Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

antidotum_24

jestem nieszczęsliwa męzatka, nie wiem co robic..

Polecane posty

Gość a wiesz ze....
jesli nie to stul pysk a kreatura to ty jestes a baroch to twój dzieciak (obecny badz przyszły)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie uwazam sie za rozwydrzona gówniare!!!! Przykro mi jesli tymi słowami kogos rozczaruje. Tu nie chodzi o to ze chce by mi naskakiwał maz tylko wspierał, pomagał. I nie powiedziałam dosłownie ze mniej go kocham tylko ze moje uczucie do niego się zmienia, ze staje sie obojetna.. Po przeczytaniu waszych postów wychodzi na to ze to moja wina.. Tyle dawałam z siebie a kiedy przesta lam bo zaczełam myslec o dziecku bo meza nic nie obchodzi tzn ze juz nie moge nic od niego wymagac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co cos ci powiem
nie bylam w depresji bo bylam na tyle dorosla i dojrzala ze wiedzialam co mnie czeka :-) i nie zaszlam w ciaze w tak mlodym wieku :-) tylko zanim wyszlam za maz sama sobie radzilam wiesz? nauczylam sie SAMODZIELNOSCI! wiesz co to znaczy? pewnie nie wiesz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nommmmen-omen
moj maz nie bral wolnego, nie bylo takiej potrzeby, chociaz bylam po cesarce:) nie wiem, co takiego strasznego i niewykonalnego jest w tym, ze urodzilo sie dziecko i wymaga postawienia na bacznosc wszystkich domownikow:O przeciez nie pracuje cala dobe..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co cos ci powiem
nie pwiedzialas mu ze go mniej kochasz? to sobie przeczytaj w glownym poscie co napisalas kreciaro :-O i jeszcze raz : zwiazek/ malzenstwo nie uwalnia Cie od samodzielnosci. naucz sie najpierw a potem wyrywaj sobie wlosy z glowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nooommmeennn-ale mama pewnie przychodzila pomoc w ciagu dnia? mojej bratowej matka umarla,wiec nie miala nikogo do pomocy,tylko meza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdy urodzilam dziecko miałam 23 lata nie uwazam ze to za młody wiek. dziecka chcialam i pragnelam swiadomie!!!! Doskonale wiedzialam co mnie czeka. Przed porodem nigdy nie brałam pod uwage ze moge miec depresje a jednak tak sie stało i nie mogłabym tak ostro oceniac ludzi nie zjajac ich i całej prawdy!. Uwazam sie za bardzo dojrzała kobiete jak na swój wiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nommmmen-omen
alez masz wymagac...nikt nie mowi, ze nie masz:) taka jest rola kobiety-matki, facet pracuje, zeby utrzymac rodzine, a ona zajmuje sie domem, co nie znaczy, ze on nie ma pomagac, tak jak ktos napisal wczesniej- powiedz jasno i stanowczo, czego oczekujesz, nie uciekaj do lazienki i nie szlochaj w poduszke;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nie bylam w depresji bo bylam na tyle dorosla i dojrzala ze wiedzialam co mnie czeka" - BUAHAHHAHAHAHAH :D Niunia, tu gówno wiesz o depresji poporodowej :-o. Ona dopada nawet te najdojrzalsze, najmądrzejsze i inne "naj". To, że ciebie nie złapała, to jedynie przypadek, bo ta twoja dojrzałość i dorosłość, to twój wymysł i pobożne życzenia. Wystarczy poczytać twoje forumowe wypociny by wiedzieć, z jaką smarkatą pupcią ma się do czynienia. Nara, niunia. Buahahaha, dorosła i dojrzała :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nommmmen-omen
tak szczerze-niestety nie przychodzila zadna z mam, ciotek i innych nianiek, nie wyobrazalam sobie, zeby ktos inny mogl cokolwiek zrobic przy moim dziecku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Antidotum_24, to jest goowniane forum. Nie pytaj tu nikogo o radę, bo cię zgnoją i zmieszają z błotem. Zawsze będą się dowartościowywać cudzym kosztem. Śmigaj do psychologa, malucha do żłobka/przedszkola i nie oczekuj wsparcia od niedojrzałego patafiana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co cos ci powiem
