Czy uważacie że narzeczony powinien Wam mowic takei rzeczy?

Narzeczony mieszka sam z mama...Czy uwazacie ze powinien informowac swoje drugie polowki jezeli daje jakies pieniadze mamie na oplaty itp??

upp

Dopóki nie macie wspólnego budżetu, to jest jego kasa i jego sprawa. Moze, ale nie musi. Poza tym, chyba dobrze, że opłaca w części za lokal, w którym mieszka????

To zależy od wielu czynników.

Nie musi Ci się z tego spowiadać pod warunkiem, że opłacanie rachunków mamy nie będzie trwało wiecznie. Jeżeli ma tak być poi ślubie p[owinien Ci powiedzieć żebyś wiedziała , że wasz wspólny budżet będzie pomniejszony o kwotę dla jego mamy.

"Powinien"? Przecież on jako Twój narzeczony nie ma takiego obowiązku, zwłaszcza, że mieszka ze swoją matką, więc to logiczne, że daje coś od siebie. O co Ci tak właściwie chodzi?

moze nie powinien..ale chodzi o to ze milo by bylo gdyby mowil takie rzeczy...

powiem tak.....moj narzeczony zanim sie wprowadzilismy pomagal w domu swoim z utrzymaniem dawal co miesiac jakies 400zl.......nie przeszkadzalo mi to .... jesli sie mieszka osobno to co innego...teraz mieszkamy razem i mamy budzet ogolny:P

jak ktoś wyżej napisał... jeśli nie mieszkacie razem i budżet oddzielny, to nie musi ... a powinien.. ktoś też już napisał... nietrafne określenie :)

wszystko zostalo juz napisane... jesli mieszka z matka to logiczne, ze doklada sie do interesu... jesli zamieszkacie razem i nadal bedzie sie chcial dokladac powinien ci o tym powiedziec, aby bylo wiadomo jakim budzetem wy mozecie zarzadzac jako malzenstwo.

nie

ja uwazam ze owszem nie musi o tym mowie...ale po slubie kiedy oni zmieszkaja razem bez mamusi on nie ma prawa placic jej za jakiekolwiek rachunki...tym bardziej jesli ona pracuje...ot takie jest moje zdanie...a wypadaloby jemu aby mowil narzeczonej take rzeczy m.in. po to ze z partnerka sie o wszystki rozmawiam...a nie ze moze bedzie ukrywal ile daje mamie...bedzie dawal cala swoja wyplate i co,takie szczesliwe bedziecie??watpie,ja bym nei byla

fajnie byloby wiedziec.

lepiej jakie konkretnie relacje sa miedzy nimi. to, ze daje na oplaty jesli tam mieszka to w porzadku, dobrze o nim swiadczy. zanim za niego wyjdziesz dokladnie zbadaj ich - czy to mamisynek, wyczaj co bedzie po slubie, jaki ma stosunek do ciebie, w ktorej druzynie bedzie gral - z toba czy mamunia. posluchaj doswiadczonej w te klocki, bo juz przezywalam synia i mamusie.

"ale po slubie kiedy oni zmieszkaja razem bez mamusi on nie ma prawa placic jej za jakiekolwiek rachunki..." Nie ma prawa?! Buahahaha :D No sorry, ale jeśli uzna to za stosowne, to ma do tego pełne prawo. Dopóki nie oddaje kasy narzeczonej, to ze swoją może robić co chce. Autorka za to jest jakaś dziwna. Co Cię zszokowało w tym, że chłopak płaci część opłat za mieszkanie, w którym mieszka?! Nie bardzo też wiem czemu musiałby Ci się z tego spowiadać. Dla niego to pewnie równie naturalne jak poranna kupa. Z tego też ma Ci się tłumaczyć?

jasne niech wydaje swoja cala pensje dla mamusi:D na pewno...swietne i przyszlosciowe malzenstwo jak cholera:D

Cóż. Jesli facet ma chęć oddawać całą pensję swojej mamusi - to nadal podtrzymuję, że ma do tego pełne prawo. Druga sprawa czy jakakolwiek laska chciałaby się wiązać z takim gościem, ale to już jej wybór. Zresztą dziewczęta chyba się zagalopowałyście, bo autorka nie napisała ani słowa o tym, że on matce jakieś straszne sumy oddaje. Autorka jest zbulwersowana tym, że dla jej chłopaka naturalnym jest, że płaci część opłat za mieszkanie, w który mieszka. A skoro chcecie się bawić w nadinterpetowanie, to ja na przykład mogęwyciągnąć z tego wniosek, że skoro dla niej nienaturalne jest dorzucanie siędo opłat, to będzie chciała w przyszłości żerować na swoim mężu i uzna, że ona się do opłat dorzucać nie musi. Tyleż samo w tym sensu i logiki, co w Waszych fantazjach o oddawaniu całej pensji matce, kiedy już zamieszkają razem. Swoją drogą autorko - to ile ten Twój narzeczony ma tych drugich połówek? :D

to ty sama nadinterpretujesz,bo autorka zadala tylko pytanie,niczym nei jest zbulweesrowana tylko pyta sie o zdanie innych co o tym mysla

Oczywiście, gdyby nie była zbulwersowana karygodnym zachowaniem narzeczonego, to z całą pewnością zakładałaby taki temat ^^

a ty oczywiscie jestes jasnowidzem, ktory wszystko wie ^^

Cholercia... Rozgryzłaś mnie.... :D

no widzisz :D