Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość inna267

mąż a utrzymanie dziecka

Polecane posty

Gość inna267

Witam, jesteśmy małżeństwem oboje pracujemy, mamy 2-letniego synka który chodzi do złobka. Mąż oprócz płacenia połowy opłat naszych domowych nie daje mi nawet złotówki na utrzymanie dziecka czy istnieje jakaś prawna mozliwość żeby te pieniądze od niego wyegzekwować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pelagia pelasińska
nie pojmuję... jesteście razem i on nie finansuje swojego dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inna267
nie, twierdzi ze malo zarabia i nie ma pieniędzy, począwszy od opłat za szkołę po ubiór wyżywienie i zabawki wszystko idzie z mojej pensji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie tezkkll
kurcze razem ale osobno ? małzenstwo = wspolna kasa , wspolne przyjemnosci , wspolne problemy :) u mnie ja trzymam kase rozmawiamy i ustalaamy wspolnie z czego mozna zrezygnowac , na czym zaoszczedzic , na co wydajemy przeciez to jest bardzo proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inna267
mamy podpisaną rozdzielność majątkową bo mąż ma jeszcze zobowiązania z przeszłości za które ja nie chciałam być odpowiedzialna bo mnie nie dotyczą. A teraz najlepsze jak juz myslałam że gorzej być nie może właśnie mąż oświadczył że zwolnił się z pracy czyli co? Ja kobieta wielbłąd bo inaczej już tego nazwać nie mogę mam na siebie wziąść utrzymanie domu bo mój mąż nie wytrzymał presji pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiabialostocka spod plocka
teraz niestety wiele małżeństw kłóci się o pieniądze, bo ciągle ich mało... nie mówię tu o patologicznych skąpcach . skoro chcesz wyegzekwowac prawnie kase na dziecko, to chyba miedzy wami nie ma miłości...albo nie poraficie sie dogadac...czyli nie ma dobrej woli... a pracę pewnie jakąś znajdzie niedługo. no chyba,że chce być pasożytem a ty nie masz ochoty utrzymywać dwójki dzieci - rozwód weź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pelagia pelasińska
czyli facet płaci tylko zobowiązania, które mu zasądzi sąd wpakowałaś się kobietko, cóż sama wybrałaś, teraz zakładasz sprawę o alimenty na dziecko i żyjecie dalej zdrowo i szczęśliwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inna267
napisałam że mamy 2-letnie dziecko a nie dwojkę dzieci, chodzi mi głównie oto żeby mąż też się poczuwał do tego że rodzina jest wspólna i oboje na nią łóżymy a jego założenie jest takie skoro ja więcej zarabiam to on rękawa nie musi sobie wyrywać bo po co, skoro ma pracę moze sobie znależć inna lepszą gdyby chciał a teraz nie ma jej wcale, inny to chociaż by się zastanowił nad rzuceniem pracy a mój mąż chyba nie musi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inna267
ok. zrozumiałam mój mąż to drugie dziecko i coś w tym jest, nie każdemu praca odpowiada ale pracuje bo ma rodzinę i trzeba ją utrzymać i ja z tego założenia też wychodzę a stereotyp mężczyzny utrzymującego dom i rodzinę wyginął chyba razem z mamutami, rozumiem równouprawnienie ale nie tak że ja z jednej pracy wracam do domu do drugiej bo jak ja nie zrobię samo się nie zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ,bln,lh
ciężka sytuacja. Miałam podobną ale mój pracował, dysponował pieniędzmi ale nie chciał się nimi dzielić - nie wiem czemu. Uważał, że dziecku nic nie trzeba. Ja robiłam opłaty, dbałam o dom i po kilku latach znudziło mi się takie życie, on się nie zmieniła wiec zmieniłam stan cywilny. Musisz z nim rozmawiać do bólu bo tylko wasze wzajemne relacje mogą zmienić tę patową sytuację. Nie ma innej rady. A jak nie będzie zmiany to jako rozsądnie myśląca osoba będziesz wiedziała co postanowić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proszę bardzo
