Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hoffusia

jest mi tak bardzo smutno

Polecane posty

Gość hoffusia

nie lubie piątków, zawsze widze jak mężowie wracają po całym tygodniu pracy do żon, na weekend, a mój mąz jest za granicą, tęsnkie za nim, dobija mnie jak widze samochody wracajacych firm do domów,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jksjdfhfieojdffdroe
mi jest jeszcze bardziej smutno, nie mam męża i nie zapowiada się na to, żebym miała w najbliższej przyszłości :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co ja mam powiedziec?:(
🖐️ u mnie to samo:( raz na 3 miesiace przyjedzie na 3 tygodnie i tyle:O tak juz 6 lat zyjemy. ja z dziecmi tu on tam...:( a juz 15 lat po slubie:( co to za zycie?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hoffusia
nie no ja mam męża i 2letnia córeczke,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hoffusia
mój mąż pierwszy raz wyjechał za granice, do Niemiec, ale w Polsce pracował takze na wyjazdach, w domu był co 2-3tyg na 3dni, ciężko mi, tęsknię tak starsznie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jksjdfhfieojdffdroe
współczuję dziewczyny :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hoffusia
chce mi się wyć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co ja mam powiedziec?:(
musisz byc silna dla coreczki. glowa do gory. my kobiety zagraniczne"slomiane wdowy" musimy byc dzielne, jak zony zolnierzy na wojnie.:D🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marmina
ja mam męża codziennie w domu, ale lepiej by było jakby przyjeżdżał raz w roku na tydzień...miałabym mniej nerwów i roboty...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hoffusia
jakos nie potrafie, po slubie jest ponad 2lata, nie wyobrażam sobie tak życ na dłuzszą metę, nie wiem, nie wiem, chyba oszaleję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hoffusia - doskonale Cię rozumiem,ponieważ jestem w takim związku:/ i weekendy są dla mnie najgorsze:/ na tygodniu mam wykłady i przychodnię,a gdy nadchodzi sobota to zaczynam łapać wisielczy humor...staram się wtedy spotkać z kimś bliskim - z rodziną czy znajomymi aby nie siedzieć samej,ale niestety nie zawsze mam taką możliwość aby spędzić z nimi miło weekend. Najlepsi przyjaciele powyjeżdżali bądź mieszkaja setki km ode mnie:( najbliższa rodzina tak samo,więc też moje życie towarzyskie jest znacznie ograniczone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hoffusia
dziękuję za dobicie tekstem, ja mam męża co dziennie, mój mąż jest wspaniałym człowiekiem, znamy sie ponad 5lat, jego rodzina jest dla mnie wielkim sparciem, jego jedna siostra sie przeprowadziła do nowo wybudowanego domu koło mnie, ale nie będe jej znów co chwilę głowy zawracać, bardzo mi jest ciężko,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co ja mam powiedziec?:(
ja sie juz tak odzwyczailam od mojego ze jak przyjezdza i zaczyna "swoje rzady" to zaraz sie klocimy. ja mam tu swoj swiat, musze sobie sama bez niego radzic, i daje rade, na swoj sposob mam poukladane na nowo zycie, nowe zasady w domu, dzieci wiedza co mama pozwala a co nie, a maz jak przyjedzie, pozwala im na to na co ja nie pozwalalam, zabrania tego co ja nie zabranialam, i tak ciagle ....i z tego sa klotnie. jak mowie ze ja robie inaczej pod jego nieobecnosc, to zaraz obraza, ze on "jak to , ja tu nie mam tu nic do powiedzenia w tym domu? " no i klotnia gotowa:O on ma tam swoje nawyki, swoje przyzwyczajenia, ma cisze i spokoj w domu, a tu ja inaczej ustanowilam zasady w domu, dzieci maga sie bawic, rozrabiac, bawic sie zabawkami na podlodze i ogolnie maja wiecej luzu niz przy mezu, a on to zawsze...a to ze zabawki na podlodze, a to ze dzieci nakruszyly i takie tam sie czepoia:( a ja zeby cos zrobic w domu to musze dziecim pozwolic zajac sie jakas zabawa, zebu np, w kuchni sie nie krzataly podczas gotowania, a jemu przeszkadza, ze troche nabalagania:O ja nie marudze ze jest balagan, tylko po zabawie posprzatam i juz, to sa tylko dzieci, a on by chcial, zeby caly czas na podlodzelsnilo, nie jest przyzwyczajony do halasu, zabawek na podlodze, malunkow na scianach:P no bo przeciez nie widzi tego na codzien:O omija go wiele rzeczy, milych rzeczy:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hoffusia
