Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Grizzellla

"Nikt tak pięknie nie mówił, że boi się miłości"

Polecane posty

Gość ważny
Wydaje misie ze cierpliwosc w dzisiejszych czasach jest w cenie. Jesli chce sie miec wszystko od razu ,zaraz to moze sie sparzyc. Budowac ,nie naciskac ,zlapany w pulapke rezygnuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exta free
Ja Wam powiem,ze jestem z facetem który powiedział mi ze nie kocha!... To tylko słowo które różnie definiujemy.Moze i on mnie nie kocha,może to jest miłość,ale On o tym nie wie!!!! Mój facet mnie szanuje,jest troskliwy,daje mi kwiaty bez powodu,pamięta o moich urodzinach,interesuje się tym co mam do załatwienia,pomaga mi, naprawia różne rzeczy,przytula sie mocna do mnie kiedy razem śpimy,rano dostaje śniadanie i kawe do łóżka,do spania puszcza moje ulubione kawałki,jak jestem chora to dzwoni i pyta co mi trzeba...ja od czasu do czasu coś dla niego ugotuje,poceruje mu skarpetki,wyprasuje koszule i spodnie na kant..On robi dla mnie dużo więcej..i w dupie mam słowo KOCHAM tylko dlatego ze chciałabym je usłyszeć i wtedy co by się zmieniło????Jak jeszcze bardziej mógłby być dobry dla mnie po powiedzeniu tego słowa?? Sam kiedyś mi powiedział jak miałam fochy o to ze mi tego nie mówi....czego Ty kuffa jeszcze chcesz ode mnie,masz sie jak pączek w maśle,jestem dla ciebie dobry,skoczyłbym w ogień za Toba a Tobie ciągle mało!!!!!...mam ci powiedzieć Kocham i nagle będziesz szczęsliwa bo bez tego słowa nie jesteś???? No i tak sobie pomyślałam ze i tak ma święte nerwy że ze mną jest a przecież skoro nie kocha to mógłby mnie zostawić już tyle razy dla innej,mniej wymagającej...a On dalej przy mnie jest i dalej sie stara...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam się naprawdę
jakie macie potrzeby w zwiazku ? Odpowiedź na to pytanie ma zasadnicze znaczenie . Czy wasze potzreby są zaspakajane ? Czy jedyna która nie jest zaspakajana to tylko mówienie przez faceta o płomiennej miłości ? Ponawiam pytanie, która z Was mi odpowie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exta free
w moim związku nie brakuje mi niczego,oprócz tego słowa,ale nie jest już to dla mnie istotne bo całą resztę mam a te słowo nie zagwarantuje mi bycia razem do grobowej deski tak jak i ślub... Wole żeby mi nic nie mówił,ale był dla mnie dobry i opiekował sie mną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam się naprawdę
extra free- pozdrawiam. U mnie jest tak samo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exta free
zgadzam sie...moze to kwestia wieku,może nastolatki inaczej do tego podchodzą???? Ja przestałam sobie tym głowę zaśmiecać,skupiam sie teraz na czymś innym...i co innego jest dla mnie ważne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grizzellla
Tylko ze u mnie jest wlasnie tak... Wiem ,ze nie kocha, ze potrzebuje czasu. Daje mi naprawde duzo, a to ze czasem mam wrazenie, ze z niektorymi rzeczami zostaje sama... Przeciez tak jest w kazdym zwiazku. Czy sie kocha czy nie, raz jest dobrze, raz zle, raz ktos nam daje wszystko a raz zachowuje sie tak jakby o nas zapomnial. Ale z drugiej strony po to jest ta druga osoba chyba. Zebysm mogli odetchnac, zeby nam mogla pomoc. Racje maja i ci ktorym milosc odwzajemniona jest potrzeba jak i ci ktorzy czekaja... Tylko dziewczyny powiedzcie. Ja kocham czlowieka czyli to znaczy, ze niezaleznie od bledow ktore on popelni jestem w stanie o niego walczyc, zabiegac nadal budowac. Bo jest on dla mnie wyjatkowy. A jesli on nie kocha to co? Wystarczy, ze potknie mi sien oga, ze zrobie cos zle, ze niechcacy go uraze, to on podejmie inna decyzje... Moze stwierdzic, ze niewarto, ze okazalam sie taka sama jak poprzednie. Bo jaka sila bedzie go trzymala przy mnie? Nie bede dla niego tą kobieta warta swieczki ta o ktora warto walczyc... Nie mam tez pelnego zaufania do niego. Nie mam zadnych powodow na to, ze jest mi niewierny czy cos. Absolutnie zadnych. Tylko, że wiem wlasnie przez to, ze mnie nie kocha, ze wystarczy, ze jakas sie kolo niego zakreci i co? on moze pomyslec, ze moze okazac sie lepsza, ze moze mu dac wiecej...? Z tą mysla sobie poradzic nie moge :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastolatki tu nie piszą
