Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Motylek27

Jakie życiowe rady kobiety 50 letnie dałybyście 30-latce?

Polecane posty

zapraszam, ja jutro rano będę:-) moze jakas forumowiczka takze zechce cos dodać od siebie:-) dzieki dziewczyny naprawde jest mi lepiej, cos mi sie otwiera w mózgu, a nie pedze slepo przed siebie jak wiekszosc kolezanek ze mus min 2 dzieci jako zabezpieczenie na starosc-tak juz sadza moje 2 znajome..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro matnet
I jeszcze kwestia priorytetów finansowych: nowa sukienka dla ciebie jest ważniejsza od nowej armatury przy zlewie kuchennym. Bo to Ty masz być atrakcyjna dla męża, ludzi i siebie samej, a nie Twoja kuchnia. Jedno dziecko wystarczy. mam jedynaka 38 - letniego i więcej nie potrzebuję. :D Dzieci są i potem (np. mój 13- letni wnuczek). Nie dawaj się wciągnąć w i9ntrygi towarzyskie. Pamiętaj - co zwiedzisz i się nabawisz, to Twoje i nikt Ci tego nie zabierze, a rzeczy materialne zawsze są mniej trwałe od niematerialnych. Dla nikogo nie bądź służącą - ani dla męża, ani dla dziecka. Oni też czasem powinni zrobić Ci herbatkę lub rozwiesić pranie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tym zabezpieczeniem to nie zawsze jest najlepiej... Moja teściowa miała 4 dzieci i nie miała się gdzie podziać tylko u synowej. Reszta (w tym 2 córeczki) nie chciała się zajmować chorą matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nalezy byc tolerancyjnym
jeszce koncząc - nie, no dzieci nie sa od zabezpieczania starosci, to nie PZU, ale fakt,ze jest z nimi ciekawiej. Moje sa np kompletnie rózne- gdybym miala tylko jedno z nich , mialabym kompletnie spaczony poglad na wychowaywanie , bo co sie sprawdzało przy jednym, to niekoniecznie przy drugim. Rozne charaktery, zdolnosci, sposób bycia. Dzieci to wielka zyciowa przygoda - i tak do tego nalezy podchodzic:) . I mysle, ze taki "kacik porad" nie jest głupią rzecza - mnie np bawi, gdy czytam, jak dziewczyny z uporem i wysiłkiem godnym lepszej sprawy dzielą np dokladnie , po aptekarsku na pol obowiazki domowe - Szkoda nerwów i zycia. Jesli wiem, ze szybciej zrobie zakupy , a maz lepiej naprawi kran, to po co mamy sie nawzajem katowac dla dziwnie pojetej sprawiedliwosci. Na pewnie rzeczy, w tym "tresurę" wspólmalzonka, naprawde szkoda cennego czasu:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My 30 latki uczymy sie tak naprawde zycia i poglady zyciowe tak naprawde formułuja sie i naprawde mysle ze fajnie jest posluchac was juz ktore mialy troche wiecej czasu na przemyslenia po czasie. Dla mnie 1 dziecko wystarcza, czuje sie spełniona jako mama i dziekuje wam ze pokazalyscie ze mowiac ogolnie ze dzieci to nie ZUS i nie ma co na siłe miec wiecej. Ze jest cos wiecej niz samotna starosc, a sa zainteresowania i znajomi:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam 50 lat
Mam 2 synów starszy się wyprowadził i zamieszkał z dziewczyną choć czasy się zmieniły to w małej miejscowości obgadują [już doszło do księdza] a mi pasuje pracują i jest im dobrze. Drugi nastolatek się uczy . Bardziej byłam i jestem z dziećmi nie mama ale kumpela może dlatego że sama jestem zwariowana i nie było w domu kar i nagan i godzin powrotu. Najważniejszą osobą w moim życiu jest mąż i zawsze staram się być piękna i zadbana dla niego, dzieci z gniazda wyfruną a on będzie ze mną. Nie pracujemy bo nie musimy jeżdzimy w dalekie podróze i zwiedzamy świat bo jak dzieci były małe to nie było nas stać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wpisze sie i ja.Mam dwoje dzieci córe i syna,rok różnicy miedzy nimi jest.W tej chwili jeszcze mieszkają ze mną i po mimo tych wszystkich kłopotów jakie z nimi miałam nie załuje że mam dwójke.Sama jestem jedynaczką,moja mama i tata też jedynacy.Zawsze chciałam mieć rodzeństwo,niestety nie wyszło rodzicom.Jestem rozpieszczona i zawsze musze miec to co chce,z nikim nigdy sie nie musiałam niczym dzielić,ani pokojem ani słodkościami jak była komuna i wszystko na kartki. Wtedy mi się to podobało,ale teraz żałuje..Jak patrze na koleżanki które spotykają sie w dużym rodzinnym gronie na święta czy inne rodzinne imprezy,jak spotykają sie z rodzeństwem,jak jeden drugiemu pomaga to przykro mi się robi że ja nie mam rodzeństwa.Moje dzieci zawsze darły koty miedzy soba w tej chwili jeden za drugim staje murem,pomagają sobie,radzą sie jeden drugiego... Nie zdecydowałam się na dwójke dzieci żeby miec zabezpieczoną starość co innego mną kierowało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem, także jestem jedynaczka, ale ja jak i mój syn mamy przyrodnie rodzeństwo i nigdy nie czułam sie samotna.Nie zdecyduje sie na 2 dziecko gdyż nie czuje takiej potrzeby,czuje sie spelniona juz jako mama, poza tym przechodze teraz dosc ciezkie leczenie, najwczesniej w ciaze moglabym zajsc za 2 lata i bez gwarancji ze dziecko urodzi sie zdrowe, tak wiec tu mam inną sytuację. Rozmumiem czym sie kierowalas majac 2 dzieci, kiedys moze bylo inaczej, teraz mlode mamy trakutja dzieci jak zabezpieczenie na starosc, takie mam spostrzezenia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale bzdury masakra
..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkoda myslalam ze moze to fajny pomysł podzielic sie swoimi doswiadczeniami. No cóż..szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak,ale życie nam weryfikuje pewne plany.Mi raczej chodziło o to żeby mieli siebie nawzajem jak braknie im rodziców i żeby nie wyrośli na samolubów...Oczywiście nikt nikogo do niczego nie zmusza,ja ciebie też nie.Napisałam tylko czym ja się kierowałam,ale to też nie było tak że ja chce i musze mieć dwoje dzieci.Tak wyszło ze mam:-) W tych czasach rzeczywiście jest ciężko nawet z jednym dzieckiem,ale posiadanie dwójki też ci niczego nie zagwarantuje..wszystko zależy jakie wartości temu dziecko wpoisz i jak je wychowasz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem, oczywiscie niczego to nie gwarantuje, ale wiem o co chodzi:-) No to ja mialam rozterki bardziej te zapewnienia opieki na starość..eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak ale teraz przedszkole zlobek za 1 dziecko to 500 zł a z dzieckiem to nie te czasy ze siedzisz zanim pojdzie do szkoly bo musisz pracować, bo kredyt. Zycie drogie, benzyna podatki etc. Dla mnie kredyt i wychowanie syna to duzo finansowo. A jak bym miala 2 dziecko to musialabym oddac 5 miesieczne do zlobka o ile by dostalo miejsce a jak nie to nie wiem..Z pensji meza to na rachunki nie starcza, mama moja daleko ma do emerytury pracuje a tesciowa na drugim koncu polski tak wiec łatwo powiedziec eh tonie czasy PRL

