Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pisałam jako ona

Czy dziecko porózniło Was jako małżeństwo?

Polecane posty

Gość pisałam jako ona

bo u mnie własnie tak jest im syn starszy , tym bardziej jego wcyhowanie dzieli nas - czyli rodziców ja uważam, że potrzebne są mu jasne granice i kary za złe zachowanie mąż wychowuje go bezstresowo na zasadzie tłumaczenia efekt jest taki, że pól dnia syn wyje o byle co, wymusza a tatusia bije po twarzy. Ma dopiero 20 miesięcy jest już tak źle, że czasem sobie myślę, że lepiej żeby go nie było i wiem jak STRASZNIE to brzmi, ale nie wytrzymuje tego zachowania nerwowo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsferfgref
ciezka sprawa. osobiscie uwazam ze ty myslisz poprawnie( jezeli napisals prawde) . tez uwazam ze dziecko musi znac granice. nie chodzi tylko o to co sie dziecku podoba lub nie ale granice sprawiaja u dziecka poczucie bezpieczenstwa. jezeli dziecko nie ma granic to gubi sie i wierz ze takie dziecko to TRUDNE dziecko. widzialm juz takie. lepiej porozmawiaj z mezem . musicie miec wspolne zdanie na temat wychowania dziecka bo bedziecie sie inaczej wiecznie klocic. im dziecko wieksze tym wiecej tego bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pisałam jako ona
tak ale my rozmawiamy i w roszmowie zgadzamy się co do trudnego kresu w naszym zyciu i zyciu syna zgadzamy się, że trzeba DZIAŁAĆ a zawsze jest tak, że ja widzę negatywne zachowania i ja na nie zwracam uwagę, staram sie eliminować a tatuś jest od kochania, głaskania, pocieszania doszło do tego, że syn zaczął mówić i cokolwiek robi źle albo chce zrobić coś złego, to woła tatusia na pomoc. Jak ma np karę ode mnie za rzucanie czy bicie nas to woła z kojca tatusia . I zazwyczaj tatus ulega w końcu, idzie niby tłumaczyć, że tak nie wolno a konczy się na śmiechach i wygłupach . Potem się kłócimy o to, bo mąż ocvzywiście uważa, że zrobił dobrze - upomniał syna . A ja uważam, że synek doskonale bierze tatusia pod pantofel i wie co sobie może "ugrać płaczem, śmiechem i słowem "przepraszam" zeby jeszcze te metody przynosiły skutek to złego słowa bym nie powiedziała. Ale widzę, że syn zachowuje się coraz gorzej i wydaje mu się, że jak powie "pseprasam " to już kara go ominie, po czym za chwilkę zrobi dokładnie to samo ( złe zachowanie) Załamuje ręce, bo to ja z synem jestem całymi dniamy w domu i ze mna toczy najwiecej tych walk a tatuś wieczorami wraca uradowny, stęskniony i pozwala mu na wszystko. Mąż uważa, że się go czepiam i nie rozumiem o co mi chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze trzymamy wspólny
front, oboje stosowalismy tłumaczenie zamiast stosowania kar - dziecko powinno rozumiec, dlaczego jakies postepowanie jest zle. Rodzice powinni byc konsekwentni, dawac dobry przykład , nie okłamywac, nie udawac innych, niz są. Odnosic sie do siebie z szacunkiem. Jesli w rodzinie sa okreslone normy moralne, krorych przestrzegaja oboje rodzice, dziecko ma jasne sygnały, co jest słuszne. Wydaje i sie,ze ludzi w malzenstwie dobieraja sie tak, ze te normy sa podobne. U nas to dzialało - dzieci juz dorosły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pisałam jako ona
a co w wypadku jak taki maluch jak mój nie rozumie tłumaczenia ? bo takie mam wrażenie, że nie rozumie albo inaczej. rozumie, że coś robi źle ale to ignoruje, spróbuje trzy setny raz zrobić to samo, jakby na złość ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsferfgref
rozumiem cie bo ja tez tylko mowie .. tego nie wolno, tamtego nie wolno i ciegle NIE, ZOSTAW itd. ty spedzasz najwieciej czasu z dzieckiem wiec rob jak podpowiada ci intuicja. maz caly dzien poza domem. wiadomo ze jak przyjdzie to chce sie tylko pobawic, potulic i spac a ty? ty musisz calymi dniami pilnowac dziecka , uwazac, uczyc i zabraniac robic rozne rzeczy. powiedz mezowi stanowczo czego ty chcesz dla dziecka i koniec. stosuj kary, zabraniaj jak nie slucha kiedy powiesz mu cos poraz setny z kolei. musicie sie jakos porozumeic z mezem bo syn szybko wylapie w kim ma sprzymiezenca i bedzie problem. w sumie juz macie ale dziecko jeszcze male i da sie do naprawic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze trzymamy wspólny