może to kwestia szacunku do siebie samej i potrzeba bycia z facetem za wszelką cenę, nawet jesli ten facet nie kocha. męzczyźni też kalkulują i chcą z kimś być, nawet bez uczucia. są mili, odpowiedzialni i dobrzy w łózku. niektórym kobietom to wystarcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastolatki tu nie piszą
i co zrobisz autorko wtedy, gdy na horyzoncie pojawi się ta, na którą się otworzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakbym czytala siebie
Griziella- przezylam taka sama historie jak ty. To byla milosc od pierwszego wrazenia, ja 28 on 32, spotykalismy sie czesto, super seks, kolacje, wspolne spacery..ale..on nie chcial sie angazowac. Powiedzial ze kiedys przezyl wielkie rozczarowanie i juz nie chce nie jest gotowy itp ze potrzebuje czasu, ze jednym slowem mozemy sie spotykac ale nigdy nie bedziemy oficjalnie para. To trwalo k.1.5 roku, bylam strasznie w nim zakochana nie moglam zrozumiec dlaczego- przeciez dawal mi tyle czulosci, uwagi, itp.Myslalam ze to kwestia czasu, w koncu go zostawilam powiedzialam ze nie moge tak kontynuowac skoro on nie chce sie angazowac. Odparl ze nie chce byc z kims i juz. Tylko problem w tym ze wiem ze od 2 lat jest z kims, ta dziewczyna jest w nim zakochana jak ja bylam w nim...niewiem czy ich zwiazek jest taki sam jak nasz fakt faktem ze nie jest sam mimo ze tak strasznie sie upieral ze nie chce sie angazowac ze nie jest gotowy itp. A ja wiem dzisiaj ze gowno prawda, ze jemu bylo tak wygodnie, no i ze nie kochal mnie na tyle zeby moc mnie zatrzymac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Grizzellla
Powiem Ci tak. Kocha czy nie kocha, nie masz w żadnym wypadku gwarancji, że cię nie zostawi gdy zakręci się inna. Są faceci co kochają na zabój, a tu nagle okazuje się, że mieli romanse czy też stawia cię taki przed faktem: odchodzę do innej. Mimo, iż zapewniał, że kocha ponad życie. Faceci to już takie istoty, że chcą więcej i więcej i ciągle im się wydaje, że więcej mogą mieć. Jak się jedna taka super znalazła, to pewnie znajdzie się i jeszcze jedna i to nawet lepsza... Kobiety mają to w naturze, że chcą być doceniane, tylko, że jak je ktoś już doceni to oddają cały świat. Faceci tak nie funkcjonują. Oni są nastawieni na samozadowolenie, czyli sami muszą odczuć, że coś im wychodzi a nie ktoś. Jak im raz wyjdzie to sobie, a nie innym potrzebują udowodnić, że wyjdzie i drugi. Gdyby tak jak kobiety, dbali o to, żeby doceniano ich z zewnątrz, to by dbali o to co mają. A oni dbają o to co mogą jeszcze mieć ,a nie o to co jest. Ponad to, żaden z nas, facetów, nie jest w stu % szczery z żadną kobietą. Zarówno w sferze uczuć (często na wyrost mówimy, że kochamy, dostosowując się do oczekiwań partnerki, żeby by,la spokojna i jej bylo dobrze z nami, a uczucie tak naprawdę przychodzi o wiele później albo nie). Facet, który mówi, że nie potrafi pokochać jest szczery, ale też ryzykuje - wie, że jesli oznajmi to partnerce, to nie zdobędzie jej pełnego zaufania i wszelkie jego działania będą narażane na srpawdzanie przez nią - jeśli się jednak na to godzi, to znaczy, że nie ma nic do ukrycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam się naprawdę
