Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Niebieska niezapominajka

Porada życiowa dla studentki.

Polecane posty

Gość Niebieska niezapominajka

Witam Was wszystkich! Z racji tego, że nie mogę nic sama wymyślić i porady też dają mało, piszę tutaj. Może potrzeba mi więcej porad własnie. Jestem bardzo niezdecydowana i 100 razy przemyślam w jedną i drugą stronę i z powrotem. Teraz bliżej o co chodzi. Otóż jestem po maturze i zaczynam niebawem studia. Do miasta w którym będę studiować mam 30 min. jazdy autobusem z domu. Od dawna juz planowałam, że wraz z rozpoczęciem studiów wyprowadzę się z domu i wynajmę sobie coś w mieście. Nawet znalazłam już pokój na stancji i niby chce ale nie chce. Dokładniej chodzi o to, że trochę szkoda mi kasy na płacenie czynszu, zważywszy na to, że będę sama musieć za to płacic i co gorsza wziąć kredyt studencki na ten cel. Czynsz 350 zł,, opłaty 130zł, i na życie zostanie mi jakieś 300 zł. Mama obiecała wykupic obiady w stołówce studenckiej, a na ojca nie mam zbytnio co liczyć. Z resztą główną przyczyną, z powodu której chce wyprowadzic sie z domu jest własnie on. Niestety jest alkocholikiem i w domu jest jak jest. Poza tym nie mam w domu zupełnie swobody, bo ojciec wszystko kontroluje i wypomina nawet jedzenie, o 22 zarzadził cisze nocną. Oprócz tego warunków też zbytnio nie będę mieć do nauki, bo nie mam swojego pokoju, Dziele go z dwiema młodszymi siostrami, które są w 4 i 6 klasie podstawowej szkoły. Przez liceum jakoś dawałam radę, ale nie wiem czy jest sens sie tak dalej męczyć. Zupełnie nie wiem co mam robić, Czy spróbować samodzielnego życia w spokoju, ale niestety robiąć sobie zobowiązania finansowe na dalsze życie czy męczyc się w domu przez okres studiów. Nie wiem co zrobić, wyprowadzić się czy zostać. Proszę o jakieś porady i dobre słowo. Może dzieki Wam łatwiej będzie mi podjąć decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o zesz w morde slepa jestem
a ja myslama ze napiszesz: \nie puszczaj sie z profesorami i nie szukaj sponsorow:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...........oj............
A co będziesz studiować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niebieska niezapominajka
Kulturoznawstwo ze specjalnością medialną, dziennikarską.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...........oj............
A jesteś obrotna? Tzn umiesz walczyć o swoje i masz konkretny plan działania po studiach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kim z zawodu jest twój facet?
jak na osobe bez wsparcia finansowego ze strony rodzicow to... ... choojowy kierunek sobie wybralas :O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szit szit szit
wyprowadź się . Ja już w wieku 15 lat rozpoczęłam samodzielne życie.wolna jak dzika świnia,nikt mi nie brzęczał, nie gasił światła, nie wyliczał.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klucze od drzwi do mieszkania
moj tata tez jest alkoholikiem i nie wyprowadzilam sie z domu podcza sudiow chociaz mam 60 min do miasta w ktorym studiuje. Ale to zalezy od osoby, jeden chce wyruszyc w swiat inny nie, mnie chyba za duzo trzyma na miejscu:) a wyboru mysle sama powinna dokonac. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niebieska niezapominajka
Co do konkretnego planu działania, to nie mam takiego. Tzn. mysle, ze pracę znajdę, bo nie potrafiłabym siedziec bezczynnnie i wszystko olać, zwłaszcza ze prawdopodobnie będzie nade mna wisiał kredyt 300 zł miesięcznie przez 8 i pol roku. Jestem osobą oszczedna i bardzo odpowiedzialną, takze pewnie bym sobie poradziła, ale trochę jednak boje się tego zadłuzenia. Tak awaryjnie, gdybym nic nie znalazła tutaj, to mam ciotkę w Stanach i ewentualnie wyjechałabym do niej na parę lat podrobic trochę kasy i wrócic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak ja
nie wyprowadzaj się póki co spróbuj zobacz jak będzie 30 min to nie jest długi czas dojazdu. Nie bierz kredytu jeszcze nie teraz może w przyszłym roku. Rozglądaj się za pracą kierunek prosty dużo nauki mieć nie będziesz. jak znajdziesz prace to się wyprowadzisz, zresztą możesz to zrobić w każdej chwili. A stypendium socjalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiem też .........
