Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mala-bey.

Kobieta potrafi zepsuć..

Polecane posty

Gość mala-bey.

MIAŁAM wspaniałego faceta przez 4 lata, kochany i taki cały mój . Moja chora zazdrość o NIC, wyrzuty, fochy.. chciałam być niby księżniczką.. miał swoje wady ale bardzo mnie kochał- wiem to.. Rok temu coś w nim pękło. Przestał być wspaniały robiło się coraz gorzej zaczął być wobec mnie agresywny (nie bił nigdy, krzyczał strasznie krzyczał..), brak szacunku, zaczął mnie olewać- górować. W końcu mnie zdradził. Trwało to 2 miesiące, na początku nie wiedziałam - czułam, ale chciałam mu zaufać, w końcu prawda wyszła na jaw. Desperacko zrzuciłam winę na siebie, przecież go kocham wiem jaka byłam. Wróciliśmy do siebie, okazało się że jestem w ciąży z Nim był jedynym moim partnerem i tak jest do dziś. Zaczęliśmy wszystko odbudowywać na początku tylko dla siebie. Bardzo się starał jednak coś mnie znów strzeliło.. CHOLERA JASNA.. zdałam sobie sprawę, że czegokolwiek bym nie zrobiła powinien mnie zostawić, nie zdradzić, że mnie nie uszanował "JAK MÓGŁ".. hormony w ciąży czy jestem psychiczna ? Sama nie wiem. On się TAK starał a ja wszystko ZNÓW zepsułam. Kiedy zaczęły się między Nami kolejne prawdziwe wojny trwające około 2 tygodnie okazało się, że on wypisuje sobie z kimś i na bank znów się z kimś spotyka. Proszę bardzo jak się okazało dla ta dziewczyna to .. dziecko, dopiero zaczęła technikum. Dobrze wie, że jestem w ciąży i jesteśmy razem. Pisali ze sobą podobno krótki czas, znalazłam sms o treści " Słuchaj Skarbie, dziś nie możemy za często pisać bo muszę pozapierdzielać z robotą jak chcesz żebym szybciej skończył ;*** " JEGO ZDANIE : Ja tylko z Nią pisałem, NIGDY się nie spotkałem, nic złego nie zrobiłem, nie wiedziałem , że jest tak młoda, NIE WIEM skąd mam jej numer, ONA napisała.. Głupota? ... MOJE ZDANIE : znów zdarzało mu się znikać co prawda na krótko, godzinkę?, tego dnia co znalazłam sms wyłączył telefon i spóźnił sie po mnie w umówione miejsce ponad godzinę.. nie byłw tym czasie w pracy.. i nie umiał wyjaśnić co robi. Dziś jesteśmy ze sobą ponad 5 lat, za 7 tygodni termin porodu.. Mija 5 dzień jak znam prawdę (nie pisał z tą dziewczyną napewno, jednak czy ma z nią jakikolwiek kontakt- nie wiem) Chciałabym to naprawić, może to śmieszne bo Nasz związek jest chory, ale bardzo go kocham - naprawdę. Rozumiem, że popełniłam ogrom błędów, wielokrotnie go zraniłam moimi czasem wręcz psychicznymi podejrzeniami.. Nie mam pewności, że mu na mnie zależy, wręcz przeciwnie po tym wszystkim myślę, że ten związek opiera się z jego strony na przyzwyczajeniu do mnie i wielu łączących Nas sprawach- kredyty(wszystko na mnie), dziecko(które zdaje się być mu obojętne czy będzie) w końcu wspólny wynajem(on nie ma gdzie iść). Zdaje sobie sprawę, że jakby chciał odszedł by ode mnie i urządził mnie bardzo łądnie bo wszystko jest na mnie. A mi pozostałby jedynie sąd. Mówił mi jak rozmawialiśmy " Nie pozwolę Ci odejść, nie tylko dlatego, że Cię kocham ale że mam wobec Ciebie zobowiązania" Powiedział kocham? Tak, od dwóch dni starałam się być dla Niego strasznie miła, dawał mi poody do kłótni - odpuszczałam, w końcu poniżył mnie przy znajomych.. pękło.. jednak bez awantur, strzeliłam tzw "focha". Po jakimś czasie bycia w stosunku do mnie dalej nie miłym , podszedł powiedział "daj buziaka na zgodę" i pojechał "załatwić sprawę" która trwała koło 30 min. Gdy wrócił znów starałam się być miła jednak bardziej on jest obojętny niż miły. Może chce mi dać nauczkę, a może to naprawde nie ma sensu??? Powiedziałam mu wczoraj, że jeżeli nic do mnie nie czuje to nie chcę by był ze mną z obowiązku, że naprawde się staram, że do trzech razy sztuka, ale też oczekuje szacunku.. TWIERDZI, że czuje. Sama nie wiem.. Przecież kiedy się rozstaniemy będę chciała by dziecko miało ojca, że nie zostawie go na lodzie, że jakoś się dogadamy. On zdaje sobie z tego sprawę. Opisuję moją sytuacje na forum chodź nigdy tego nie robiłam.. Nie wiem czego oczekuje, napewno nie współczucia. Znajomi widzą te sytuacje różnie - wiadomo są naszymi znajomymi.. Może dzięki temu co przeczytają niektóre dziewczyny zdadzą sobie sprawę, że facetów trzeba doceniać a ZAZDROŚĆ to tylko nasz kompleks z którym trzeba walczyć. A mężczyźni? Wiedzcie, że bardzo Nas ranicie ZDRADĄ i obojętnością w związku. Pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz racje