nikt nie mowi,ze dobre wychowanie dziecka to łatwizna. trzeba sie czasto dobrze nagłowkowac, jak co wytlumaczyc. Dziecko jest male , jesli np robi cos, co jest dla niego niebezpieczne ( np chce wyskoczyc na ulice, czy wspdzic drut do kontaktu, to po prostu unika sie takich sytuacji. Trudno radzic, bo nie wiem, o jakie zachowanoia konkretnie ci chodzi. Moze bije ojca, bo slyszało, jak na niego krzyczysz , kłocisz sie z nim czy masz pretensje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie do konca sie zgodze
Ludzie maja rózne charaktery i czesto w malzenstwach jest tak ze np kobieta jest silna osobowoscia a maz jest cichy i spokojny. Albo na odwrót. Czasem to co zlosci mame nie powoduje zlosci u taty. To jest calkowicie normalne!!!! Np. mama moze sie wkurzyc o to ze dziecko zamiast dac sobie ubrac buty próbuje je samo zakladac i nie pozwala sie dotknac. Cenne minuty mijaja, mama sie spieszy a maluch na jakiekolwiek próby mamy odpowiada zloscia. Mama moze zareagowac nerwowo na takie zachowanie a tata moze sie okazac oaza cierpliwoscia i pomyslec: a co tam najwyzej sie troszke spóznimy... niech maluch próbuje. Oczywiscie ze sa sytuacje gdzie tylko jedna reakcja jest wlasciwa: np gdy dziecko krzywdzi innych lub zwierzeta. Ale wiele codziennych klopotów z dziecmi moze byc odbieranych róznie kazdego z rodziców. Nie jest latwo znalezc zloty srodek ale wydaje mi sie ze jezeli poblazanie dotyczy malych spraw - nie ma sensu sie o nie klócic. Wspólne stanowisko rodzice powinni miec tylko i wylacznie w kluczowych kwestiach takich jak np bezpieczenstwo dziecka, zasady dotyczace higieny, spania, jedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werazzz
Mam ten sam problem Nasz syn ma dopiero pół roku ale juz teraz chciałam wprowadzic pewne zasady Bardzo kocham swoje dziecko i wcale nie chce jego krzywdy - nie chce byc mama tyranka ale uwazam ze jakis porzadek musi byc Za winę powinna być kara, poprzedzona pogadanką dlaczego i jak jest własciwie A moj maz twierdzi ze synowi wolno bedzie wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pisałam jako ona
o nie, on bije ojca dla zabawy albo dlatego, że mu się co nie podoba proszę mi wierzyć, że w domu tego nie widuje tzn takich zachowań mnie też bił, ale reagowałam bardzo stanowczo i teraz wystarczy, że na Niego spojrzę i odchodzi, wie że mamy się nie bije o jakie zachowania mi chodzi ? o przeróżne, teraz mamy już kłopoty ze wszystkim - jadł nie będzie, bo NIE. Mówi no, że jest głodny ale jak posadzę go na fotelik, to nie tknie jedzenia . Jak mu tatuś włączy bajkę i posadzi na fotelu w pokoju gościnnym to zje wszystko. Mąż wychodzi z założenia, że nie ważne jak je tylko, że w ogóle je. Ja natomiast walczę o to, żeby jadł jak człowiek i jedzenie kojarzył z jedzeniem a nie świnką peppą/ - ubierał się nie będzie, ucieka, wrzeszczy itd. - bawił się sam też nie będzie -spał nie będzie, chyba że pada z sił. Inaczej nie pójdzie spać, chociaz widać że oczy same się zamykają ze zmeczenia. To wszystko jest u nas nienormalne i mam ochotę wyjść z domu , trzasnąć za sobą drzwiami i wrócić jak to się wszystkoe troche unormuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pisałam jako ona
i zaczynam bardzo emocjonalnie do tego podchodzić czuję się jak wyrodna, wredna matka bo ja wszystkiego zakazuje, złoszczę się, stosuje kary, wymagam itd. I summa summarum wychodzi na to, że mama jest beznadziejna a mąż wraca z pracy, bawi się do upadłego z synem, rujnuje wysiłek całego mojego dnia, aby czegoś dobrego syna nauczyć. I syn do niego lgnie, tylko jemu mówi, że go kocha. W nocy budzi się i woła tatusia nie mamę. Jestem i zazdrosna i zła i wykończona tym macierzyństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie do konca sie zgodze