a o stypendium nie będziesz się starała ?....zawsze to lepsze jak ładować się w kredyt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niebieska niezapominajka
Z racji tego, ze jestem humanistka i nie mam zadnego zamiłowania do przedmiotów scisłych, musiałam wybrac kierunek humanistyczny. Wydaje mi się, że kazdy kierunek humanistyczny niesie ze sobą ryzyko. Trudno, jedno jest pewne, że studia chce miec. A to co niepewne, to czy wybrac zycie spokojne zadłuzając sie czy męczyc sie psychicznie przez te lata studiów. Kurde, jakie to wszystko jest trudne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
warto się wyprowadzić z domu, choćby nawet trzeba było wziąć ten kredyt :) może opowiem na swoim przykładzie: brałam kredyt studencki (tylko wtedy był mniejszy - 400 zł przez 4 lata studiów, miałam potem ok. 17 tys. do spłacenia) - i nie żałuję :) dzięki temu mogłam normalnie w miarę przeżyć studia, a plusy potem takie, że nie mogłam sobie pozwolić, jak niektórzy, na to, żeby np. przez 2 lata siedzieć w domu z depresją "bo nie ma pracy", tylko brałam się za przeróżne zajęcia - żeby przynajmniej na tę ratę zarobić;) błędy jakie ja popełniłam: byłam za mało obrotna, nie umiałam znaleźć jakiejkolwiek pracy w trakcie studiów, nie wyjeżdżałam za granicę na wakacje, itp; jak już znalazłam w miarę sensowną pracę, to jakoś powoli dałam radę spłacić :) fajne jest to, że ten kredyt ma taką karencję - z tego, co wiem - zaczynasz spłacać dopiero 2 lata po ukończeniu studiów; możesz sobie zrobić takie założenia, że będziesz się starać pracować i zarobić tyle, ile się da, chociaż część sobie odkładać na poczet spłaty; może uda Ci się uzyskać stypendium naukowe? a jak będziesz miała bardzo dobre wyniki, to przynajmniej część kredytu może zostać umorzona oprocentowanie nie jest wysokie, a zyskujesz w ten sposób takie zabezpieczenie na czas studiów - tzn. będziesz mieć pewne pieniądze co miesiąc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...........oj............
Ja bym się wolała wyprowadzić niż zostać z alkoholikiem przez którego moglabym nie skonczyć studiów. Jesteś dobra z jakiegoś języka obcego? Możesz sobie dorobić udzielając korepetycji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .pomocna.
Dziewczyno, nie zastanawiaj się nawet tylko się wyprowadzaj ! Wiem, że się boisz ale to prawdziwa szkoła życia i tak właśnie wygląda prawdziwe studiowanie. Oczywiście że na początku będzie Ci ciężko ale potem sobie uzmysłowisz że było warto. Będziesz mieć lepsze warunki do nauki, odetchniesz od toksycznej rodziny, nauczysz się oszczędzania, planowania wydatków, samodzielności. Same plusy. Możesz też przemyśleć zamieszkanie w akademiku jeśli są tańsze niż ta stancja, wtedy bardziej się zintegrujesz ze studentami i łatwiej nawiązesz nowe znajomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
troche sie pozno obudzilas,moja kumpela tez studiuje w PL i sie sama utrzymuje.wlasnie jest juz 3 miesiac w holandii,do domu przywiezie jakies 3-3,5 tysiaka euro,za te kase utrzyma sie caly rok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niebieska niezapominajka
O stypendium się staram. Ale niestety kwota nie jest zbyt duza, bo z tego co się dowiadywałam, to jakies 300 zł miesięcznie, wiec nawet na czynsz nie starczy, a gdzie reszta. Jesli chodzi o prace, to zamierzam studiowac dziennie. Nie wiem czy uda mi sie zgrac prace ze studiami, kierunek łatwy czy nie , ale uczyc sie i tak trzeba. Ten pokój, który sobie znalazłam jest u na prawde bardzo miłej, wykształconej pani, takze troche szkoda mi tez tego, ze jak teraz zniego zrezygnuje, to potem nic tak spokojnego juz nie znajde. A nie naleze raczej do osób o usposobieniu imprezowym itd., wiec mieszkanie studenckie, które pewnie potem wchodziłoby w grę nie za bardzo by mi odpowiadało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdfghkj
Ja bym się wyprowadziła. Postaraj się o stypendium socjalne, jak będzie Ci dobrze szło, to w przyszłym roku dostaniesz naukowe (moja koleżanka w ten sposób żyła na studiach, samych stypendiów miała prawie 1200 zł), uczyć się trzeba, ale na pewno coś znajdziesz na weekendy. A tak, jak ktoś Ci radził, na kolejne wakacje możesz wyjechać gdzieś do pracy za granicę, często ludzie zarabiają tam wystarczająco, aby nie przymierając głodem, przeżyć kolejny rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A nie prościej studiować zaocznie i iść po prostu do pracy? Wiem, że ciężko ale nie tylko ja tak robiłam i to dobre rozwiązanie. Tyle, że trochę się płaci za studia więc trzeba ograniczać wydatki, no ale to prawdziwa szkoła dorosłego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
nie wiem dokładnie, jakie teraz są warunki kredytu studenckiego, ale pewnie tak jak kiedyś: - można zawiesić, jak już nie jest potrzebny, zrezygnować, - jeśli się go spłaci przed upływem tej 2-letniej karencji, to spłaca się bez odsetek - więc: wzięcie go - to żadne ryzyko, tylko takie zabezpieczenie; jak komuś uda się na siebie zarobić, to może sobie te pieniądze po prostu składać i jakiś tam niewielki procent nawet na tym zarobić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niebieska niezapominajka
tak sobie własnie mysle, ze moze uda mi sie uzyskac stypendium naukowe, jesli się zawezme w sobie, to dam rade, a jezeli juz będę wynajmować , to tym bardzie bede miec motywacje, bo zawsze dodatkowa kasa sie przyda, no i warunki będę mić do nauki. Jeśli chodzi o prace, to pracuje prawie całe wakacje i swoich oszczednosci będe mieć ok. 3 tys. Wiem,ze to mało, ale zawsze coś, patrzac na to jak w Polsce mozna zarobić. Mysle, że tez będę mieć mozliwosc dorobienia od czasu do czasu jako hostessa lub kelnerka. I zawsze z tej dodatkowej pracy mogłabym juz coś odkładać na pozniejsza spłate kredytu. A i w kazde wakacje bedę się starać coś sobie znaleźć. Na szczescie nie należe do leniuchów :). Kontakty jakies tam mam głównie dzięki starszej kuzynce. Nie wiem, może tak źle by nie było, gdybym jednak zdecydowała sie na samodzielność...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .pomocna.
Twoje studia są bardzo łatwe, także możesz sobie odpuścić chodzenie na wykłady a w tym czasie pojawiać się w pracy, zresztą są takie firmy gdzie 100% pracowników niższego szczebla to studenci także można sobie dowolnie dostosowywać grafik. Sama po pewnym czasie się zorientujesz na jakie zajęcia możesz chodzi a jakie możesz sobie odpuścić. Możesz też całkiem poświęcić się nauce i wyciągać ponad 1000 zł za stypendium ministra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...........oj............
Jeśli Ci nie wyjdzie zawsze mozesz wrocic do domu (chyba)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niebieska niezapominajka
Przepraszam za bład, który się wkradł w słowie alkoholik, nie wiem jak to się stało, zwłaszcza, że błedy zdarzaja mi się na prawde bardzo sporadycznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niebieska niezapominajka
Chyba jestem blizej tego, zeby jednak sie wyprowadzic i spróbować. Bo przeciez jesli sie chce, to można dużo i poradzic sobie można. A lepiej chyba jakos zawalczyc o swoje niz żyć biernie i męczyc się przez kolejne lata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jghyujytiu
Bardzo dobra decyzja :) Po co masz wysłuchiwać awantur domowych jak możesz żyć na spokojnie, studiować to co lubisz, żyć na własny rachunek ? Kiedy człowiek MUSI sobie poradzić to potrafi wygenerować ogromne pokłady zapału, energii do pracy, pomysłów, także ja bym się nie bała. Możesz zmienić całe swoje życie, zaryzykuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niebieska niezapominajka
Proszę jeszcze o jakies porady, im więcej, tym lepiej. Wiem, ze decyzję sama musze podjac, ale w robieniu tego jakies obiektywne spojrzenia na sytuacje wiele dają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×