Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość popoph

dziewczyny jestem załamana:////

Polecane posty

Gość popoph

lada chwila rodzę, mąż dojeżdża do pracy do innego miasta a od pazdziernika rozpoczyna studia-3 weekendy w miesiącu:/ nie bedzie go prawie wcale w domu....:(((tu juz nie chodzi nawet o mnie ale o to dziecko, zeby nawiazalo jakas wiez z ojcem....maz jest na 2 roku studiów. ma juz jedne studia ale nie dajace perspektyw na dobra prace, taka ktora pozwoli nam sie utrzymac z dzieckiem i pojsc na swoje(mieszkamy chwilowo z rodzicami). teraz studiuje naprawde swietny kierunek...pierwszy rok dalam rade. zacisnelam zeby i tyle. ale wtedy nie bylo dzidzi...wiem ze jemu tez ciezko...ciagle dojazdy, praca nauka i teraz dziecko...wiem...jak zaczynam z nim ten temat to pyta czy rzucic studia? i mam mu powiedziec??? przeciez zdaje sobie sprawe z tego ze bez jego studiow nigdy nie odbijemy sie od dna...ze sie nie usamodzielnimy...ale to jeszcze 4 lata nauki...a co ze mna i dzieckiem?mamy sie widywac tylko w łózku i mówic sobie dobranoc? nie wiem co robic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciesz sie ze nie mieszkacie sama, bo tka to bedziesz miec pomoc i wiecznie nie bedziesz sama z dzieckiem. Przeciez rodzice pomoga ci przy dziecku i napewno skonczysz studia. Tak to jest jak zaklada sie rodzine podczas studiow, trzeba zacsnac zęby i walczyc ... My zdecysowalismy sie na dziecko dopiero po studiach, kiedy oboje mielismy dobrą pracę ... Nie martw sie na zapas - dacie radę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jdkja
ale masz problemy, zamiast wesprzeć swojego chłopine bo chce zapewnić byt Tobie i dziecku to ty jeszcze masz pretensje że się uczy... zastanów się poważnie nad sobą! mieszkasz z rodzicami wiec po urodzeniu dziecka będziesz miala pomoc wiec nie marudz! Pieniądze wam same z nieba nie spadną!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małgorzatt_a
niestety ciężkie to życie jest... My jesteśmy 5 lat po ślubie kiedy 2 lata temu urodziłam juniora nie spodziewałam się, że będzie aż tak ciężko. Mieszkanie wynajmujemy bo na mieszanie u rodziców duma mi nie pozwala. Niedługo kupimy działkę i wybudujemy dom ( bez kredytu i pomocy innych ale za to innym kosztem). Najważniejsze,żeby się wspólnie wspierać, przynajmniej u nas to pomaga. Były takie miesiące, ba nawet lata, że ledwo dobranoc miało się siłę powiedzieć. Ale warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popoph
nie zrozumialas...my juz jestesmy po studiach tylko maz zaczal drugie dla lepszej pracy...co z tego ze beda rodzice?oni nie zastapia meza i ojca:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ok,juz rozumiem tylko napisalas troche nieskładnie ... niech studiuje, a ty co robisz, robilas ...? pracowalas gdzies ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jdkja
nie no jasne, niech mąż się dalej nie rozwija, a wy żyjcie w skrajnej nędzy? wolisz takie życie? z czasem sytuacja się unormalizuje, nikt w dzisiejszych czasach nie ma łatwo, pomyśl że niektórzy tatusiowie ciężko pracuja za granicą na dziecko i żonę, widzą się raz na kilka miesięcy, więc naprawdę nie przesadzaj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popoph
tak tylko teraz bede na macierzynskim. tez skonczylam studia bez przyszlosci...ale wiecie co...ja sie naiwnie wciaz łudze ze moze i tak by znalazl dobra prace bez studiow...ze liczy sie doswiadczenie. przeciez nikt mu teraz nie obieca ze po 5 latach studiow dostanie swietna prace...no nie moge sie wyzbyc takiego myslenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle, ze autorka
Mysle, ze to, ze za chwile rodzisz i strach przed nieznanym wywoluje u Ciebie te obawy. Fajnie, ze maz jest taki zaradny, ze sie doksztalca i szuka lepszej pracy. Sprobuj jego zrozumiec. Teraz spadnie na niego obowiazek was utrzymac. Faceta to na pewno tez stresuje. Jezeli beziesz go nadal meczyc to werz mi, ze zacznie uciekac od Ciebie a przez to od dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popoph
wiem...chcialabym byc dla niego wsparciem...ale mi tez ciezko:( nie widzimy sie calymi dniami i teraz jeszcze te studia:( myslicie zeby go nie namawiac do ich zostawienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle, ze autorka
Kurcze, trudno tak po Twoim wpisie powiedziec, rob tak czy tak. Czasami warto jest posiwecic cos dla czegos innego lub kogos. Tylko, ze musicie podejmowac decyzje razem i sie wspierac. Kiedy moja corka sie urodzila, wiedzialam ze do starej pracy nie moge wrocic. Maz o tym wiedzial i wzial na swoje barki nasze utrzymanie. Calymi dnaimi pracowal: ma dwa etaty. Tak jest do tej pory ale w tym roku troche ma wiecej pracy. Jednak pierwszy rok byl ciezki bo cale dnie bylam sama z corka. Fakt, ze piatek do poludnia wychodzilam i zostawialam ich samych a w weekendy(tez nie wszystkie) bylismy wszyscy razem. Jednak pamietam siebie, ze mialam wiele obaw i pretensji do meza, ze mi nie pomaga przy corce, ze z nia jest za malo. On mi pomagal, ktos po prsotu musial na to wszystko zarobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popoph
boje sie ze on bedzie wracal zmeczony a ja bede na niego wrzeszczec ze caly czas siedze sama, ze nie pomaga przy dziecku.....to wspaniały mąż, bardzo go kocham i nie chce bysmy sie pozabijali...ciagle mam wrazenie ze nie powinno sie poswiecac rodziny dla kasy ale zdrugiej strony za cos trzeba zyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julkajulka33
ty juz tu kiedys pisałas,prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popoph
ja nie...moze ktos ma podobnie...wcale bym sie nie zdziwila...takie porypane czasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle, ze autorka
Masz sluszne obawy. Na pewno jezeli nie ze strony meza to kogos innego bdziesz potrzbowac pomocy. Ja przez trzy miesiace od porodu(mialam cesarke - czyli mase bolu fizycznego) zajmowalam sie dzieckiem sama bo moja mama bala sie nawet przewinac :) Duzo mi jednak pomagala, przy znoszeniu wozka, pojscia na spacer czy chociazby pomycia naczyn. Jest tylko jedna fajna zasada o ktorej kiedys przeczytalam(za pozno wtedy), ze przez miesiac albo i dluzej nie musisz robic nic a tylko zajmowac sie dzieckiem i spaniem. Ok, porzadek w domu powinien byc alerany, nie trzeba odkurzac codziennie, gotowac dwudaniowych obiadow. To ma byc czas na oswojenie sie z nowa sytuacja. Coz, inaczej jest jak sie ma drugie dziecko. Pamietaj, zeby tez czesto myslec jak maz sie moze czuc. Jak jemu moze byc ciezko wiedzac, ze teraz jest odpowiedzialny nie tylko za Ciebie ale i za malenstwo. pewne zasady mozecie ustalic zaraz po porodzie. Ja po trzech tygodniach od porodu wybralam w piatek kilka godzin dla siebie, wtedy po prostu wychodzialm z domu a oni zostawali sami razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój M zaczoł 5 rok jak urodzili się chłopcy 2-3 weekendy w miesiącu, w tygodniu w pracy, mieszkamy sami, do tego po pracy pisał prace magisterską, a ja to wytrzymałam, bo wiedziałam ze to dla niego ważne, on obronił się na 5 jak zdał kupił mi bukiet kwiatów i podziękował za to że miał czas na naukę :) za rok idzie na podyplomowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popoph
ale to był jeden rok...a przed nami 4 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle, ze autorka
Nie jestes w stanie przewidziec co bedzie za 4 lata! sama pewnie zaczniesz prace, dziecko pojdzie do przedszkola albo i zlobka. Zastanow sie tylko czy nie bedziesz sie bardziej winic tym, ze zmusisz meza do zrezygnowania ze studiow. Z innej strony, moze poszukac pracy gdzies blizej niz w innym miescie. Trzeba szukac roziwazan, kompromisow a bo inaczej zaraz ktos napisze, ze po co w takim razie bylo dziecko... bo samej mi sie to teraz nasunelo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwonkaaaw
pisalas ty głupia zdziro, pamietam twoj topik pierdolona histeryczko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale mamy starszego synka który ma 3,5 roku i M też studiował, a ja miałam bliźniaki i 2,5 roczne dziecko w tym ostatnim roku studiów i wierz mi że ten ostatni rok był najgorszy bo były i sesje i pisanie i obrona pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwiaaaaaaaaaaaaaaaa
a jakie to studia? napisz to Ci odpowiem czy tak naprawde gra jest warta swieczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojojoj przesadzasz
Mamy dziecko,oboje studiowalismy /dziennie/,po zajęciach pracowaliśmy na zmianę,utrzymywalismy sie sami w akademiku.Mieszkasz z rodziną i stękasz,zycie wymaga poswieceń,trzeba sie trochę napracować,zeby później mieć lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popoph
zarzadzanie bazami danych, studia na kierunku scisłym, cos z informatyką, na UW