Uwazam sie za bardzo dojrzała kobiete jak na swój wiek. " no:-O niesamowicie dojrzala jestes:-O jak na swoj wiek :-O po zachowaniu jak 13 latka ale coz:-O rob jak chcesz. nie nedziesz pierwsza i ostania samotnie wychowujaca matka, moze wtedy wydoroslejesz i zrozumiesz co to jest byc samodielnym i odpowiedzialnym. bo jak na razie oczejuesz od faceta czegos czego sama nie umiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nommmmen-omen
i dodam jeszcze w tamtych czasach nie bylo pampersow:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziuteks
ludzie, okropni jesteście :/ jak dla mnie sytuacje, które przytoczyła autorka nie są fajne. kobieta w takim okresie życia może oczekiwać wsparcia. nie wyręczania i prowadzenia za rękę, ale wsparcia. jak ktoś się spóźnia do szpitala, olewa obowiązki ojca i generalnie ma swoją partnerkę w d.. to fajne to jest? inną rzeczą jest to, że między Wami, droga autorko, pewnie nigdy nie było poważnych rozmów o oczekiwaniach, podziale obowiązków, co? dzieciaki z Was trochę jeszcze. skoro Twój facet to porządny człowiek to pogadaj z nim, powiedz co Cię męczy, co chciałabyś zmienić. DA SIĘ. dobrym sygnałem jest, że się stara. oboje musicie odnaleźć się w nowych rolach. do wypowiadających się: jak jedna z drugą ma tyle empatii, że wystarcza na "mnie nie było ciężko to i Tobie nie może" - no to się może lepiej dajcie sobie spokój z pomocą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do osoby o nicku "wiesz co cos ci powiem": jesteś ograniczoną umysłowo i emocjonalnie parweniuszką, pozbawioną empatii i szerszego horyzontu myślowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co cos ci powiem
:-) tak to jest jak niedoroby dzieci robia. niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nommmmen-omen
nie, to nie byl blad:) masz rozny poglad na sprawe i sprobuj z tego wyciagnac wnioski, spodziewalas sie, ze wszyscy beda Cie glaskac i zalowac, jaka jestes nieszczesliwa...to sie pomylilas:) teraz jasno widac, ze tego samego oczekujesz od meza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jgjgjgjgjjgjgj
mnie tez dziwią te odpowiedzi...cholera nikt nie mowi od razu o nadskakiwaniu,ale o wsparciu!! a jak ten facet ja niby wspieral jak czekala na niego 2 godziny w szpitalu,szlajal sie po jakichs imprezach a swoja zone w ciąży olewał...ja jestem pewna że on na tych imprezach cie zdradzał.Poza tym co z niego za ojciec,skoro godziny z wlasnym dzieckiem nie wytrzyma i ciagle gdzies ucieka przed obowiazkami domowymi...on to dopiero jest niedorajda.Ale tak w ogole to uwazam ze obydwoje popelniliscie błąd.Takie mlodziencze milosci rzadko są ostatnimi...to ty nie zdazylas przez 5 lat zauwazyc,ze wasze poglady sie roznią i ze on nie nadaje sie na ojca? pewnie szaleliscie jak to mlodzi po klubach i teraz jeszcze dziwisz sie,ze nie jest przykladnym mężusiem..no nie jest,bo nie wyrósł z chulaszczego życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nommmmen-omen
nie odbieraj zle tego co tu przeczytalas, przeczytaj wszystko jeszcze raz, bo cos mi sie wydaje, ze czytasz bardzo nieuwaznie i tylko to, co dla Ciebie wygodne;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dlaczego ma nie oczekiwać wsparcia od męża? Depresja, rozżalenie... Facet powinien być facetem i powinien umieć stanąć na wysokości zadania. Okazał się smarkaczem i niedojrzałym osobnikiem. Czy dziewczyna nie może się bardziej załamać, kiedy nie widzi z jego strony zainteresowania jej problemem? Och, wy twarde, dające sobie radę w każdej sytuacji kobieciska... Wy, niepotrzebujące nikogo do pomocy... Wy silne, samodzielne, dojrzałe, odpowiedzialne - jakie wy jesteście naj, naj, naj... :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lmljl;kuy