Wiesz moja córeczka jest w tym samym wieku i ma bardzo podobne zachowania. Co prawda nie bije ale reszta jest podobna... Oczywiscie ze powinnas byc restrykcyja w pewnych kwestiach ale z zakazami i nakazami tez nie wolno przesadzac. Musisz wybrac te rzeczy które sa najwazniejsze. Np bicie. Takie zachowanie nie powinno byc akceptowane. Ale juz jedzenie... no niby to nie jest dobry nawyk ale z drugiej strony to nie koniec swiata. Dzieci w tym wieku nie odrózniaja dobra od zla i nie potrafia wyrazic emocji. Dlatego bija, kopia i krzycza. Oczywiscie ze nalezy im wpajac dobre zasady i uczyc cierpliwie poprawnego zachowania to jednak zajmuje duzo czasu i trzeba byc bardzo ciepliwym. Jezeli Twój syn bedzie kojarzys sobie ciebie tylko i wylacznie z nakazami i zakazami to tez nie za dobrze bo w przyszlosci bedzie uwazal ze ma bardzo surowa mama i cudownego lagodnego tatusia. A tego na pewno nie chcesz. Mysle ze oboje powinniscie sie skoncetrowac tylko na tym co najwazniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moich rodziców poróżniło
i to bardzo gdyż ja byłam bardzo niespokojnym dzieckiem. Tata nie chciał się mną zajmować a mama wszystkie siły poświęcała na moje wychowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pisałam jako ona
mi zależy na takich normalnych zasadach np jak jemy śniadanie, obiad czy koleacje to przy stole, bez oglądania telewizji itd. Jak jedziemy gdzies w gosci to syna potem nie można normalnie nakarmic albo jak jest senny synek i wiem, że potrzebuje drzemki to po porostu kładziemy się spac. mnie już nie bije, wiec z tym nie walczę., Najwyrazniej mężwoi mniej to przeszkdza i własnie chciałabym abyśmy byli z mężęm po tej samej stronie barykady, razem ustalali co jest dobre a co złe, co warto nauczyc syna a co sobie odpuścić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie do konca sie zgodze
No wlasnie o to chodzi bys ty tez troszke pobyla w swiecie takiego malca - nie wszystko musi byc idealne i zaplanowane. Usiadz z dzieckiem na podlodze przed TV i zjedz z nim kanapke. Opowiadaj co w tym czasie leci w TV. Niech poczuje ze nie jestes tylko od zakazów ale tez od fajnych rzeczy. Z czasem mozesz powiedziec - sluchaj sniadanka jemy przed TV ale kotlecika i zupke tylko przy stole. Albo - kotlecika zjemy przy stole a deserek przed TV, co ty na to? Daj swojemu malcowi czas i przestrzen. Dyscyplina jest bardzo wazna ale przesadna dyscyplina szkodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pisałam jako ona
ale ja te wszystkie rzeczy robię, pozwalam mu na wiele w pozytywnym tego słowa zanzceniu razem się bawimy i bałaganimy, nie chodzę i nie sprzatam tylko pozwalam mu np na wyrzucanie rzeczy z szuflad. Ogladam z nim bajki i pokazuje placem na ekranie co się w nich dzieje. Chodzimy na długier spacery itd. Także relacji az tak złych nie mamy Ale syn teraz przechodzi bunt i w różnych sytuacjach chce mi pokazać, że on ma swoje zdanie i to zdanie zawsze jest na NIE wiec jak przerywam zabawe na jedznie to zaczyna sie walka i histeria jak ma iść spać to zayczan się płacz albo zabawa itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie do konca sie zgodze
Normalny bunt dziecka.Wiekszosc dzieci w tym wieku tak ma. Jak zacznie wiecej mówic i rozumiec ten bunt bedzie powoli zanikal. Nie mozesz sie az tak strasznie tym przejmowac. Musisz próbowac... do upadlego... przekonywac ze powinien pójsc spac, powinien zjesc, powinien sie umyc. 100 razy sie nie uda ale moze za 101 poskutkuje. Mozesz tez wymyslac jakies sposoby. Moja np wie ze kazdego wieczoru robie jej smieszne przedstawienie z misiów zaraz po tym jak wloze ja do lózeczka a ostatni mis zawsze przynosi mleczko. A wtedy ja wychodze z pokoju a ona zasypia. No i tak do tego przywykla ze sama wieczorem pedzi na góre bo nie moze sie doczekac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pisałam jako ona
doszłam teraz do takiego wniosku, że najlepiej byłoby gdybym wróciła do pracy syn do żłobka, ktoś inny zająłby się jego wychowaniem wracałabym umęczona i stęskniona z pracy, to może jak mąż - miałabym więcej luzu, większy margines dla syna i jego zachowań. Do tej pory uważałam, że najlepiej jak sama go wychowam ale nie idzie mi to tak łatwo, wiec może czas na zmiany ? zyska na tym moje małżeństwo, moje relacje z synkiem i moja psychika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja rada...
