestem szczęśliwa ale jest jedna rzecz, której bardzo bardzo żałuję.. i do końca życia będę żałować

żałuje wyboru kierunku studiów, teraz całkiem inaczej bym to rozegrała a poza tym są jakieś drobnostki których żałuje

:o

bo ja kiedys poznalam fajnego faceta czesto o nim ostatnio mysle... i bardzo bardzo ale to bardzo mocno żaluje ze wtedy wyjechalam, nie dajac nam szansy bycia razem, poznania sie lepiej... wiem ze teraz juz nie moge zrobic nic.... a Wy ?

żałuję,że rzuciłam M.

05 ?? zdradzisz nam czego ?

żałuję swojej edukacji. mogłam rzucić wszystko w cholerę i wyjechać :O

chyba lepiej nie, bo znowu złapię doła poza tym nie powinnam żałować tego biorąc pod uwagę sytuację w której znajduję się teraz w ogóle to wszystko jest pokręcone i chore, jak jakaś telenowela musiałabym Wam tu napisać esej :D

ja tez bede zalowala do konca zycia tego ze wtedy wyjechalam :( teraz kiedy o nim mysle bardzo zaluje ze nie dalam nam szansy, ze wyjechalam... teraz mamy bardzo znikomy kontakt i wiem ze juz tego nie zmienie :(

Ja zaluje zdecydowanie malzenstwa z ex.

dobra napiszę w mega skrócie, co mi tam, bo widzę , że trzeba też kiedyś kogoś zostawiłam i bardzo tego żałuję ale spotkałam później mojego obecnego męża i jestem baaaaardzo szczęsliwa (żałuję ze względu na to jak potoczyły się losy tego, którego zostawiłam, myslę, że gdybym tego nie zrobiła to by tak się nie stało, chyba to poczucie winy, które nie minie nigdy) tak więc NIE ŁAM SIĘ jeszcze Ci się ułoży, choć wydaje Ci się teraz że nie ma takiej opcji no chyba że spróbujesz odnowić kontakt i zawalczysz, w sumie co Ci szkodzi? :) powodzenia

Ze pierdolą nie tą kobietę

bo co to zmieni????

Chyba każdy ma w życiu coś takiego czego żałuje... Ja np. żałuję, że odpuściłam jednemu kolesiowi, pozwoliłam odejść. Mam chłopaka, kocham go, ale mimo to żałuję tamtego... Zdrowiej dla mnie byłoby gdybym go w ogóle nie poznała... A druga sprawa to to, że nastawiłam się na pracę w zawodzie, nie znalazłam jej, straciłam dużo czasu niepotrzebnie, robiąc sobie lukę w CV, mogłam w tym czasie podjąć jakąkolwiek pracę ale tego nie zrobiłam... Stoję od jakiegoś czasu w miejscu zamiast w odpowiednim momencie wziąć dupę w troki i spieprzać z małej mieściny, nie bać się niczego...

ze przespalam sie z dupkiem :( ze powiedzialam rodzinie ze wujek mnie molestowal i ucieklam z domu, musial on sprzedac firme bo wszyscy sie dowiedzieli bo ludzie gadaja i wogule, mysle ze mój kuzyn na tym ucierpial ze troszke dokuczalam w szkole, ale to tylko chwilowo bo ogólnie to mi dokuczano przez dlugie lata ze zdradzilam hmm, mysle ze duzo takich drobnostek, no ale na bledach sie uczymy, a mi tesciowa mówi ze nie ma czego zalowac, wszystko przez co przechodzimy, zlo które nam wyczyniono i które zesmy sami wyczynili, przeksztalca nas wlasnie w NAS, uczymy sie na kazdym bledzie, i nie ma co zalowac, bylo zle, ale mozemy starac sie by bylo dobrze, i starac sie byc lepszymi ludzmi! odkad to uslyszalam przestalam meczyc sobie glowe, i mam swiety spokój i jestem jako tako szczeswliwa, oprócz tego ze choruje i czekam na wyniki, moze jednak bede calkiem szczesliwa?!

Niczego nie żałuję, a jeśli już to rzeczy, których (jeszcze) nie zrobiłam :)

żałuję prawie każdej decyzji w swoim życiu :D naprawdę jestem w tym kiepska :O

się na spotkanie z kimś, bo wczesniej był mi cudownie obojętny,a teraz tęsknie a on ma mnie gdzieś a byłąm taka szczęśliwa przed tym:(

a ja żałuję,że nie wykorzystałam swojej szansy :(

a ja zaluje ze ukradlam kolezance 50 zl i obrazila sie na zawsze,ze spotkalam swojego facet i mam z nim dziecko,zaluje swojej straconej milosci

żałuję, że uciekłam ze spotkania z pewnym chłopakiem i nie dałam mu nr.tel a teraz nie mogę się z nim skontaktować, że oblałam sesję na ukochanych studiach bo przejmowałam się egoistycznym eksem, i że nie poszłam na przysięgę i urodziny mojego przyjaciela bo musiałam się spotkać z tym samym eksem :/ Aha, i że nie przyjęłam pracy tylko oglądałam się za inną oraz, że zadałam się z moim obecnym kolegą-kłamcą bo wolałabym go w ogóle nie znać.

ze wtedy na niego nie spojrzalam, tylko udawalam , ze nie widze...spotkalismy sie po jakis 15 latach...a ja nie wykorzystalam szansy...a to przeciez milosc mojego zycia. tego zaluje wlasnie

dawno, dawno temu wjechał na mnie w Łodzi chłopak na rowerze. No, prawie wjechał. Chcial mnie zaprosic na randke, a ja wetdy z kims bylam, żałuję ze nie dałam sobie szansy wtedy.:O