rozmowa o oczekiwaniach, fajna sprawa ale co zrobić jak ktoś nie dotrzymuje słowa? Ewidentnie robi drugiego partnera w kolokwialnie to ujmując konia? Ja przeżyłam coś podobnego i moje małżeństwo zakończyło się koszmarnym rozwodem. Nasze rozmowy kończyły się zapewnieniami i na rozmowach zwykle się kończyło. Autorko ciężka próba przed Tobą. Taka sytuacja to próba ognia dla związku. Oczywiście to Ty musisz coś zmieniać, Ty musisz działać, coś postanowić. Zmiany zawsze należy wdrażać od siebie. Chcesz iść do pracy, oddaj dziecko do żłobka, chcesz gdzieś wychodzić sama, zostaw dziecko z ojcem, chcesz wychodzić z mężem, podrzuć dziecko babciom. Wybór i rodzaj działania zależy od Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziuteks
tak mi jeszcze przyszło do głowy. facet nie jest wróżka. może on po prostu nie wie czego Ty oczekujesz. jeszcze raz - pogadaj z nim. przypuszczam, że zamiast jasno dawać do zrozumienia czego oczekujesz to trochę karmiłaś się romantycznymi wizjami, że on Cię kocha, wszystko zrozumie. i nie dostając tego, co Twoim zdaniem powinnaś, zamiast pogadać porządnie (albo się trochę poawanturować ;) zamykałaś się w sobie. niedobrze. prostym tekstem trzeba. umieć nie tylko dawać, ale też jasno wyrażać swoje pragnienia. trzymam kciuki za Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co cos ci powiem
a ona jest przykladna mama czy jak? jak na razie widze rozkapryszona dziewuche bo misiu nie robi tak jak ona zechce. wielkie mi przestepstwo ze imprezowal i sie spoznil do szpitala. taksowek nie ma? bym poczekala troche bym sie sama do domu zabrala albo po kogos zadzwonila. poszedl do pracy i tez wielka mi szopka :-O Kto wytrzyma do smierci z taka baba???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tu7it67i
zakochanie prędzej czy później mija musisz mu mówić jasno i stanowczo, czego oczekujesz, tak faceci działają, na to co dla kobiety wydaje się być oczywiste, facet zazwyczaj nie zwraca uwagi spróbuj się z nim zaprzyjaźnić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wfewfwsfewfwsfewf
nie skreślaj od razu męża ja przez 2 lata od slubu nie mieszkałam z moim, bo mieszkaliśmy w inny mieśćie, mój mąż duzo po 30 co tu dużo mówić był ,,obslugiwany" przez teściową, nie bardzo rozumiał że ma mi pomagać ja zamiast prosbą, to się z nim wyklócalam, ciągle jakieś pretensje, ale to minęło, teraz po prostu mu mówię, czy mógłby to zrobic, po prostu się dotarliśmy, ja zmieniłam podejście, nastawienie faceta trzeba po prostu dużo nauczyć, jak go sobie wychowasz tak będziesz miała, nie histeryzuj nie urządzaj scen tylko naucz tego swojego męża, że o rodzinę nalezy dbać. Mój mąż to nawet nie rozumiał że zonie nalezy sie prezent na urodziny, pod choinkę zapominał....ale to już mineło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda285
Dziewczyno,on jest jeszcze chłopczykiem i pojawienie się dziecka przerosło go.Z tego wszystkiego podobało mu się tylko pępkowe. Mam to samo w domu dlatego bardzo Ci współczuję. Nigdy nie wstał do dziecka w nocy, nie bawi się z nim, lubi tylko pochwalić się nim przed znajomymi. Nie mogę wyjść do sklepu, bo zaraz dzwoni dlaczego tak długo mnie nie ma, mam przecież dziecko! Pracujemy oboje, dziecko chodzi do przedszkola,gdy wróci to ja muszę się nim zajmować,całym domem także. Niech Ci nikt nie pisze głupot,że z Tobą coś nie tak. Każda z nas chciałaby mieć męża,który chociaż odrobinę pomoże,wyręczy, pochwali, a nie przesiedzi przed TV czy przy komputerze.Nie mam w nim żadnego oparcia.A wszystko zaczęło się psuć po pojawieniu się dziecka. Zabrakło wolności.Nie przejmuj się głowa do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×