wiecznie zajęty mężczyzna... dać mu szanse?

znamy się 3 miesiące. przez ten czas jest dosłownie non stop zajęty - widujemy się (a ostatnio już w sumie nie, bo w końcu zaczęłam się buntować) naprawdę nieczęsto. facet utrzymuje, że pracuje po 15 godzin na dobę, często do mnie dzwoni np o 23, że dopiero skończył. jednocześnie od października ma zmienić pracę i ma być lepiej... tylko że ja już jestem naprawdę zmęczona. dziś się widzimy (pierwszy raz od 2 tygodni) i zastanawiam się, czy to ostatecznie skończyć, czy jednak zgodzić się poczekać do tego października. Mam dwie obawy: - facet prowadzi podwójne życie, które z pracą nie ma nic wspólnego; - naprawdę pracuje, jednak w nowej pracy może być przecież tak samo (to wyższe stanowisko, niż ma teraz, tyle że w innej firmie) Chcę dodać, że przez te 3 miesiące był nie tylko zajęty, ale też dość niesłowny. Utrzymuje, że od października wszystko będzie wyglądać inaczej. Skończyć to dzisiaj czy poczekać i się przekonać?

Poczekaj, październik za 2 tygodnie.

ale o co ci biega? jak masz zatwardzenie to tez pytasz na kafe?

Ledwo się znacie i już jest niesłowny?:D Nie wróżę nic dobrego... Może to niesłowność ściśle wiążę się z tymi "nadgodzinami"... Rób co tam chcesz...