Gość jkg,jgv.kk. Napisano Wrzesień 6, 2011 Często wyjście do szkoły jest dla mnie ogromnym wyzwaniem. Boję się, że sobie nie poradzę z nauką, że będzie jej za dużo, że nie ona przerosnie, że będę się musiała ciągle uczyć i - o zgrozo - chodzić do odpowiedzi, mimo, iż raczej nie miałam dotychczas problemów z nauką. Teraz nerwów jest jeszcze więcej, bo poszłam do liceum. Na dodatek od nowa muszę nawiązać kontakty z ludźmi z klasy, bo moja przyjaciółka poszła do innej klasy, a nie jestem raczej osobą otwartą. Staram się rozmawiać z dziewczynami, uśmiecham się, ale nie mam na to siły, chwilami mam ochotę się rozpłakać i teleportować się do domu. W gimnazjum też tak bywało, kiedy nie było w szkole mojej przyjaciółki, ale zawsze wiedziałam, że to minie. Mimo to często nie miałam ochoty wychodzić z nią z domu. Wszystko co związane ze szkołą mnie przytłacza, strasznie się stresuę, denerwuję , świadomie wyolbrzymiam problemy, a kiedy jestem zestresowana, to boję się że nic mi nie wyjdzie i że zawalę przez to z ocenami. Najchętniej siedziałabym caly czas w domu i nigdy nie dorastała (kolejny przerażający punkt). wieczorami już rozmyślam o tym, że jutro znów muszę tam wrócić, a już w szkole, czy to na lekcji, czy na przerwie marzę, żeby być w domu, czy posiedzieć i zwychajnie pogadać z mamą. Na dodatek narzuciłam sobie jeszcze jeden problem - z jedzeniem. Ciągle powraca do mnie chęć schudnięcia i narzucam sobie kolejną dietę. Teoretycznie wiem, że nie jestem gruba (175 cm i 55-57 kg, a przy obecnej diecie od 3, czy 4 dni 52 kg), ale chciałabym być chuda. Nie wiem jak się z tym uporać, chciałabym mieć do tego wszystkiego normalny stosunek i nie zawieść rodziców, tak, żebvy byli dumni ze swojego jedynego dziecka. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach