Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Genocide1111

moje życie na rozdrożu

Polecane posty

Gość Genocide1111

Jestem totalnie rozbita. Piszę , bo w zasadzie nie mam już pomysłu a może ktoś z Was był w podobnej sytuacji i może udzielić mi jakiś rad. Mam 21 lat. Kierunek studiów, który wybrałam kompletnie jak się z czasem okazało mi nie odpowiada. Mieszkam na stancji. Pracuję w podrzędnej firmie tak , że moje zarobki nie pozwalają mi na nic innego poza czystą egzystencją. Miesiąc temu rozstałam się z chłopakiem, z przyjaciółmi też kontakt mi się ograniczył, bo w większości mieliśmy wspólnych. Czuję , że moje życie jest na rozdrożu. Tylko dziękuję za rady typu : 'zacznij robić to co Cię interesuje' , bo zwyczajnie nie mam ku temu możliwości. Lubię pisać. Mogę pisać książki , chciałabym pracować w redakcji. Jestem artystką , jestem wrażliwa. Chciałabym mieszkać w Gdańsku lub Krakowie. Ale to tylko marzenia. Nic mi na to nie pozwala. Ani sytuacja finansowa ani towarzyska. Bo byłabym tam sama jak palec. Czuję w sobie taką beznadzieję. Codziennie czuję w sobie tylko pustą egzystencję i nie widzę sensu swojego życia. Czy ktoś z Was był kiedyś w takiej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak ja jestem
i bede tak egzystowac do konca zycia 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A K I M A
No to masz problem:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam swój typ...
wiele razy:) zawsze się dziwię kiedy ludzie twierdzą, że ich sytuacja nie polepszy np. zawodowa, nie masz szans na lepszą pracę? dlaczego? mi się wydaje, że każdy ma, chybaze mieszkasz w zapadłej wsi ale raczej nie skoro studiujesz, co do znajomych, chłopaka - o relacje trzeba dbać i je pielęgnować, czasem też warto pobyć samemu, pozbierać myśli, wyznaczyć sobie jakieś cele, powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przenosisz się na uczelnię w innym mieście (tym Gdańsku czy gdzie indziej) na ten sam kierunek. Kończysz licencjat, robisz magisterkę z czegoś co Cię interesuje. Sama jak palec? A teraz to kogo masz? Piszesz, że chłopaka i znajomych nie ma, więc gorzej nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Genocide1111
Nie wybrażam sobie tego , że mgłabym tak egzystować przez cały czas.. Chciałabym chyba coś zmienić. Wyjechać , poznać nowych ludzi i zacząć żyć inaczej. Pracy szukam ale niestety rynek jest tu dość wąski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dereszofffffffffffffa
użalasz sie:(, są większe nieszczescia, jesteś młoda, zdrowa (tak sądzę), życie przed tobą a ty jęczysz, że już nic dobrego cię nie spotka, uważaj bo takie myślenie procentuje właśnie taką sytuacją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Genocide1111
Tu mam swoje miejsce i czuję się bezpiecznie. Nie jest tak , że nie mam wcale znajomych. Wiem , że z czasem musi się wszystko ułożyć. Tylko nie wiem z czego mam czerpać inspirację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwadrrrat
Sama sobie przeczysz. Chcesz mieszkać w Gdańsku albo w Krakowie, a jednoczesnie nie chcesz zmieniać miejsca zamieszkania, bo tu czujesz się bezpiecznie. Albo zweryfikuj marzenia, albo odważ się i je zrealizuj. To normalne, że boimy się zmian, ale nieraz warto się odwazyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam swój typ...
z tego co na ciebie działa, muzyka, książki motywacyjne, modlitwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fellka monna
a moze skoro piszesz to przelewaj te emocje na papier, to podobno pomaga pozbyć się negatywnych emocji a skupić się na przyszłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×