piszesz: "wiec jak przerywam zabawe na jedznie to zaczyna sie walka i histeria jak ma iść spać to zayczan się płacz albo zabawa " Bo moja droga, dziecko powinno wiedziec kiedy jest jego czas na zabawe, kiedy jest czas na jedzenie a kiedy na spanie. Nie przerywaj zabawy i nagle jak on jest caly szczesliwy i w swoim swiecie Ty mu kazesz isc do stolu. No kto by sie nie wkurzyl? Dorosly czlowiek by mial podniesione cisnienie, a co dopiero dziecko, ktore nie bardzo wie dlaczego to robisz. Najprostrza sprawa - ustalic charmonogram dnia i jego sie trzymac i za kazdym razem powtarzac, np. - czas bajek od 11-12. od 12 drugie sniadanie. wiec juz o 11.50 powinnas przypominac ze zaraz jak ta bajeczka sie skonczy to idziemy jesc i sie polozyc i tak w kolko do upadlego. trzymac sie rytmu dnia. i nagradzaj dziecko, nawet jakimis pierdolami, typu - wez sloiczek ustaw na np. lodowce i kup bloczek samoprzylepnych karteczek i powiedz, ze za kazdym razem jak bedzie grzeczny, odklei 1 karteczke z notesiku, posklada ja w kosteczke i wrzuci do sloiczka. Jak karteczek bedzie np. 10 to bedzie nagroda ( tu wymyslisz juz co mu dasz, lizaka, czy jakas mala zabawke itd). To naprawde dziala. a za zle zachowanie - wyciagasz karteczke i wyzucasz do kosza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja rada...
i to by sie tyczylo tez Twojego meza. na kartce a4 czy nawet 2x A4 napiszcie jak ma wygladac dzien. o ktorej wstajecie, sniadanko, po sniadaniu czas na bajki, po bajkach czas na zabawe, obiad, tata wraca z pracy i co sie dzieje - wszystko opisz i wytlumacz maluszkowi. i trzymajcie sie tych regul. on moze i nie bedzie tego pamietal i do konca rozumial, ale na pewno karteczki w nagrode zalapie szybko i to, ze mozesz karteczke zabrac jak bedzie niegrzeczny, a Wy sami w ten czas wejdziecie w rutyne dni i tez Wam to ulatwi zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pisałam jako ona
dziękuje za rady źle się wyraziłam.Ja jemu nie przerywam zabawy bo teraz ma np zjeść czy póść spać.Nie ma u nas stałych godzin na jedznie itd a może to własnie błąd? to jest tak, że syn mówi mi że jest głodny i chce jeść. Ale nie będzie jadł wielu rzeczy i nie będzie jadł przy stole. Zje jak mu włączę bajkę a jak nie to awantura i on już nawet zapomina, że był głodny bo skupia się na wrzaskach, płaczach, pokazaniu mi kto wygra .Nie potrafi si ę potem już uspokoić. A ja nie chce mu ulegać i nie włączam tej bajki. I tak w koło macieju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pisałam jako ona
czytam teraz "język dwulatka ". jest tam test , który ma pokazać osobowość dziecka i wyszło mi, że syn to taki przekorny "żywczyk " wkleje co jest napisane " Żywczyk. Najaktywniejszy z „chodziaczków jest istotą na wskroś fizyczną, zwróconą na zewnątrz, często dość upartą i skłonną do brewerii. Są to dzieci bardzo towarzyskie i ciekawe świata. Wcześnie zaczynają wskazywać rzeczy i sięgać po nie. Podobne zainteresowania przejawiają w stosunku do innych dzieci. Są żądne wrażeń i przygód; chcą wszystkiego spróbować i mają ku temu silną determinację. Intensywnie przeżywają sukces, gdy uda im się coś osiągnąć. Żywczyki potrzebują jednak wyraźnie określonych granic, ponieważ bez ich ustanowienia działają jak walec parowy miażdżący i