Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość załamanakasiazkolobrzega

Mąż chce dziecko a ja NIE

Polecane posty

Gość mam dziecko hej
to nie do ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hnhjhy
Według waszego toku rozumowania ja już powinnam być po setnym rozwodzie ze swoim meżem bo w wielu takich 'fundamentarnych' sprawach mamy odmienne zdanie. Dobrze wiedzieć, późno to późno sie dowiedzieć ale grunt, ze w ogóle się dowiedziałam. Teraz musze tylko męża oświecić, że głupotą jest dogadywanie się a mądrością rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobrawka88
zasrane mieszcuchy wara od wsi! Co za stereotypy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara panna po 30
teraz są single, no ale na wsi mieszkasz to nie wiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dziecko hej
akurat teraz mieszkam w mieście,ale pochodzę ze wsi i sie tego nie wstydzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nina 1980
a niech się żenią jak mają 18 lat będą się rozwodzić przed 30-stką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antonella....
hnhjhy oj nie odwracaj kota ogonem. Sa rozne kwestie w niekotrych mozna osiagnąc kompromis ale jak osiagnąc kompromis w takiej sutuacji? on chce dziecka ona kategorycznie nie. przeciez w pewnym momencie sytuacja stanie sie nie do zniesienia, ciągle naciski, pretensje tu nie ma rozwiązania na w pół gwiska troche byc w ciazy a troche nie byc, troche miec dziecka troche nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dziecko hej
pierdolicie głupoty,czy młodzi od razu skazani są na rozwód?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antonella....
albo ktos kogos przekona i ktos ustapi albo kazdy bedzie stał przy swojej racji i nie widze takiego zycia razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hnhjhy
Tu nie chodzi o zrobienie sobie dziecka bo tak chce mąż. A mąż ten winien był swojej przyszłej żonie powiedzieć przed slubem że dzieci oczekuję szybko a nie robić z tego też tajemnice bo jeszcze przyszła małżonka by dała nogę na wieść o tym, że bardziej mężowi zależy na jej macicy niż na innych narządach. Chodzi o zwykłe porozumienie się.Nie musimy już się walić maczugami w łeb i gdybac czy nasz rozmówca zrozumie za co te razy dostał. Możemy rozmawiać, argumentować i dać sobie czas do namysłu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nina 1980
jeśli ona (tzn. młoda żona) tak słucha się męża we wszystkim, jak pisze, to da sobie dziecko zrobić , a potem odezwie się na kafe, że ma depresje i nie kocha swojego dziecka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antonella....
hnhjhy oczywscie trzeba odczekac, zobaczyc jak to sie rozwinie moze ona zmieni zdanie, moze ktos kogos przekona ale jak nie to niestety trudno im bezie zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nina 1980
widać, że panna jeszcze nie dorosła do małżeństwa i tyle co tu roztrząsać sama jeszcze nie wie, czego chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hnhjhy
Antonella... Ale o jakim odwracaniu kota ogonem mówisz? ja jestem na tyle dorosłą i dojrzałą osobą, ze dla mnie rozwód to ostateczność i mój mąż musiałby naprawdę zrobić coś strasznego abym chciała się z nim rozwieść. Przed opcją ' rozwód' są dziesiątki innych rozwiązań i alternatyw rozwiazania tego problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobrawka88
niedlugo bedzie pisala ze ja zdradza bo znalazl kobiete kotora chce miec dzieci:) a ja bylam taka głupia, ze zapomnialam mu powiedziec o tym, ze ja nie chce:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobrawka88
a ona*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem jedego...
jestes mezatka , nie masz dzieci nawet nie chcesz ich miec i nie pracujesz to co ty kobieto robisz caly dzien ? nie nudzi ci sie siedzenie w domu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antonella....
hnhjhy a mozesz napisac konkretnie jakie jest rozwiązanie takiej kwestii jak spor o posiadanie dziecka? oczywiscie w przypadku kiedy zadne nie chce ustąpić? Bo jeżeli któraś strona skapituluje to już mamy problem rozwiązany chociaz i tak stoje na stanowisku ze ktos do kogoś będzie miał pretensje i to wcześniej czy później wyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antonella....
I jeszcze jedno to nie jest sprzeczka o urządzenie mieszkania bo ja chce sofe skorzaną a mąz nie, czy o model samochodu gdzie mozna wypracować kompromis i kupic coś "po srodku" tu chodzi o posiadanie dziecka, o zywa istotę za którą jest się odpowiedzxialnym do końca zycia, tu nie mozna powiedziec jask w przypadku samochodu ok sprobujmy jak sie nie sprawdzi sprzedamy, tu nie ma odwrotu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hnhjhy