To nie jest małżeństwo, ale układ, tak mogłaś napisać i w czymś takim nie powinno się wychowywać dziecka. Albo wszystko jest wspólne albo nie jesteście razem. Pewnie oprócz syna tego 1 razu, łóżko Was nie łączy, bo nie wierzę, zebyś chciała być blisko niego, jeśli tak się zachowuje - jak obcy, jak by był z Wami z obowiązku, bo go ktoś zmusił lub wstyd byłby we wsi, miatseczku lub mieście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walizka
Witam, jestem w takiej samej sytuacji, jesteśmy małżeństwem od 12 lat, ale od jakiegoś czasu się między nami popsuło, nie będę tu się rozpisywała o co poszło i w ogóle. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że każdy ma swoją pensję i każdy rządzi się nią jak chce. Dzielimy się opłatami wszystkimi po połowie, mamy troje dzieci, 10lat i dwójka 5 lat. Niestety oprócz pieniędzy na połowę opłat nie dostaję nic więcej od męża. Na jedzenie, na leki na ubrania mąż nie daje. A dlaczego? Jego odpowiedź jest zawsze prosta: "nie mam". Zarabia więcej ode mnie, na papierosy ma, na alkohol też ma i na wszystkie swoje inne zachcianki. Nie jestem chyba typem pijawki, bo sama również pracuję i sobie odejmuję żeby dzieci miały. Jestem jeszcze na takim etapie, że nie dojrzałam do tej ostatecznej decyzji, ale czy można założyć sprawę o alimenty mężowi? (nadal mężowi)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bhjmkuiiu
MOŻNA :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedysbylamroza
Miałam taką samą sytuacje przed rozwodem.Opłaty robilismy po połowie na utrzymanie córki nie dostawałąm nic tylko marne 500 zł na utrzymanie domu .Za to robiłam zakupy i gotowałam obiady.Dodam że pracowałam.On zył swoim zyciem nic Go nie interesowało .Kupił nowy samochód nie omawiając tego ze mna potem nowy telewizor i komputer .Dbał o swój wygląd ubierał sie w makrowych sklepach.Rozwiodłam sie z nim bo powiedział mi ze ma inna .Teraz mysle ze zył moim kosztem żałuje że tak postepowałam mogłam wiecej od niego wymagać .A może to nic nie zmieniłoby moze poprostu wczesnej rozstalibysmy sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walizka
A wiecie jakie są koszty takiej sprawy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A w dupu z takim małżeństwem
Pozew o przyczynianie się do zaspokojenia potrzeb rodziny - zwany potocznie "alimentami w trakcie małżeństwa". I nie chodzi tu o alimenty na dzieci, ale jak sama nazwa wskazuje. Koszt - składający/alimentowany - 0 zł. Alimentujący 5% wysokości rocznych alimentów zasądzonych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walizka
Wszystko do banii...:((( Dzisiaj to już mam totalnego doła :( Zastanawiam się jeszcze jak to jest z kwotą alimentów, zdjaę sobie sprawę, że przecież z pustego to i Salomon nie naleje, ale czy jak złożę o kwotę 500zł na wyżywienie i utrzymanie 3 dzieci, to jest szansa otrzymać taką kwotę? Łoś zarabia od stycznia ok. 1600pln, ja 1200. Po zapłaceniu wszystkich rachunków zostaje mi niewiele na życie moje i dzieci. Do cholery, wszystkiego sobie odmawiam; u fryzjera nie byłam ponad pół roku, do pracy zamiast autem jeżdżę tramwajem, bo taniej, a jak było cieplej chodziłam i na pieszo, bo np. w miejsce biletów starszej córce mogłam dać na pączka i jakieś picie do szkoły, obiadów nie gotuję codziennie, nie wspomnę o nowym ciuchu czy butach :( Wiem, wiem, trochę się użalam teraz nad sobą, ale taki mam dzisiaj nastrój Sorry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OnaZniesmaczona
rozwiedz sie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walizka
Rozumiem, że przy składaniu takiego pozwu muszę dołączyć jakieś rachunki, tak? Jak to wygląda w praktyce? Mam zbierać paragony ze sklepu spożywczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z Zniecierpliwiony
