nie warto być zbyt dobrym dla kobiety

lepiej być zimnym , stanowczym i oschłym facetem - to wtedy będzie jadła Ci z ręki , a jak okażesz mało tych cech , to zostaniesz frajerem

i bedzie Toba manipulowac :D

Kolega troszku przesadza ale coś w tym jest. Nie można być za dobrym i tylko słodzić, bo kobiety to wykorzystują.

Trzeba znaleźć złoty środek. Być dość silnym by skrzywdzić, ale dość dojrzałym żeby nie krzywdzić ;)

fajnie,że chociaż faceci do takie ideały:P

facet jezeli stwarza kobiecie raj na ziemi to ona go kompletnie nie szanuje.jezeli jest oziebly i stanowczy tak samo kobieta nie szanuje.

Milutka, więc "jak żyć"?:)

Największych debili poznasz po tym, że widzą same skrajności. Kaszaloty kontra wieszaki. Dobro kontra zło. Pantoflarz albo cham. Nie ma nic pośrodku? ;)

jeszcze pozostaje wychowanie sobie kobiety/faceta :P

"Tylko słodzenie" jest chyba mocno nienaturalne, więc czasami irytuje.

I może zemdlić. :)

trzeba byc dobrym ale i stanowczym, nie uleglym na wszystko, miec wlasne zdanie

Dokładnie, ale nie mylcie bycia jedną wielką kostką cukrową z byciem dobrym dla partnerki :P

taki olewacki non stop albo przez większość czasu, to choć na początku faktycznie kobieta będzie dostawać 'wścieklizny' i bedzie jej 'bardziej' zalezeć, to w końcu kopnie takiego w dupsko i poszuka kogoś, dla kogo będzie księżniczką, kto nie będzie ciepłymi l;uchami, ale też jakimś dupkjiek prowadzącym durne GIERKI :-)

I dlatego skrajności nie są dobre w żadnym kierunku i dziedzinie.

bo jak jest sie taka cepla klucha wszystko na tak, lecicie na kazde kiwniecie palcem to to zaczyna byc bezsensu

Trzeba znaleźć złoty środek. Być dość silnym by skrzywdzić, ale dość dojrzałym żeby nie krzywdzić Brovar ty nawet madry jestes ...:P

"lepiej być zimnym , stanowczym i oschłym facetem - to wtedy będzie jadła Ci z ręki , a jak okażesz mało tych cech , to zostaniesz frajerem" i vice versa... dla was dore zimne suki bo jak sie pokarze troche czułosci i miosci to juz myslicie ze mozecie wszystko na zrobic :)

dobrym dla faceta! moj stwierdzil chyba,ze jestem zanudna bo: -dbam o siebie,zawsze makijaz -jestem mila -sprzatam -bylam chetna seks, nie odmawialam mu -nie chodzilam sama na zadne imprezy,nie flirtowalam. okazuje sie,ze chyba wolalby moje przeciwienstwo..nie rozumiem,bylam zadobra,zadnego krzyku... teraz juz mam go w dupie!niech sobie znajdzie jakas dyskotekowa panne co bedzie go zdradzac i przypalac wode na herbate! pierdole to ! :D dla nastepnego juz taka dobra nie bede.