Jaka jest wasza największa szkolna miłość?

Opowiedzcie najbardziej ekscytujące znajomości z czasów szkolnych, czy to nieszczęśliwe, platoniczne uczucie, czy radosny związek oparty na czystym, szalonym uczuciu- ważne żeby chodziło o coś prawdziwego i naprawdę znaczącego w waszym życiu. :) Czasy szkolne wybrałam dlatego, że największe wzloty uczuciowe przeżywają młodzi. Tak przynajmniej się mówi. ;)

w podstawówce wybrałem jedną "ofiarę" z dwóch po dłuższym namyśle i obserwacji....jednak oczywiście zbyt dziecinne , ulotne i romantyczne uczucie nie mogło w żaden sposób przetrwać....ani razu jej nie widziałem po skończeniu SP...:P

Jacek i Sławek.....daaawne dzieje:D:D:D

Ale cos szerzej opowiedzcie. :D Jak się poznaliście, kto kogo poderwał, jakieś epizody ciekawe i smieszne z waszych znajomości. :P

za dużo pisania...skrócę to...:P poznała mnie z nią koleżanka z klasy na przerwie....potem rozmawiałem z nią na przerwach..odprowadzenia do domu w tym noszenie plecaka ..złote myśli , pamiętniki i inne bzdury...:P

Jacek był z tych co podrywają wszystko co się rusza i jak sie o tym dowiedziałam,to pomyślałam:a co one w nim widzą?bo ja nic,nie widziałam....:Pa póżniej kochałam sie w nim do końca liceum...równolegle ze Sławkiem,z kórym spotykałam sie trochę....milość była wielka,miałam z tego poważne problemy w interku,później on mnie zostawił...rozpacz była straszna...ostatecznie ożenił sie z moją najlepszą koleżanka:Di są do dziś szczęśliwym małżeństwem(a minęło spoooro lat)