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) piękny, pochmurny poranek mamy :) A propos dzieci i ich ilości. Mam brata , jest ode mnie sporo starszy. Był taki czas że nie dogadywaliśmy sie zupełnie. Potem sie zmieniło. A teraz ... obraził sie na mnie i nie mamy ze sobą kontaktów. Ponieważ nie czuję się w 100% winna konfliktowi - przyjęłam że nie ma ochoty na kontakty ze mną, choć jestem z racji pokrewieństwa najbliżsżą mu osobą. Motylku - dzieci nie można traktować jako zabezpieczenia na starość :) Moim zdaniem dzieciom należy dać korzenie i skrzydła. Korzenie, zeby wiedziały skąd są i gdzie zawsze znajdą miejsce a skrzydła aby mogły daleko pofrunąć, w dorosłość i swoje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście ze oprócz tego że się chce miec wiecej dzieci to jeszcze musi cie być stać na ich posiadanie.Ja nie siedziałam w domu do ich pójścia do szkoły.Jak miały 3 latka to poszły do przedszkola a ja do pracy,kiedy były chore pomagali dziadkowie.Wstawałam rano o 6 zaprowadzałam do przedszkola i jechałam dwoma autobusami do pracy..dałam rade ze wszystkim kwestia dobrej organizacji:-) I nie zrozum mnie żle ja ci niczego nie sugeruje wymieniamy się tylko postami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Własnie często slysze ze rodzenstwo sie widuje od swieta, no zadzwoni z okazji urodzin (tak jest u mojego brata ktory ma 2 siostry i cała trojka nie jest ze soba zwiazana). Gdzie widze to naprawde zadko sie widzi rodzenstwo trzymajace razem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli nie ma co myslec co bedzie za 20 lat bo nie wiadomo, a dziecko jest po to zeby wyfrunąć i mamy liczyć na siebie. A wiecej dzieci to ew po to zeby miało rodzeństwo ktore albo bedzie mialo ze soba kontakt lub nie..Czasem sie zastanawiam ze mam syna a nie corke i jakby co to pewnei zostane sama..kazdy mi wmawia ze corka tonie to co syn ze na corce to mozna polegac..eh a moze ja nie bede potrzebowac na starosc przyslowiowej szklanki wody bo nie bedzie mi sie chcialo pic? a znacie ludzi starszych gdzie naprawdę zostali sami mimo wielu dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezu motylek skąd Ty bierzesz takie spostrzeżenia???? Dzieci sie ma bo się je ma i tyle,oczywiście ze gdzieś tam liczysz na to że kiedyś i one poświęcą ci swoje lata życia tak jak ty im poświeciłaś..czy córka czy syn czy dwoje czy jedno nie ma znaczenia,wszystko zalezy jak je wychowasz co im wpoisz do głów a na reszte i tak nie masz wpływu i nie zależy ona od niczego.Czy jako rodzeństwo będa utrzymywali kontakt ze sobą,czy nie,czy będa się oboje tobą interesować czy tylko jedno tego nikt nie wie. Zyj normalnie i zbytnio nie rozmyślaj,skup sie na tym co jest dziś,reszty Ci nic i nikt nie zagwarantuje,bo co ma być to będzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
same wpadają,eh..ale widze ze mało nas to chyba w wieku 50-60 jest duzo fajnych rzeczy do roboty i nie mam co sie martwic ze bede samotna:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
samotna to możesz być w każdym wieku i z różnych powodów.. Ja jestem wdową i w tej kwesti jestem samotna,ale mam dzieci i znajomych..jednak to nie to samo,ale i tak biore z życia to co najlepsze i nie martwie się co będzie za rok za dwa czy za 10.Nie mam wprawdzie jeszcze 50 lat,ale 30 już też dawno skończyłam.. Mając 20 nie spodziewałam sie ze zostane tak szybko wdową,miałam inne plany i co życie mi to wszystko zweryfikowało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×