och ... gdybanie ... a co zrobisz jak ten, który tak pięknie mówił że kocha kłamał ? A jak zdradzi i wróci twierdząc, że tylko ciebie kocha ? Przestańcie ! Gdybać można bez końca. Na każdą dobrą rzecz można znależć nehgatyw na zasadzie : A jeśli". Grizzellla- mój nie pozwolił mi odejść. Próbowałam kilka razy. Motywując podobnie jak Ty. Powiedział m.in. - daj NAM szansę . Daję. I choć nie mieszkamy razem ( dla tych co poweiedzą że ma bepłatną kucharkę, sprzątaczkę itd) daje mi dowody na to, że bardzo mu zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exta free
grizella,ale przecież tak naprawdę,nawet jeśli Ci powie że Cię kocha to wcale tak nie musi być,ale również to że Ci to powie nie znaczy że inna mu w głowie nie zawróci.. Znam wiele par gdzie była miłość oj Boże jaka wielka a facet poznał inna,nagle jego miłość życia miała wiele wad,nagle tamta była lepsza,ciekawsza itp...znam też przypadki że mimo wielkiej miłośći w obliczu ciężkiej choroby druga strona odeszła od ukochanej... Ciesz i doceń to co masz,nie rozmyślaj co by było gdyby???? U mnie może sytuacja jest inna bo ja nie mam zamiaru mieszkać z nim i wychodzić za mąż więc ciesze sie życiem i spędzonymi z nim chwilami.Kłótnie sie i nam zdarzają jak w każdym zwiazku nawet tym pełnym miłości...czasami ja drażnię jego czasami on mnie,czasem On leży ja robie,ale czasem ja leże On robi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grizzellla
To nie jest kwestia bycia z facetem za wszelka cene. To nie pierwszy moj zwiazek. Nigdy tez nie mialam problemu z tym, zeby chocby umowic sie z facetem, ktory mi sie podoba. wiem, ze gdybym zaczela szukac innego to taki by sie szybko znalazl. tylko, to ZE JA KOCHAM WLASNIE JEGO a nie chce innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastolatki tu nie piszą
i z takim podejściem bedziesz z nim nawet bez miłości z jego strony. każdy ma to co lubi. więc nie marudź ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grizzellla
exta free Mysle podo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exta free
do grizela..no właśnie,czasami mówicie ze kochacie dla świętego spokoju,a potem odchodzicie a kobieta wyrywa se włosy z głowy że jeszcze wczoraj mówił że kocha a dzis ma inna... Dlatego ja sram na tą całą miłość,jest mi dobrze z moim facetem,oboje dbamy o ten związek i jest Ok mi niczego nie brakuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grizzellla
Po prostu walcze teraz sama ze soba, i boje sie ze moje watpliwosci zniszcza to, co jest miedzy nami. A przeciez chodzi o to, by to nadal budowac, bym to ja byla dla niego ta osoba, dla ktorej zdecyduje sie oddac i nawet poniwnie zaryzykowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ważny
Wazne jest co sie czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grizzellla
esta free ja czasami tez, wydaje mi sie byc przereklamowana, jakąś dziwna chorobą naszej wspolczensej kultury... bo jest czlowiek ktory daje mi to wszystko, co innym daja tylko zakochani faceci. przeciez sa faceci, ktorzy, zeby kobiecie dac wiecej niz seks musza zwariowac na jej punkcie, musza sie zakochac. A ja dostalam w sumie faceta, ktory to wszystko potrafi bez tej calej milosci... Wiec gdyby ktoregos dnia pokochal, to pewnie da mi o wiele wiecej. Dajem i wszystko to, na co go stac, calego siebie, dopuszcza najglebiej jak potrafi. Na swoj sposob juz jestem wyjatkowa, bo przeciez po swoim arcytrudnym zwiazku probowal juz z wieloma i tylko ze mna wyszlo az tak dlugo i intesywnie. Nie traktuje go tak jak ktos tu pisal, jak kaleke emocjonalna. dla mnie jest pelnowartosciowym mezczyzna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grizzellla
ważny ja czuje milosc do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exta free
więc przestań myślec bo to nic nie da..jak bedzie cie miał kiedyś zostawic to i tak to zrobi chodzby nie wiem jak dziś cie o swojej miłości zapewniał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam się naprawdę