Rozmawiać i spróbować zrozumieć drugą stronę, postawić się w jej sytuacji. Jak wy tworzycie związek skoro nie umiecie ze sobą rozmawiać? Znam związek który przechodził przez podobny problem, on dzieci cchiał mieć, ona nie. Wbrew temu jak tu niektórzy radzą, nie rozwiedli się. Przypadkiem zostali czasowymi opiekunami małego dziecka na okres miesiąca czasu. Efekt? On zobaczył jaka to przyjemność i zrozumiał, że dziecko to głównie wyrzeczenia i zmienił swoje zdanie. Dzieci tak - ale pod warunkiem że ona tego będzie chciała i nie inaczej. Czytajac was mam wrażenie, że wasi mężowie to kopia was. istoty bez własnego zdania, bez własnego 'ja' które trzeba wyrzucić jak tylko przestanie przytakiwać. Proszę mnie źle nie zrozumieć po prostu w życiu realnym takich ludzi jak wy nie znam i dlatego to co się promuję tutaj - ucieczkę od problemów, jest dla mnie trochę niepojęte. I te wszechobecne uwielbienie dzieci - zakrawa o chorobę psychiczną. Ja wiem, że w internecie a dobie anonimowosci ludzie kreują się na zupełnie innych niż są w rzeczywistości ale to lekka przesada. Nikt w realnym życiu się nie rozwodzi z tak błahych problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antonella....
hnhjhy nie no teraz kuźwa pojechalas po calości. No pewnie wziąśc dziecko na miesiąc i zobaczyc jak to jest a co to KURWA JAZDA PROBNA?? TO JEST DZIECKO A NIE PRZEDMIOT KTORY MOZNA W TA I Z POWROTEM PRZESUWAC I ODDAWAĆ. to moze jeszcze otworzyc wypozyczalnie dzieci za kaucją zeby takim parom umozliwaic przetestowanie, jak to jest posiadac dzieci skoro nie moga dojsc w tej kwesti do porozumienia. wiesz co to chyba Ty zycia nie znasz skoro uwazasz ze spor o posiadanie dziecka czy nie to błaha sprawa, błahostka to jest kłótnia o to kto ma smieci wyniesc a nie miec czy nie miec dzieci. Ty naprawde nie widzisz roznicy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hnhjhy
Problemem była by śmiertelna choroba a nie takie coś. I dziecko nie zostało im wypożyczone. Matka dziecka była wtedy w szpitalu i nie miał kto się dzieckiem zająć. Ale ta sytuacja pokazała że nawet on nie jest gotowy na dziecko.I bardzo dobrze że tak się stało bo lepiej jest się przekonać że oboje nie sa gotowi na dziecko niż potem dziecku zrobić jakąś krzywdę bo będzie przeszkadzać w życiu.A nie oszukujmy się bo to facet jest tą osobą która zwinie żagle i zostawi dziecko i kobietę a nie na odwrót.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antonella....
hnhjhy ja juz wiecej nie mam pytan jezeli twoim zdaniem posiadanie dzieci to jest cyt: "takie cos". i jak problemem jest smiertelna chroba to w takiej sytuacji mozna sie rozwiesc tak? zostawic kogos bo jest chory, tak wnioskuje z Twojej wypowiedzi. W normalnej sytuacji nie ma mozliwosci "przetestowac" czy sie nadaje ktos na rodzica czy nie, bo niby jak? chodzic po ludziach i prosic czy moge na miesiac zaopiekowac sie dzieckiem bo chce zobaczyc sie sie nadajemy do tego. No bąź powazna. Suma sumarum sa dwa wyjscia albo trwa sie przy swoim przekonaniu ze nie chce/chce miec dziecko i w koncu albo zaakceptujemy wybor partnera albo nie i wspolne zycie stanie sie koszmarem wtedy nalezy zakonczyc "bycie" razem niz sie non stop o to kłócic albo drugie ktos kogos przekona do swojej racji i zamknie sie ten rodzial zycia koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hnhjhy
I weź tu rozmawiaj z kimś kto jest na tyle dziecinny, że chwyta się wyłapanych słówek z całej wypowiedzi i dorabia sobie teorie... Ale tak to jest prowadzić dyskusję gdy dzieci odrobiły już lekcję i szukają zajecia w internecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antonella....
hnhjhy właśnie ta Twoja powyzsza wypowiedz to wyuczona formułka, odrazu agrument o dzieciach i tym ze sie nudza po szkole. To takie banalne i oklepane do znudzenia a swoja droga do czego mam sie odnosic jak nie do Twoich wypowiedzi, komentuje to co napisałaś nic więcej a czasami własnie te "słowka" sa bardzo kluczowe i swiadcza o tonie wypoiwedzi, czyż nie tak??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hnhjhy
Gdybyś była dorosła - za jaką się uważasz zrozumiałabyś moje przesłanie.Że wielu rzeczy takich jak chorób się nie wybiera, to jest od człowieka niezależne i wielokrotnie człowiek jest postawiony przed faktem dokonanym. Inaczej jest za to w 'takim czymś' czyli sytuacjach na które człowiek ma wpływ, sytuacje które mogą się zmienić i dla których potrzeba po prostu czasu. Ale żeby to przesłanie zrozumieć to trzeba mieć tyrochę więcej lat niż 15. Czyz nie? Zresztą z dziećmi nie dyskutuję i mój błąd że wdałam się w dyskusję z nastolatką ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antonella....
hnhjhy to trzeba bylo odrazu tak napisac ale widocznie masz problem z formulowaniem mysli na pismie i zapewniam Cie ze nie jestem nastolatką. Wielokrotnie pisalam ze na to trzeba czasu i zobaczyc jak to sie rozwinie, jak sie luudzie dogadają, jak sie nie dogadaja to zostaje jedno ostanie wyjscie a Ty jak zdarta płyta i chyba ewidentnie masz problem rowniez z czytaniem ze zrozumieniem niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hnhjhy
Oczywiście niuniu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×