Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sedomillka

Jak świadomie pomóc dziecku się urodzić i jak dobrze przeżyć poród?

Polecane posty

Gość anexxis
poprzedniczka dobrze pisze, trzeba myśleć i koncertować się na oddychaniu co nie jest łatwe, bo ból jest mocny.I wtedy trzeba jak najwięcej rozmawiać z samą sobą, na głos albo wewnętrznie, skupić się na tym pieprzonym oddechu mimo, że chce się krzyczeć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anexxis mam jeszcze 7 tyg, na co te liście malin? herbatka malinowa może być? nie chodzę do szkoły rodzenia, ale się masuję 'oddolnie' :) poszukam tych ćwiczeń oddechowych. stokrotne dzięki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anexxis
absolutnie nie słuchaj tych opowieści, bo każdy poród jest inny i każda kobieta jest inna ja nastawiałam się na najgorsze ale z myślą, że dam radę bo muszę przede mną rodziła młoda dziewczyna i darła się pół dnia, wszyscy mieli jej dosyć, na prawdę.I personel i my na salach obok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nastawienie trochę jak na wojnę ;) najbardziej denerwują mnie wszechobecne pytania: "a nie boisz się?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anexxis
nie, nie żadna herbatka malinowa w sklepie zielarskim suszone liście malin i w domu robisz sobie napar. Taki sobie w smaku, jak trawa ale posłodzisz i da się pić ja piłam 4 tyg. przed porodem i wyobraź sobie, że pierwszą fazę porodu prawie przegapiłam. Tzn dostałam skurczy takich sobie, trochę bolesnych, pojechałam do szpitala i okazało się, że mam już 9 cm rozwarcia. Mój poród trwał 3 godzinki , wiec bardzo szybko jak na pierworódkę. Napar pomaga bardzo na szyjkę, skraca sie o wiele szybciej podczas porodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a to jest bezpieczne? w sensie czy jak zacznę pić teraz nie zafunduję sobie porodu przedwczesnego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sierpień 2011
Na ból przy badaniach raczej rady nie ma - nie da się wtedy poskakać na piłce ani pochodzić. Można sobie pojęczeć :), albo zacisnąć zęby i czekać, te badania nie trwają długo. Sensowna położna będzie pocieszać i się streszczać. Ja też najbardziej bałam się tej utraty kontroli, że będę krzyczeć, przeklinać, panikować, a tu niespodzianka - nic takiego nie miało miejsca. Nadszedł spokój właśnie. Trzeba zaufać położnej i przyjąć doświadczenie na klatę :). Bo jakoś urodzić trzeba. I zgadzam się z Lallineczką - ten ból jest upierdliwy, ale nie jest tak nie do zniesienia jak jakaś amputacja ręki na żywca - jak to tutaj ktoś kiedyś porównał ;D. Nie słuchaj makabrycznych historii, ja do ósmego centymetra normalnie funkcjonowałam, rozmawiałam z mężem i sobie żartowaliśmy. Liście malin tez polecam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anexxis
nie, powinno się pić w ostatnim trymestrze ale z umiarem natomiast w 9 miesiącu jak najwiecej ja dostałam taką poradę od położnej ze szkoły rodzenia, wiec chyba wiedziała o czym mówi ? i rzeczywiście mi pomógł bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
liście malin :) to Ci odkrycie :) ja chciałam rodzić sama właśnei dlatego żeby nikt mnie nie wkurzał i nie dekoncentrował, bo jak mi źle to mnie ludzie drażnią ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sierpień 2011
Ja piłam 2 tygodnie przed terminem, a urodziłam 4 dni po, więc raczej nie działają jak oxytocyna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czy któraś z was się masowała 'oddolnie' albo używała balonika epi-no? jakieś doświadczenia z dianatalem? zastanawiam się czy takie 'nowości' są coś warte...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moge sie przylaczyc kobietki? :) mam termin dokladnie za tydzien. gdzies w czasie calej ciazy obilo mi sie cos o tych herbatkach ale chyba nie wzielam tego zbyt serio. ale skoro mowicie ze pomaga... :) myslicie ze jest sens zebym jeszcze teraz zaczela pic te napary? tez sie bardzo boje porodu ale czytajac wasze posty mozna odzyskac nadzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak_k fajne dziewczyny się trafiły, nie straszą teksańską masakrą piłą mechaniczną, tylko dają sensowne rady ;) mam dobre nastawienie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anexxis
jak - k Ja uważam, że nigdy nie jest za późno :D Pij dużo , po hilka szklaneczek dziennie może pomoże > zawsze warto sobie jakoś pomóc przed wielkim dniem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlocista torebka
Ja mam termin na 9.11. Jak na razie staram sie nie myslec o porodzie i nie nakrecac sie za bardzo bo panikara ze mnie straszna :O Przy pobieraniu krwi mdleje a co dopiero podczas porodu? No ale wmawiam sobie, ze musze byc opanowana i nie moge zemdlec bo to dziecku nie pomoze :) Jak juz mnie najdzie na zastanawianie sie jak to bedzie, to mowie sama do siebie: "sie pojdzie i sie urodzi" :D No zobaczymy czy taka madra bede :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie wspominam porodu źle Byłam opanowana nie krzyczałam nie wyzywałam tylko współpracowałam z położnymi i myślę ze to jest najważniejsze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anexxis
