Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wcale nie jest mi dobrze

pomóżcie 24 letniej kobiecie na rozdrożu.

Polecane posty

Gość wcale nie jest mi dobrze

Mam 24 lata. Nie jestem mężatką, rozwódką, nie mam dzieci. Za rok mam wyjść za mąż. Narzeczony, ma 26 lat a jesteśmy zaręczni od lat trzech. Z perspetywy wiem, że to było za wcześnie. Dziś myślę innymi kategoriami niż trzy lata temu, wtedy liczyła się tylko miłość, motyle w brzuchu, nieprzespane noce. Dziś? Ja w ciągu tych trzech lat zdobyłam wykształcenie. Mam świetną pracę. Rozwijam się. On zawalił dwa lata studiów pod rząd, teraz niby się wziął za siebie. Pracuje. Ale zaraz wraca na trzeci rok studiów więc pewnie w trakcie roku akademickiego okaże się że on nie potrafi pogodzić pracy ze studiami. Rzuci pracę a wszystko będzie na mojej głowie. Nie imponuje już mi Nie mam totalnie ochoty na seks Kocham go... Coraz częście denerwuje mnie, że jest wiecznie niezadowolony, wiecznie na NIE, wszytsko mu nie pasuje, blllleee bllleee bllleee Gdybyśmy mieli dziecko wiem, że by mnie nie utrzymał Ogólnie przestałm w nim widzieć faceta... Mieszkamy razem, mamy psa, totalnie odmienne zainteresowania, przypadek beznadziejny? A ja coraz czesciej boje się, że mówiąc za rok TAK zmarnuję sobie zycie.... z nieudacznkiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieto na rozdrożu
ale nie masz przymusu do powiedzenia tak. I sorry , ale bedziesz głupia jesli zdecydujesz sie na slub z nim. zaręczyny zrywa się , od tego one są. Stan narzeczenstwa to tez etap by sie zastanowic. a jesli wiedzac ze wpadniesz w przepasć dalej idziesz na złamanie karku, to chyba nie masz instynktu samozachowawczego. nie chce wyjśc na gruboskórna, ale z tego ci piszesz wynika jedno- juz go nie kochasz, ale wpadłas w taki zaklęty krąg. A powinnas własnie teraz miec bardzo wiele rozsądku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli nie chcesz popelnic w swoim zyciu jakiegos bledu to odejdz od niego bys pozniej nie zalowala, ze przez reszte zycia musisz byc z takim kims kto juz zaczyna Ci nie odpowiadac albo sprobuj szczerze z ni prozmawiac i przedstawisz mu swoje za i przeciw... To dziwne, ze skoro go kochasz, bo tak sama mowisz, nie masz choty na sex z nim... Uwazam, ze rozmowa w zwiazku jest najwazniesza, nie mozna sie jej bac, musisz mu powiedziec co Cie dreczy, co zaczyna Ci nie odpwiadac. Dziwne jest tez to, ze kobiety mowia o tym, ze mysla inaczej teraz niz np 3 lata temu. Ze wtedy byly motyle w brzuchu a teraz juz nie... Wedlug mnie nie kochasz go juz zbyt mocno... Ja nawet za 10 lat bede kochala swjego meza bardzo mimo, ze jestesmy ze soba dopiero rok, a ponad miesiac po slubie... Jestem nadal w nim zakochana jak jakas nastolatka, ale oboje jestesmy odpowiedzialni i wiemy czego od zycia chcemy, a chcemy siebie... Wiem, ze on mi sie nigdy nie odwidzi, bo niby dlaczego mial by tak byc skoro tak mocno sie w nim zakochalam i tak bardzo go kocham?. To, ze Twoj facet nie mogl dwoch rzeczy pogdzic ze sobą to nie znaczy, ze to jakas tragedia... wszystko mozna jak sie chce, wystarczy tylko porozmawiac. On wcale nie musi chodzic do pracy i na studia bo Ty bys tak chciala. Jesli pojdzie tylko na studia to stwierdzisz pewnie ze nie macie za co zyc, ze on nie potrafi was utrzymac. Wiec jest zle, a jesli pojdzie do pracy, a ze studiow zrezygnuje to powiesz, ze nie ma nawet wyksztalcenia i zaczniesz mu psuc glowe. Niech wybierze jedno jesli mu ciezko, uwazam, ze praca bylaby teraz bardziej odpwiednia niz glupie ksztalcenie sie skoro i tak w swoim wymarzonym kierunku nie znajdzie pracy dzieki temu, bo to Polska, a nie elegancja Francja... Porozmawiaj z nim jesli chcesz nadal utrzymac ten zwiazek, no chyba, ze na Twoim horyzoncie pojawil sie inny mezczyzna..... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Witold Szafałowicz - Knipy