nie, mój mąż nie czepia sie takich rzeczy, jak jest to sam sprząta nie raz mówi że ja mam cieżej niż on, bo on pracuje te dajmy 12godz dziennie, a ja całą dobę bez przerwy, mam w nim wsparcie ale co z tego jak jego nie ma,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hoffusia
to było do marminy ona napisał ze ma meża co dziennie w domu, a to jest moje marzenie, chyba raczej nie do spełnienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha;) a uzgadnialiscie takie rzeczy przed slubem??? wiesz...ja ze swoim partnerem jak narazie nie planujemy w najblizszej przyszłości ślubu,jednak juz mamy za sobą rozmowę na temat tego typu wyjazdow i pracy za granicami naszego kraju i on doskonale wie,że nigdy nie zgodzę się na małżeństwo i tym bardziej dziecko jeśli on będzie tak pracował i był gościem w domu. W tym momencie jest to sytuacja,że tak powiem tymczasowa,ale on już myśli o tym,że jeszcze kilka miesięcy i chce całkiem wrócić i znalesc tu na miejscu prace. Ja wiem,ze zycie sie różnie układa i czasami taka sytuacja jest ostatecznoscią - mimo to uważam,że jak jest już rodzina to wszędzie razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hoffusia
my mieszkamy w małych wioskach, tutaj nie ma szans na prace na miejscu, na wyprowadzke niestety nie ma szans, ja bym chiała prace dla męża żeby przyjeżdzał chociaż na każdy weekend, chyba dużo nie chcę, szukamy ale jakoś zawsze słyszymy dlaczego wcześniej nie mówiłeś już kogoś znalazłem,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hoffusia
jupik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najlepiej radzą sobie
dziewczyny które oprócz męża stałego partnera mają drugiego faceta takiego rezerwowego przyjaciela kochanka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hoffusia
no pewnie, ja swojego męża za bardzo kocham aby mieć kogoś drugiego,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hoffusia
to ci współczuje,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinka987
Skąd ja to wszystko znam :) Jestem z mezem 4 lata po slubie, razem 10 lat, 4 lata temu mąż dostal stypendium i możliwośc robienia studiów doktoranckich w UK . Taka okazja, mozliwosci, z bólem serduszka pozwolilam mu wyjechac... Po roku nie wytrzymalam, rzucilam prace i wyjechalam do niego, tam przez ponad rok nie moglam znalezc "normalnej" pracy w moim zawodzie więc podejmowałam się różnych prac jako kelnerka, pracowałam w sklepie z ciuchami, choc mialam meza bylam bardzo nieszczesliwa, tesknilam za rodziną, przyjaciółmi, nawet za naszym mieszkaniem (w UK wynajmowalismy jeden maly pokoj z innymi polakami). Do tego choroba mojej mamy spowodowała, że postanowilam wrocic do Polski. Znowu przez 10 miesiecy nie mogłam znalezc pracy więc szukalam pracy i opiekowałam się mamą... było mi ciężko, mąż przyjezdzał często, ale nie był zawsze przy mnie i nie zawsze mógł mnie wspierac, w tamtym czasie to ryczałam w pustym mieszkaniu co drugi dzień ;) To było rok temu o tej porze.... Teraz mam wspaniałą pracę, którą uwielbiam, mama jest we wspaniałej formie tylko męża na stałe brakuje mi, ale sytuacja ma się zmieniec w przeciagu 3 miesiecy - do konca roku, mąż ma nawet już pracę. Staramy się o dzidziusia :) Teraz niestety znowu go nie ma, znowu mi smutno i staram sie nie łapac doła .... soboty są najgorsze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magisterroeone
furgonetka - Ty poderwij jakiegos kierowce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hoffusia
ja wyjechać nie mogę, mój mąż wyjechał na jakieś 5tyg, ja do rozłąki jestem przyzwyczajona, dziś udało mu się jakoś złapać zasięg i widziałam go na skape, fajny widok kochanej osoby,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hoffusia
upik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×