a znacie takie przysłowie " co nas nie zabije, to wzmocni ?" :D wiadomo, że każda z nas się boi a najbardziej tego co nieznane trzeba się naztawić na najgorsze ale pozytywnie :) tzn z myślą, że będzie boleć bo zawsze boli ale można przeżyć i jak sobie pomogę, to będze jeszcze łatwiej :) powodzenia Wam życzę, odezwijcie się po porodach czy udało się zastosować jakieś rady i jakie wrażenia po porodzie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlocista torebka
śmieszna, widze ze mamy podobne terminy i mam do Ciebie w zwiazku z tym pytanie bo ja juz sama nie wiem :O Jak ubrac dziecko na wyjscie ze szpitala? Dzis sie tak zastanawialm i pojecia nie mam. Czy np. body z dl. rekawiem, pajacyk welurowy i kombinezon bedzie ok? A moze doswiadczone mamy cos doradza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anexxis
mój mąż był, ale mnie denerwował ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez dodam cos od siebie. jesli akcja bedzie sie troszke przeciagala,to polozcie sie na kanapie( jesli bedzie na waszej sali porodowej)na boku, (jesli lezysz na lewym boku ,to prawa noga do gory) noge zegnijcie w kolanie i dociagajcie do klatki piersiowej i wtedy mocno! mocno! przyjcie.u mnie po takim "czyms" szybciutko juz poszlo.o 12 na porodowce a o 15 karmilam juz małą :) ja na sale porodowa weszlam z mysla " zesraj sięma nie daj się" :D powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dokladnie :) ja najbardziej sie boje ze sie poddam i nie bede w stanie wspolpracowac a to niestety kiepsko jesli chce sie uniknac interwencji med... kiedy pojechalam obejrzec porodowke jakas kobitka akurat rodzila i te jej jeki i wrzaski tak mnie nastraszyly ze pomyslalm ze ja tego porodu zwyczajnie nie przezyje :/ a czy ktoras z was rodzila w wybranej przez siebie pozycji? w sensie nie na lezaco tylko np w kucki, kleczki czy jakos tak? bo ja spytalam mojego lekarza czy bede tak mogla urodzic to spojrzal na mnie dziwnie i powiedzial ze poloznej wygodniej kiedy kobieta lezy na lozku/fotelu... czy wasze polozne byly wyrozumiale i pozwalaly wam na swobode jesli mialoby wam to przyniesc ulge?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anexxis
ja byłam nacinana ale faza wypierania trwała u mnie bardzo długo i było mi wszystko jedno, żeby tylko mi troszkę ulzyli o pozycjach nie wiem, to wypierania możesz robic co chcesz a potem raczej się leży ale to pewnie zależy od położnej lub lekarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlocista torebka
ja od poczatku ciazy chcialm faceta miec przy sobie, przy porodzie. On nie bardzo na to, wiec nie namawialam go bo wiem, ze ma prawo nie chciec. Ale teraz jak talk czytam Wasze opinie i porady, to chyba tez juz nie chce zeby byl ze mna :D Chyba wole byc sama i skupic sie na porodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj maz byl za kazdym razem.ale przy drugim porodzie bardziej mi pomogl(moze dlatego ze juz wiedzielismy jak to wyglada),przy parciu podtrzymywal mi glowe(dopychal w strone kolan) w zyciu bym nie pomyslala ze tego typu pomoc to taka ulga bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlocista torebka
"zesraj sie a nie daj sie"- dobre :D:D chyba to tez bedzie moje motto :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do poloznej wolalam ze skurcz idzie a do męża :glowa,trzymaj glowe :D teraz mozemy sie posmiac z tego.no i ta jego mina i oczy jak zobaczyl swoje coreczki .bezcenne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sierpień 2011
Mi położna długo pozwalała na wygibasy, ale gdy zauważyłyśmy że rozwarcie idzie szybciej gdy leżę na lewym boku (nie wiem dlaczego) to poradziła (radziła, nie kazała) tak jak najdłużej wytrzymać. I poszło błyskawicznie więc nie narzekam, chociaż przyjemniej było na piłce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sierpien 2011>>cos jednak jest w tej pozycji do parcia,ze potem to juz szybciutko idzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hej, ja tak własnie
rodziłam- świadomie. Pomógł mi w tym jeden tekst, który przeczytałam w czasopismie dla przyszłych mam. Był tam opis, jak rodzą azjatki- rozbierają się całkowicie, sciągają biżuterię, gumki z włosów itp, a obok łóżka stawiają wazon z rozkwitniętym kwiatem... To wszystko ma pomóc się OTWORZYĆ, to jest ich hasło przewodnie. I czy mi uwierzycie, czy nie, mimo bardzo silnego bólu, tylko tego się trzymałam. Mówiłam sobie- muszę się otworzyć, musi boleć, bo ból jest dobry, przez ból wyjdzie dziecko itd, itp. Na koniec usłyszałąm od położnych, ze już dawno żadna kobieta tak "fajnie" nie urodziła, a jedna mi powiedziała, ze jak kiedyś będzie rodzić, to chciałaby to "zrobić" tak jak ja. Możecie sobie wyobrazić jaka byłam z siebie dumna. Pierwsze dziecko rodziłam w wieku 19 lat, posłuchałąm wtedy rad typu- nie czytaj, nie oglądaj o porodzie, bo tylko się wystraszysz, co ma być to będzie. I tak właśnie hamowałam ból, spinałam się, wyginałam, zeby tylko nie bolało, a w rzeczywistości stoczyłam 27 godzinną walkę ze swoim organizmem, który dziecko chciał wypchnąć, aja robiłąm wszyhstko, zeby temu zapobiec;) powodzenia życzę wszystkim, które macie poród przed sobą!!! Wiadomo, ze boli, tego się nie da wykluczyć, ale trzeba ten ból dobrze wykorzystać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×