Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość what are you drinking now?

czy to juz przemoc?

Polecane posty

Gość what are you drinking now?

Hej. Postanowilam tu napisac, poniewaz wstydze sie porozmawiac o tym z kims z otoczenia. Otoz mam faceta, on ma 32 lata ja 30. Jestesmy ze soba rok i mieszkamy razem. Chlopak ogolnie jest dobrym czlowiekiem, mowi ze kocha i ja to widze i czuje. Ale jakis miesiac temu stalo sie cos co zachwialo moja swiadomoscia. Ja jestem osoba dosyc trudna we wspolzyciu, bardzo nerwowa, czepialska, klotliwa itd. Staram sie nad tym pracowac ale roznie bywa. Otoz ten miesiac temu poklocilismy sie, z mojej winy i ja o tym wiem. Ja z reguly podczas takiej klotni bardzo sie nakrecam i nie umiem inaczej i czesto dochodzi do wyzwisk z mojej strony w jego kierunku. i wlasnie miesiac temu zlapal mnie za reke i wykrecil mowiac zebym sobie nie pozwalala i ze on ma juz dosc. Na drugi dzien kazalam sie mu spakowac bo powiedzialam ze nie pozwole sobie podnosic na mnie reki i mnie straszyc, bo wiadomo ze fizycznie jest silniejszy ode mnie. I tu mam dylemat, bo z jednej strony go kocham a z drugiej cos peklo i boje sie przyszlosci ze nastepnym razem mnie uderzy. wiem ze mial powod ale czy to ze go wyzywalam mocno w sumie bez powodu usprawiedliwia jego. Rozmawialismy o tym i mowil ze go ponioslo bo juz nie wytrzymal moich wyzwisk i ze nigdy by mnie nie skrzywdzil...ale ja pomimo ze go kocham to sie boje...poradzcie czy to go usprawiedliwia czy moja wina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rurka.bez.kremu...
przesadzasz!obrazilas go, nie wiadomo jak dlugo mu wiercilas dziure w glowie, i niby co?mial patrzec i sie usmiechac? ty sie ciesz ze on ma ochote cie przywracac do porzadku, inny by cie zostawil i odszedl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość what are you drinking now?
nie pisalam ze ja jestem cacy i stalo sie co sie stalo bez powodu. Wiem ze jestem trudna osoba i dziekuje mu za to ze wogole ze mna jeszcze jest...tak jak ktos napisal ze sie wystraszylam i od miesiaca mysle ciagle o tym ze wlasciwie zaczyna sie od wykrecania reki a skonczy sie na podbitym oku albo i gorzej....chodzilo mi o to czy nie przesadzil...ale jezeli uwazacie ze przywolal mnie do porzadku, co zreszta sam powiedzial bo ciezko ze mna wytrzymac to ja sie tylko ciesze..dlatego pytalam czy to juz przemoc czy jeszcze nie? dzieki wielkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość what are you drinking now?
i nie musial patrzec i sie usmiechac..a najczesciej poprostu nie zwraca uwagi na to co gadam i zaklada sluchawki na uszy, czym jeszcze bardziej mnie wkurza, wiec mu zerwalam z uszu te sluchawki i wtedy on wykrecil mi mocno reke a ja sie wystraszylam. Mysle ciagle o tym ze skoro ja go bluzgalam to on mnie tez mogl ale nie wykrecac mi reke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agdfshgddsfsssf
Poczekaj zobaczysz co będzie. Ja mam dokładnie taki sam ciężki charakter. Jak cię uderzy kiedykolwiek to wiadomo że palant

