Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość delphiS

monotonia po 5 latach?

Polecane posty

Gość delphiS

Jestesmy z chłopakiem razem od 5 lat, a rok mieszkamy razem. W sumie oboje zawsze stronilismy od ludzi, ale niecaly rok temu zaczelo mi brakowac kontaktów z przyjeciolkami, czy ze zwyklymi znajomymi. Studiujemy. A ja nawet nie korzystam ze swojego zycia studenckiego. Ani razu nie byłam na żadnej dyskotece - nawet nie wiem jak takie miejsca wygladaja. Nie wspominam już nawet o koncertach czy wyjsciach do pubu. Wszystkie weekendy spedzalismy w lozku ogladajac nudne seriale. Nie chodzimy juz na randki. Oklepane te moje zycie. Codziennie przezywam 'deżawi' Tez tak macie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też jestem z chłopakiem 5 lat
i u nas jest super no ale my nie mieszkamy razem i jestem w 100% pewna, że to w tym tkwi Twój błąd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delphiS
moj? rozwin mysl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delphiS
zbyt szybka odpowiedz. nie doczytałam sorki. no ale przyjdzie czas ze bedziecie musieli razem zamieszkac. i co wtedy? nie dopusc do monotonii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też jestem z chłopakiem 5 lat
a co tu można rozwijać? po prostu mieszkanie przed ślubem to duży błąd i zwykle kończy się tak, jak na załączonym przez Ciebie obrazku jeszcze masz szansę, żeby zmienić wasz związek wyprowadź się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delphiS
wyprowadz. łatwo napisać, ale cieższe w realizacji... Prace mam kiepsko płatną, wiadomo, jak to załatwiane przez pośredniaka... A z pieniedzmi ktore jeszcze łożą rodzice i tak nie bedzie mnie na nic innego stać. Jego tym bardziej. Jednak chciałabym jakiejś rady, jak to wszystko można jeszcze naprawić. Kłótnie mnie przerastają, coraz częściej rządzą emocje i mną i nim. A mi na prawdę na nim zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też jestem z chłopakiem 5 lat
nie myślałam, że chcesz porady "łatwej" myślałam,że liczysz na trafną jak się rozstaniecie, to i tak będziesz musiała się wyprowadzić to może lepiej teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zgadzam się, że mieszkanie ze sobą przed ślubem to błąd. To właśnie wtedy się najlepiej poznaje wszystkie nawyki, wady i zalety partnera. Kiedyś miałam chłopaka, z którym było super. Nie zamieszkaliśmy razem ale baaaardzo dużo przesiadywał u mnie, a co mnie wkurzało? Zeżarł obiad i nie raczył umyć po sobie nawet talerza, a jak byłam ja u niego stał nade mną aż nie zjadłam, musiał mi powiedzieć "No to teraz umyj po sobie", a ja na to "Ty u mnie nie zmywasz po sobie!", na co on "Bo u Ciebie nie trzeba"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delphiS
a uwazacie, ze to, że nigdzie ne wychodzimy wynika ze wstydu przede mną? Nie ma co oszukiwać, że jestem gruba, bo jestem. Ale serducho mam na serio dobre ;-) Przed wspolnym zamieszkaniem rowniez sie klocilismy. No, ale to chyba robi każdy normalny i zdrowy zwiazek. W sumie, zastanawiam się czy próba ''randki'' z innym facetem zrobilaby na nim jakiekolwiek wrazenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszkanie przed ślubem różni się tym, że jak się okaże, że facet mi jednak nie odpowiada, że jednak się zbytnio różnimy można się łatwo rozstać... bez rozwodów itp. a po ślubie jest już gorzej, jeśli nie była spisana intercyza można sporo stracić, no albo zyskać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delphiS
