Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zadziczon

Lęk przed szkołą ? fobia . jak sobie z tym poradzić ?

Polecane posty

Gość zadziczon

Dzis kolejny dzien z rzedu wstalam o 4 ;( zoladek w gardle szybkie bicie serca trzese sie cala ;( ale wiem ze w szkole wszystko OK ale nie pomaga uswiadamianie mam 17 lat ;( pomocy bo zwariuje ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaciusiaMilusia
kochana... Obawiam się, że może się to nasilić... u mnie jest do tego stopnia, że rzuciłam studia po 1,5 roku bo nie dałam rady... Chodze do psychologa. W sumie jestem na dziekance ale wiem, że tam nie wrócę, bo każda myśl o szkole/studiach powoduje wymioty... za duzo tam przeszłam. Dodatkowo cierpię na anoreksje bulimiczną. A wszystko przez to: SZKOŁA. idż do psychologa zanim nie jest za późno, bo ja chciałam już nawet nie podchodzić do matury. Rodzice mnie zmusili, ale lęk nie przeszedł... Nasiliło się. Szkoda, że dopiero po prawie 3 latach zdecydowałam się na wujawienie komuś lęków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MizernaMizeria
Tez tak miałam przed pojscie do szkoły, zejscie z łozka zajmowało mi 40minut, przysypiałam na chwile by zapomniec choc na chwilke ze mam pojsc do szkoły. Codziennie miałam biegunkę ze strachu :O wiem, ze to przez szkole, bo jak były weekendy lub jakikolwiek inny dzien wolny to nie miałam biegunki. Zimno mnie oblewało, kiedy jadłam śniadanie miałam ochote je zwymiotowac (kiedys nawet mi sie zdarzyło) teraz juz skonczyłam liceum i obecnie mam jeszcze wakacje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaciusiaMilusia
zadziczon ale coś musi powodować ten lęk?? sprawdziany>?? Nauczyciel?? znajomi??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bella swan
Kochana pozwól sobie pomóc. Porozmawiaj z rodzicami i idź do psychologa. Pomyśl, że jest ktoś kto może Ci pomóc i wyzwolić się z rąk lęku. To się zdarza. Każdy ma swoje lęki. Dla Ciebie najważniejsze teraz nauczyć się nad nimi panować. Życzę powodzenia i trzymam mocno kciuki:) Na pewno się uda!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MizernaMizeria
U mnie nawet lekarka szkolna zauważyła zdenerwowanie i niepokój przy badaniu wagi wzrostu itp. choc wtedy starałam sie byc spokojna...kazała pojsc do psychologa ja nie poszłam do tej pory jezeli na studiach takie cos sie powtorzy to wtedy pojde u mnie leki wywoływali przede wszystkim ludzie z klasy/szkoly, niektórzy nauczyciele, prawie wszytskie lekcje, stresowało mnie np. na lekcji jak nauczyciel kazał popdzielic sie na grupy, wtedy nikt mnie nie chciał przyjąć do siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaciusiaMilusia
MizernaMizeria- według mnie porblem nie zniknie... za dużo się naobserwowałam tego u siebie... Od tego zaczęło się dążenie do doskonałości, żeby ktoś mni zaakceptował.. Psycholog to nic złego. Ja gdybym poszła wcześniej nie musiałabym teraz jeśc antydepresantów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mały brat, który w tym roku zaczął zerówkę ma to samo. Codziennie rano wstaje z płaczem, ze nie chce iść do szkoły. Dziś płakał aż tak, że zwymiotował.Za każdym razem jest to samo, że nie chce iść do szkoły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaciusiaMilusia
widocznie mu ta szkoła nie pasuje... trzeba sprawdzić, co jest nie tak.... i rozmawiać z nim,żeby się w spobie nie zamknął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MizernaMizeria