rozgniatający wszystko na swojej drodze. Kiedy zaczynają płakać, długo nie mogą się uspokoić, trzeba więc zawczasu wdrażać je do ścisłego harmonogramu, ze szczególnym uwzględnieniem snu nocnego. W przeciwnym razie rodzice mogą mieć z nimi tak zwany bal Murzynów, są to bowiem dzieci odznaczające się i niespożytą kondycją i siłą. Bardzo uważnie obserwują opiekujące się nimi osoby. Betsy, która wspinała się na stolik do przewijania w moim gabinecie, nieustannie „sprawdzała swoją mamę Randy. W typowym przypadku dziewczynka przyglądała się najpierw czemuś, czego dotykanie było zabronione np. gniazdku sieciowemu lub tkwiącej w niej wtyczce po czym zbliżała się do tej rzeczy, oglądając się na matkę i oceniając jej reakcję. Betsy, jak wszystkie Żywczyki, wyróżniała się samodzielnością myślenia. Kiedy była z matką i ojciec chciał go wziąć na ręce, odpychała go. Właściwe prowadzenie i stwarzanie okazji do wyładowania energii pozwala tym dzieciom pełnić rolę przywódców w grupach oraz cieszyć się sukcesami w dziedzinach, które je interesują "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja rada...
Bo kochana musi miec ustalone godziny i trzymac sie tego i przede wszystkim Ty. I jak mowi nawet ze jest glodny, zrobisz mu jesc, a on nie chce przyjsc do kuchni i zjesc, nie krzycz, nie ciagnij go na sile i NIE ZANOS MU TEGO PRZED TV. Poprostu powiedz - kanapeczka gotowa i czeka na Ciebie w kuchni przy stole. Jak powie ze nie, nie, nie i chce przed bajke, powiedz ( wzystko spokojnym tonem ) kochanie, jemy w kuchni w tym pokoju ogladamy bajki. wiec chcesz zjesc, czy ogladac? Jak postanowi zostac i ogladac bajki - zostaw go, a kanapke owin folia i schowaj i az do czasu obiadu nie ma wiecej jedzenia! Nawet jakby byl glodny - tak sie nauczy, a z glodu nie umrze :) zero chrupek, ciastek itd. jak bedzie robil sceny to pozwol mu na to, niech sie zlosci, niech krzyczy i tylko tlumacz ze kanapka tu byla ( w kuchni ) i stala i czekala, ale juz nie ma, bo wybral ogladanie bajek i teraz do obiadu nie ma juz nic do jedzenia, trudno. I przynajmniej jesli chodzi o jedzenie powinno miec dziecko ustalone pory dnia. Nie mowie ze co do minuty, ale mniej wiecej 9-sniadanko, 11 drugie sniadanie, 14 obiad, 15 podwieczorek, 18 kolacja. Czy jakos tak. Juz po tygodniu bedzie sam stal i czekal o danej godzinie na to co jest do jedzenia ( nie znajac sie na zegarku ). Zobaczysz. ale, nie mozesz mu ulec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja rada...
i jak jest czas np. na kolacje. to zapytaj go co by zjadl? podaj 3 propozycje i zeby z tego cos wybral. powiedz ze juz szykujesz i ostatnia bajeczka jaka leci i po niej idziemy jesc. Musisz ustalic stale pory dnia na jedzenie, stala godzina do spania, itd. I tego musisz sie trzymac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja rada...
i za wszystko nagradzaj, nawet na poczatku mozliwoscia odklejenia zoltej karteczki samoprzylepnej z calego bloczku i wrzucenia jej do sloiczka. Za wszystko, na poczatku czesciej, pozniej juz to si estanie rutyna ( nagradzanie ) a za jakis czas nie bedziesz tego sloiczka ani karteczek potrzenbowala wcale. wystarczy Twoje cieple slowo - "dobry chlopczyk" i buziak w nagrode.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja rada...