wszystko zepsułaś ;] wątpie czy to jeszcze naprawicie. Powodzenia życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeene
jejku ale trudny twoj temat.Chyba jeden z trudniejszych , bo w tym momencie cala Ty i twoje cialo przygotowuje sie na porod dziecko.Zamiast byc spokojna i szczesliwa ,masz taki problem.Probuje wczuc sie w twoja sytuacje i nie robilabym nic.Doslownie nic w tej chwili. Za 7 tyg rozwiazanie i sprobowalabym odpoczywac tak fizycznie , jak i psychicznie.Chodzilabym na dlugie spacery (pogoda sprzyja), czytala ulubione ksiazki, robila np. fajne dzemy czy konfitury.Same mile przyjemne rzeczy.Powiedzialas juz swemu partnerowi co chcialabys, sama mysle, wyciagnelas lekcje z postepowania waszego i z czysta glowa i sercem czekalabym na najwazniejsze wydarzenie w twoim zyciu.Ono moze wszystko zmienic na lepsze , jesli tylko obojgu Wam bedzie zalezec na nim i na Was. Jesli tylko jedna osoba zaangazuje sie w naprawe, poniesiecie fasko, ale jesli oboje -mozecie przezyc jeszcze fajne chwile wszyscy troje. Najwazniejsze w tym momencie dla Ciebie jest dziecko a te wszystkie dylematy zostaw na pozniejszy termin. Pozdrawiam Cie goraco i zycze lepszych, weselszych mysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czemu otulona tak uwazasz
roznie w zyciu sie toczy przeciez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjkrtnd
no i co teraz zrobisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala-bey
Eleeene- nie myśleć o tym to nie takie proste, ale dziękuję za poradę. Bardzo się staram nie denerwować i skupiam się na malutkiej, jest najważniejsza. Jednak zrobię wiele by miała pełną rodzinę. Sama się w takiej wychowałam i wiem jakie to ważne. Dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala-bey
Masochista za dwa trzysta- sama nie wiem kiedy mi się aż tyle napisało. Jak już zaczniesz nie możesz przestać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dupa dupa dupa
tempak nie jest ciebie wart a ty durna zwalaj wszystko na siebie uciekaj z dzieciakiem póki czas to jakiś dupek jest !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama synka28
Popełniłam w życiu ten sam błąd.... choć z drugiej strony jest jeszcze za wcześnie by to zatwierdzić jednak ja czuję że zepsułam swojego faceta.... Jesteśmy razem 9 lat- mamy roczne dziecko. Początek związku- Mój chłopak czuły aż do znudzenia, kochający, wystarczyło żę kiwnęłam palcem, albo nawet pomyślałam a on już byl przy mnie, długie rozmowy, romantyczne wypady, prezenty bez okazji... ale cóz ja chciałam czegoś innego- w sumie to nie bardzo wiedziałam czego chciałam bo miałam wtedy 15 lat( on 19), flirtowałam z innymi, stawiałam mu coraz nowe wymagania- żeby był kim nie jest, byłam zazdrosna o jego rodzinę, o kolegów.... I co??? Po pewnym czasie nie wytrzymał- nie wykrzyczał mi tego w twarz ale zmieniał się- stał się nerwowy, nieczuły, złośliwy........... Teraz są miesiące że więcej się kłucimy niż nie;/ Oboje jesteśmy świadomi swojego zachowania i tego co się z nami dzieje- czy to przetrwa- pewnie tak- dla dziecka, dla "ludzi"......... Są jeszcze piękne chwile ale ja nie czuje tego co kiedyś, nie potrafię się otworzyć, kochać jak kiedyś, ufać jak kiedyś.... za dużo razy mnie oszukał- faktem jest że nigdy nie zdradziliśmy się i to może nas jeszcze trzyma przy sobie........Męczy mnie ten związek, patrze na kochające się pary i zazdroszcze.... CZY ZAWSZE CZAS WSZYTSKO ZMIENIA, CZY LUDZIE SIĘ ZMIENIAJĄ................??????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala-bey
mama synka28- kiedy zaczęłam być z moim P. miałam dokładnie 15 lat, on 17.. jesteśmy w podobnej sytuacji. Dokładnie taki stał się jak w Twoim opisie Twój mężczyzna. Zawsze kiedy mam zawahania w uczuciach do P. myślę o tych naszych najlepszych chwilach i zaraz wraca do mnie wiara w ten związek, bo mieliśmy ich mnóstwo i mimo tego co się między Nami dzieje, mam nadzieje że wiele ich jeszcze przed Nami, tylko to mnie trzyma przy chęci tego naprawiania i może coś jeszcze ten mój mały aniołek co chciałby mieć napewno tatusia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×