Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość z warmii i mazur

Facet: 27 lat i brak prawa jazdy

Polecane posty

Gość ssssssssssss
A czy ona nalega, zebyś jeździła częściej, bo masz samochód, czy jeździ tak samo często jak Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssssssssssss
*czy on

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha, skoro planuje, to pewnie zrobi. Może trzeba mu kopniaka w dupsko na popęd:) Każdego dnia pytaj go przynajmniej raz dziennie, czy już się zapisał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z warmii i mazur
Nie nalega, ale czasem powie: "szkoda, że tak daleko mieszkasz, chciałbym ciebie częściej widywać".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssssssssssss
Alef - to go prędzej zniechęci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z warmii i mazur
Alef, rozmawiamy ze sobą 3 razy dziennie. Temat prawka poruszałam kilka razy na naszych spotkaniach, nie chcę go zniechęcać. W niedzielę mówił, że zapisze się w tym tygodniu; więc dziś gdy zadzwoni to spytam się czy to zrobił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssssssssssss
Hmm... A są sytuacje kiedy mówi, ze nie przyjedzie dzisiaj, bo ma ostatni autobus o 19 i na załóżmy 3 godziny się nie opłaca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z warmii i mazur
Przyjechał do mnie autobusem cztery razy w niedzielę. Zawsze przyjeżdża do mnie ok. 14.00 i zostaje do 19.00. Oczywiście muszę go odebrać samochodem z dworca PKS, więc nawet jak on do mnie jedzie to samochód jest niezbędny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rerttytyyuyi
posralo cie dziwo z tymi prawkami i samochodami. a neich sobie zrobi prawko i kupi odjazdowy samochod, mam nadzieje ze przy okazji kopnie cie w tylek ty durna blacharo i poszuka wartosciowej laski dla ktorej nie musi miec auta bo i tak by go kochala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssssssssssss
Mówiłaś, ze masz kilometr z pksu, tak? To spacerkiem można przejść przecież...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ssssssssss - napisałam to raczej półżartem, ale faktem jest, że na mojego to działa - im bardziej go męczę, tym większe prawdopodobieństwo, że coś zrobi, żeby tylko mieć spokój;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z warmii i mazur
Pisałam, że on ma 2 km do PKSu; a ja 4 km do PKSu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z warmii i mazur
Żeby on do mnie mógł przyjechać to musi iść 2 km, a ja muszę przejechać 4 km, żeby go odebrać od swojego PKSu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z warmii i mazur
Wem, że na niektórych facetów zrzędzenie przynosi efekt odwrotny od zamierzonego, więc za dużo nie zamierzam zrzędzić. Chcę go zachęcić sposobem na kurs prawa jazdy, a sposób jest taki: rzadsze spotkania. Jeśli będzie mu zależało to będzie tak kombinował, żeby mnie jak najczęściej widywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wem, że na niektórych facetów zrzędzenie przynosi efekt odwrotny od zamierzonego, więc za dużo nie zamierzam zrzędzić. Dokładnie, ty go znasz, wiesz jaki jest i co na niego podziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssssssssssss
Dla mnie to trochę szukanie problemu na siłę. A co, gdybyś nie miała auta od taty? Szukałabyś tylko faceta z samochodem? 2 km to nie jest daleko, 4 staje się powoli problemem. A do szkoły czym dojeżdżałaś? A co pracy jak jeździsz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssssssssssss
A może zapytaj go, ale tak bez pretensji dlaczego mówi, ze się zapisze, a nie zapisuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochanie Ty NIE moje
