Romans z nauczycielką

Od początku września uczę się w wieczorowym liceum dla dorosłych, od samego początku podobała się jedna z nauczycielek. W drugi dzień szkoły miałem z nią lekcje okazała się bardzo sympatyczna, spotkaliśmy się przy wyjściu ze szkoły ok.22, ona skończyła lekcje oraz ja, rozmawialiśmy w drodze na parking, za kilka dni znowu mieliśmy lekcje i przyszło na nią tylko 5 osób, cały czas na mnie się patrzyła i uśmiechała, i tak kilka dni powtarzała się sytuacja, wczoraj po lekcjach poszliśmy do pub obok szkoły niby jako takie korki, skończyło się tym że zaprosiła mnie do siebie, okazało się że mąż był na nocce a córka spała na piętrze, po krótkiej rozmowie i kolejnym winku zaczęliśmy się całować i doszło między nami do czego więcej. Ja mam 19 lat ona 30 córkę i męża, jutro mam z nią lekcje boje się reakcji co będzie dalej

"dojszlo tesz do jedzenia ..." To nie ja napisałem

Ona też pewnie w strachu :)

a jutro skonczy sie piekny sen i wroci szara rzeczywistosc :D

No szara nie szara ta rzeczywistość ale będę zmuszona z nią stanąć oko w oko, nie wiem czy ona nie będzie na coś liczyła albo coś

lukasza:)....fajna babka z ciebie :P

zamiast się zamartwiać, ciesz się że będziesz miał co wspominać..., wielu chciałoby się z Tobą zamienić miejscami....

to bajer :D babaka nigdy by sie nie odwazyla zaprosic cie do domu tylko dlatego, ze maz na nocce, a w domu corka dodatkowow :P

masz racje ! właśnie sobie uświadomiłem, że to nie była nauczycielka matematyki, tylko dokładnie wydepilowany pan od wf-u !

hihihi no to bardzo spostrzegawczy jesteś