Zje jak mu włączę bajkę a jak nie to awantura i on już nawet zapomina, że był głodny bo skupia się na wrzaskach, płaczach, pokazaniu mi kto wygra .Nie potrafi si ę potem już uspokoić. A ja nie chce mu ulegać i nie włączam tej bajki. I tak w koło macieju to Twoje slowa, zapomina ze byl glodny, skupia sie na krzykach, wrzaskach, placzu, tupaniu. myslisz ze dlugo tak moze? 10min? 20? pol godziny? niech krzyczy, wrzeszczy i placze - rozladowuje tak swoje emocje, pozwol mu na to i co dzieje sie pozniej???? Napisz prosze, jak taka sytuacja sie konczy? Prosze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ło mój Boże
Naczytacie się wszystkich tych książek i potem stosujecie to wszystko na swoich dzieciach?????????????? Nie mówię że te porady są całkowicie złe i na pewno jakiś harmonogram dnia i jakaś dyscyplina są potrzebne. Nie zamieniajcie jednak dzieci w roboty!!!! A wynagradzanie dziecka za wszystko co dobrze zrobi to największa pomyłka wychowawcza wszechczasów. To właśnie stąd biorą się współcześni nastolatkowie którzy myślą że są pępkiem świata i że wszystko im się należy, że są wspaniali, cudowni i że wszystko im wolno. Każde dziecko jest inne i potrzebuje innego podejścia. Nie da sie wepchnąć wszystkich w jakieś schematy. Dziecko ma przede wszystkim czuć że jest kochane i że ma oparcie w rodzicach. Rodzice powinni spędzać kreatywnie czas z dzieckiem, bawić się i zachęcać do poznawania świata. Muszą chwalić za duże osiągnięcia i cieszyć się z mniejszych ale pozostawiać dziecku swobodę by nie czuło się osaczone przez nakazy i pochwały. Odmawianie dziecku jednego ciasteczka przed obiadem to potworne okrucieństwo. Zamiast tego lepiej je mu dać i powiedzieć że tylko jedno bo zaraz będzie obiadek. Dziecko to nie robot!!!! A wy sami w swoim życiu tak ściśle trzymacie się zasad???? Nigdy nie jecie ciasteczek przed obiadem???? Nie zdarzyło wam się jeść kanapki przed telewizorem? Zawsze chodzicie spać o 22 bez względu na to czy jesteście zmęczeni czy nie??????? Dziecko potrzebuje jasnych zasad. Ale bez przegięcia!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lo moj Boze dobrze mowi
bo bez przesady, dziecko to tez czlowiek. ale z drugiej strony rozumiem autorke i jej nerwy - tu, uwazam najwieksza jest wina męza. Absolutnie powinien przy dziecku trzymac strone matki, wtedy dziecko bedzie jednoznacznie wiedzialo, kiedy jest czas na co, co mozna, a czego nie nalezy. oczywiscie nie ma byc to tresura , mozecie to i owo odpuscic, ale nie tak,ze jedno jest jak ten kat i straznik, a drugie luz graniczacy z bezmyslnoscia. dziecko wtedy glupieje, bo nie wie, kto ma racjei jak nalezy postepowac Musisz bardzo powaznie i spokojnie porozmawiac z mezem. Mozecie nawet razem isc do psycholga, albo napisac do jakiegos autorytety ( no forum pedagogiczne- zebys mogla czyms podeprzec swoje argumenty, ze taki typ niekonsekwentego wychowania po prostu szkodzi dziecku. Ja cie rozumiem, bo moj chlop na odczepne tez dzieciom na wszystko pozwalal, A jak naszego psa rozpuscil!:) z tym,ze szczesliwie zasadniczych sprawach zawsze stanowilismy jednosc i jakos to wyszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jak go karcisz????
a ja jestem za dyscyplią ale przeciw biciu dzieci.Autorko jesli nie bijesz synka a inaczej go karzesz to jestem za tobą, a jesli go bijesz (nawet klapsy to bicie) to jestem jak najbardziej za męzem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lo moj Boze dobrze mowi
e, ni niemozliwe,zeby bila 20 miesieczne dzicko, uwazam,ze chce po prostu stosowac jakis rozsadny rytm dnia. Mysle,ze w drobiazgach ( typu czasem jedno ciasteczko za duzo moglibyscie czassem ustapic, bo bez przesady . Natomiast dzecko powinno wiedzic, ze tata kocha mame, szanuje ja i jej zdanie, ze mama jest madra i chce dla dzicka jak najlepiej No i to samo niech mysli o tacie.dziecko best bardzo wrazliwe nawet na najdrobniejsze sprzeczki, wypolbrzymia je, nie wie, czyja brac strone, Musicie - wy i dziecko- tworzyc zgodna rodzine , ktora wie, czego chce od zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×