Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sally@sally

Nie potrafię zdecydować.

Polecane posty

Gość sally@sally
wybacz, nie często trafia się tu na kafe facet, który potrafi normalnie prowadzić rozmowe :) zdaję sobie sprawę, ze wszysto zależy ode mnie. Troche mnie to przeraża, bo cokolwiek postanowię - będzie na mnie. Jesli zostane, i tak nic sie nie zmieni i bede tkwic w tym związku pewnie jeszcze długi czas... odejde - on nie zobaczy w tym swojej winy, tylko uzna, ze mi nagle odwaliło, ze zapragnelam wolności. I tak zle i tak niedobrze. Musze się z tym przespać, jeszcze nie raz, moze wtedy dotrze do mnie, ze to nie ma sensu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"A dlaczego nie powiesz sobie, że jeśli ja nic nie zmienię, to nic się nie zmieni?" Ponieważ jej nie zależy na zmianie tylko obecności faceta przy sobie. Jak widać obojętnie jakiego byle nie być samej. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sally@sally
nie boje się samotnosci, czasem nawet jej potrzebuje. Wiem, ze gdybysmy sie rozstali, pocierpiałabym kilka tygodni, miesiecy i znów zaczełabym sie usmiechac i moze w koncu zaczelabym sie cieszyć życiem. Boje sie podjąc ryzyko, zrobić ten jeden krok do przodu. Tylko tu jest problem. Dałabym sobie rade - mam mase przyjaciol ktorzy stoja za mna murem, ktorzy mi pomogą. Ale cięzko tak po 5 latach bycia z kimś, nagle zerwac kontakt. Odejśc i już nigdy nie wrócić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Boje sie podjąc ryzyko, zrobić ten jeden krok do przodu." Więc dlaczego się boisz? Odpowiedź na to pytanie zapewne okaże się kluczowa w tym temacie. "Przecież jej chodzi o zmianę relacji. Tylko nie wie, JAK ma to zrobić." Jakoś nie widać żeby jej zależało na zmianach. Co najwyżej na inny model.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sally@sally
cięzko mi mowic o chęci na zmiany kiedy mój facet przez tyle czasu sie nie starał, kiedy od roku to ja utrzymuję ten związek bo on spoczął na laurach. Wypaliłam się i nie wiem czy jeszcze kiedyś bedzie mnie cieszyc ten związek. Nie chce kolejny rok spędzić na pokazywaniu mu, ze mi źle, ze mógłby nad sobą popracować, ze moglby cos dla mnie zrobic. Ile mozna...? nie wiem dlaczego sie boje. Moze dlatego, ze to moj 1 facet, bo poznałam go jako młoda dziewczyna, to on mi wszystko pokazał, on mnie wszystkiego nauczył, przywiązałam sie do niego, czuje sie przy nim bezpiecznie, dobrze a jednak nie jestem tak do konca szczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sally@sally
Jestem zyebem, sama nie wiem czego chcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro wiesz, że to nie jest "ten" zakończ tą znajomość póki nie jesteś stara i masz jeszcze szanse na poznanie kogoś wolnego i bez bagażu na plecach. Po 40stce będzie Ci na pewno ciężej a i tak uważam , że prędzej czy później to wszystko się sypnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"to moj 1 facet, bo poznałam go jako młoda dziewczyna, to on mi wszystko pokazał, on mnie wszystkiego nauczył" W tym miejscu należy powiedzieć w dyskusji pas... Tak kończy się "fascynacja" młodej dziewczyny dojrzałym mężczyzną. I aż chce się powiedzieć:- Nie warto przeskakiwać swojego wieku i poziomu postrzegania świata. Bo on nauczył Cię patrzeć na świat SWOIMI oczami, poprzez SWÓJ WIEK. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem związków z większą różnicą wieku. Właśnie dlatego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"W tym miejscu należy powiedzieć w dyskusji pas... Tak kończy się "fascynacja" młodej dziewczyny dojrzałym mężczyzną." czyli słusznie poszłam na skróty pisząc, ze o niedojrzałość tu chodzi ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"czuje sie przy nim bezpiecznie, dobrze a jednak nie jestem tak do konca szczesliwa" Nie jesteś, bo jak napisałaś na początku uczucia wygasły. Nie da się zbudować czegoś nowego bez silnych podstaw więc nie licz na to, że będzie lepiej bo będzie coraz gorzej. Twój facet przestał być dla ciebie autorytetem bo wasze oczekiwania względem życia są zupełnie inne - do tego uczuciowa lodówka kompletnie nie sprzyja jakimkolwiek kompromisom. Po co rezygnować z czegoś dla faceta którego się nie kocha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×