""" walizka Witam, jestem w takiej samej sytuacji, jesteśmy małżeństwem od 12 lat, ale od jakiegoś czasu się między nami popsuło, nie będę tu się rozpisywała o co poszło i w ogóle. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że każdy ma swoją pensję i każdy rządzi się nią jak chce. Dzielimy się opłatami wszystkimi po połowie, mamy troje dzieci, 10lat i dwójka 5 lat. Niestety oprócz pieniędzy na połowę opłat nie dostaję nic więcej od męża. Na jedzenie, na leki na ubrania mąż nie daje. A dlaczego? Jego odpowiedź jest zawsze prosta: "nie mam". Zarabia więcej ode mnie, na papierosy ma, na alkohol też ma i na wszystkie swoje inne zachcianki. Nie jestem chyba typem pijawki, bo sama również pracuję i sobie odejmuję żeby dzieci miały. Jestem jeszcze na takim etapie, że nie dojrzałam do tej ostatecznej decyzji, ale czy można założyć sprawę o alimenty mężowi? (nadal mężowi)"""" Ja myślę ,że jeszcze masz szanse na poprawę sytuacji i przywrócenie normalności. """ ale od jakiegoś czasu się między nami popsuło, nie będę tu się rozpisywała o co poszło i w ogóle."""" Nie musisz się tu rozpisywać , ważne Byś sama ustaliła przyczyny i wyciągnęła z nich właściwe wnioski.Nie wyciągniesz zaś wniosków właściwych ...jak o tym nie porozmawiasz z mężem. Porozmawiać a nie rościć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzanka z mozzarellą
alimenty 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walizka
Z Zniecierpliwiony Między nami już raczej nie ma szansy na poprawę i nawet ja już nie chcę.. Nie wyobrażam sobie już nic robić wspólnie z nim, nie mamy już wspólnych tematów, wspólnych zainteresowań,nie wyobrażam sobie go nawet dotknąć. Na chwilę obecną przeszkadza i drażni mnie jego "bycie", jego charakter, więc gdzie tu mowa o powrocie do czegokolwiek? Nie złożyłam jak na razie pozwu o rozwód, bo: -boję się -ze względu na dzieci -i chyba trochę też na to co rodzina powie... Ugodowo i bez problemu rozdzieliliśmy płacenie rachunków po połowie i wtedy m. wspomniał o dokładaniu na utrzymanie dzieci. I co? Po zapłaceniu rachunków zostaje mi 400zł na utrzymanie siebie i trójki dzieci, chodzi tylko o to, że mi po prostu brakuje na jedzenie... Sprzedaję z domu nie potrzebne przedmioty, za małe ubranka, żeby wystarczyło nam na życie, a on ma to wszystko gdzieś. Nie piję, nie palę, wszystko co mam idzie na dzieci ale mój m. wychodzi chyba z założenia, że skoro dzieci nie chodzą głodne to nie musi im nic kupować. W ciągu miesiąca dostały od niego 1 raz danonki i 2 razy po lizaku! Więc chyba mam prawo coś rościć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z Zniecierpliwiony
Jeżeli to jest prawda ,to oczywiście ,że masz prawo rościć.Ale tu też trzeba zachować pewien dysonans, pewien dystans. No i sposób przedstawiania roszczenia. Masz bowiem do czynienia z człowiekiem a nie automatem. Ja jednak proponuję żebyś wróciła do źródła. Kiedy i co stało się przyczyną nieporozumień. Jeżeli TY zaś nie """chcesz """" ja ani nikt inny za Ciebie chcieć nie może. Pamiętaj jednak ,że podejmiesz decyzję ,nie tylko o własnym życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walizka
No właśnie i dlatego jeszcze się nie rozwiodłam. Dziękuję za odpowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miriam7140
walizka Jeśli nie chcesz rozwodu, to złóż jak najszybciej pozew o przyczynianie się do zaspokajania potrzeb rodziny do sądu rodzinnego i nieletnich. Nie wiem, czy tu można podawać linki, więc wygoogluj sobie wzór pozwu/wniosku i masz na talerzu. Na podst. Art. 27 k.r.i o. Ja bym napisała kwotę 1000,00 zł. Jako dowód załącz zaświadczenie o zarobkach za 3 m-ce, ostatnie rachunki oraz samodzielnie zrobione zestawienie rzeczywistych wydatków na dzieci. Zobaczysz, jaka kwota Ci wyjdzie. Koniecznie zawnioskuj (w tym samym pozwie) o zabezpieczenie powództwa na czas trwania rozprawy, tj. zobowiązanie pozwanego do uiszczania comiesięcznej kwoty, jaką uważasz, że powinien wnosić do momentu uprawomocnienia się wyroku. Powiem tak, nie rozczulaj się nad nim. On nad Tobą i dziećmi nie rozczula się wcale. Rozumiem Twoją decyzję i niechęć do rozwodu. Ale nie daj się wykorzystywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z Zniecierpliwiony