A ja Ciebie rozumiem, my mieszkamy w duzym mieście dzieli nas jakies 35km oboje mamy samochody i prawo jazdy, ale... no właśnie mój chlopak kiedys przekroczyl predkość dostał foteczke z radaru i oprócz mandatu musiał oddać prawko na miesiąc. Boże jakie to bylo uciażliwe... Nie wyobrazam sobie mieć faceta który nie ma prawka. To jest rzecz którą facet poprostu musi mieć. Jesli nic nie pomaga moze delikatnie pojedź Panu po ambicjach, może troche da mu do myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z warmii i mazur
Zapytam się go na spokojnie. Do pracy jeżdżę autobusem albo rano z tatą lub zabiorę się z kimś znajomym, pracuję 4 km od miejsca zamieszkania, więc zawsze do pracy dotrę. Nawet nie chcę myśleć co by było, gdybym nie miała pożyczonego samochodu. Na spotkaniach w barach związku zbudować się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssssssssssss
Może zacznij rozmowę od innej strony - czy się tego boi, czy może żal mu pieniędzy i wymyśl jeszcze kilka takich odpowiedzi. Może w jakąś trafisz i się przyzna. Nie naciskaj na niego, tylko spróbuj spokojnie porozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z warmii i mazur
Kochanie Ty Nie moje-właśnie tak chcę, żebyśmy oboje mieli prawo jazdy i samochody. Tak jest po prostu łatwiej. Nie od razu Rzym zbudowano, wiadomo. Na początek niech on się zapisze na prawko, a ja muszę w dalszym ciągu zbierać kasę. Znikam dziewczyny, odezwę się wieczorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssssssssssss
Powodzenia i tylko mu już nie truj ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochanie Ty NIE moje
z warmii i mazur, dokładnie jest łatwiej i przyjemniej. Plus dla Ciebie za to ze nie olałaś faceta uznajać ze jest cieniasem tylko walczysz o Niego i kopiesz go w tyłek żeby coś ze soba zrobił. Ja postepuję ze swoim facetem identycznie, może nie w sprawie prawka, ale np. wyksztaucenia, nauki jezyka (oboje mieszkamy w Niemczech) i z doswiadczenia wiem ze jak wspominałam mu tylko ze moglby to czy tamto, mówił "tak, tak masz rację, muszę..." i nic nie robił. Dlatego czasami wjeżdzam mu delikatnie na ambicje. Najpierw sie nastroszy jak kogut a potem idzie i robi, dlaczego baba ma mu niedosonałosci wytykać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość handsoff
facet bez prawka jest jak kobieta bez piersi!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z warmii i mazur
Rozmawiałam przez telefon z M. Opowiadał mi o wielu rzeczach, w końcu zapytałam czy zapisał się na kurs. Odpowiedział, że jeszcze nie, ale zrobi to. Teraz czekam aż naprawdę to zrobi, a jeśli nie to będę mu wypominać, że nie dotrzymuje słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z warmii i mazur
Obietnic się dotrzymuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssssssssssss
A zapytałaś dlaczego się jeszcze nie zapisał, jaki jest prawdziwy powód?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z warmii i mazur
Niestety w moim związku nic się nie zmieniło. Gdy tylko wspomnę o prawku to słyszę: "Muszę się zapisać" albo "Zapiszę się". Niezapisanie się na kurs tłumaczy nawałem pracy. Czasem pracuje 12 godzin, ale to zdarza się przez 3 dni raz na dwa tygodnie. Po pracy w domu wynajduje sobie wszelkie inne obowiązki, które moim zdaniem mógłby pogodzić z kursem. Zresztą teoria trwa 3 tygodnie... a moim zdaniem jak ktoś chce to godzinkę zawsze znajdzie na jazdę. Ostatnio nie wiedzieliśmy się w weekend, bo pracował, a ja sobie wyjechałam do koleżanki. Bardzo tęsknimy do siebie, a dla niego to nie jest motywacją, aby zapisać się na kurs. :( Postanowiłam, że przestanę do niego jeździć. W ten weekend do mnie przyjedzie, nie będzie fajnie jak będzie musiał wyjechać w sobotni wieczór o 19.00. :( Powiedział mi: "Do końca października muszę się zapisać na kurs", ale ja powoli przestaje mu wierzyć, że to zrobi. Drażni mnie niedotrzymywanie obietnic. Jedyne wyjście to zaprzestanie przyjazdów do niego, może jak stale się będzie do mnie tłukł autobusem to wreszcie zrozumie moje racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×