Grizzellla - och ... żebyś wiedziała ile czasu mi zajęło to "wyluzowanie" i nauka cieszenia się tym co mam . Mam koleżankę - ona kocha nad życie, on kocha ( mówi jej o rym) ale on ma żone i dziecko i nie decyduje się odejśc od niekochanej żony bo dziecko go trzyma. I to jest ta "wielka" miłość ? Dziękuję. Wolę moją "niemiłość" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastolatki tu nie piszą
Dlatego ja sram na tą całą miłość srasz na nią bo jej nie masz. I wszystko w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grizzellla
przez ostatnie dni upewnilam sie co do jednego, nie zostawie go. za bardzo go kocham, nie jestem w stanie sie z nim rozstac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ważny
Jesli czujesz tak jak piszesz to pielegnuj to a owoce bedziesz zbierac cale zycie i to bardziej soczyste niz niektorym sie wydaje. kazdy potrafi kochac ale nie kazdy potrafi to okazac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastolatki tu nie piszą
to się nazywa toksyczne uzależnienie od faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grizzellla
Te co ją mają , też czesto cieszą sie nia tak samo dlugo jak te, co maja to wszystko tylko bez milosci... przeciez nic w zyciu nie jest dane raz na zawsze. a zawsze to trzeba sie starac... czy to o zdobycie czyjesc milosci czy to o jej utrzymanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grizzellla
NASTOLATKI TU NIE PISZĄ nie ma tu toksyn. Toksyny są tam gdzie jest klamstwo i krzywda. mi nikt krzywdy nie robi. Malo jest ludzi nejcajocych sie nad rodzinami? ktorzy bija, poniewieraja, a druga polowka do nich zaraz wraca, bo slepo wierzy ze gdy przeprasza i mowi ze kocha to robi to szczerze? a osob ktore zdradzaja? i to samo robia? ktore w roznoraki sposob uzalezniaja innnych od siebie wlasnie powolujac sie na emojce? a mnie nikt na sile nie trzyma... stawia sprawe jasno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm............................
Ale dlaczego zaraz takie schematy? Jak mówi kocha i okazuje, to zaraz zdradza albo zdradzi, albo pokocha inną, a jak nie kocha to jest super wierny i uczciwy itp. Przecież są związki, udane zwiażki, gdzie kochają oboją i żyją szczęśliwie wiele lat - i chyba więcej jest takich. Bo ja nie znam pary gdzie jedna osoba kocha, a druga...Jednak jest to rzadziej spotykane,bo mało się kto na to dobrowolnie godzi. Poza tym jest różnicą między kimś kto mówi, że NIE kocha, a kimś kto ma problmy ze słowami:kocham cię. SPORA różnica. Na nic nie ma gwarancji w życiu. Różnie sie w życiu układa. Ludzie mają różne potrzeby. Jak ktoś nie potrzebuje być kochanym, to jego sprawa. I tak na marginesie, nie mówię o płomiennej miłości, jak toś napisał, czy motylkach w brzuchu. Mówię, o zwykłej świadomości bycia kochaną. Świadomości, która przenosi góry i pozwala przejsć przez kolejne kryzysy w związku dwojga kochających sie dojrzałych ludzi. Grizzela "Ja kocham czlowieka czyli to znaczy, ze niezaleznie od bledow ktore on popelni jestem w stanie o niego walczyc, zabiegac nadal budowac. Bo jest on dla mnie wyjatkowy. A jesli on nie kocha to co? Wystarczy, ze potknie mi sien oga, ze zrobie cos zle, ze niechcacy go uraze, to on podejmie inna decyzje... Moze stwierdzic, ze niewarto, ze okazalam sie taka sama jak poprzednie. Bo jaka sila bedzie go trzymala przy mnie? Nie bede dla niego tą kobieta warta swieczki ta o ktora warto walczyc... Nie mam tez pelnego zaufania do niego. Nie mam zadnych powodow na to, ze jest mi niewierny czy cos. Absolutnie zadnych. Tylko, że wiem wlasnie przez to, ze mnie nie kocha, ze wystarczy, ze jakas sie kolo niego zakreci i co? on moze pomyslec, ze moze okazac sie lepsza, ze moze mu dac wiecej...? Z tą mysla sobie poradzic nie moge" Właśnie o to mi chodziło. Jak żyć z taką swiadomością? Ja bym nie potrafiła. Bo w sumie... w imię czego???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×