Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

smutna199100

ciąża z (nie kochanym) pomocy

Polecane posty

witam. mam 20 lat i jestem w 5 tyg ciązy (nie planowanej) z chłopakiem ktorego nie kocham. w prawdzie jestem z nim juz prawie 1,5 roku. Coezko nam razem, ciągłe rozstania wi powroty mniej wiecej co 2-3 mies. ale jakos zawsze sie schodzilismy. on jest we mnie zakochany bardzo. ja jednak tego nie czuje.poprostu jest dla mnie bardziej partnerem z rozsadku niż z miłosci. teraz na domiar wszystkiego zaszłam w ciąże! on chce wesele ja nie chce tłumacze sie jak moge (nieszczesliwy zbieg okolicznosci mam żałobę wiec mam jakies wytłumaczenie) ale zareczyny wszyscy planuja moi rodzice i jego. a ja przez to wszystko oddalam sie od dziecka bo mysle ciągle gdyby nie ona nie była bym w takiej sytuacji.czuje ze zycie mi sei konczy. pomóżcie. wiem że ja tez zawiniłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nigdy nie wiesz co zrobić zeby było dobrze.Znam przypadki gdzie małżeństwo z wpadki bez miłosci a trwa nadal i mało tego z czasem i miłość sie pojawiła. Nikt ci tu chyba nie doradzi sama musisz zadecydowac.Jest kilka propozycji,ale ty musisz sama dokonać wyboru.. moze warto spróbowac skoro partner Cię kocha moze lepiej być panna z dzieckiem a z czasem wszystko się ułozy moze zamieszkajcie razem,ale bez ślubu na razie,a z czasem zdecydujecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie bierz ślubu, jeśli czujesz, że to nie ten facet. Nie żyjemy już w średniowieczu, że zaraz po wpadce trzeba było się hajtać. Wyjaśnij swoim rodzicom, żeby nie naciskali na ślub, chyba, że chcą być świadkami szybkiego rozwodu. A Ty jeśli go nie kochasz to po co z nim jesteś? Zostaw go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama moja na szczescie jest reformowana i twierdzi za zaakceptuje każdą moja decyzje nawet jeśli zechce sama wychowywac. ale zastanawiam sie czy moze nei warto zaryzykowac moze nie juz wesele ale zamieszkac razem dla dziecka, moze sie ułoży. a tak to juz z góry odbieram dziecku ojca. moze byłyscie w podobnej sytuacji..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie byłam,ale moja znajoma tak.Tak jak pisałam miłośc przyszła z czasem po urodzeniu dziecka,teraz mówi ze lepiej być nie mogło.facet okazała sie na prawde wartościowym i dobrym człowiekiem,dba o nia i dziecko,niczego jej nie brakuje.Pokazał innego siebie a dziecko sprowadziło go na ziemie.Mają wzloty i upadki,ale jak to u każdego... Na rodzine nie patrz, sama z partnerem podejmij decyzje,moze warto bez tego ślubu spróbowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie byłam w takiej sytuacji, ale przeczytałam mnóstwo tematów typu: "nie kocham męża, jestem z nim tylko ze względu na dziecko, ale nie mogę odejść, bo nie poradzę sobie sama". Stąd moje pytanie: gdybyś nie była w ciąży, byłabyś z nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leelou87
czyli o ciazy juz wszyscy wiedza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o ciąży wie tylko najbliższa rodzina, no ale takie informacje szynbko sie rozchodzą wiadomo wiec pewnie ktos tam jeszcze wiee.... Pewnie była bym bo ciągle sie rozchodzilismy i schodziliśmy.. głównie to zawsze ja dążyłam do tego żeby wrocić do siebie.. własnie sie zastanawiam dlaczego skoro mowie sobie ze go nie kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam jeszcze takie egoistyczne odczucie... że to pewnie nie ten, ze spotka mnie ta prawdziwa miłosc dlatego powstrzymuje sie przed ślubem. mysle sobie ze moge z nim byc jak dziecko sie orodzi i pozniej a gdy sie nie dogadamy poprostu sie rozstac. bede miec choc ta swiadomosc ze dałam dziecku szanse .. ale to chyba tez takie oszukiwanie siebie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wychodź za niego. Postaw się jemu i rodzinie, inaczej całe życie będziesz nieszczęśliwa, a Wasz związek zabrnie tak daleko, że nie sposób będzie go nagle skończyć. Podejrzewam, że dla dziecka też będzie to o wiele lepsze, bo życie w rodzinie, w której rodzice się nie kochają jest po prostu tragedią... Wybieraj: szczęście Twoje i Twojego dziecka, albo zgubne podporządkowanie się standardom, które końcem końców wszystkim Wam wyjdą na złe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeśli nie odejdziesz, bo np. weźmiecie już kredyt na dom i to on Was zwiąże na kolejne 40 lat? Albo nie odejdziesz, bo masz tylko 20 lat i przez najbliższe 2-3 lata nie znajdziesz pracy, bo wiadomo, ciąża, wychowanie dziecka? Nie odejdziesz, bo uzależnisz się finansowo. Pamiętaj, że dziecko woli mieć szczęśliwych rodziców, nawet jeśli nie są razem. Bo mama która nie kocha taty i tylko myśli jak odejść od niego za ileś lat jak dziecko już będzie duże nie jest szczęśliwą mamą. Ale to Twoja decyzja. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jestem w żaden sposob od niego uzależniona, rodzice prosperują bardzo mdobrze i pomagaja mi do prCY NIE MUSZE ISC A JAK COS TO BEDE U NICH W FIRMIE PRACOWAC WIEC ZALEŻNA NIE BEDE JEDYNIE OD RODZICÓW ALE WIEM ZE ONI MI NIEGDY NIE ODMOWIA. ON BEDZIE MIESZKAŁ U MNIE JAK COS.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
ślubu nie ryzykuj ale zamieszkajcie razem i zobaczysz wtedy czy mozliwe jest Wasze wspólne zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
boje sie też bo czasem mam takie głupie mysli i obwiniam to "maleństwo" że gdyby nie ono to miała bym ustabilizowane życie.. usuneicie nie wchodzi w role tymbardziej oddanie.. chociazż czesto o tym mysle ze jestem w samym początku i zdarza sie na początku duzo poronien wiec czemu by nie ja... rozwiązały by mi sie problemy. egoistyczne myslenie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o boze bozeeeeeeeeee
ile on ma lat??? będzie w stanie wychowac to dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego tak w ogóle jesteś 1,5 roku z facetem, którego nie kochasz? Masz 20 lat, całe życie przed sobą, a związałaś się z kimś takim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on ma 22 lat. jestem z nim ponieważ jest odpowiedzialny zaradny poprostu można by powiedzieć ze ideał opiekuńczy czuje ze mnie kocha.chyba dlatego..;/ a po za tym bylo mi z nim chyba wygodnie robiłam co chicałam a jak go potrzebowałam to zawsze sie zjawiał.. moze to jest związane z przeszłoscią jak byłam ja zakochana a ktos mnie olewał. "on" jest w stanie wychowywac dziecko napewno jest przedewszystkim odpowiedzialny ma dobra prace. gdybym mogła zaczęłabym swoje życie inaczej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Więc zacznij swoje nowe życie już teraz. Z małym wrzeszczącym bagażem co prawda, ale jeszcze wszystko możesz zrobić. PS. Chcesz urodzić czy myślałaś nad innym rozwiązaniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chce urdzic, nie mam wyjscia chyba.. usunąć bała bym sie poza tym mama by mi nie pozwoliła raz powiedziałam cos takiego to powiedziała ze w żadnym wypadku.. po porodzie zmienie myslenie a jak nie to ona je wezmie i wychowa jak swoje.. ale nie biore takeij opcji pod uwage bo ogolnie kocham dziec a teraz chyba jestem w takiem szoku i nie wiem co zrobic i mam głupie mysle.. gdybym mogła cofnąc czas..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że masz wyjście. Nic nie sugeruję. Poczytaj po prostu inne fora. W każdym razie nie wychodź za mąż na razie, to ogólna rada od wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zasugeruj mi inne wyjścia w mojej sytuacji.. prosze.. każda rada jest dla mnie wielka pomoca.. od kilku dni gdy sie dowiedziałam świat wywrócił mi sie do góry nogami.. zaczynam to wszystko odbierac jak koniec swiata.. mysle i mysle i nic . to mnie przeraża czy innych sotykaja takie rzeczy czy tylko ja jestem taka nieszczesliwa na swoje życzenie./

