Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość leonia32

choroba czy cos innego ?Prosze o rady!!!

Polecane posty

Gość leonia32

Moj maz jak sie napije,szybko sie upija w sumie to zaczyna wogole sie mnie nie sluchac,musi sie zapic az padnie,wkurzam sie na niego i czasami dochodzi do klotni,czesto mnie wyzywa po niej.Na 2 dzien jakby nic sie nie stalo,slysze slowa przepraszam i obiecanki.Moje pytanie brzmi czy to jest choroba alkoholowa jak jemu tak odbija po piciu czy alkoholizm to codzienne piecie.Moj maz nie pije codziennie,co 2 tyg tAkie cos sie zdarza.Mojemu mezowi wystarcza 3 piwa i juz ma ten humor,gada do ludzi zaczepia.Nawet w nocy chcialam isc do domu bo siedzial w klubie to kazal mi isc samej w nocy,wolal siedziec pic i gadac z obcymi.Co robic w tej sprawie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iść na terapię dla współuzależnionych...bo twój mąż to alkoholik,sama przez to przeszłam i mój mąż nie pije od trzech lat,pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leonia32
Dzieki za odpowiedz,tylko ze moj maz nie pije codziennie tylko co jakis dlugi czas,ale jak juz sie napije to wtedy ma cos z glowa i chodzi mi czy takie zachowanie po wypiciu kwalifikuje sie do leczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój też na początku nie pił codziennie,tylko że organizm po pewnym czasie potrzebuje coraz większej dawki alkoholu a jeszcze to zachowanie po piciu twojego męża świadczy tylko o tym że jest uzależniony.Z czasem będzie coraz gorzej bo hamulce mu całkowicie puszczą,smutne to ale prawdziwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leonia32
No wlasnie,boje sie tego,zawsze sie boje ze pobija go jak jest pijany,bo zaczepia wszystkich i chce dyskutowac.Nie kazdy ma na to ochote.Pare razy bylo juz nie przyjemnie i krzyczalam ze idziemy i plakalam przy innych to nie zrobilo na nim wzazenia nic zupelnie.Kazal mi samej isc do domu ,a on dalej by sobie pil,dopiero jak bar zamknelo to sie ruszyl do domu.Jednak balam sie go zostawic samego bo roznie bywa.Jak go czasami wyzwalam w nerwach to on sie pakuje,wyzywa itp.Wogole jakiby nic nie czul,tylko zlosc.Nie wyzywa sie na mnie,jest zle kiedy ja wkraczam do akcji i na niego naskakuje to wtedy wlacza mu sie cos takiego.Jak jestem mila to upije sie az padnie i ok.Nie wiem co mam zrobic,on twierdzi ze nie jest alkoholikiem bo nie pije codziennie tylko np co 2 tygodnie po 2,3 piwka.Jedak szybko sie upija tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leonia32
Co zrobic,jak pokazac mezowi zeby nim otrzasnac,jak ciagle jestem w domu,razem mieszkamy to co ja moge zrobic.Jak nim wstrzasnac?Placz i tak nic nie daje to co zostaje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siostraMierzwa
ale alkoholik chyba nie musi pić codziennie... wpada w tzw. ciągi... i to czy cię wyzywa po % czy nie, nie jest wyznacznikiem alkoholizmu... bo odniosłam, może mylne wrażenie, że łączysz jedno z drugim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siostraMierzwa
możesz go nie wpuścić do domu, gdy będzie zalany w trupa :) stać cię na taki gest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leonia32
to nic nie zmieni ze go nie wpuszcze,wole go wpuscic bo wiem ze moze sie cos zlego stac,zawsze czekam az bedzie trzezwy i wtedy z nim ostro gadam,czasami tego nie cierpi.Jemu sie wydaje ze nic sie nie stalo.Chce mu dac nauczke na trzezwo bo po pijaku on wszystko olewa ,ma gdzies moje cierpienia itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siostraMierzwa
I tak Cię olewa i Twoje gadanie skoro wciąż pije. Jak baba zrzędzi facet się wyłącza, po czym robi dalej swoje. Dlatego chyba musi na własnej dupie odczuć konsekwencje jakie niesie jego picie... czyli np pobyt w nocy na wycieraczce przed drzwiami... i to nie Twój wstyd, tylko jego... Taka prawda. Wpuszczaniem go do domu, nańczeniem i podstawieniem mu miski pod pysk, żeby się do niej wyrzygał wcale mu nie pomagasz, niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leonia32
Mieszkamy w domku to zawsze jest ktos kto mu otworzy,a jak go nie wpuszcze to nic nie da.Pojdzie do auta spac albo cos gorszego,dalej pojdzie sie schlac.Tutaj jest problem nie chodzi o czestotliwosc picia tylko skutek po wypiciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak to jest że kobiety niańczą pijaków a potem płaczą bo im źle.Gdzie mu będzie lepiej skoro ty mu usługujesz,rozmowa nic nie daje itd. A pomyślałaś że on nic nie pamięta bo schlany był?! Nie podcieraj mu tyłka,zajmij się sobą.Tak to już jest że alkoholika zostawia się samego z tym problemem i albo się podniesie albo spadnie na dno.Pytanie tylko czy ty chcesz spaść razem z nim...Ja pierwsza poszłam na terapię,zostawiłam jego chlanie i można powiedzieć,że mi się udało:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siostraMierzwa
Ime- zgadzam się w pełni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siostraMierzwa
jakież baby są głupie... aż się same proszą... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki siostroMierzwo...tylko żeby coś z tego dotarło do autorki,pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leonia32