Ludzie powinni ze sobą rozmawiać . Na każdy ...nawet trudny temat. Brak komunikacji to plaga. Owszem, najlepiej jest jak rozumiemy się bez słów. Ale by tak było to trzeba dobrze się znać . Czyli wcześniej trzeba się dobrze poznać. Wiążąc się ze sobą ....biorą za siebie odpowiedzialność .Oboje i nawzajem , nie tylko jedno. Kiedyś się ze sobą związali .....to dlaczego teraz nie mogą na siebie patrzeć???? Kiedyś nie zwracali uwagi na rzeczy i sprawy nie istotne. Teraz zaczyna przeszkadzać wszystko, Czy to tylko jedna strona spowodowała...na pewno nie.Ktoś w małżeńskim kryzysie musi być bardziej odpowiedzialny albo inaczej mówiąc ....mądrzejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z Zniecierpliwiony
""" miriam7140 walizka Jeśli nie chcesz rozwodu, to złóż jak najszybciej pozew o przyczynianie się do zaspokajania potrzeb rodziny do sądu rodzinnego i nieletnich. Nie wiem, czy tu można podawać linki, więc wygoogluj sobie wzór pozwu/wniosku i masz na talerzu. Na podst. Art. 27 k.r.i o. Ja bym napisała kwotę 1000,00 zł. Jako dowód załącz zaświadczenie o zarobkach za 3 m-ce, ostatnie rachunki oraz samodzielnie zrobione zestawienie rzeczywistych wydatków na dzieci. Zobaczysz, jaka kwota Ci wyjdzie. Koniecznie zawnioskuj (w tym samym pozwie) o zabezpieczenie powództwa na czas trwania rozprawy, tj. zobowiązanie pozwanego do uiszczania comiesięcznej kwoty, jaką uważasz, że powinien wnosić do momentu uprawomocnienia się wyroku. Powiem tak, nie rozczulaj się nad nim. On nad Tobą i dziećmi nie rozczula się wcale. Rozumiem Twoją decyzję i niechęć do rozwodu. Ale nie daj się wykorzystywać.""" Wypowiedź tej pani świadczy o jej bezwzględności . Dlatego jest sama i sama pozostanie. Swoją wypowiedzią chce też spowodować ....by inni nie mieli lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a w dupu z takim małżeństwem
Wszystko ma swoje granice. Wszystko ma swoją wytrzymałość. Dla zobrazowania: jak się zwiąże dwa sznurki - jeden słabszy, a drugi mocniejszy, i będzie ciągnąć mocniej i mocniej, to co się stanie? Rada: rozwiązać sznurki, albo przestać ciąnąć A jak ci w końcu urwie ten cfany zawzięty łeb i nasika w szyję? Bo mu sznurek pęknie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miriam7140
Zniecierpliwiony Mylisz się, nie jestem sama. Jestem ex i jestem next. Podobnie mój partner. Masz rację, jestem bezwzględna, jeśli osoba wychowująca dziecko nie może dziecku zapewnić podstawowych potrzeb życiowych dlatego, że drugi rodzic jest zwykłym łobuzem. Podaj mi 1 powód, dla którego "walizka" nie miałaby dochodzić praw do pieniędzy na dzieci w sądzie. Zgadzam się , że najważniejsza jest rozmowa i próba kompromisu. Ale przekonałam się, że są ludzie, z którymi cywilizowana rozmowa nic nie daje. Więc niech walizka dyskutuje z mężem o ratowaniu małżeństwa, jeśli chce. Ale dzieci muszą jeść, muszą być ubrane, trzeba im opłacić szeroko rozumiane wydatki szkolne, lekarstwa itd. Tu NIE MA O CZYM DYSKUTOWAĆ ! Amen. A na potwierdzenie moich słów, przejrzyj sobie hierarchię potrzeb wg A.Maslowa. Będziesz wiedział, czy gadaniem nakarmisz dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z Zniecierpliwiony
"""" Podaj mi 1 powód, dla którego "walizka" nie miałaby dochodzić praw do pieniędzy na dzieci w sądzie."""" On też może zacząć walczyć w sądzie o pieniądze na dzieci. Nadto a przede wszystkim dzieci nie potrzebują tylko chleba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×