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popoph
jem kupe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwiaaaaaaaaaaaaaaaa
w wawie i ewentualnie innych bardzo duzych miastach znajdzie prace, ale nigdzie pozatym. Wie jak jestescie gotowi na przeprowadzke do duzego miasta to moze miec sens to jego studiowanie, Chociaz studia zaoczne z punktu widzenia pracodawcy są mniej wartosciowe niz dziennie, mimo ze konczysz z tym samym tytułem... Po prostu od zaocznych sie mniej wymaga... Wiem bo mam wielu znajomych wykładających na politechnice na kierunku informatyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vikikristina barca
a ma pewną pracę ppo tym kierunku studiów? wiesz, kierunki informatyczne mają to do siebie ze powoli odchodzi się od nacisku na wykształcenie. Ja i mąż pracujemy w branży, mąż co prawda ma wykształcenie (w miarę) kierunkowe ale jego koledzy z pracy niekoniecznie. Liczą się umiejętności. Ja natomiast jestem po kierunku humanistycznym... i nie sądzę że miałabym większe szanse po studiach kierunkowych, bo to co muszę umieć do pracy umiem bez studiów - sama się nauczyłam. To już nie te czasy że jak się zrobi nawet dobry kierunek studiów to z otwartymi ramionami wszędzie przyjmą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popoph
no pewnej pracy nie ma bo nikt mu teraz nie zagwarantuje ze go zatrudni za 4 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popoph
rozmawialam troche z mezem. mowi ze sa dwa wyjscia: albo rzuci studia albo przeniesiemy sie do tego miasta gdzie on pracuje i studiuje jak najszybciej...no tak tylko uswiadomilam go ze sie poki co tam nie utrzymamy sami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×