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agdfshgddsfsssf
Nie ma prawa wykręcać ręki to fakt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość what are you drinking now?
dzieki littleMe...musialam sie poradzic bo nie dawalo mi to spokoju:) dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agdfshgddsfsssf
Ja cie rozumie wiem jaki to jest problem z takim wybuchowym charakterem na około tylko krytyka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość what are you drinking now?
czekac az za kilka lat mnie byc moze uderzy??? czy przesadzam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słonecznikówka
no wiesz, to ty wydajesz się bardziej agresywna. Słowna agresja też boli. Do tego to, ze mu zerwałaś słuchawki to mógł odebrać jako napad. Spójrz na to z jego strony. Myślę, że ty masz podejście: "mam trudny charakter, nakręcam się, ale jestem dziewczyną i mi wolno". Otóż nie, kłótnia swoją drogą, ale wyzwiska i bluzgi? Nic dziwnego, że chłop nie wytrzymał. A jakby miał skłonność do przemocy, to by po prostu z pięści ci przyłożył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słonecznikówka
Jakby Cie miał uderzyć, to już by zrobił. Przez rok "okazji" wiele by znalazł. Psychopatom wiele nie trzeba przecież.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość what are you drinking now?
agd..... szczerze mowiac to naprawde ciezko mi sie zyje z tym...nawet juz mysle sobie ze jestem moze chora czy co skoro nie umiem nad tym zapanowac...ciagle go krytykuje, wszystko wiem lepiej, wszystko w domu ma byc jak ja chce ..ale nie umiem inaczej...wiem to chore!!! moze powinnam jakies leki brac...i on widze ze z reguly stara sie nie wchodzic mi w droge i ustepowac...i wiem ze ja sprowokowalam jak zwykle ale itak nie daje mi to spokoju i juz sie nakrecam w glowie ze za pare lat mnie uderzy bo " bedzie chcial mnie przywolac do porzadku"... wczoraj wieczorem poruszylam ten temat i oczywiscie juz sie nakrecam...on do mnie mowi spokojnie zebym wziela oddech i sie uspokoila, wyciaga na spacer itd. a ja mu dre sie ze sie go boje, po czym on z usmiechem na twarzy ze tez sie mnie boi i mnie przytulil... ale jestem poyebana!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość what are you drinking now?
dzieki slonecznikowa..wogole dzieki za odpowiedzi..troche sie uspokoilam i przynajmniej nie nakrece sie do wieczora az wroci z pracy...bo ja niestety jezyka za zebami utrzymac nie umiem..on mi mowi ze madra jestem i inteligentna ale czasami trzeba umiec uzywac dyplomacji...a ja nie wytrzymam jak nie wywale wszystkiego na stol od razu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Problem tkwi w Tobie a nie w nim. Niszczysz go psychicznie. Jego agresja (na razie wykręcenie Ci ręki) wzięła się właśnie z Twojego znęcania psychicznego nad nim. Zacznij nad sobą ostro pracować, albo zostaw go - bo zniszczysz człowiekowi życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agdfshgddsfsssf
Nie wiem ile trzeba czekać mnie mój mąż nie uderzył i wiem że nie uderzy Jak już mam straszne nerwy wychodzę albo idę do łazienki by się wypłakać z narastającej frustracji i uspokoić by nie powodować kłótni. Tak poza tym dla tych spokojniejszych ciężko jest się uspokoić jak się ma bardzo nerwowy charakter i mimo usilnych stara nawet głupota czasem wyprowadza z równowagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"wczoraj wieczorem poruszylam ten temat i oczywiscie juz sie nakrecam...on do mnie mowi spokojnie zebym wziela oddech i sie uspokoila, wyciaga na spacer itd. a ja mu dre sie ze sie go boje, po czym on z usmiechem na twarzy ze tez sie mnie boi i mnie przytulil..." I Ty myślisz, że on byłby skłonny zrobić Ci krzywdę. Postaraj się zmienić, bo najwidoczniej warto. Widać, że facetowi na Tobie zależy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agdfshgddsfsssf
XYZ ma racje ja muszę stale się pilnować by nie wybuchnąć a nakręcić potrafię się strasznie więc wole wyjść na razie doszłam do tego etapu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słonecznikówka