I jak to wszystko czytam i mysle nad tym, to łzy same sie cisną. Za słaba psychicznie chyba jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tam gadasz, że gruba jesteś :P więcej ciała do kochania, a poza tym kto mnie ma brzucha ten gorzej rucha :) a tak na serio to porozmawiaj z partnerem, że czujesz monotonię w związku, czy coś tam, musisz pogadać z nim szczerze tak od serca. Będziesz widzieć po nim w czym leży problem. Jeśli będzie niechętny na takie rozmowy może być tak, że faktycznie się wstydzi a nie chce o tym gadać, nie chce Cię zranić czy coś... No może się mylę, ale jak z nim nie pogadasz to się nie dowiesz jak rozwiązać problem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kultura- nie nawiązywałam do tematu tylko do posta 00:12 [zgłoś do usunięcia] też jestem z chłopakiem 5 lat a co tu można rozwijać? po prostu mieszkanie przed ślubem to duży błąd i zwykle kończy się tak, jak na załączonym przez Ciebie obrazku jeszcze masz szansę, żeby zmienić wasz związek wyprowadź się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Impulsu brakuje Jak jedno jest takim samotnikiem trochę to dobrze jak to drugie gdzieś wyciągać zacznie a jak dwójka taka to ktoś musi przejąć inicjatywę :P Nie możesz nic zaproponować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie ślub nie jest niczym wspaniałym :) ot papierek? a czy po ślubie jest "I żyli długo i szczęśliwie"? To już zależy od partnerów czy będą umieli pielęgnować swój związek niczym ogród pełen czerwonych róż ^^ ale żem zajebała poetycznie ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delphiS
a myslicie, że nie proponuje?! Mieliśmy wyjść gdzieś w piątek. Jednak okazało się, że wymarzonym miejscem na randke, dla mojego faceta, jest McDonald! W rezultacie zauważył moją skwaszoną minę, bo wiem, że ma pieniądze, bo pare dni wczesniej odebrał wypłatę. Skończyło się na tym, że piątek spędziliśmy w domu. A w sobote rano zadzwoniłam do pośredniaka o chociaż parogodzinną zmiane na kasjera. I takim sposobem zniknęłam za cały weekend z domu. Ostatnio schudłam 5kg, co jest strasznie widoczne na twarzy, tylko szkoda, że zauważyl po miesiącu... Poza tym zaczęłam nosić spodnice i buty na sporym obcasie. Ale on nic... Przykre, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też jestem z chłopakiem 5 lat
to było pisane z perspektywy osoby wierzącej jeśli dla was ślub, to jedynie papierek to nie ma w ogóle co podejmować tematu, to jak opowiadanie ślepemu o kolorach, bez sensu autorce polecam jedynie tę kwestię pod rozwagę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Faceci to czasem proste stworzenia i niektóre rzeczy trzeba im podtykać pod nos, w Twoim przypadku wysokie obcasy :) Ja jak zmienię fryzurę a mój oczywiście tego nie zauważy siadam koło niego i poprostu mówię "Zajebiste mam włosy nie?".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie ślub (zwłaszcza, że jestem ateistką) to też tylko papierek :) Ładnie powiedziałaś, bo liczy się staranie obojga:P A rozmawiałaś z nim? On czuje, ze wgle nie musi się starać. Więc musisz mu jakoś przekazać, że w związek cały czas trzeba inwestować(i nie nie pieniądze:P)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krucafuks
Spedzacie ze sobą zbyt dużo czasu. Odpicuj sie i idź na spacer, na kawe i ploty do kumpeli, znajdz sobie hobby(byle poza domem). Czemu nie możesz iść na dyskotekę sama? Po prostu postaw go przed faktem dokonanym: Idę, miło by było, gdybyś też poszedł, ale jeśli wolą twoją jest gnicie na kanapie, to baw się dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A po ślubie okaże się, że ma małą pytę i jest lipnie i wtedy co? ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahahha To jest właśnie głupota a nie wiara, no chyba, że wiada w to że pyta zacną będzie ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delphiS
Nie traktujcie mnie, jak jakąś cofniętą ;) Wiem, że facetowi trzeba wszystko pod nos podstawiać ;P Wychodziłam z domu, a ten szczesliwy, że sobie serial poogląda. Probowałam z nim rozmawiać, ale on uważa w takich momentach, ze sie czepiam i szukam pretekstu do kłotni. I jego wykrety typu: jestem zmeczony, chce odpoczac. nigdy rozmowy nie doprowadzilismy do konca. Albo ja się po poprostu rozryczałam w kuchni. On wie, że jestem strasznie płaczliwa i wie dlaczego - pewnie dlatego jego łzy nie robia na mnie wiekszego znaczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×