Będziesz tyrała na bochory i na niego, a na końcu Cię rzuci jak szmatę . . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdsddssdsddf
sama jestes beznadziejna szmato...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczesliwa alw piepszysz
jak potluczona Mialam tako sam przypadek Rok nazeczenswa i miesiac po slubie i myslalam ze pana Boga za pas zlapalam A teraz minely trzy lata i9 rozwod sie szykuje Wierzylam ze jak sie kochamy to wszystko bedzie zajebiscie Gowno prawda czlowieka poznajesz dopiero po paru latach bycia razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczesliwa alw piepszysz
Dupek Wlasnie mu powiedzialam ze znami koniec a jego to nie rusza Jeszcze tydzien temu zabila bym dla niego a dzisiaj juz jest innaczej A najgorsze ze mamy mame dziecko Jestem pijana dlatego te byki i mam depresje Zycie mi sie dzisiaj pojebalo calkowicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczesliwa alw piepszysz
mam nadzieje ze mnie ktos pocieszy(:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z Zniecierpliwiony
Musisz mieć jeszcze jednego psa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eh hola, hola kolezanko, nie mow mi ze ja piepsze glupoty, bo zauwaz, ze nie kazdy ma takie same problemy... Ja jakos dogaduje sie ze swoim mezem, to moja bratnia dusza, kocham go i nic jak narazie sie nie dzieje bysmy mieli sie rozstac, bo Ty mowisz, ze jeszcze miedzy mna a mezem bedzie inaczej... Skad Ty to mozesz wiedziec? jakim prawem wypowiadasz sie na temat mojego zwiazku do ktorego nawet ja nie mam jak narazie zastrzezen? pozwolil Ci ktos? nie badz smieszna, to ze Tobie facet zrobil przykrosc, to nie znaczy, ze moj bedzie tak robil... Ja juz sie wycierpialam w swoich poprzednich zwiazkach a o ten bede dbala tak jak o inne i nie wydaje mi sie zeby maz mial zamiar mnie skrzywdzic... Jestem pewna swojego malzenstwa, sa ludzie normalni i parapety, wiec ty z twoim facetem sie chyba do nich zaliczacie skoro teraz ci sie zycie wali... Nie kocha cie? no masz... jak mi przykro... nie ceniaj innych zwiazkow na podtawie swjego.... nie mierzy sie wszystkich swoja miarą, pamietaj !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Ty szczesliwa : Posluchaj moje zycie sie uklada, jestem szczesliwa i nic wam do tego. Ja mam bardzo dojrzalego faceta i sama jestem dojrzala... Moj zwiazek jest wporzadku, nawet lepiej, chcialam ci wyjasnic ze pomimo ze jestem z nim juz jakis czas , dla niektorych krotko, dla niektorych dlugo to wciaz jestem w nim zakochana i kocham go bardzo... Napisalam ze jak nastolatka bo wciaz czuje do niego ta euforie jak na poczatku gdy sie spotykalismy... To takie porownanie... Jakbys nie wiedziala... Wiec i kocham go bo to uczucie jest wielkie... Wzielam z nim slub i jestem mega szczesliwa, ze facet jest dla mnie calym swiatem, ja dla niego rowniez i moja corka też... A autorka nie musi odrazu przekreslac wszystkiego, moze pwinna z nim prozmawiac, a nie odrazu go rzucac, przeciez jest z nim zareczona... Niech powie mu co jej nieodpowiada, gdybym ja byla na jej miejscu to pewnie najpierw bym porozmawiala, ale ona pewnie woli odejsc, zamiast cos uratowac... Mam wrazenie, ze sama jest wielka materialistka bo tylko mysli o tym jak zdobyc sukces i wiecej pieniedzy... Owszem to wazne, ale moze powinna wesprzec swojego faceta i wyjasnic mu wiele spraw... No ale jesli wy myslicie zeby odrazu go rzucila to gratuluje rozumu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marieleine
Nie można stwierdzić na zapas, jak ułoży się czyjeś życie. Jednak skoro masz wątpliwości i odczucia jakie masz, myślę, że powinnaś odejść. Porozmawiaj z kimś bliskim, kto zna Was oboje. Najlepsza byłaby mama, jeśli masz z nią dobry kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×