Wiesz co, jak tak dalej pójdzie, to on nie wytrzyma i odejdzie. Zaszułaś go już prawie, musi cię mocno kochać, skoro jeszcze wytrzymuje. Złoty facet, a ty tutaj trujesz czy cię aby nie pobije??? Nie rób z niego drania, bo to ty masz paskudny charakter. I ok, już o tym wiesz. To teraz coś z tym zrób!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość what are you drinking now?
xyz wiem ze problem lezy we mnie i on wie ale ciezko mi sie tak glosno do tego przyznac. chyba sprobuje tej metody agd... aczkolwiek nie jest to latwe , dla mnie wrecz graniczace z cudem bo jak znam siebie to moze i wyjde zeby sie uspokoic ale co z tego jak wroce i itak wudusze wszystko z siebiea:( albo na drugi dzien..przez takie zachowanie juz 2 zwiazki mni sie sypnely:( wiem ze chcialabym to w sobie zmienic ale naprawde nie potrafie..nawet jak jest fajnie przez kilka dni to pozniej itak wszystko zaczyna sie od nowa:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość what are you drinking now?
hmmm w ktorym momencie zrobilam z niego drania???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agdfshgddsfsssf
Wiem rozumie ja trafiłam na mojego męża spokojnego człowieka inne związki to ja rozwaliłam przez mój pysk. Wiesz co ja robię jak się nakręcam jaki to drań bo coś mi tam powiedział myślę co zrobił dobrego co by było gdybym go nie miała i wszystko to co w nim kocham i to ze drugiego takiego nie znajdę. Ciężka praca ale da się naprawdę tylko odegnać myśli z nakręcania bo to jest najgorsze. Ja trzymam kciuki by wam sie udało i ci zwalczyć agresje. Tak poza tym czasem zastawaniem się nad jakimś psychologiem ale jeszcze na to gotowa nie jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamiętaj, że on Cię bardzo kocha. Jestem z Tobą mimo wszystko! Nie zostawił Cię! Złapał Cię za rękę bo miał już na prawdę dość znęcania się psychicznego. Pomyśl, że on też cierpi, a jednak jest z Tobą. Znajduje w sobie tą siłę by być z Tobą kolejny dzień. To że kazałaś mu się wynosić to moim zdaniem osobiście przesadziłaś. Na pewno go to zabolało tysiąckroć bardziej niż Twoje wyzwiska. Rozumiem, że jest Ci ciężko. Nie masz typowego problemu. Jemu jest równie ciężko z Twoim problemem. Chociaż w chwilach, kiedy nie jesteś nerwowa okazuj mu trochę więcej czułości. I przede wszystkim z nim rozmawiaj. Ważne też, żebyś w końcu próbowała się odstresować. Musisz zacząć coś z tym robić jak nie chcesz zniszczyć sobie życia. Myśl o sobie, ale nie zapominaj o innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość what are you drinking now?
dziekuje Wam za rady..kochani jestescie...dobrze ze tu weszlam dzis i przeczytalam co napisaliscie...az sie rozryczalam..... agd... tez sie zastanawiam na jakims psychologiem ..bo u mnie mysle ze problem tkwi z dziecinstwa..mialam bardzo apodyktyczna , surowa i agresywna matke...on tez nieraz mowil ze mam isc na terapie. Chociaz jego zdaniem w moim przypadku psychiatra i leki zmniejszajace moja nadpobudliwosc, wiem ze powinnam sprobowac ale jeszcze nie odwazylam sie zapisac na wizyte, no bo przeciez ja to robie" dla naszego dobra" :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najważniejsze, że zaczniesz coś robić. On na pewno to doceni -bo przecież robisz to po to, by Wam obojgu było lepiej. Możesz pójść do psychologa i psychiatry, ale sprawdź opinie, którzy są na prawdę dobrzy w swoim fachu. Osobiście poleciłbym najpierw psychiatrę (w końcu to lekarz), ale tylko jeśli ma dobrą opinię w środowisku! Życzę powodzenia z całego serca i na tyle na ile to możliwe szybkiego pozbycia się problemu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agdfshgddsfsssf
Ja miałam takiego nerwowego tatę jestem jego dokładnym odzwierciedleniem z małą różnicą on mówił że mu wolno ja wiem że nie i myślę że mi się uda. Nie jestem aż takim złym najgorszym przypadkiem i ty też tak dla pocieszenia. Mam koleżankę i to co ona potrafi w złości zrobić to nawet u mnie powoduje ciarki. Powodzenia życzę w związku i załagodzenia charakteru no i dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość what are you drinking now?
dobranoc dziekuje Wam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×