ja przez ten lęk przed skzołą zamknęłam się w sobie. Unikałam znajomych, nie odpisywałam im na wiadomosci, nigdzie nie wychodziłam...po szkole zawsze kafeteria by moc się oderwaać od myślenia o szkole, co za tym idzie prawie wogole sie nie uczyłam. Po prostu nie byłam w stanie W szkole nieraz było tragicznie, pociły mi się rece praktycznie codziennie miałam mokre rece, serce bilo jak oszalałe, miałam bardzo napięte mięśnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tego co widzę jak zaprowadzam go do szkoły to siada sam przy stoliku i siedzi taki smutny, ma łzy w oczach. A ja nie mogę z nim zostać. Jak pytam po powrocie jak było w szkole i co robili to odpowiada tylko: coś tam robiliśmy. Nie chce nawet o tym mówić. I z tego co widziałam to nie bawi się z innymi dziećmi. Próbowałam się dowiedzieć dlaczego, a on odpowiada tylko : bo nie. Nie wiem co z tym dalej robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaciusiaMilusia
Mainka pogadaj z dzieckiem jeszcze raz. Spytaj, czy to jemu nie pasują koledzy. Podpytaj delikatnie np: a fajny jest ten Franek?? lbo: dlaczego nie podchodzisz do innych dzieci?? a jesli nie to może w szkole jest pedagog i z nim pogada??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "zła mama 2"
Cześć dziewczyny. Czytam wasze komentarze i jestem coraz bardziej przerażona. Moja córcia ma 14 lat chodzi do 2 kl gimnazjum. Borykam się z problemem nie chodzenia do szkoły od 2 lat, natomiast nasiliło się to w 1 kl gimn. non stop jestem w szkole u pedagogów, psychologów, wychowawczyni i dopiero tydzień temu jeden z pedagogów z 30 letnim stażem nazwał nasz problem po imieniu "początki depresji albo fobia szkolna" do psychologa idziemy dopiero za 2 tyg. najgorsze jest to że szkoła tak naprawdę nie chce nas zrozumieć uważają, że córci jest leniem i nie chce jej się chodzić do szkoły. Straszą nas rodziców i córkę karą pieniężną za nie chodzenie do szkoły. Pytam się dlaczego? Jeżeli my cały czas współpracujemy z pedagogami od dwóch lat moja uwaga koncentruje się na szkole i wszystkimi problemami związanymi z nią. Jestem strasznie zła, że wizyty u psychologa jest dopiero 29 grudnia!!! Czytałam mnóstwo na temat problemu fobii szkolnej (wiem, że nie jestem psychologiem ale prawie wszystkie objawy się potwierdzają) Martwię się o córę, tym bardziej, że miał już próby samookaleczenia :( Zmuszaliśmy ją z mężem do pójścia do szkoły, dochodziło do tego, że zaprowadziliśmy ją raz ja na siłę :( (co było nam nakazane przez pedagoga szkolnego, było mi strasznie ciężko i uważam do dziś, że był to najgorszy z możliwych ruchów jaki mogliśmy zrobić). Dzisiaj rano ból głowy, nudności, wymioty, zawroty głowy (córa ma tachykardię zatokową i nadciśnienie) do tego nagły spadek ciśnienia duuuuuuużo po niżej normy. A w piątek obiecywała, że pójdzie do szkoły od poniedziałku. Wiem, że mówiła prawdę i chciała dotrzymać słowa, ale niestety przerosło ją to. Ja naprawdę nie wiem co mam dalej robić! Szkoła zero zrozumienia, a maż wini mnie za wszystko. Chciała bym aby jednak poszła do szkoły na te parę dni, wydaj mi się że pozostawianie jej w domu działa na jej niekorzyść. Co robić??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wiec mmm
wydaj mi się że pozostawianie jej w domu działa na jej niekorzyść. Co robić?????? dobrze ci sie wydaje, od uciekania od problemow- problem nie zniknie, pewnie o tym juz wiesz, tzreba caly zcas ztym walczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "zła mama 2"
Tyle to ja tez wiem. tylko co zrobić kiedy dziecko wymiotuje, boli je głowa, jest blade jak ściana, ma za niskie ciśnienie i silne zawroty głowy. Płacze, że nie ma siły i kładzie z powrotem do łózka? (w tej chwili śpi) mam znowu ją na silę targać do szkoły, co... pokazać jej swój autorytet przez siłę, szarpać się z dzieckiem...? Przecież nie na tym rzecz polega, sądziłam, że uzyskam tu naprawdę dobre rady ( w jaki sposób rozmawiać, jak przekonać, żeby choć troszkę zmniejszyć jej obawy, lęk) żadne tłumaczenia nie skutkują!!!! Słyszę za każdym razem, że nic ją nie obchodzę, że tylko ta szkoła jest dla mnie najważniejsza. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×