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bazienka długo tkwiłaś w takim związku?? termin mam na kwietnia.. mysle ze zaręczyny w tym miesiącu a zamieszkamy po świetach jak juz będe grubiutka i powoli niezdarna...??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Więc masz 2 wyjścia: 1. Aborcja, a wszystkim mówisz, że poroniłaś 2. Rodzisz dziecko, idziesz na studia, Twoja mama opiekuje się dzieckiem, kiedy się uczysz, zaczynasz karierę zawodową i jesteś szczęśliwą i młodą mamą. 3. Wiążesz się z facetem, którego nie kochasz, licząc skrycie, że miłość przyjdzie z czasem. Pamiętaj, że on może być cudownym ojcem, może rozpieszczać dziecko, ale nie koniecznie Ty musisz być z nim szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
LittleMee jesteś bardzo mądra, potrafisz doradzic.. jeśli chodzi o aborcje i niem jak miała bym sie do tego zabrac gdzie pytac i wogole, chyba bala bym sie ze do konca zycia bym sobie tego nie wybaczyła. studia- oblałam mature w tym roku.. czekam na wyniki poprawki poza tym nie jestem zbyt ambitna;/ niestety. chyba niestey zostaje mi 3 opcja......mysle ze na ojca sie nadaje i bedzie swietnym ojcem.. ale czy da sie kogos pokochac "na siłe" bo to chyba teraz wszstko bedzie na siłe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrób maturę, idź na studia zaoczne, w weekendy kiedy będziesz w szkole facet zostanie z dzieckiem i zobaczy jakie są "uroki" wychowywania. Przełóż te cholerne zaręczyny, na co Ci one teraz? Powiedz, że nie jesteś gotowa. Wyjedź na tydzień do znajomych, byle dalej od rodziny i pogadaj z kimś. Aborcję przeprowadza wiele klinik prywatnych, tylko wiadomo, kasę trzeba mieć. Ale jeśli nie jesteś przekonana, to nie doradzam tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pisałaś, że Twoja mama jest OK, więc może powiedz jej, że nie jesteś pewna, czy chcesz być z tym facetem. Powinna Cię zrozumieć, przecież chce Twojego dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×