Ja chce cos zrobic,ale co konkretnie mam zrobic.?Mam go zostawiac,czy wyjechac,ale jak wyjechac jak mam w zobioawiazania w pracy.To doradzcie co konkretnie mozna zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już ci pisałam,idź na terapię,tam dostaniesz taką broń do ręki że twój stary nie tknie alkoholu do końca życia...! Wystarczy być pilną uczennicą i słuchać terapeuty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leonia32
no pomysle o tym,moze ja powinnam miec sile w sobie,bo ja wiem ze trzeba sie z tego leczyc a on uwaza ze to nie problem i nie jest chory,bo mowi ze nie chce mu sie pic codziennie tylko po wypiiciu ma jazdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siostraMierzwa
No tak, słuchaj go, a daleko zajedziesz:O Dostałaś konkretną radę od osoby, która przechodziła to samo, co Ty teraz. Ty prosiłaś o radę. A teraz kręcisz nosem. O co Ci chodzi? Jaką chciałaś radę dostać? Taką, która będzie łatwa i przyjemna do realizacji? Niestety... Życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leonia32
nie krece nosem napisalam ze o tym pomysle,nie jest latwo jak sie kochos b.kocha.Wiem,ze cos trzeba zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czy ja powiedziałam,że będzie łatwo? Przygotuj się na to,że jeszcze wiele łez wylejesz ale do podjęcia decyzji o terapii też trzeba mieć jaja i charakter! Ja bynajmniej się nie zastanawiałam bo nie bylo nad czym.Zacznij działać kobieto bo zanim się zastanowisz twoje życie zamieni się w piekło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leonia32
A maglabys tak po krotce napisac jak wyglada taka terapia przynajmniej w Twoim wypadku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leonia32
I do kogo sie zglosic,jakiego lekarza,psychologa np?Mieszkam za granica wiec jesczcze nie wiem kogo dokladnie szukac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Terapia polega na tym,że uczysz się jak postępować z alkoholikiem ale przede wszystkim wcielasz tą naukę w życie,stosujesz się do rad terapeuty i musisz być konsekwentna,jeśli obiecujesz alko że np.odejdziesz,to robisz to,itp.,itd. Słyszałaś może o terapiach AA,mityngach,jeśli mąż podejmie jakaś terapię(czego ci życzę)możesz chodzić razem z nim jeśli tego chce i potrzebuje.Mój alko chciał,więc chodziłam.Ale przede wszystkim nie informuj go o swojej terapii,jeśli wyciągniesz wnioski z niej to on zauważy zmiany w twoim zachowaniu i sam dojdzie do wniosku że ma problem.Nie wiem gdzie jesteś ale możesz podejść do psychologa,powinien mieć namiary na terapie związane z alkoholizmem.Podejmij słuszną decyzję bo jeśli tego nie zrobisz masz marne szanse na utrzymanie tego małżeństwa...trzymam kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leonia32
Dziekuje Ci bardzo za odpowiedzi.Najgorsze,ze nie wiem gdzie mam odejsc i jak ja sobie sama poradze.Nie mam tu rodziny,do ktorej moglabym pojechac,a mam zobowiazania.Chyba ze bym sie przeprowadzila do 2 pokoju,heh.Trudne to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leonia32
Przyszedl do domu z pracy,pozno dzis,ale czuje piwo,ale pijany to nie.Tlumaczyl ze pod koniec pracy wypili po 1 piwie.Ok czuc ze to 1 bylo,znam go jak kieszen.Mial pretensje ze on caly dzien haruje a obiadu nie ma,3razy sie pytal o to,a ja mowie ze nie ma bo nie mam dla kogo gotowac.No to mowi ksiezniczka sobie siedzi w domu a on haruje biedaczek.Ale wie ,ze jestem zla na niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No na początek możesz i tak zrobić bo ja nie mówię że masz odejść,masz iść na terapię i ona ma pomóc przede wszystkim tobie! Jeśli twój mąż będzie miał jakieś przebłyski świadomości w tym wszystkim to już będzie jakiś sukces.Ja też nie miałam dokąd odejść ale napisałam pozew rozwodowy,pokazałam mu go i miał do wyboru...ja i dzieci(mamy trójkę) albo wóda...ale nie na każdego to działa.Ta choroba jest najgorsza z wszystkich jakie mogą dotknąć człowieka i naprawdę trzeba siły i wiary żeby ją pokonać.Trzeba znaleść grupę wsparcia dla siebie żeby móc być silnym,uwierz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Typowe dla alkoholika...ja byłam hrabiną...szkoda tylko że hrabina ma kręgosłup do operacji ale to pewnie od leżenia.Dziewczyno! Nie słuchaj go...teraz to pewnie pójdzie pić bo jest powód..obiadu nie było.Gdybym ja chciała słuchać mojego alko to piłabym kiedyś razem z nim albo skończyła jako roz...wódka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leonia32
Teraz chce robic obiad i sie udobruchac ,bo robi to co lubie.Mowi,ze zakupy zrobil i wogole,tak mnie stawia ze to ja taka zla,bo on tak ciezko pracuje a ja dzis nic to o mnie zle swiadczy.Najgorsze,ze nie mam nawet do kogo pojechac,zadnych znajomych ani kolezanek,zeby sobie gdzies pojsc i oderagowac.On jest przyzwyczajany,ze ja zawsze jestem w domu.Czasami jak mnie nie ma w domu i on wraca to wielkie gadanie i zazdrosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oooo...widzę że na domiar złego ma jeszcze symptom Otella,to też objaw alkoholowy.No tak,ty mu zrobisz to co on chce a on będzie miał w d...e to co chciałabyś ty.I kółko się zamyka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×